Niesamowita podróż w poszukiwaniu początków naszego Wszechświata
Carl Sagan zażartował kiedyś: ,,Aby zrobić szarlotkę od podstaw, trzeba najpierw wymyślić
Wszechświat". A zatem znalezienie ostatecznego przepisu na szarlotkę wymaga udzielenia
odpowiedzi na kilka ważnych pytań: Z czego naprawdę jest zrobiona materia? Dlaczego uniknęła
unicestwienia podczas Wielkiego Wybuchu? I czy kiedykolwiek będziemy w stanie zrozumieć, jak
wyglądały pierwsze chwile naszego Wszechświata?
Szukając odpowiedzi na te pytania, Harry Cliff, fizyk cząstek elementarnych z Uniwersytetu w
Cambridge i badacz Wielkiego Zderzacza Hadronów, wyrusza w podróż po całym świecie, by
zajrzeć do wnętrza Słońca w podziemnym laboratorium we Włoszech, zobaczyć, co najnowsze
badania mogą nam powiedzieć o naturze materii w słynnym ośrodku CERN, i nasłuchiwać fal
czasoprzestrzeni w podmokłych lasach Luizjany. Po drodze spotka się z chemikami, astronomami
i fizykami, którzy dążą do odkrycia podstawowych składników materii i poznania ich historii.
Wraz z nim zmierzymy się z tajemnicami, które pozostają nierozwiązane, i zastanowimy się, czy
istnieją pytania, na które nigdy nie znajdziemy odpowiedzi.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2023-05-04
Kategoria: Popularnonaukowe
ISBN:
Liczba stron: 464
Tytuł oryginału: How To Make An Apple Pie From Scratch
Przeczytane:2023-08-31, Ocena: 5, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, 52 książki 2023,
Zastanawiam się, czy za przepis na szarlotkę nie dać maksymalnej oceny. Bo wyszła przepyszna.
Ale (może to wina tłumacza) przepis był nieco zamieszany, więc ta 5 będzie sprawiedliwą oceną.
Główną zawartością książki jest jednak naukowa treść i to na niej, przy opinii powinnam się skupić, więc... zaczynajmy.
Bardzo spodobał mi się tytuł. To przez niego w ogóle sięgnęłam po tą pozycję. I ani przez moment nie żałowałam decyzji.
Forma książki, w której szarlotka jest daniem, dzięki któremu poznajemy elementy, z których składa się wszechświat, jest niezwykła. Przede wszystkim zaś zachęca do poszerzenia wiedzy.
Podczas lektury zaczynamy od dużych elementów, z których składa się nasz wszechświat do coraz mniejszych. Im głębiej autor sięgał tym mniejsze elementy znajdował. I choć wiele pojęć już znałam, to jednak nieco rozszerzyłam swoją wiedzę przynajmniej jeśli chodzi o to, co i kto oraz kiedy odkrył.
Podczas lektury czułam się jakbym wraz z autorem podróżowała. Była to podróż niezwykła, którą mam nadzieję, że na długo zapamiętam. Z tej ciekawej podróży przywiozłam prezenty. Wiedzę oraz przepis, który zagości na moim stole (bo jak zobaczyłam prawdziwy przepis na pyszne ciasto, musiałam sprawdzić jego prawdziwość).
Polecam. Forma, którą autor wybrał na przedstawienie naukowej wiedzy, warta jest poznania. No i ten przepis - kto nie lubi szarlotki, by przejść obok niej obojętnie? :)