Kim jest Andrea Bern? Kiedy pytanie zadaje terapeutka, Andrea wie, co należy odpowiedzieć: jest projektantką, przyjaciółką, córką, siostrą. Ale to, o czym nie mówi - że jest samotna, że jest artystką, którą opuściła wena twórcza, że pije, że krzyczy w łóżku, że jest kapitanem tonącego okrętu, czyli własnego ciała - wydaje się bardziej prawdziwe. Wygląda na to, że wszyscy dokoła niej mają całkowicie odmienne zdanie na temat, czym jest dorosłość: jej najlepsza przyjaciółka Indigo wychodzi za mąż, jej brat, który jakimś cudem wyszedł niepoturbowany z burzliwego dzieciństwa, oczekuje z żoną na narodziny wytęsknionego dziecka, a jej przyjaciel Matthew nadal bez reszty poświęca się malowaniu mrocznych obrazów, choć nic na tym nie zarabia i jest kompletnie spłukany.
Kiedy jednak bratanica Andrei przychodzi na świat z nieuleczalną chorobą, rodzina Bernów zostaje zmuszona do przemyślenia na nowo spraw, które naprawdę się liczą. Czy to ich połączy, czy spowoduje, że się od siebie oddalą? Opowiedziana w niepokojącym, zjadliwie komicznym stylu "Ja" jest zapierającym dech pokazem zdolności narracyjnych Jamie Attenberg, błyskotliwą analizą życia kobiety.
Brawo dla Attenberg z poczuciem humoru i szczerością opowiadającej historię dorosłej kobiety, która chce, czego chce, a nie tego, co powinna chcieć.
"Marie Claire"
Inteligentna, zabawna i smutna zarazem i absolutnie szczera powieść o nowojorskiej singielce... W swej błyskotliwej prozie Attenberg powołuje do życia cudowną postać, po zakończonej lekturze łapię się na tym, że życzę Andrei wszystkiego najlepszego, jakby była moją dobrą przyjaciółką, i zastanawiam się, co zrobi dalej.
"Milwaukee Journal Sentinel"
Jamie Attenberg, dziękuję ci za przeciwstawienie się społecznym założeniom dotyczącym tego, co powinno się liczyć w naszym życiu. Za zaprezentowanie innego rodzaju narracji. "Ja" to powieść, która nie jest wyłącznie milutka i urocza. Okazuje się, że mamy inne historie, my, osoby samotne. My, istoty ludzkie.
"Bustle"
Przełomowe... Przenikliwe studium miłości, poświęcenia oraz prawdziwego znaczenia bycia dorosłym.
"Tablet"
Jamie Attenberg zręcznie bada umysł trzydziestodziewięciolatki, której zupełnie nie interesuje robienie tego, co powinna, podążającej za swym sercem, a nie rozumem - historia jest seksowna, czarująca i nie można się od niej oderwać.
"Newsweek"
Jest coś świeżego i dociekliwego w pisarstwie Attenberg: cudownie wielobarwna jakość głosu jej antybohaterki. Co często bywa znakiem firmowym takich przedsięwzięć, spora część humoru pochodzi z przewrotnej mieszaniny prawdy, szczerości i brawury. Z mówienia rzeczy niemożliwych do powiedzenia. Pod tym względem Attenberg pisze za pomocą skalpela i przedstawiła czytelnikom jedno z najwspanialszych, najbardziej niespodziewanych studiów charakteru.
"The Irish Independent"
Opowiedziana w inteligentnych i zabawnych scenach "Ja" stanowi studium bycia dorosłą kobietą w dzisiejszych czasach. Ta zwodniczo krótka powieść pozostanie z wami na długo po skończonej lekturze.
Popsugar, ,,26 Hot New Books You'll Want to Get Your Hands on This Spring"
Z wrodzonym talentem do niedomówień i znakomitym wyczuciem tworzy postać Andrei Bern, która ma ogrom wad, ale jest też niezwykle odporna, świadoma siebie, zdolna do refleksji o braku stabilizacji w swoim życiu bez tonięcia w banałach czy Kwestiach przez duże K. Istotą powieści jest to, że Andrea pozostaje bez ograniczeń singielką, a tak dobrą czyni ją to, że Andrea jest absolutnie wyjątkowa.
Vulture, ,,8 Books You Need to Read This March"
Zabawna, odważna i hipnotyzująca od pierwszej strony "Ja" jest klejnocikiem kryjącym druzgoczącą zawartość. Rzadko się zdarza, żebym nie mogła się doczekać, kiedy podaruję książkę wszystkim swoim przyjaciółkom i będziemy o niej dyskutować długo w noc, a tak jest w tym przypadku. Głęboko podziwiam Jami Attenberg.
Maria Semple, autorka "Gdzie jesteś, Bernadette?"
