Tragikomedia o miłości i Polsce.
Jest styczniowy dzień 2013 roku, Grażyna i Ludwik świętują wyjątkową rocznicę. Pięćdziesiąt lat mija dokładnie od dnia, kiedy pierwszy raz poszli ze sobą do łóżka. On ma 84 lata, ona 79. Co roku ten dzień to ich najważniejsza rocznica. Intymna, prywatna, świętowana tylko we dwoje. Dzień podsumowań (tych coraz więcej), planów (tych coraz mniej), też dzień niewypowiedzianych pożegnań, nie wiadomo przecież, czy to nie ich ostatnia wspólna rocznica. Co roku odbywają ten rytuał, rozmawiają, jedzą to samo jedzenie, co w 1963 roku, tak samo uprawiają seks. I choć po tym ostatnim spodziewają się coraz mniej, to tym razem wieczór jest naprawdę fantastyczny i oboje idą spać spełnieni.
Następnego ranka, ku swemu wielkiemu zaskoczeniu budzą się w swoich młodych ciałach. Mając świadomość tego, że jeszcze wczoraj byli sędziwymi dość staruszkami. I szybko orientują się, że są znowu w roku 1963, on ma 34 lata, ona 29, całe życie przed nimi. Co zrobią? Praktyczne ćwiczenie z powiedzenia "gdyby młodość wiedziała, gdyby starość mogła" napędza prywatną fabułę książki. Czy postanowią znowu być razem? Czy wybiorą inne ścieżki? Czy ona wróci do swojej wielkiej miłości, którą straciła w 1968 roku? Czy on wybierze swoją żonę, którą miał, kiedy z Grażyną zaczęli być kochankami? Ile będą chcieli zachować ze swojego poprzedniego życia? Ile zmienić? jak dwójka humanistów (psycholog i nauczycielka) wykorzysta swoją wiedzę z XXI wieku?
Wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna
Data wydania: 2017-11-22
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Czyta:
Zygmunt Miłoszewski, pisarz uniwersalny. Z powodzeniem porusza się po różnych gatunkach literackich. Kryminał – trylogia z Teodorem Szackim (Uwikłanie, Ziarno prawdy, Gniew), horror – Domofon, książka dla dzieci –Góry Żmijowe, powieść sensacyjno-przygodowa – Bezcenny… i opowiadania. Co tu dużo gadać, czego się nie dotknie, zamienia się w złoto. Miłoszewski jest często nagradzanym pisarzem. Na swoim koncie ma m. in. Nagrodę Wielkiego Kalibru czy Paszport Polityki. Jego książki ukazały się również za granicą, przetłumaczone na kilkanaście języków.
Miałam już do czynienia z twórczością Miłoszewskiego. Przeczytałam trylogię kryminalną z prokuratorem Szackim w roli głównej oraz powieść Bezcenny. Przyznam, że byłam bardzo zaskoczona jego nową odsłoną. Autor kryminałów i komedia romantyczna? Ale do tego stopnia podobały mi się wcześniejsze jego książki, że i tej postanowiłam dać szansę. Czy dobrze zrobiłam?
Gdyby można było przeżyć swoje życie jeszcze raz… Komu nie zdarzyło się nigdy o tym pomyśleć. Ja myślałam wielokrotnie. I nawet wiem (gdybym miała taką możliwość) w którym momencie życia chciałabym się wtedy znaleźć. Jestem pewna, że wiele decyzji i spraw załatwiłabym inaczej. Oczywiście myślę tutaj o tym żeby przenieść się, ale z tym rozumem, który mam teraz. Ale, ale, na pewno zastanawiacie się dlaczego o tym piszę. W takim razie do rzeczy.
Zawsze się bronisz przed przeszłością, uciekasz do przodu. A to przeszłość decyduje o tym, kim jesteśmy i kim będziemy, czy to ci się podoba, czy nie.
