25 listopada 2013 r. prokurator Teodor Szacki zostaje wezwany do zrujnowanego bunkra koło poniemieckiego szpitala miejskiego w Olsztynie. W czasie robót drogowych odnaleziono tam stary szkielet. Szacki bezrefleksyjnie ,,odfajkowuje Niemca", jak się tutaj nazywa wojenne szczątki, i każe przekazać je uczelni medycznej, gdzie wiecznie brakuje eksponatów do celów dydaktycznych. Nie przypuszcza, że to, co wydawało się końcem rutynowej procedury, jest początkiem najtrudniejszej sprawy w jego prokuratorskiej karierze. Sprawy, która pozbawi go prawniczego dystansu, zmusi do wyborów ostatecznych i okaże się ostatnim dochodzeniem prokuratora Teodora Szackiego.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2014-10-01
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 380
Język oryginału: polski
Zygmunt Miłoszewski "Gniew" ❤️ "[...] śledztwo jest jak puzzle, naprawdę trudne puzzle, nocny pejzaż falującego oceanu z dziesięciu tysięcy kawałków. W pewnej chwili wszystkie te kawałki już leżą na stole, tylko za cholerę ich nie można połączyć. I wtedy najbardziej potrzebny jest ktoś, kto spojrzy i powie: `Hej, ale przecież to nie jest księżyc, tylko jego odbicie w falach.`" Teodor Szacki osiedla się w Olsztynie z wybranką serca Żenią i córką Helą. Do jego pracy dołącza młody asesor Edmund Falk, który pragnął, by Szacki został jego mentorem.
Na budowie znaleziono ludzkie szczątki. Sprawa byłaby prosta ale okazało się, że szkielet nie jest stary a świeży. W dodatku kości nie należą do jednej osoby. Ta wiadomość rozbudza głównego bohatera. Rozpoczyna się najważniejsze śledztwo w karierze prokuratora. Rozgrywka na śmierć i życie. Porwano jego ukochaną córeczkę. Co zrobi Teodor Szacki? "Prokurator przerwał i spojrzał na nią, w oczach miał dziwny cień, a ona pomyślała po raz pierwszy, że Teodor Szacki nie musi być dobrym człowiekiem. Nosił w sobie coś, przez chwilę szukała właściwego słowa. Nie nienawiść, nie frustrację, nie agresję, miała to na końcu języka. Gniew, o właśnie."
"Gniew" to lektura, która zapada w pamięć, niesamowicie wciągająca. Bardzo dobry kryminał. Porządne zakończenie historii, choć nad nim ubolewam, bo to koniec przygód Szackiego. Miłoszewski porusza istotne zagadnienia problemu społeczeństwa, przemocy wobec kobiet, seksizmu. Niewątpliwie autor posiada zdolność konstruowania niebanalnej fabuły oraz wywoływania emocji u czytelników. Humoru, gniewu, niedosytu, napięcia, ciekawości, strachu. Jak dla mnie rewelacja! 😊
„Gniew” to ostatni tom przygód srebrnowłosego prokuratora Teodora Szackiego i w moim odczuciu najlepszy. Nie tylko zajmująca zagadka kryminalna, ale również poruszane problemy społeczne i niespodziewane konsekwencje, które niosą podejmowane przez bohaterów decyzje czynią go niesłychanie wciągającym. Tym bardziej jeśli dopełnimy go ciętymi ripostami okraszonymi pełnym ironii humorem.
Tym razem spotykamy prokuratora na Warmii, gdzie pracując w swoim zawodzie, wiedzie dość stabilne życie uatrakcyjniane drobnymi spięciami z nastoletnią córką Heleną. Olsztyn przedstawiony jego oczami bezustannie spowity szarością mgły, pokryty marznącą mżawką, mimo tego, że w jego granicach mieści się aż jedenaście jezior, jak z dumą deklarują lokalni patrioci, nie zachęca do odwiedzin, a tym bardziej do mieszkania w nim, brrr.
