Jak to się stało?

Ocena: 5.23 (13 głosów)

Nic nie dzieje się przypadkiem... a może jednak? Natalia i Urszula. Mężatki, matki, córki - poza tym nic ich z pozoru nie łączy, a jednak, jak się okaże, bardzo wiele. Tuż po przyjściu na świat zostały zamienione w szpitalu i trafiły do nie swoich rodzin. Kiedy prawda wychodzi na jaw, muszą się z nią zmierzyć. Jaką cenę za to zapłacą? Czy będą potrafiły znaleźć się w nowej sytuacji? Jak tę wiadomość przyjmą ich rodziny? I czy istnieje szansa, by bohaterki zaakceptowały siebie nawzajem. Anna Karpińska po raz kolejny nie zawodzi czytelników, dostarczając im potężną dawkę emocji i psychologicznej prawdy.

Anna Karpińska - autorka poczytnych książek obyczajowych, które cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem czytelników. Ukończyła politologię na Uniwersytecie Wrocławskim, uczyła studentów, była dziennikarką, wydawała książki, prowadziła firmę. Dziesięć lat temu porzuciła dotychczasowe życie zawodowe, całkowicie oddając się pisaniu powieści. Ma męża, trójkę dorosłych dzieci i troje wnucząt. Mieszka w Toruniu, weekendy spędza na wsi, przynajmniej raz w roku podróżuje gdzieś dalej, by naładować akumulatory. "Nie wyobrażam sobie życia bez moich bohaterów, ale tworzę dla czytelników. To ich zainteresowanie jest dla mnie źródłem satysfakcji i motywacją do pracy".

Informacje dodatkowe o Jak to się stało?:

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2023-02-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788382952858
Liczba stron: 504

więcej

Kup książkę Jak to się stało?

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Jak to się stało? - opinie o książce

Avatar użytkownika - EWAELLE
EWAELLE
Przeczytane:2023-05-03, Ocena: 5, Przeczytałam,

Powieść Jak to się stało, jest opowiadana naprzemiennie przez dwie główne bohaterki Natalię i Urszulę .
Dwie dorosłe kobiety , które połączył los w najmniej spodziewanych dla nich okolicznościach ,a prawda wyszła przypadkiem .
Kiedy ojciec Natalii potrzebuje dawcy nerki , podczas badań wychodzi , że nie jest jego ona biologiczną córką, co więcej nawet matka Natalii nie jest jej rzeczywistą matką, zatem nasuwa się jedyny słuszny wniosek ,że doszło do zamiany noworodków na porodówce .
Priorytetem jest walka o życie ojca Natalii , i znalezienie ''prawdziwej córki '' ,która mogłaby zostać dawcą nerki .
Dlatego Natalia i jej matka ,podejmują usilne próby w tym kierunku .
Jak to się wszystko rozwiąże , o przewrotności losu , i jego przeciwieństwach Czytelnik dowie się z tej pięknej wciągającej powieści .
Samo życie pisze i układa niespodziewane scenariusze, gorąco zachęcam do przeczytania bo warto .

Link do opinii

Głównymi bohaterkami są Urszula i Natalia, 39-letnie matki i mężatki, które poznają się podczas wspólnych wakacji. Okazuje się, że łączy je o wiele więcej, bowiem zostały podmienione tuż po urodzeniu. Dążąc do prawdy, zaczynają się lepiej poznawać i znajdują kolejne podobieństwa w swoim życiu. Na zewnątrz szczęśliwe i spełnione kobiety, w duchu nie do końca zadowolone ze swojego życia osobistego.
„Wszak na co dzień nie zastanawiamy się nad ważnymi sprawami. Ciągniemy wózek codzienności, choć zdarza się nam także wsiadać do kolejki górskiej. Tyle że ta dostarcza wrażeń, ale tłumi refleksje“.
Obie szukają równowagi między codziennością a głęboko skrywanymi potrzebami.
Nie ułatwia im tego fakt, że po prawie 40 latach życia, tak naprawdę nie wiedzą, kim są ich rodziny, co się wydarzyło w przeszłości, a poznana prawda okaże się niewiarygodna.
Autorka stworzyła niesamowitą historię –powieść obyczajową z wątkiem psychologicznym, która funduje Czytelnikowi pełen wachlarz emocji. Przedstawione w niej sytuacje są życiowe, zapewne wiele kobiet będzie mogło się z nimi utożsamić – i nie chodzi tu jedynie o nieciekawe relacje małżeńskie, ale też i o te z rodzicami. Zakończenie w pewnym momencie zdaje się być przewidywalne, ale na koniec zostajemy zaskoczeni.
Jestem pod ogromnym wrażeniem pióra Autorki. Przyznam, że trudno mnie wzruszyć, a tu dwa razy musiałam się zatrzymać, odczekać, przemyśleć, by móc dalej czytać. Piękny styl i lekkie pióro zabierają nas w niecodzienną, emocjonalną podróż przepełnioną mnóstwem życiowych prawd. Osobiście jestem zachwycona i polecam z całego serca.
„Najważniejsze w życiu to znaleźć swoje miejsce“
Nigdy nie jest za późno, by zamknąć jedne drzwi, dając możliwość otwarcia innym, dzięki którym możemy "odrodzić się" na nowo.

Link do opinii
Avatar użytkownika - KsiazkiHaliny
KsiazkiHaliny
Przeczytane:2023-03-07, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Literatura obyczajowa,

𝗞𝗶𝗺 𝗷𝗲𝘀𝘁𝗲𝗺?