Jak zawsze to historia Grażyny i Ludwika, małżeństwa z pięćdziesięcioletnim stażem. Po upojnej nocy rocznicowej wspomaganej koronkową bielizną i viagrą, obudzili się w zupełnie innej rzeczywistości. Dosłownie. Przenieśli się pięćdziesiąt lat wstecz do roku 1963. Ale ta Polska sprzed pół wieku prawie w niczym nie przypomina tej, w której już było dane im żyć. Znaleźli się w alternatywnej wersji świata. Przeszłość jeszcze raz, daje im szansę na zmiany. Jak się w niej znajdą?
Komedia ironiczno-romantyczna o narodzie, który dostaje szansę przeżycia jeszcze raz swojej historii, ale jakże różnej od tej, którą znamy z podręczników i lekcji. Polska przedstawiona w krzywym zwierciadle, zniekształcona. Nic nie jest takie, jakim było kiedyś. Nie ma „sojuszu” ze Związkiem Radzieckim, a na czele państwa stoi Eugeniusz Kwiatkowski. Miłoszewski z tej opowieści wychodzi obronną ręką i nie można oddać mu tego, że jest świetnym obserwatorem i krytykiem zjawisk społecznych.
Przeszłość jest wszystkim, przyszłość to zbiór pobożnych życzeń i zazwyczaj chybionych wyobrażeń.
Najnowsza powieść Miłoszewskiego świetnie wpisała się w mój nastrój i w pogodę za oknem. Lekko napisana historia dwójki ludzi w podeszłym wieku, ale w młodych i jędrnych ciałach, z historią i Warszawą w tle. Książka zmusza czytelnika do refleksji nad przyszłością, przeszłością, rzeczywistością. Pomysłowa opowieść, napisana dowcipnie, ale i prowokacyjnie. Widać, że autor sam poczuł się w tym nowym dla siebie gatunku, jak ryba w wodzie. I to się czuje, czytając.
Moje kolejne spotkanie z twórczością Zygmunta Miłoszewskiego uważam za udane i godne polecenia. Ciekawi bohaterowie, interesująca historia, Warszawa przedstawiona tak, jakby się ja oglądało własnymi oczami. Uważam, że po Jak zawsze mogą sięgnąć nie tylko liczni wielbiciele jego talentu. JAK ZAWSZE polecam gorąco.
Szczerze to nie rozumiem zachwytów nad tą książką. Jasne, że to rzecz gustu a o gustach się nie dyskutuje. Przemęczyłam do 281 strony i dalej już tylko kartkowałam, żeby jak najszybciej skończyć czytać książkę. Jakoś wcale mnie nie porwała a motyw 70 -latków, próbujących uprawiać sex jest dla mnie niesmaczny, wręcz żenujący. Moim zdaniem autor lepiej zrobi, jeśli wróci do pisania kryminałów z Szackim. Na tym polu szło mu zdecydowanie lepiej.
Myślę, że warsztatu tak uznanego pisarza nie ma co oceniać, bo zrobiło to już wiele mądrzejszych ode mnie osób. Powiem tylko, że "Jak zawsze" to naprawdę dobra i bardzo ciekawa powieść. Z miejsca pokochacie główną parę bohaterów, a nie mniejszym uczuciem obdarzycie alternatywną Warszawę. Polecam!
Więcej: https://poppapraniec.blogspot.com/2018/01/jak-zawsze-to-rodzajowa-odskocznia.html
Uwielbiałam serię z Szackim, więc niecierpliwie czekałam na kolejną książkę Miłoszewskiego. Miałam wielkie oczekiwania - i nie zawiodłam się. Autorowi udało mi się mnie zaskoczyć tematyką, tak odbiegającą od dotychczasowych książek. Ale styl pozostał niezmienny - świetnie się czyta, książka wciąga czytelnika od pierwszej linijki.
Trudno jest napisać recenzję tej książki, nie psując przy tym efektu zaskoczenia innym czytelnikom - powiem więc tylko, że Miłoszewski ukazuje alternatywną wersję historii powojennej Warszawy i pewnej pary, która na początku książki świętuje pięćdziesiątą rocznicę ślubu (za opis poranka staruszka autorowi należy się literacki Oscar!!!).
Polecam wszystkim lubiącym niebanalne lektury.
