Były sobie dwie krainy - kraina TU i kraina TAM. Mieszkańcy ich niegdyś byli przyjaciółmi, teraz zaś stali się śmiertelnymi wrogami. Pewnego razu mały Julek z Tu i Ninka z Tam spotykają się i spoglądają sobie w oczy. To sprawia, że w obu krainach następuje wielkie poruszenie, a wydarzenia nabierają coraz większego tempa. Co się zdarzyło w Tu i Tam? Jak zakończyło się spotkanie małych mieszkańców wrogich krain.
"Jak dwie krople wody" to lekka, pełna życia i humoru, rymowana historia. W przystępny dla najmłodszych sposób porusza bardzo poważny temat, jakim jest nietolerancja, strach przed nieznanym, stereotypowe myślenie i ukazuje konsekwencje takich postaw. Doskonale przedstawia mechanizm powstawania konfliktów, absurd wojen. Zabawne, ekspresywne ilustracje, gra wyłącznie dwoma kolorami-niebieskim i żółtym, doskonale współgrają z tekstem, wzmacniają siłę przekazu, powodując jednocześnie, że trudny temat staje się bardzo czytelny i przystępny dla najmłodszych. Piękna, interesująca, stymulująca książka, łącząca przyjemność zabawy słowami i obrazami.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2009 (data przybliżona)
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 40
Tytuł oryginału: Comme deux gouttes d'eau
Język oryginału: francuski
Tłumaczenie: Michał Rusinek
Przeczytane:2019-06-06, Ocena: 3, Przeczytałam, 2019, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2019, Mam,
Mam mieszane uczucia po lekturze tej książeczki. Przede wszystkim jakoś nie bardzo mogę się zorientować dla jakiej grupy wiekowej jest ona przeznaczona. Sam zamysł jest interesujący, przedstawienie problemu nietolerancji i wojny. No właśnie, tylko od jakiego wieku zaczynamy mówić dzieciom o wojnie? Drugą kwestią, która budzi moje wątpliwości jest tekst. Nie wiem czy to tekst oryginalny, czy przekład Michała Rusinka (takie samo "ale" miałam przy innej twórczości pana Rusinka) jest dość dorosły. Z jednej strony poważny tekst i temat skłaniają mnie do uznania, że to dla dzieci nieco starszych, natomiast genialna szata graficzna i dobitne podkreślenie różnic, prostota i wyrazistość w przedstawieniu dwóch stron konfliktu ukierunkowują na zdecydowanie młodsze dzieciaczki. I ten rozdźwięk sprawia, że moja ocena nie może być jednoznaczna.