𝑁𝑜 𝑐óż, ż𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑎ł𝑎𝑡𝑤𝑖𝑎 𝑧𝑎 𝑛𝑎𝑠 𝑛𝑎𝑠𝑧𝑦𝑐ℎ 𝑝𝑟𝑜𝑏𝑙𝑒𝑚ó𝑤[…]

Cenię Panią Annę Karpińską za tzw. lekkie pióro, za cudowne, wciągające i emocjonujące historie ze świetnie wykreowanymi bohaterami z krwi i kości. Za to, że każda jej kolejna książka jest przemyślana i pokazuje coś całkiem nowego, coś, o czym jeszcze nie czytałam. Za te wszystkie historie, które mogłyby wydarzyć się w rzeczywistości, a ja zawsze zastanawiam się, jak postąpiłabym, będąc na miejscu bohaterek. 𝐽𝑎𝑘 𝑡𝑜 𝑠𝑖ę 𝑠𝑡𝑎ł𝑜 to kolejna emocjonująca historia, opowiadająca o dwóch kobietach, które tuż po przyjściu na świat zostały zamienione w szpitalu i trafiły do nie swoich rodzin. Długie lata żyją w nieświadomości, że tak się stało, ale przychodzi moment, gdy prawda wychodzi na jaw, a Urszula i Natalia będą musiały się z nią zmierzyć. Szokującą prawdę muszą przyjąć do wiadomości także ich rodziny, a przede wszystkim rodzice. W kolejnej swojej książce Anna Karpińska stworzyła niebanalną historię, która mogłaby wydarzyć się naprawdę. 𝐽𝑎𝑘 𝑡𝑜 𝑠𝑖ę 𝑠𝑡𝑎ł𝑜, to nie tylko wspaniała opowieść o pokręconych ścieżkach ludzkich losów, ale także o tym, czym jest rodzina i co najbardziej ją łączy.

Każdy chce wiedzieć, kim jest, jakich miał przodków, bo nasze korzenie są ważne, nie wzięliśmy się przecież znikąd. Przeszłość przodków może mieć wpływ na teraźniejszość, gdyż jesteśmy tym, czym są nasze wspomnienia. Nie tylko osobiste, ale również te naszych rodziców i dziadków. Warto znać swoich przodków, aby dowiedzieć się więcej o sobie, mieć świadomość, co dziedziczymy po krewnych bowiem każda rodzina, ma swoją historię. A co jeśli po latach okaże się, że rodzina, w której się wychowywaliśmy, w której żyliśmy, nie jest z nami spokrewniona? Są jeszcze naszą rodziną, czy już nie? Czy dalibyśmy radę odnaleźć się w tej nowej sytuacji? Zrozumieć, pogodzić się z tym faktem, czy mieć żal do całego świata, że oto nagle okazuje się, że gdzieś tam żyją nasi biologiczni rodzice i gdyby nie fatalna pomyłka, być może nasze życie wyglądałoby zupełnie inaczej.

Natalia i Urszula są już dojrzałymi kobietami, statecznymi mężatkami i matkami. Nie zdają sobie sprawy, że za chwilę ich poukładane życie zostanie wywrócone do góry nogami. Pozornie nic ich nie łączy, a jednak, jak się okaże, bardzo wiele. Już od samego początku wiadomo, że Natalia nie jest biologiczną córką ludzi, których miała za swoich rodziców. Fakt ten został przypadkiem odkryty przy okazji badań kandydatów do przeszczepu nerki ojca Natalii. Cała trójka przeżywa szok, bo nie mieli o niczym pojęcia, jedynym wyjaśnieniem jest fakt, że doszło do zamiany dzieci w szpitalu. Gdy pojawia się druga bohaterka Urszula Babicz, łatwo można się domyślić, że to ona jest prawdziwą córką Antczaków.

 

Autorka bardzo powoli przy pomocy naprzemiennej narracji przedstawia obraz życia każdej z bohaterek. Natalia wychowała się w kochającej rodzinie, gdzie wszyscy darzą się miłością i szacunkiem. Liczą się ze swoim zdaniem i wzajemnie się akceptują. Urszula natomiast w rodzinie, gdzie niepodzielnie rządzi ojciec, który decyduje o wszystkim, a jego zdanie nie podlega dyskusji. Drugi po nim jest syn, natomiast kobiety nie mają prawa zajmowania głosu, jedynie co mogą to wykonywać bez sprzeciwu polecenia. Rolą kobiet jest sprzątanie, gotowanie, wychowywanie dzieci i usługiwanie mężczyznom.

Nietrudno było domyślić się, że moment konfrontacji obu bohaterek jest nieunikniony. Natalia rozumie, dlaczego jej matka tak bardzo chce odnaleźć biologiczną córkę, niby zna powody, które nią kierują, ale i tak jest jej przykro. Obawia się, że odnalezienie biologicznej córki mogą zaburzyć jej dobre relacje z matką. Ż𝑒𝑔𝑛𝑎ł𝑎𝑚 𝑠𝑖ę 𝑧 𝑚𝑎𝑚ą 𝑖𝑛𝑎𝑐𝑧𝑒𝑗 𝑛𝑖ż 𝑧𝑎𝑤𝑠𝑧𝑒, 𝑎 𝑖 𝑜𝑛𝑎 𝑧𝑎𝑐ℎ𝑜𝑤𝑦𝑤𝑎ł𝑎 𝑠𝑖ę 𝑛𝑖𝑒𝑐𝑜 𝑏𝑎𝑟𝑑𝑧𝑖𝑒𝑗 𝑝𝑜𝑤ś𝑐𝑖ą𝑔𝑙𝑖𝑤𝑖𝑒. 𝐽𝑎𝑘 𝑔𝑑𝑦𝑏𝑦 𝑘𝑡𝑜ś 𝑝𝑜𝑠𝑡𝑎𝑤𝑖ł 𝑚𝑢𝑟 𝑝𝑜𝑚𝑖ę𝑑𝑧𝑦 𝑑𝑤𝑖𝑒𝑚𝑎 𝑘𝑜𝑐ℎ𝑎𝑗ą𝑐𝑦𝑚𝑖 𝑠𝑖ę 𝑘𝑜𝑏𝑖𝑒𝑡𝑎𝑚𝑖, 𝑚𝑎𝑡𝑘ą 𝑖 𝑐ó𝑟𝑘ą. 𝑀𝑖𝑎ł𝑦ś𝑚𝑦 𝑧𝑎 𝑠𝑜𝑏ą 𝑡𝑟𝑧𝑦𝑑𝑧𝑖𝑒ś𝑐𝑖 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑤𝑖ęć 𝑙𝑎𝑡 𝑟𝑎𝑧𝑒𝑚, 𝑤𝑠𝑝ó𝑙𝑛ą ℎ𝑖𝑠𝑡𝑜𝑟𝑖ę, 𝑏𝑙𝑖𝑠𝑘𝑖𝑒 𝑟𝑒𝑙𝑎𝑐𝑗𝑒, 𝑛𝑖𝑒𝑤𝑦𝑚𝑢𝑠𝑧𝑜𝑛ą 𝑛𝑖𝑐𝑧𝑦𝑚 𝑚𝑖ł𝑜ść, 𝑎 𝑗𝑒𝑑𝑛𝑎𝑘 𝑢ś𝑐𝑖𝑠𝑘 𝑛𝑖𝑒 𝑏𝑦ł 𝑡𝑎𝑘 𝑠𝑒𝑟𝑑𝑒𝑐𝑧𝑛𝑦, 𝑗𝑎𝑘 𝑤𝑐𝑧𝑜𝑟𝑎𝑗. Urszula żyje jeszcze w nieświadomości, borykając się z problemami dnia codziennego i z toksycznym ojcem, nie przeczuwając, że za moment jej życie zostanie postawione na głowie.