W książce tej poznajemy parę starszego małżeństwa, która miała okazję przeżyć własną miłość jeszcze raz. Ale też poznajemy alternatywne życie w Warszawie. No niestety, mimo że Polska miała okazję zmienić swoją historię, to cechy Polaków, doprowadziły, do tego, że skończyło się jak zawsze.
Powiem Wam, że nie wiedziałam, jak podchodzić do tej książki, w sumie nie wiedziałam o czym może być, co się może stać.
Ale niesłychanie dobrze się przy niej bawiłam. To książka z dużym humorem, który mnie bawił, momentami się śmiałam. Moim zdaniem wybór lektorów był świetny, idealnie sprawdzili się do interpretacji tego tytułu. Dzięki nim bardzo dobrze mi się słuchało "Jak zawsze".
Ale autor bardzo dobrze przedstawił życie w czasach PRL.
W zabawny sposób wytknął cechy Polaków, np krytycyzm, brak tolerancji.
Jestem bardzo zadowolona, że sięgnęłam po tę książkę. I jeżeli Wy też jej nie znacie to polecam ją z całego serca.
Zygmunt Miłoszewski jest pisarzem i współautorem scenariuszy, największą popularność zdobył trylogią kryminalną o prokuratorze Teodorze Szackim, laureat wielu nagród, w tym Nagrody Wielkiego Kalibru oraz Paszportu Polityki.
"Jak zawsze" to opowieść o małżeństwie - Grażynie i Ludwiku, którzy po świętowaniu swojej pięćdziesiątej rocznicy seksu, budzą się w nowej rzeczywistości w Warszawie w latach sześćdziesiątych. Jednak ta rzeczywistość jest inna, wynikająca przede wszystkim z innego ustroju politycznego, a ich ciała są młodsze o pięćdziesiąt lat. Próbują przeżyć swoje życie na nowo, dokonując innych wyborów, ale czy na pewno...? Jest to opowieść o miłości, podążaniu swoją drogą, ze spokojem i pokorą, ale też pewnością siebie.
Zygmunt Miłoszewski w mądry, złośliwy, ironiczny, ale też emocjonalny i ujmujący sposób pokazuje alternatywną możliwość przeżycia swojego życie na nowo, mając doświadczenie i wiedzę osoby starszej. Jest to spekulowanie czy można zmienić swoje wybory, naprawić popełnione błędy, tak żeby to życie było lepsze i bardziej szczęśliwe.
"Jak zawsze" przeczytałam będąc w grudniu w Warszawie i to pozwoliło poczuć energię, piękno i słabości tego miasta i zastanowić się nad rozterkami bohaterów. Ta książka sprowokowała mnie również do refleksji na temat swojego życia i mam taką myśl, że podążanie za swoją intuicją i sercem nie spowoduje, że będzie lżej, ale to życie będzie spełnione i będzie miało sens.
https://www.instagram.com/kofeinowe.ksiazki/
Czy żałujesz, że czegoś w przeszłości nie zrobił_ś? Nie podj_ł_ś jakiejś decyzji albo teraz postąpił_byś zupełnie inaczej?
W dużym skrócie o tym właśnie jest ,,Jak zawsze" Zygmunta Miłoszewskiego. O tym, czego możemy żałować po latach albo też wręcz przeciwnie. Co by było, gdyby?
Ludwik i Grażyna obchodzą 50 rocznicę wspólnego pierwszego razu. Świętują, bo przecież kto im zabroni. I tutaj pyk! Po udanej nocy budzą się w pełni sił, zniknęły wszelkie zmarszczki i bolące kości. Cofnęli się w czasie, do tej pierwszej wspólnej nocy. Jednak wszystko, to co ich otacza wydaje się zupełnie inne niż było prze 50 laty. Komunistyczna Warszawa, świat stanął na głowie, a nic nie jest takie, jakie było.
Jak odnajdą się w takiej sytuacji bohaterowie?
Autor przeprowadza czytelnika przez zmiany, jakie zaszły w społeczeństwie, dokonuje tak naprawdę analizy ludzkich zachowań. Nie zabraknie złośliwości i ironii.