Zarówno proza, jak i dokonana przez autorkę analiza kobiecych pragnień, kompromisów, silnych stron i lęków zasługują na baczniejszą uwagę. Jak sama Andrea, powieść jest piękna i brutalna, inteligentna i zabawna, szczera i seksowna.
Cynthia D'Aprix Sweeney, autorka bestsellerowego "Gniazda"
To jedna z tych rzadkich książek - nawet najwięksi pisarze często tworzą jedną lub dwie w życiu - w której wyjątkowa wrażliwość autorki spotyka się z historią, do której opowiedzenia się urodziła. Ten fragmentaryczny, uczuciowy portret zdecydowanie niezależnej kobiety, kobiety, której radykalna niezależność często naraża ją na konflikt z nierozumiejącym ją otoczeniem, jest niezbędną lekturą i dla kobiet, i dla mężczyzn.
Stefan Merrill Block, autor "The Story of Forgetting"
Jami Attenberg jest autorką pięciu powieści z listy bestsellerów "New York Timesa", w tym "The Middlestones" i "Saint Mazie". Jej artykuły o seksie, miejskim życiu i jedzeniu ukazują się między innymi w "New York Times Magazine", "The Wall Street Journal", "Guardian" oraz "Lenny Letter". Autorka dzieli swój czas pomiędzy Brooklynem a Nowym Orleanem.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2018-11-22
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 220
Tytuł oryginału: All Grown Up
To nie taka prosta rzecz być kobietą. Tak po prostu każdego dnia wstawać rano z łóżka, zaopatrywać się w uśmiech i udawać, że wszystko jest w porządku. Nie myśleć o stawianych oczekiwaniach, udawać, że urocze dzieci i szczęśliwe związki rzeczywiście się nie liczą. Że wystarczy własne, a teraźniejszość może zatrzeć to, co się wydarzyło. Patrzeć na innych z wysoko podniesioną głową, czuć dumę z własnych dokonań, przekonywać się o własnej wartości. I udawać. Wciąż udawać.
Takie refleksje towarzyszyły mi niezmiennie podczas lektury powieści Jami Attenberg. Książki zaskakującej za sprawą prostego, aczkolwiek mocnego przekazu. Autorka stworzyła niebanalny manifest, w którym główna bohaterka raz za razem udowadnia, że nie jest łatwo- być dorosłym, samodzielnym, szanowanym. Być kimś. Początek książki utwierdził mnie w przekonaniu, że lektura upłynie pod znakiem sarkastycznej narracji, jaka pozwoli na uśmiech i przymrużenie oka. Tymczasem całość wypadła dość smutno i melancholijnie.
Tym mocniej uderzył we mnie fakt, że Attenberg wykorzystała narrację pierwszoosobową. Andrea opowiada o swych upadkach, błędnych decyzjach, mniejszych i większych potknięciach. Bohaterka jest przy tym niepokojąco wręcz szczera, chętnie dzieli się szczegółami z własnego życia, stopniowo zdradzając czytelnikowi kolejne tajemnice. A im więcej wiemy, tym trudniej nam jest przejść obok tych wynurzeń obojętnie. Dość szybko przekonujemy się bowiem, że to coś innego, niż opowieść kogoś, komu znowu nie wyszło. To zasmucający pamiętnik osoby, jaka nie potrafi się w tych realiach odnaleźć, próbując żyć po swojemu i pogrążając się w codziennych wyzwaniach.
Dość trudno jest mi zebrać myśli po lekturze. Przede wszystkim dlatego, że powieść okazała się o wiele mocniejsza i trudniejsza, niż mogłam się tego spodziewać. Attenberg umieściła w tym niewielkim rozmiarowo utworze tak wiele emocji, rozczarowania, pretensji, melancholii, że ciężko może być to czytelnikowi udźwignąć. I pod tym wszystkim ginie czarny humor, ugina się sarkazm, na usta nie wypływa uśmiech. Szczególnie, że łatwo odnaleźć siebie w postaci Andrei.
Bo ona mówi prosto z mostu o tym, co większość z nas wolała by przemilczeć. Drąży, zastanawia się, snuje refleksje. Powraca do tego, co było, analizuje, żyje, ale nie do końca istnieje, oddycha, choć czasami ten oddech bardzo trudno jej zaczerpnąć. Próbuje być sobą- ale co to właściwie oznacza? Dawno nie znalazłam tyle siebie w książkowej bohaterce. To trochę tak, jakby ktoś zajrzał w głąb nas samych, dokładnie przeglądając wnętrze, a potem wszystkie rozterki, kłopoty, dylematy i smutki wyciągnął na światło dziennie i umieścił na kartach powieści.