Życie obu kobiet nie jest do końca takie, o jakim marzyły. Obie mają wrażenie, że nie znajdują się w tym miejscu, w którym być powinny. Często zastanawiają się, co z nimi jest nie tak i dlaczego wydaje im się, że nie pasują do swoich rodzin. Urszula, która chciała wyzwolić się spod tyranii ojca, wyszła za mąż za rolnika, wdowca z dzieckiem. Podświadomie wybrała człowieka, który podobnie jak ojciec nie liczy się z jej zdaniem, ważne decyzje podejmuje sam, zwłaszcza te dotyczące jego córki z pierwszego małżeństwa. Z upływem lat jej patchworkowa rodzina zaczyna rozchodzić się w szwach i kobieta coraz bardziej zdaje sobie sprawę, że jej małżeństwo było pomyłką, a Wojciech nie był właściwym kandydatem na męża. Natomiast Natalia czuje, że jej drogi z mężem rozchodzą się, bo ona kocha swoje ogrodnictwo, natomiast Łukasza z racji prowadzonej działalności nigdy nie ma w domu. Małżonkowie wciąż się mijają, mają mało czasu dla siebie i w końcu kobieta ze smutkiem stwierdza, że po latach małżeństwa już ich nie wiele łączy.

Nieoczekiwanie obie kobiety wraz ze swoimi dziećmi spotykają się na wczasach w Chorwacji organizowanych przez biuro podróży Łukasza. Urszula nie szczególnie przypada do gustu Natalii, zwłaszcza że jej mąż zaczyna bardzo interesować się osobą Urszuli i zachwycać jej znajomością języków obcych. Za to bardzo zaprzyjaźniają się ich dzieci i bardzo szybko znajdują wspólny język.

Gdy obie kobiety w końcu dowiadują się, kim są ich biologiczni rodzice, zaczynają się schody. Natalia wie, że gdyby nie przypadek nadal żyłaby w nieświadomości, co jej bardzo odpowiadało. 𝑁𝑖𝑒𝑠𝑡𝑒𝑡𝑦 𝑚𝑙𝑒𝑘𝑜 𝑠𝑖ę 𝑤𝑦𝑙𝑎ł𝑜, 𝑎 𝑙𝑎𝑤𝑖𝑛𝑎 𝑟𝑢𝑠𝑧𝑦ł𝑎. Rodzą się dylematy moralne i pytania. Czy warto było grzebać w przeszłości? Może lepiej było zostawić wszystko w spokoju. Natalia ma cudownych kochających rodziców, a Urszula toksycznych. Natalia nie ma ochoty na wchodzenie w kontakty z Kowalskimi, bo miała szczęśliwe dzieciństwo i nie czuje potrzeby, by poznawać obcych ludzi, natomiast Urszula cieszy się, że ci, którzy ją wychowywali i całe życie zamiast miłości wciąż obciążali swoimi problemami, tak naprawdę nie są jej rodzicami.

Z chwilą, gdy zamienione w przeszłości kobiety poznają prawdę, akcja nabiera tempa, a emocje sięgają zenitu. Czy tego chciały, czy nie losy Natalii i Urszuli splotły się ze sobą już na zawsze. Kiedy wydaje się, że obie sobie jakoś wszystko poukładały i pogodziły ze swą przeszłością, następuje gwałtowny twist, to jeszcze dla nich nie koniec niespodzianek od losu. Autorce udało się mnie zaskoczyć, chociaż wydawało mi się, że fabuła toczy się w jednym wytyczonym i przewidywalnym kierunku. Dla obu kobiet nadciąga nowa rzeczywistość.
𝐽𝑎𝑘 𝑡𝑜 𝑠𝑖ę 𝑠𝑡𝑎ł𝑜 to historia na wskroś kobieca. Widać to przede wszystkim w kreacji postaci w tej historii. Każdej kobiecie łatwo utożsamić się z głównymi bohaterkami mimo zupełnie innych doświadczeń i problemów, jakich doświadczyłyśmy w życiu. Podobnie, jak w 𝐽𝑒𝑠𝑡𝑒𝑚 𝑡𝑤𝑜𝑗ą 𝑐ó𝑟𝑘ą role męskie w tej powieści zostały sprowadzone jedynie do tła. To kobiety tu dowodzą, to ich historie są najważniejsze. Prym wiodą Natalia i Urszula, a przy okazji ich przyjaciółki. Wiadomo, co czują, co myślą, jakie mają rozterki, natomiast tego, co mogło zaprzątać myśli panów i kierować ich postępowaniem raczej można się jedynie domyślać.