Pomysł na książkę bardzo oryginalny, wręcz nietypowy, pełen sprzeczności, a samo zakończenie otwarte.
Przyznam się, że parę lat temu rozłożyłabym na czynniki pierwsze każdą sytuację, zdarzenie, swój wybór na czynniki pierwsze. Teraz mniej się zastanawiam. Oczywiście są wybory, których teraz bym nie dokonała, ale czy człowiek nie uczy się na błędach? ?
Para staruszków w wieku osiemdziesięciu lat z nostalgią wspomina dawne czasy, a zwłaszcza te, w których byli młodymi kochankami pełnymi wigoru oraz energii. Nie obędzie się bez erotycznych uniesień i namiętności, które towarzyszą bohaterom przez cały czas. "Jak zawsze " to znamomity przykład litertury lżejszej i pełnej humoru, a autorem tejże książki jest znany z innych utworów Zygmunt Miłoszewski.
Zygmunt Miłoszewski - imię i nazwisko nieobce, a przecież też niezbyt znane. Jego twórczość aż dotąd wydawała mnie się zagadką trudną do rozwikłania. Tymczasem w moich rękach znalazła się oto ta pozycja. "Jak zawsze" tytuł równie zagadkowy co sama twórczość autora. A trzeba przyznać, iż tytuł powieści nie zapowiada niczego odkrywczego...
Lucjan i Grażyna, dwoje głównych bohaterów, budzi się niebawem w całkiem innej rzeczywistości. Oczywiście nie mogą się odnaleźć we wczesnych latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku. W dodatku nie pamiętają jaką rolę mają do spełnienia. Zarówno Lucjan jak i Grażyna nie są zbyt zachwyceni tą nieoczekiwaną a zarazem nieprzyjemną sytuacją. Czasy PRL-u, gdzie nie było żadnych eleganckich galerii a do jedzenia nadawał się głównie bigos, to wszystko wydaje się zarówno Lucjanowi jak i Grażynie nierelane i nie do pomyślenia. A przecież jeszcze niedawno było im tak dobrze i wygodnie...
"Jak zawsze"jest dosyć nietypową powieścią, która potrafi budzić rozmaite emocje - począwszy od zaskoczenia aż po zaciekawienie ( głównie z powodu czasów peerelowskich ). Znakomicie pokazana jest zarówno mentalność jak i styl życia typowych "miastowych" ludzi. Nie każdego było stać na droższe i bardziej wystawne życie, a kolejki po lekarstwa lub po odpowiednie produkty spożywcze wydawały się nie mieć końca. I w takim właśnie okresie przyszło żyć dwójce bohaterom nawykłym do dostatnigo życia. Sami bohaterowie są całkiem dobrze wykreowani. Mają niemało wad, a zarazem wydają się tacy normalni, zwyczajni.
Coż można dodać na temat tej książki? Otóż to, iż styl pisarza jest całkiem klarowny i czytelny...
Cała opinia na stronie: https://moichksiazekswiat.pl
"Jak zawsze" to historia o przeżywaniu życia na nowo, ale z całą zdobytą dotychczas wiedzą - brzmi idealnie, prawda? Książka nie jest idealna, motyw jest ciekawy, inna kreacja naszej narodowej historii i "co by było gdyby..." również interesująca, ale wydaje się długaśna. Nie chcę oceniać czy to dobra czy niedobra książka, wiem, że Miłoszewskiego czyta mi się niezmiernie dobrze, a bohaterowie zawsze są "do polubienia". Traktując jako zwyczajną rozrywkę jest ok.
25 listopada 2013 r. prokurator Teodor Szacki zostaje wezwany do zrujnowanego bunkra koło poniemieckiego szpitala miejskiego w Olsztynie. W czasie robót...
Zygmunt Miłoszewski, literacki mistrz sensacji, powraca z książką dla dzieci! Zanurz się w podwodnej zagadce Hydropolis i przeżyj przygodę, której nigdy...