Również w sferze zawodowej niewiele się dzieje. Monotonne, nieciekawe tematy, z którymi ma do czynienia Szacki, przerywa pojawienie się kości, które tylko początkowo wydają się pochodzić od Niemca z czasów wojny, a okazują się jedną z najbardziej tajemniczych spraw jakie prowadził.
Dlaczego jednak ta sprawa prócz podniecenia budzi w nim niepokój? Czyżby popełniał jakiś błąd? Podążał w ślepą uliczkę?
Prokuratora w działaniach wspiera kilka oryginalnych postaci. Między innymi niemal równie ekscentryczny jak jego imiennik, doktor Frankenstein, wąsaty policjant Jan Paweł Bierut i terminujący u niego młody asesor Edmund Falk. Szczególnie ten ostatni został wręcz skrojony na miarę Szackiego.
"Król sztywniaków i książę sztywniaków, dobrali się w korcu maku."
Tym razem autor porusza temat przemocy domowej, o której zapobieganiu niby dużo się mówi, ale często niewiele robi, a przynajmniej nie tyle, by pomóc ofiarom i zapobiec tragedii. Temat, z którego zrozumieniem również Szacki ze swoim szowinistycznym nastawieniem ma spore problemy. Jakie konsekwencje będzie miało jedno zaniechanie, zlekceważone zgłoszenie? Jak bardzo wpłynie również na jego życie?
Nie zawsze lubię otwarte zakończenia, bo zamiast spodziewanych odpowiedzi często przynoszą niedosyt. Tym razem jednak przyjęłam je z uśmiechem na ustach licząc na to, że za tą otwartą furtką kryją się dalsze losy Teodora Szackiego, które autor da nam kiedyś poznać.
"Gniew" Zygmunt Miłoszewski
Jest to ostatni tom z trylogii "Teodor Szacki". Książka należy do gatunku kryminału i tak samo jest bardzo dobrze napisane jak poprzednie części.
Tym razem akcja powieści ma miejsce w Olsztynie. Teodor Szacki jest znudzony swoją przeprowadzką. Brakuje mu zawodowych wyzwań. Jednak prokurator nie będzie się nudził zbyt długo. Robotnicy odnajdują wyschnięty szkielet. Ustalenie jego tożsamości i rozwikłanie zagadki będzie zależeć właśnie od Szackiego.
Zdecydowanie jest to najkrawsza część cyklu.
Zdecydowanie polecam i szczerze żałuję, że to koniec przygód bohatera.
Powieść trzyma w napięciu do samego końca.
Autora znam również z jego poprzednich książek i je również gorąco polecam. Przeważnie nie przepadam za polskimi autorami, ale cóż muszę przyznać, że ten autor jednak jest warty przeczytania.
Bardzo rzadko czytam kryminały, nie jestem więc obeznana w gatunku, autorach czy trendach. Po "Gniew" sięgnęłam z nietypowego powodu: podobno jego tłumaczenie dobrze się sprzedawało na Amazonie, więc stwierdziłam, że poznam oryginał, a potem sprawdzę jak książkę przetłumaczono.
Sama lektura ostatniej części trylogi o prokuratorze podobała mi się tak do 2/3 długości, ale zakończenie
zostawiło mnie z lekkim niedosytem i jakoś bez przekonania. Szczególnie nie przekonały mnie chyba dwie młode bohaterki w momencie kulminacji akcji. I ta dziwna konfrontacja między przełożonym a podwładnym... Ale lektura dostarczyła mi emocji, jakich oczekiwałam po tym gatunku. Polecam.