𝐽𝑎𝑘 𝑡𝑜 𝑠𝑖ę 𝑠𝑡𝑎ł𝑜 to niezwykła powieść obyczajowa z wątkiem psychologicznym, którą czyta się z zapartym tchem niczym najlepszy kryminał. Z ogromnym zaciekawieniem śledzi się losy wspaniale wykreowanych postaci bohaterek, które musiały wiele przejść, by dojrzeć do decyzji o zmianie swego życia. Zawalczyć o siebie i podjąć nowe wyzwania. Piękna opowieść, pełna emocji i zawirowań w życiu bohaterów, o tym, że nigdy nie jest za późno, żeby znaleźć swoje miejsce w życiu. Jestem nią zachwycona, bo dawno żadna historia nie dostarczyła mi tylu emocji, rozterek i wzruszeń. Może jedynie epilog wydał mi się zupełnie niepotrzebny, bo na koniec zepsuł mi odbiór całości, ale to jest moje subiektywne zdanie. Wolałabym, aby pewne fakty zostały pozostawione tylko w sferze domysłów.

[…]𝑗𝑒ż𝑒𝑙𝑖 𝑧𝑎𝑐𝑧𝑛𝑖𝑒𝑐𝑖𝑒 𝑔𝑟𝑧𝑒𝑏𝑎ć 𝑤 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑠𝑧ł𝑜ś𝑐𝑖 𝑖 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑤𝑟ó𝑐𝑖𝑐𝑖𝑒 𝑠𝑡𝑎𝑛 𝑓𝑎𝑘𝑡𝑦𝑐𝑧𝑛𝑦, 𝑏ę𝑑𝑧𝑖𝑒𝑠𝑧 𝑚𝑖𝑎ł𝑎 𝑛𝑎 𝑔ł𝑜𝑤𝑖𝑒 𝑜𝑏𝑐𝑦𝑐ℎ 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖. 𝐷𝑎𝑗 𝐵𝑜ż𝑒 𝑧𝑑𝑟𝑜𝑤𝑦𝑐ℎ, 𝑏𝑜𝑔𝑎𝑡𝑦𝑐ℎ, 𝑤𝑦𝑘𝑠𝑧𝑡𝑎ł𝑐𝑜𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑖 𝑝𝑜𝑟𝑧ą𝑑𝑛𝑦𝑐ℎ.

Współpraca recenzencka z Wydawnictwem Prószyński

Link do opinii
Avatar użytkownika - przyrodaz
przyrodaz
Przeczytane:2023-02-25, Ocena: 6, Przeczytałam,

To naprawdę piękna książka. Całą historię ujrzymy z perspektywy dwóch postaci, których losy będą się ze sobą przewijały. Autorka poruszyła tutaj ważne tematy o których rzadko się w książkach czyta. Pierwszym jest małżeństwo z mężczyzną, który już posiadał swoje dziecko. Jego małżonka zaczyna coraz bardziej czuć się od niego odtrącona. Niby wie, że ma dobrego męża, lecz kiedy zaplanowała podróż dla całej rodziny, on obwieścił jej, że ma inne wydatki na własne dziecko. To było dla niej policzkiem, gdyż chciała, aby wszystkie dzieci były traktowane na równi. Nie omówił jej sprawy uczelni z nią, gdyż chodziło tylko o jego córkę, nie ich. Było jej przykro, gdyż zaznacza, że ona dla wszystkich się poświęciła rezygnując ze swoich marzeń. Dlaczego więc teraz on tego nie docenia? Kolejną problematyką, tylko u innej rodziny okaże się zwykły przypadek. Mężczyzna w podeszłym wieku trafi do szpitala i będzie potrzebował przeszczepu nerki. Do badań podejdzie jego małżonka i córka, jednak wyjdzie na to, że ich geny są różne. Czy wychodzi na to, że mogli podmienić dziecko w szpitalu? Powiem wam, że córka choć już dorosła, to jednak zaczyna czuć się obco w domu, który wcześniej uważała za rodzinny. Niby rodzice zaznaczają, że bez względu na wszystko i tak będą ją kochać, ale czy tak się stanie? Jak to możliwe, by przez tyle lat nikt o niczym nie wiedział? Czy będzie kobieta chciała poszukać biologicznych rodziców? My znamy myśli każdej z rodzin, widzimy ich problemy i wiemy, że bardzo przy tym cierpią. Autorka wspaniale oddała przy tym ich emocje, wybierając najbardziej prawdopodobne zachowania postaci w tym temacie. Rodzice dla swoich dzieci potrafią zrobić wszystko, tylko jak zaakceptować fakt, że każdy z nich stracił tyle cennego czasu? Jak odnaleźć prawdziwą córkę chorego ojca, kiedy wiemy, że czas gra główną rolę?
Dawno się tak nie wzruszałam. Pisarka duży nacisk dała na emocje, bez zbędnych opisów, bez ozdobników, tylko zwróceniem uwagi na otoczenie gdzie aktualnie przebywają. Polecam przeczytać, gdyż uważam, że wniesie wiele dobrego do naszego życia:-)

Link do opinii
Avatar użytkownika - monikaswiatek
monikaswiatek
Przeczytane:2023-03-05,

Lubicie książki Anny Karpińskiej? Ja jestem jej wierną fanką. Uwielbiam książki tej autorki, ponieważ są to autentyczne historie, pełne emocji i wzruszeń.

“Jak to się stało” to książka o trudnych relacjach rodzinnych, walka o siebie i swoje marzenia.

Natalia i Urszula to dwie kobiety, które różni bardzo dużo. Los postanowi skrzyżować ich drogi ze sobą. Ojciec Natalii jest bardzo chory i potrzebuje przeszczepu nerki, córka nie waha się ani chwili i jest skłonna oddać mu swoją nerkę. Jednak okazuje się, że Natalia nie może być dawcą, bo nie jest córką swojego ojca. Natalia zrobi wszystko, aby ratować ojca, dlatego postanawia odszukać biologiczną córkę swoich rodziców i namówić ją do oddania nerki ojcu. Tą siostrą okazuje się być Urszula. Przed odryciem prawdy rodzina Natalii i Urszuli zdążyła się zaprzyjaźnić.