Duże wrażenie zrobił na mnie fakt, jak szczerze, otwarcie i bezkompromisowo autorka opisała tę historię. Jak wiele przelała na nią emocji, które nasilają się wraz z zaangażowaniem w lekturę. W tej powieści akcja nie gna na złamanie karku, nie następują bardzo gwałtowne zwroty, a błędy są powtarzane. Fabuła skupia się raczej na życiu, wzlotach i upadkach, realizmie, oczekiwaniu na więcej, próbie odnalezienia radości w małych rzeczach i niezatraceniu się w gąszczu oczekiwań i wymagań.
Wydaje się, że Attenberg próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie, jaka jest rola kobiety w dzisiejszych czasach, kim jest, a kim być powinna. Szukając rozwiązania tego dylematu zahacza o wiele ważnych kwestii, jakie zaprzątają nas na co dzień, pozornie prostych, a jednak zmuszających do zajęcia stanowiska, wyrażenia siebie, bycia. A to wszystko zostało bardzo zgrabnie zamknięte w tej powieści, spisane kobiecą ręką- ręką jednej z nas…
Przeczytane:2021-11-08, Ocena: 2, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku,
Główną bohaterką powieści "Ja" jest czterdziestoletnia kobieta Andrea Bern. Andrea opowiada nam historię swojego życia, które jak narazie nie było zbyt kolorowe i szczęśliwe. Miała trudne dzieciństwo. Pamięta nałogi ojca i awantury. Gdy była nastolatką ojciec zmarł z przedawkowania narkotyków. Matka, która nie umiała poradzić sobie z tą sytuacją ani emocjonalnie ani finansowo, ciągle sprowadzała do domu na tzw. "kolacje" podejrzanych mężczyzn, którzy nie zawsze właściwie zachowywali się w stosunku do nastolatki. Andrea była utalentowaną plastycznie dziewczyną, jednak nie udało jej się spełnić jako artystka, gdyż ostatecznie rzuciła studia i straciła wene twórczą. Jako czterdziestolatka ma mieszkanie i dobrze płatną pracę, która jednak ją nudzi i nie daje satysfakcji. Jest sama, nie ma stałego partnera. Relacje z matką też są nieco skomplikowane. Andrea ma dobry kontakt z bratem i jego żoną. W pewnym stopniu zmienia się to gdy na świat przychodzi bratanica Andrei, która rodzi się nieuleczalnie chora. Czy ta sytuacja zmieni pogląd Andreii na świat i życie? Jak wpłynie na stosunki w całej rodzinie? Andrea w pewnym okresie swojego życia korzysta z pomocy terapeutki. Generalnie kobieta nie radzi sobie z dorosłością. W jej życiu jest stanowczo zbyt dużo narkotyków, alkoholu i przygodnego seksu. Najbliższe jej osoby biorą śluby, zakładają rodziny. Andrea tymczasem nadal się miota, wciąż popełnia te same błędy, dokonuje złych wyborów. W opisie na okładce książki można przeczytać, że "Ja" jest m.in. błyskotliwą analizą życia kobiety. Ja niestety absolutnie się z tym nie zgadzam, chyba że miała to być analiza życia kobiety upadłej, za wszelką cenę dążącej do autodestrukcji. Głównej bohaterki poprostu nie da się polubić. Czytając czułam coraz większy gniew i antysympatię do Andreii. Kobieta nie potrafi dorosnąć i zacząć zachowywać się odpowiedzialnie. Błędy, upadki, porażki wpisane są w życie każdego człowieka bez względu na jego pochodzenie i status społeczny. Jednak ludzie dorośli powinni umieć wyciągać wnioski i starać się pracować nad sobą i swoim zachowaniem, a jeśli jest taka potrzeba prosić o pomoc. Tymczasem Andrea raz za razem popełnia te same błędy, dokonuje złych wyborów i niczego ją to nie uczy. Ćpa, pije, sypia z kim popadnie, totalnie się nie szanuje. Niby chodziła na terapię, ale nie wiedzieć czemu z niej zrezygnowała, mimo że ewidentnie widać, że w dalszym ciągu nie przepracowała swoich traum i nadal nie radzi sobie z codziennością. Andrea powoli niszczy swoje życie na własne życzenie. Rozumiem trudne dzieciństwo i tak dalej, ale nie ona jedna miała trudne dzieciństwo, jej brat również, a jednak jakoś sobie poradził. Niestety książka bardzo mnie rozczarowała. Nie jest zbyt obszerna, ma zaledwie 200 stron, jednak czytanie jej było męczące, a z każdą stroną było coraz gorzej. Głowna bohaterka irytująca, nie potrafiłam jej ani polubić ani współczuć. Narracja przeskakuje o kilka lat to w przód to w tył, co też jest drażniące. Wątek chorego dziecka interesujący, wzruszający, refleksyjny, jednak potraktowany w książce nieco pobocznie, szkoda,że nie został szerzej rozwinięty. Autorka skupiła się bardziej na opisywaniu jak Andrea nie szanuje siebie, swojego ciała, zdrowia i życia. Nie polecam.