Zdecydowanie nowy wymiar kryminału. Zgadzam się z innymi ocenami i porównuję tę książkę do puzzli - tych najtrudniejszych. Tę książkę się dosłownie pochłania. Z przyjemnością sięgnę po inne tytuły Pana Zygmunta Miłoszewskiego
Moje pierwsze spotkanie z twórczością Zygmunta Miłoszewskiego i jakże mieszane miałam odczucia. Na początku podobało mi się, tak po prostu. Bardziej niż fabuła podobał mi się styl pisarski autora. Później podobać mi się przestało. Za dużo było nieistotnych wtrąceń, dygresji, historii nie na temat. I tak do połowy męczyłam to dzieło i męczyłam. Od połowy zrobiło się ciekawie, na temat i emocjonująco. Sporo uwagi pan Miłoszewski poświęcił na analizę postaci, i to było bardzo dobre. Do samego końca napięcie rosło. Dosłownie do ostatniej strony. Zakończenie zrobiło na mnie duże wrażenie. To znaczy to, że została otwarta furtka dla czytelnika i jego wyobraźni. Pierwszy raz spotkałam taki kryminał i to w nim zapunktowało bardzo. No i elegancki prokurator, zwracający uwagę na garnitur też na plus. To teraz, jak już przeczytałam trzeci tom, przeczytam i pierwszy ;)
Ostatni tom, w którym Szacki staje przed trudnym wyborem. Zostaje wciągnięty w okrutną grę. Zakończenie pozostawia czytelnika z pytaniem, co dalej?
Miłoszewski nie ma litości dla swojego bohatera, albo może po prostu taki z tego Szackiego wędrowniczek - trzecia książka i trzecie miejsce zamieszkania. Olsztyn - dla lokalsów miasto, z którego można być dumnym, dla Szackiego chyba za małe, zbyt prowincjonalne. Jakiego punktu widzenia by nie przyjąć, na pewno jest idealnym miejscem do popełnienia bardzo oryginalnej zbrodni. I kolejnych. To, co tak dobrze zadziałało w poprzednim tomie cyklu (nietypowa zbrodnia w ciekawym miejscu), zagrało i tutaj. Trochę żal, że to koniec, choć z drugiej strony ciągnięcie serii na siłę rzadko kiedy wychodzi na dobre.
Góry Żmijowe to opowieść o przygodach nastoletnich bohaterów z dwóch krain objętych władaniem Starej Magii, oddzielonych górami...
Teodora Szackiego, warszawskiego prokuratora, łatwo rozpoznać na miejscu zbrodni. Wysoki, szczupły, w zbyt dobrym jak na urzędnika garniturze, o młodej...
Przeczytane:2023-06-25,
Według mnie, najlepsza z części o prokuratorze Szackim. Miłoszewski przedstawia go tutaj jako zmęczonego życiem, niepotrafiącego dogadać się z dorastającą córką, jednak ciągle niedoścignionego śledczego.
Akcja prowadzona jest bardzo sprawnie, pomimo tego, że poruszonych jest wiele wątków odnośnie życia prywatnego Szackiego. A może waśnie z tego powodu tę część uważam za najlepszą. Nie mogłem doczekać się ostatecznego rozwiązania a każde rozstanie z książką było przykrą koniecznością.
Po przeczytaniu zakończenia pojawia się pierwsza myśl - "Ale jak to? Przecież to nie może się tak skończyć!". Jednak po głębszym zastanowieniu uważam, że jest to świetny zabieg.
Nie można nie wspomnieć o specyficznym humorze Miłoszewskiego - do mnie trafia w 100%. Nie pamiętam kiedy ostatnio wybuchałem śmiechem podczas lektury jakiejś książki. Ponieważ, niektóre z przemyśleń prokuratora, bądź wypowiedzi innych postaci nie tylko sprawiają, że chcemy się uśmiechnąć, ale wzbudzają szczery śmiech.
Serię tę polecam każdemu miłośnikowi kryminałów - z każdą kolejną częścią jest coraz lepiej. Pomimo, że sprawy nie są ze sobą powiązane polecam czytać chronologicznie, by śledzić rozwój postaci niezrównanego szeryfa polskiej prokuratury.