Jak obie kobiety poradzą sobie po odkryciu prawdy? Natalii początkowo będzie bardzo ciężko i nie będzie mogła się odnaleźć w nowej sytuacji, tymbardziej, że jej matka naciska na to, żeby odnaleźć biologiczną córkę. Natalii jest bardzo ciężko gdy to słyszy. Urszula też nie ma lekko. Marzy o podróżowaniu, chce coś jeszcze w zyciu osiągnąć. Tymczasem utknęła na wsi, a jej mąż nie liczy się z jej zdaniem.

Anna Karpinska po raz kolejny udowadnia, że nie boi się trudnych tematów. Ta książka to prawdziwy rollercoaster emocji i wzruszeń. Bohaterowie są bardzo autentyczni. Historia opisana przez autorkę pokazuje nam jak w życiu niczego nie można być pewnym.  

Link do opinii
Avatar użytkownika - zakochanawksiazk
zakochanawksiazk
Przeczytane:2023-02-13, Ocena: 6, Przeczytałem,

To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, słyszałam o książkach Pani Ani, jednak nie miałam wcześniej okazji żadnej przeczytać, postanowiłam to zmienić właśnie przy okazji powieści "Jak to się stało?". To był strzał w dziesiątkę, bo ta historia jest niezwykle życiowe, prawdziwa, poruszające przyziemne sprawy i niosąca za sobą głębsze przesłanie, a takie właśnie lubię najbardziej! Język jakim operuje tutaj autorka jest bardzo lekki i przyjemny w odbiorze, co sprawia, że książkę czyta się naprawdę szybko i z dużym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem. Ja historię Natalii i Urszuli przeczytałam dosłownie jednym tchem i nie mogłam się od niej oderwać dopóty dopóki nie poznałam zakończenia! Fabuła została w bardzo ciekawy, realny sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i równie dobrze poprowadzona, a bohaterowie świetnie wykreowani! To postaci, które z powodzeniem moglibyśmy spotkać w rzeczywistości i takie z którymi śmiało możemy utożsamić się w wielu kwestiach, podzielając podobne troski i dylematy moralne. Historia została przedstawiona z perspektywy obu kobiet - Natalii i Urszuli - co pozwoliło mi lepiej je poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się borykają, a tym samym lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Bohaterki są naprawdę skrajnie różne, każda z nich miała swoje wady i zalety, a los postanowił z nich zadrwić i w wyniku niefortunnych zdarzeń losowych Natalia dowiaduję się, że została zamieniona w szpitalu z inną dziewczynką, kobieta jest zmuszona odszukać tą kobietę, co wywołało w życiu każdej z kobiet nie małe zamieszanie. Na kartach powieści obserwowałam ich zmagania z codziennością, ich relacje z bliskimi osobami, które nie zawsze były poprawne. Zagłębiając się coraz bardziej w historię bohaterek doszłam do wniosku, że one faktycznie w wielu aspektach znalazły się nie w tym miejscu co trzeba, przy okazji skupiając się na tym czego wymagali od nich inni całkowicie zatraciły się w sobie, a przecież pragnęły jedynie szczęścia oraz kochać i być kochanymi. Śledzimy tutaj także losy postaci drugoplanowych, w których życiu również wiele się dzieje i wywołuje wiele emocji. Pisarka w genialny sposób rysuje portrety psychologiczne bohaterów, mamy tutaj cały wachlarz osobowisci. Autorka w swojej powieści porusza naprawdę sporo ważnych, ponadczasowych problemów, z którymi zgadza się dzisiejsze społeczeństwo, trudne relacje rodzinne, brak samorealizacji, brak samoakceptacji, zdrady, kłamstwa, nieporozumienia, poszukiwanie siebie i swojego miejsca w życiu. Powiem Wam, że myślałam, że nic nie jest w stanie już mnie w tej powieści zaskoczyć, myślałam, że wszystkie karty zostały odkryte, jednak to co zaserwowała autorka pod koniec naprawdę mocno mnie zaskoczyło i w pewnym sensie mną wstrząsnęło. Ze stron tej powieści emocje wylewają się dosłownie z każdej przeczytanej strony! "Jak to się stało?" to emocjonująca, poruszająca, wartościowa, życiową historia pełna życiowych mądrości i prawd, która zmusza do głębszej refleksji. Spędziłam z nią świetnie czas i czekam na kolejne powieści autorki! Ogromnie polecam!!

Link do opinii

Dzięki książce "Jak to się stało" mogłam po raz trzeci spotkać się z piórem Anny Karpińskiej. Widziałam z jaką pasją w jej treść zagłębiała się moja mama, więc gdy tylko trafiła w moje ręce, od razu ruszyłam z lekturą.

 

Natalia i Urszula. Dwie kobiety o różnych charakterach i osobowościach. Wydawać by się mogło, że nic ich ze sobą nie łączy. 

Z czasem same przekonują się, jak bardzo przewrotny bywa los. Na jaw wychodzi coś tak szykującego i nieprawdopodobnego, że trudno wszystkim w to uwierzyć. W dniu ich przyjścia na świat, w szpitalu doszło do skandalicznej zamiany noworodków i trafiły do zupełnie innych rodzin. 

 

Anna Karpińska rozpoczęła swoją książkę od mocnego uderzenia. Skoro już sama pierwsza strona dogłębnie mną wstrząsnęła, więc co będzie dalej? Sama sobie zadałam takie pytanie.

Patrzysz na kartkę papieru na której widnieje wynik badania tak ważnego dla bliskiej ci osoby. Liczysz na to, że dzięki tobie wróci do zdrowia. Niestety ty nie możesz pomóc, bo okazuje się, że nie jesteś biologicznym dzieckiem swoich rodziców. Masz prawie czterdzieści lat i dowiadujesz się o tym dopiero teraz. Jakich słów pocieszenia użyć w takiej sytuacji, jak się zachować. Było mi żal Natalii, i tak po ludzku miałam ochotę ją przytulić najmocniej jak tylko się da. Jej rodziców również, bo zwyczajnie nie zasłużyli na coś takiego.

W momencie, w którym do głosu została dopuszczona Urszula, druga z kobiet, czułam, że to właśnie z nią Natalia została zamieniona. Poznajemy ją w chwili, w której jeszcze o niczym nie wiedziała.

Autorka poprzez naprzemienną narrację przedstawia czytelnikom obraz ich życia. 