Przeczytane:2019-03-10,
Gdyby tak móc cofnąć czas… Dostać od losu, wszechświata, Boga jeszcze jedną szansę na przeżycie swojego życia. Niekoniecznie całego, ale tak z pięćdziesiąt lat to już jest coś. Gdyby tak obudzić się o pięćdziesiąt lat młodszym, ale z całym bagażem doświadczeń… Taka heca przytrafiła się Grażynie i Ludwikowi, którzy z 2013 roku przenieśli się do roku 1963. Początkowo oszołomieni, nawet raczej przerażeni, że oto umarli i to już koniec. Koniec ich pięćdziesięcioletniej wspólnej przygody, która zaczęła się od łóżkowych igraszek i na nich skończyła. Można rzec, że historia zatoczyła koło.
Po pierwszym szoku, nadal nic nie rozumiejący, doszli do wniosku, że jednak nie umarli, tylko … przenieśli się w czasie. Taka niespodzianka. Razem z bohaterami poznajemy ten stary nowy świat. Stary, bo to w końcu rok 1963. Nowy, bo to zupełnie inna rzeczywistość. Inna Warszawa. Inna Polska. Jak w tym wszystkim odnajdzie się Ludwik (psycholog) i Grażyna (pedagog)? Czy tym razem też przeżyją wspólnie pół wieku? W końcu nie było im ze sobą tak źle. Wiadomo, jak zawsze. Raz lepiej, raz gorzej. Czy uda im się nie popełnić ponownie tych samych błędów? Czy będą podejmować inne decyzje? Czy tym razem postawią na spontaniczność i chęć przeżycia przygody (to odwieczne pragnienie Grażyny) czy tak jak zawsze zwycięży zdrowy rozsądek i zachowawczość Ludwika? Czy wspólnie będą ratować świat? W końcu z taką wiedzą mogą niejedną dziedzinę życia zrewolucjonizować nieco szybciej… Czy zbiją fortunę? W końcu kilka patentów mogą przypisać sobie… Czy zmienią bieg historii?
W końcu w nowym 1963 roku nie ma w Polsce komuny, tylko dość mocny sojusz Polski z Francją. Czy teraz jest lepiej? Hmmm… Jest jak zawsze. Jak zawsze Polska jest zależna od silniejszego sojusznika. Jak zawsze Polska więcej daje, aniżeli otrzymuje. Jak zawsze Polska walczy na nie swojej wojnie. Ot, taka ironia losu. A może właśnie taki zawsze już będzie los Polski?
Nie mogę przemilczeć motywu Warszawy, którą wykreował autor na kartach swojej powieści. To jest zupełnie inna Warszawa. Nie ma Pałacu Kultury, za to jest Gniazdo, zwane powszechnie przez mieszkańców stolicy Kurnikiem. W tej nowej Warszawie jest Rezerwat. Rezerwat to fragment Warszawy, który po wojnie nie został odbudowany. Cały czas miał przypominać, co zostało z miasta, które podjęło walkę zbrojną z okupantem. Został tylko gruz i zgliszcza. Szkoda tylko, że z tego Rezerwatu uczyniono atrakcję turystyczną z kramami sprzedającymi breloczki z gruzem.
Przyznam szczerze, że bardzo polubiłam Grażynę. Zresztą już od pierwszych stron powieści autor dał do zrozumienia, że będziemy mieli do czynienia z babeczką inteligentną, posiadającą niesamowite poczucie humoru i ciętą ripostę. Rewelacyjnie komentowała (nie zawsze na głos) otaczającą ją rzeczywistość. Pełna werwy, ciesząca się znów swoim pięknym, jędrnym, młodym ciałem nie miała zamiaru tracić życia, bo drugi raz taki fart może jej się już nie przydarzyć.
"Jak zawsze" to rewelacyjna powieść, w której nie brak ironii (przechodzącej w cynizm), inteligencji, świetnych dialogów bądź monologów. Barwni bohaterowie, ciekawa fabuła, słodko-gorzka wiwisekcja (i bohaterów, i kraju naszego kochanego). Czegóż chcieć więcej? To książka, do której będę wracać z wielką przyjemnością.