Rodzinny dom Natalii był przepełniony miłością. Zawsze mogła liczyć na dobre słowo i zrozumienie ze strony swoich rodziców. Nigdy nie krytykowali jej decyzji, mając pewność, że postępuje słusznie i z rozwagą. Była dla nich ukochanym i wymarzonym dzieckiem. 

Urszula nigdy tak naprawdę nie zaznała prawdziwej rodzicielskiej miłości. W jej domu tylko ojciec miał rację. To on decydował o wszystkim, a matka nie miała prawa głosu. Zawsze była traktowana przez niego ozięble w przeciwieństwie do Zbyszka, rodzonego brata. W jego mniemaniu kobiety powinny zajmować się tylko rodziną i stać na straży domowego ogniska. Praca nie jest im do niczego potrzebna. 

Obie kobiety założyły swoje rodziny. Mają mężów, dzieci. Realizują się również zawodowo. Jednak z czasem dochodzą do wniosku, że ich niby szczęśliwe i ustabilizowane życie stało się nudne. Poczuły się tak, jakby znalazły się w nieodpowiednim miejscu, do którego zwyczajnie nie pasują. 

Łukasza, męża Natalii ciągle nie ma w domu ze względu na służbowe wyjazdy. Wojciech, druga połówka Urszuli najchętniej całe dnie spędzałby na roli. Zaczęły się w tym wszystkim dusić. Żaden z mężczyzn nie wziął pod uwagę, czego tak naprawdę pragnęły ich żony. One chcą w końcu spełniać swoje marzenia, realizować się i być poprostu szczęśliwe i kochane. 

Znajomość między Urszulą i Natalią rozwijała się powoli. Wspólny wyjazd do Chorwacji bardzo zbliżył je do siebie oraz pozostałych członków obu rodzin. Włącznie z dziećmi. Niespodziewanie w trakcie urlopu pojawiły się pierwsze zgrzyty i wzajemne zazdrosne spojrzenia. Atmosfera zrobiła się ciężka i nie była to tylko wina wysokich temperatur.

 

Z wypiekami na twarzy czekałam na moment, aż w końcu Urszula dowie się, że została z Natalią zamieniona. Nie wiem czy tylko ja miałam takie odczucie, ale sądząc po jej reakcji można stwierdzić, że ta informacja ją ucieszyła. Miała już dość tyranii i wojskowej dyscypliny, która panowała w jej domu. 

Natalia czuła ogromny strach przed rozmową z Urszulą, której towarzyszyły zupełnie nowe okoliczności. Przekazanie informacji o chorym ojcu i poszukiwaniu dawcy nie było dla niej łatwe. 

Jak na to wszystko zareagowała Natalia? Co postanowiła? Tego wam oczywiście nie zdradzę. 

 

W książce "Jak to się stało" rządzą kobiety. Wykreowane zostały przez autorkę w bardzo realistyczny sposób. Taką Natalię, albo Urszulę możemy spotkać w sklepie, na spacerze lub w kolejce do lekarza. Każda z nas może szybko się z nimi utożsamić. W końcu i w naszym życiu nie brakuje trosk i problemów rożnego kalibru. 

Kobieca siła ma wielką moc. Nasze główne bohaterki zawsze mogły liczyć na pomoc i wsparcie swoich przyjaciółek, chociaż im też los nie poskąpił zmartwień. 

Urszula i Natalia są cudownymi matkami. Dla swoich dzieci zrobiłyby wszystko. Pierwsza z kobiet tworzy z mężem tzw. rodzinę patchworkową. Wychowują wspólnie córkę z jego pierwszego małżeństwa. Nie jest ślepa i widzi w jaki sposób Wojciech traktuje ich wspólne dzieci, a jak odnosi się w stosunku do ukochanej Mai. Oczywiście starała się to w jakimś stopniu zrozumieć. Do czasu, gdy za jej plecami podjął bardzo ważną decyzję. Coś takiego przelało czarę goryczy. Poczuła się nie ważna, i nie potrzebna. W końcu to jego córka, więc nie ma tu nic do gadania. Wkurzał mnie ten Wojtuś i to bardzo. Zresztą w kierunku Łukasza, męża Natalii też miałam ochotę wypowiedzieć kilka niecenzuralnych słów. 

 

Czułam to w kościach, że ta historia może wywrzeć na mnie duże wrażenie. Tak też się stało. Mimo, że liczy sobie ponad 500 stron czyta się ją bardzo szybko. Z każdą kolejną kartką mój poziom ciekawości rósł w zatrważającym tempie, a w głowie pojawiały się kolejne pytania. Jak coś takiego w ogóle mogło się wydarzyć? Obce sobie kobiety muszą stanąć w szranki z zupełnie nową rzeczywistością. Czy znajdą w sobie siłę, żeby móc to wszystko zaakceptować i pogodzić się z zaistniałą sytuacją? Jak do całej tej sprawy odnieśli się pozostali członkowie ich rodzin, a przede wszystkim rodzice? Czy uda dowieść się prawdy kto dopuścił się zamiany?

Tak mnie wciągnęła ta książka, że trudno mi było się od niej oderwać. Wątek dotyczący zamiany szalenie mnie zaintrygował. Troszkę poczytałam na ten temat, i wiem, że coś takiego miało miejsce naprawdę w jednym z polskich szpitali, ale również w kilku innych krajach. Film "Oszukane" przedstawia właśnie taką historię.

To, że w tej książce emocji z pewnością nie zabraknie wiedziałam od samego początku. Jest ich tutaj ogromna ilość. Nie tylko ze względu na główny temat, ale także z powodu tego, co działo się w życiu prywatnym Natalii i Urszuli.

 

Tylko dlaczego ta historia zakończyła się w taki sposób? Nie wiem czy kiedykolwiek zdołam to zrozumieć. 

Polecam serdecznie wszystkim tę książkę. Jestem pewna, że przypadnie wam do gustu jeśli lubicie wątki dotyczące rodzinnych relacji i nieo

czekiwanych zwrotów akcji. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - dosia1709
dosia1709
Przeczytane:2023-08-16, Ocena: 6, Przeczytałem,

Dwie kobiety, matki, żony.

Jeden przypadek i jedna prawda. 

Natalia i Urszula z pozoru dwie obce sobie osoby które w dniu narodzin, zostały podmienione w szpitalu. 

Jeden przypadek pozwala odkryć te szokująca prawdę z którą trzeba się zmierzyć.

Czy kobiety będą potrafiły odnaleźć się w nowej rzeczywistości? 

Jaką cenę przyjdzie im zapłacić?

 

"Jak to się stało" lekka książka przedstawiająca nie tylko zamianę dzieci w szpitalu, ale również problemy rodzinne, przyjaźń, miłość oraz rozterki bohaterów.

Ciekawi bohaterowie, wielkie emocje i świetnie wymyślona fabuła ( choć nie ukrywam że zakończenie trochę mnie rozczarowało, takie naciągane, nierealne)

Dzięki lekkiemu stylowi autorki książkę czyta się szybko i przyjemnie. 

Wielowątkowa opowieść o trudach życia codziennego oraz o spełnianiu marzeń na które nigdy nie jest za późno. Sami bohaterowie są naprawdę świetnie wykreowani, chodź nie zabrakło chęci potrząśnięcia nimi ?

Polecam jako lekką lekturę na

cięższe dni

Link do opinii
Avatar użytkownika - renatakozlowska
renatakozlowska
Przeczytane:2023-02-27, Ocena: 5, Przeczytałam,

Są takie historie, które mocno poruszają i zmuszają do zastanowienia. I taka właśnie jest książka Anny Karpińskiej "Jak to się stało". To taka opowieść, która nie pozostawia obojętnym i zadaje pytania.
Natalia i Urszula, dwie kobiety, których z pozoru nic nie łączy. Mają inne zainteresowania, pasje, rodziny... Ale okazuje się, że jako noworodki zostały zamienione w szpitalu i opuściły go nie ze swoimi matkami.
Jak udźwignąć taką wiadomość? Jak przyjąć do siebie informację, że całe nasze życie zbudowane jest na kłamstwie? Jak po takiej ruinie budować siebie na nowo?
No przyznam się Wam, że czytałam tę historię z ogromnym zaciekawieniem. I czytając tak sobie myślałam, co ja zrobiłabym na miejscu Natalii i Urszuli?. Czy chciałabym poznać biologicznych rodziców, czy byłaby to dla mnie zdrada tych, których znam i kocham od zawsze? To bardzo bolesna i skomplikowana sytuacja. Wszak wychowując kogoś przez lata kochamy go, troszczymy się i nie wyobrażamy sobie, że nie jest naszym dzieckiem. A potem się okazuje, że właśnie nie jest nasz ?....
Kotłowało się we mnie wiele uczuć, niedowierzanie, ból, smutek ale też czułam miłość i zrozumienie dla obu kobiet, bo też los postawił na ich drodze ogromną przeszkodę. Jak sobie z nią poradziły to już sami przeczytajcie.
To taka historia, która jest najgorszym koszmarem każdego rodzica. I naprawdę nikomu nie życzę znaleźć się w sytuacji w jakiej znalazły się obie kobiety i ich rodzice.
Obydwie bohaterki wzbudzały moją sytuację, choć chyba bardziej polubiłam Natalię. Urszula była zbyt potulna jak na mój gust ?.
Z całego serca Wam polecam byście przeczytali tę książkę. Myślę, że ta historia mocno Was poruszy tak jak poruszyła mnie. I tak jak ja będziecie kibicować Urszuli i Natalii, by udało im się wyjść cało z tej niezwykle trudnej sytuacji.

Link do opinii

,,Jak to się stało" to opowieść o dwóch kobietach, które pomimo, że maja już prawie 40-ści lat poznały prawdę o swoim pochodzeniu.

Natalia, żona Łukasza i matka dwójki dzieci. Kocha bardzo swoich rodziców i kiedy tata upada na zdrowiu i potrzebny jest przeszczep nerki, nie waha się ani chwili i chce oddać swoją. W wyniku badań na jaw wychodzi, że nie jest ona spokrewniona z żadnym ze swoich rodziców. Jak się okazuje, dla starszych ludzi ten fakt również zaskoczył.

Urszula to żona Wojciecha, który świata poza uprawą truskawek nie widzi. Nasza bohaterka czuje się zaniedbywana i niedoceniona zarówno przez męża jak i przez swoich rodziców. O tym, że nie jest biologiczną córką swoich rodziców, również nie wiedziała.

Jaką cenę zapłacą za odkrycie prawdy? Czy będą umiały odnaleźć się w nowej sytuacji? I czy będą umiały zaakceptować się wzajemnie?

Książka chociaż nie należy do cienkich jest z gatunki tych co czyta się szybko i przyjemnie. Strony same przekładają się i nie można oderwać się od lektury, aż nie poznamy wszystkich wydarzeń sprzed lat. W jaki sposób kobiety zostały podmienione? Czy był to kogoś błąd i niedopatrzenie, czy może zamierzone działanie? Czy Ula pomimo szoku, zaskoczenia odda swoją nerkę dla kogoś kogo nie zna? Tata Natalii nie ma zbyt dużo czasu, a on biegnie nieubłaganie. Czy zdąży obie porozumieć się i wszystko skończy się szczęśliwie? Przekonajcie się sami.

Książka jak najbardziej trafiła w moje gusta czytelnicze. Bardzo polubiłam Natalię, która była w stanie zrobić wszystko by uratować swojego tatę. Autorka dostarczyła mi wielu emocji związanych nie tylko z odkrywaniem prawdy, ale również ze względu na życie prywatne oby kobiet. W książce bowiem jest poruszany drugi wątek, który przeplata się z pierwszym. A jaki to musicie przekonać się sami.

Książkę bardzo polecam każdemu, kto lubi potężną dawkę emocji oraz zaskakujące zwroty akcji.

[współpraca reklamowa] Prószyński i S-ka

Link do opinii

Mam wrażenie, że Anna Karpińska mogłaby śmiało pisać powieści wraz z Jolantą Kosowską. Obie panie doskonale odnajdują się w świecie polskiej literatury obyczajowej, potrafią zaciekawić czytelników, zwłaszcza żeńską część, a na dodatek w swoich tekstach bardzo często przenoszą nas w różne zakątki świata. Autorka ,,Jak to się stało" już nie pierwszy raz upodobała sobie Chorwację, niemniej jednak nie jest to jedyne miejsce akcji. Z pewnością wielu odbiorów chciałoby zobaczyć malownicze zakątki, ja także zaliczam się do tego grona.

Anna Karpińska udowodniła jednak, że w naszym życiu nie zawsze jest bajecznie, malowniczo i beztrosko. Duże kłopoty mogą na nas spaść jak domino- szybko i bez hamulców. Swoje troski rozwiązują przede wszystkim Natalia i Urszula. Pierwsza z kobiet, bizneswoman i żona właściciela biura podróży, dowiaduje się, że nie jest biologiczną córką swoich ukochanych rodziców. Emerytowani nauczyciele robili dla niej wszystko i rozumieli jej życiowe wybory. Niestety, biologia jest nieubłagana, zwłaszcza, jeśli chodzi o więzy krwi. Czy taka wiadomość dla kobiety mającej 39 lat jest druzgocąca? Czy będzie chciała szukać swoich biologicznych rodziców? Czy słynna puszka Pandory się otworzy? O tym już czytelnicy muszą przekonać się sami. Ja nie chcę zdradzać wszystkich kluczowych kwestii.

Drugą z istotnych bohaterek powieści jest Urszula, także trzydziestodziewięciolatka. Kobieta nie miała i nie ma w życiu łatwo- jej dom rodzinny przypominał jednostkę wojskową. Ojciec, były wojskowy, rządził zarówno nią, jak i jej matką, a swoją żoną. Wyróżniał jedynie Zbyszka, brata Uli. Staroświeckie poglądy pana domu mówiły o tym, że to mężczyzna jest panem domu i ma obowiązek tworzyć nowe pokolenie. Kobieta natomiast jest od tego, by prać, sprzątać i podawać mężowi ciepły obiad. Własne zdanie? Wykluczone! Kiedy więc w domu kultury, w którym Ula pracuje, poznaje Wojciecha, wdowca, rolnika i ojca ukochanej Mai, zaczyna kreować wizję nowego, lepszego życia. Czy jednak zauważa ona tylko zalety swojego wybranka? Każdy z nas ma przecież jakieś defekty, a czy Wojciech będzie mógł zasłużyć na miano ideału? Zapraszam do lektury i zapewniam, że wątek związany z życiem Uli jest znacznie bardziej wciągający.

Poza spotkaniem się obu bohaterek oraz tematem malowniczych wycieczek organizowanych przez męża Natalii treść książki jest ważna jeszcze z kilku innych powodów. Anna Karpińska postawiła na temat prawdziwej przyjaźni, takiej na śmierć i życie. Mania, przyjaciółka Uli, mimo wielokrotnych prób zajścia w ciążę nie może mieć dzieci. Czy po takich traumatycznych problemach można się podnieść i żyć dalej? Czy Mania zazdrości Uli, która jest biologiczną matką dla dwójki swoich dzieci? Czy boli ją jej radość, opiekuńczość? Warto się o tym przekonać i wierzyć, że prawdziwa przyjaźń istnieje, choć bardzo dziś o nią trudno. Jestem też przekonana, że wielu czytelników od razu pokocha Manię- kobietę pomocną kiedy trzeba, ale i szczerą do bólu. Osobiście kocham w ludziach taką właśnie postawę.

Inny i ważny temat dotyczy życia w rodzinie patchworkowej. Ula wyszła za Wojciecha, ojca nastoletniej już teraz Mai. Jaka jest relacja między Ulą a dziewczyną, która nie pamięta swojej biologicznej matki? Czy zawsze widać ewidentne wyróżnianie dziecka przez rodzica? No i czy brak więzów krwi niszczy dobre relacje rodzinne? Jest to temat do głębszej refleksji.

Anna Karpińska daje nam jeszcze jeden ważny przekaz, który nie ma związku z głównym tematem powieści. Udowadnia nam bowiem, jak ważna i pasjonująca może być nauka języków obcych. Bycie poliglotą nie jest synonimem pozerstwa, o nie! Wręcz przeciwnie- znajomość konkretnych języków obcych otwiera nam drzwi do wymarzonej kariery zawodowej i ułatwia podróżowanie. Możemy też pomagać osobom trzecim, co jest piękne i altruistyczne. Sama uczę się języka hiszpańskiego i nie żałuję. To cudowne hobby.

Ogólnie cała książka bardzo mi się podobała, choć końcowe rozdziały, poza epilogiem, były mocno przekombinowane. Autorka nieco popłynęła, a co za dużo to niezdrowo. Mam też duże zastrzeżenia odnośnie do okładki powieści. Nie pasuje ona do głównego tematu, a nawet myli czytelnika. Moim pierwszym skojarzeniem jest czas wojenny, który tutaj nie występuje.

 

Czy polecam powieść? Tak, choć jest trochę przekombinowana, w końcowej fazie przypomina bardzo zawiły labirynt. Zalecam, by książkę tę czytać powoli, bo liczne powiązania mogą zmylić czytelnika i zniechęcić do czytania dalszych rozdziałów. Całość oceniam jako po prostu dobrą treść, lecz nie rewelacyjną. 

Link do opinii
Inne książki autora
Przysługa
Anna Karpińska0
Okładka ksiązki - Przysługa

Siedemnaście lat temu Karol zgodził się oddać swojemu bratu bliźniakowi brzemienną w skutkach przysługę, która miała nigdy nie ujrzeć światła dziennego...

Nie zabijaj tej miłości
Anna Karpińska0
Okładka ksiązki - Nie zabijaj tej miłości

Anna prowadzi ustabilizowane życie naukowca u boku swego męża Tomasza, który jest udziałowcem w rodzinnej kancelarii notarialnej. Barbara zmaga...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy