Ja, kochanka

Ocena: 4.78 (9 głosów)
Nie ma znaczenia, kim jest ona ani kim jest jej Ukochany. Liczą się tylko uczucia, emocje i pożądanie… Mieszanka zmysłowych wspomnień, faktów i marzeń zamknięta w zapiskach kobiety zakochanej bez pamięci. Miłość w jej życiu zjawiła się w nieodpowiednim czasie, ale czy w wypadku uczuć to w ogóle ma znaczenie? Kochanka wierzy, że wkrótce osiągnie Pełnię Szczęścia i na zawsze połączy się ze swym Ukochanym. Nim jednak to się stanie, postanawia zapisywać swoje przeżycia, by dać ujście emocjom. Pragnie pokazać prawdziwe – piękne i trudne zarazem – oblicze miłości. Gdy w grę wchodzi zakochanie, nie ma miejsca na racjonalizm. Niepohamowana namiętność przeplata się z zazdrością, a radość z niepewnością i strachem. Czy odważysz się przyjąć zaproszenie do jej intymnego świata?

Informacje dodatkowe o Ja, kochanka:

Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2016-04-13
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-7976-415-0
Liczba stron: 304

więcej

Kup książkę Ja, kochanka

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ja, kochanka - opinie o książce

Avatar użytkownika - Lady_Mary
Lady_Mary
Przeczytane:2017-03-19, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2017 :),
Mimo że kochanką nie jestem, ale bardzo łatwo mogłam odnaleźć kawałek siebie w tej opowieści. Bardzo dogłębnie przefiltrowana postać kobiety - ukochanej - i jej mężczyzny.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Magnolia044
Magnolia044
Przeczytane:2016-11-21, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
Przyznam, że twórczość Karoliny Wilczyńskiej nie jest mi obca. Moje uznanie autorka zyskała dzięki książce ,,Jeszcze raz, Nataszo". Tym razem oddała w ręce czytelników zupełnie inną książkę. Powieść, która w dużej mierze jest monologiem wewnętrznym głównej bohaterki, co przyznam, że nie do końca przypadło mi do gustu, bowiem jestem zwolenniczką dialogu. Kim jest tytułowa Kochanka? Otóż od początku do końca nie wiadomo, wiemy jedynie, że to kobieta, która kocha swojego faceta, pragnie z nim spędzić życie - nazywa go Ukochanym. W dalszej części książki określa go skrótem U. Dzięki temu autorka owiała powieść nutką tajemniczości, i tak naprawdę każdy może się postawić na miejscu głównej bohaterki. Co jest bardzo oryginalnym pomysłem i korzystnie wpływa na odbiór lektury.
Link do opinii
Avatar użytkownika - izabela81
izabela81
Przeczytane:2016-06-15, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki - 2016, Mam,
"Nie jestem żoną U., to oczywiste. Nie jestem też konkubiną, bo z konkubiną się mieszka. Partnerką? Niedobre określenie, kojarzy mi się bardziej z interesami niż z uczuciem. Jedynym odpowiednim słowem wydaje się "kochanka". Szkoda, że to nasuwa od razu skojarzenia z cyniczną suką, która bez litości, nie zważając na biedną żonę i dzieci, kradnie komuś męża, ojca, głowę rodziny, żywiciela i co tam jeszcze. Nikt nie zastanawia się, że kochanka to ta, która kocha. Może w nieodpowiednim czasie, ale czy o tym można decydować racjonalnie? Dawniej kochanka była tą, którą się kochało, której się pragnęło i która te uczucia odwzajemniała. Wychodzi więc na to, że jestem kochanką. Jakkolwiek to rozumieć - jestem nią. Skoro już zdecydowałam, kim jestem, będzie mi łatwiej. Co nie znaczy, że lekko. To mówię ci ja, kochanka." Autorka pisząc tę książkę postanowiła skoncentrować się na emocjach, odczuciach, refleksjach i wewnętrznych przeżyciach głównej bohaterki. W sumie zawsze pisze o emocjach, ale tu jest ich zdecydowanie najwięcej. A czy są silniejsze emocje niż namiętność i pożądanie? Bo tego w tej książce na pewno nie brak. Tu miłość przeplata się z nienawiścią, radość ze smutkiem, namiętność z zazdrością, bliskość z tęsknotą, a szczęście z niepewnością. Pani Karolino, dzięki Pani lepiej zrozumiałam uczucia i myśli kobiety-kochanki. Dla mnie kobieta wchodząca w rolę kochanki jest nie do przyjęcia, ale po przeczytaniu tej powieści, chyba trochę zmienił mi się pogląd na ten aspekt. "Bo w życiu ważne są wielkie emocje, ale liczą się też te mniejsze, może troszkę mniej kolorowe, za to silne i trwałe, a ich niteczki tworzą osnowę na wątkach miłości, tęsknoty i pożądania. Dopiero całość może dać materię wytrzymałą, zdolną przetrwać życiowe wiatry i ochronić przed deszczem przeciwności i zimnem problemów." Poznajemy miłość kochanki do mężczyzny z różnymi jej obliczami i odcieniami. Jest zazdrość, tęsknota, niepewność, strach, bunt, zniechęcenie, oczekiwanie, szczęście, nadzieja, radość i smutek... mogłabym tak wyliczać bez końca. Cała huśtawka emocji. Intymność, namiętność i towarzysząca jej cała otoczka jest napisana w sposób subtelny, delikatny, z ogromnym wyczuciem, po prostu piękny. Jestem zachwycona! Autorka pokazała, że miłość dwojga ludzi ma wiele wymiarów, że to nie tylko gorączka pożądania, ale coś zdecydowanie więcej. To nieuchwytna więź, którą możemy zauważyć w spojrzeniu, którą czuje się w najdelikatniejszym dotyku, w każdym nawet najdrobniejszym okazywanym wzajemnie geście. Porównać to można do rozmowy bez słów, która możliwa jest dopiero wtedy, gdy dwoje ludzi pragnie nie tylko swoich ciał, ale i dusz. A czy Wy przeżyliście kiedyś coś takiego? Takie porozumienie? Sporym zaskoczeniem dla mnie było to, że imię tytułowej kochanki nie pada ani razu. To samo dotyczy jej partnera - nazywany jest U, od "Ukochany". Teraźniejszość przeplata się z przeszłością, a nawet mamy snucie planów na przyszłość. "Mówi się, że miłość można wyrazić na wiele sposobów, a najcenniejsze są te, które przejawiają się w codziennych drobnostkach. Tylko jak można liczyć na takie chwile, jeżeli codzienności nie ma. A tak bardzo jej pragnę. Brakuje mi jej, takiej zwyczajnej. Dotknięcia między kuchnią a pokojem, pocałunku przed wyjściem. Tego wszystkiego, co świadczy o trosce, jest dowodem zainteresowania, opieki." Czytając tę książkę nasuwa się jakże oczywiste pytanie: kochanka - potępić czy nie? Tu każdy według swojego własnego sumienia będzie musiał sobie odpowiedzieć na to pytanie. A może po przeczytaniu tej lektury, zmieni swoje spojrzenie na ten temat? Bo czy kochanka to zawsze zimna, wyrachowana, pewna siebie kobieta, która pragnie osiągnąć swój cel za wszelką cenę? Czy aby zawsze tak jest? Czy taka kobieta nie ma uczuć, nie kocha? I czy można wygrać z sercem? Moim zdaniem powieść ma jedno ważne przesłanie dla każdej kobiety, a mianowicie, że kobieta powinna mieć świadomość swoich potrzeb seksualnych i nie wstydzić się ich. "Kochanki mają lepiej. Dostają mężczyznę świeżego, pachnącego, zawsze w dobrym humorze, chętnego do miłości. Kochanki nie muszą prać, zbierać rozrzuconych skarpet, znosić humorów, wąchać przepoconych koszul. Mogą cieszyć się wyłącznie jasną stroną mężczyzny, słuchać komplementów, miłosnych zaklęć. Dostają rozkosz, prezenty, uwagę i zainteresowanie. Czyżby? Nikt nie pamięta, ze razem z tym wszystkim w pakiecie jest też wieczna tęsknota, wielka niepewność, samotne godziny i dni, brak możliwości kontaktu." Powieść zaskakuje, zachwyca i zmusza do refleksji. Odważyłam się przyjąć zaproszenie do intymnego świata pani Karoliny, i wcale nie żałuję. Wam radzę zrobić to samo. Emocje gwarantowane! Nie mogę też nie wspomnieć o okładce, która jest piękna, a na niej sama autorka! Widać niezwykły dystans do samej siebie. Brawo Pani Karolino!
Link do opinii
Avatar użytkownika - kasiatuszek
kasiatuszek
Przeczytane:2016-06-15, Ocena: 6, Przeczytałam,
"Nie jestem żoną U., to oczywiste. Nie jestem też konkubiną, bo z konkubiną się mieszka. Partnerką ? Niedobre określenie, kojarzy mi się bardziej z interesami niż z uczuciem. Jedynym odpowiednim słowem wydaje się "kochanka". Szkoda, że to nasuwa od razu skojarzenia z cyniczną suką, która bez litości, nie zważając na biedną żonę i dzieci, kradnie komuś męża, ojca, głowę rodziny, żywiciela i co tam jeszcze. Nikt nie zastanawia się, że kochanka to ta, która kocha. Może w nieodpowiednim czasie, ale czy o tym można decydować racjonalnie ? Dawniej kochanka była tą, którą się kochało, której się pragnęło i która te uczucia odwzajemniała. Wychodzi więc na to, że jestem kochanką. Jakkolwiek to rozumieć - jestem nią. Skoro już zdecydowałam, kim jestem, będzie mi łatwiej. Co nie znaczy, że lekko. To mówię ci ja, kochanka." Kochanka, od bardzo dawna uchodzi za kobietę zimną, wyrachowaną, pewną siebie, pragnącą osiągnąć zamierzony cel czyli za wszelką cenę uwieść zajętego już mężczyznę. To ta, która chcąc zaspokoić własne potrzeby ( głównie erotyczne ), wchodzi nieproszona z butami w czyjeś życie, tym samym rozbijając rodzinę, niszcząc relacje łączące dotychczas dwoje ludzi. To kobieta, która odbiera męża żonie, ojca dzieciom, nie licząc się z ich uczuciami i bólem. Tak jej łatwiej, bowiem otrzymuje w prezencie faceta pachnącego, zadbanego, któremu nie musi gotować, prasować, prać, dzielić problemów życia codziennego. Tylko, czy naprawdę tak jest ? Przecież w każdej kobiecie wyzwalają się również te pozytywne uczucia. Każda potrafi kochać do utraty tchu, pragnie bliskości, czułych gestów i słów. Każda marzy o zaznaniu szczęścia i miłości. Czy to jej wina, że zakochała się w nieodpowiednim mężczyźnie i w nieodpowiednim czasie ? Nikt nie zna dnia ani godziny, kiedy serce nagle zaczyna mocniej bić. Na uczucia nikt nie ma wpływu. Rozsądek to jedno, ale serca nie da się, ot tak, po prostu oszukać. "Ja, kochanka" to pamiętnik kobiety, będącej na drugim planie, pełniącej rolę kochanki od roku. Każdego dnia wyczekuje ona telefonu, smsa, a nawet spotkania - choćby chwilowego - z ukochanym, którego nazywa U.. Codziennie stara się wyglądać pięknie, dbać o siebie, bowiem U. może zrobić jej niespodziankę i stanąć niespodziewanie w jej drzwiach. Czas, który jest im dany, spędzają na zaspokojeniu pragnienia, obdarowywaniu się pocałunkami i pieszczotami, dawaniu sobie wzajemnie rozkoszy, przytulaniu, okazywaniu czułości, komplementowaniu, ale również na rozmowach o sprawach codziennych, o przyszłości, którą chcieliby spędzić razem. Jednak na chwilę obecną jest to niemożliwe. U. może odwiedzać Kochankę tylko w określonym czasie, w wyznaczonych porach i godzinach. Czasami udaje im się widywać na kilka godzin, innym razem tylko przez parę minut. Jednak dla kobiety najważniejsze jest to, że może go zobaczyć chociażby przez chwilę. Dla niej liczą się jego drobne gesty, czułe słowa, podarunki otrzymywane bez okazji ( np. zapalniczki w jej ulubionym kolorze ). Wierzy w jego miłość do niej, tym bardziej, że okazuje jej to na każdym kroku. Pamięta o ważnych datach, wydarzeniach z jej życia, ulubionym kolorze. Mężczyzna, któremu zależy, nie zapomina takich rzeczy. Kochanka jest szczęśliwa i kochana, a zarazem czuje się samotna i niepewna przyszłości. Nie raz ma ochotę zakończyć tę relację, najczęściej takowe myśli nachodzą ją w weekend, kiedy nie mogą się widywać z U., a nawet kontaktować. Z niecierpliwością zatem wyczekuje poniedziałkowego poranka, odliczając wolno upływające godziny, aż jej ukochany zadzwoni i zapyta, jak się czuje i wyzna jej dwa najpiękniejsze słowa : kocham cię. Jak zakończy się relacja tych dwojga zakochanych w sobie osób ? Czy mężczyzna porzuci swoje dotychczasowe życie dla Kochanki ? Czy marzenie kobiety się spełni i będą już zawsze razem ? "Bo w życiu ważne są wielkie emocje, ale liczą się też te mniejsze, może troszkę mniej kolorowe, za to silne i trwałe, a ich niteczki tworzą osnowę na wątkach miłości, tęsknoty i pożądania. Dopiero całość może dać materię wytrzymałą, zdolną przetrwać życiowe wiatry i ochronić przed deszczem przeciwności i zimnem problemów." "Ja, Kochanka" to książka nietypowa i zaskakująca. Dlaczego ? Nie dlatego, że przedstawia historię kobiety, pełniącej rolę tej drugiej, zaspokajającej przede wszystkim fizyczne potrzeby i fantazje mężczyzny, ale również obdarzającej głębokim uczuciem. Jednak, przede wszystkim dlatego, że nie są znane imiona głównych bohaterów, nie wiemy, gdzie mieszkają, czym się dokładnie zajmują, gdzie pracują, jakie są ich relacje z rodziną i czy w ogóle takową posiadają. Tak naprawdę nie wiemy o nich nic, oprócz tego, że się kochają, że spędzają ze sobą czas. Poznajemy ich emocje, uczucia, sceny intymne, prowadzone rozmowy, treści przesyłanych do siebie wiadomości. Tylko, a może aż, na tej podstawie zaznajamiamy się z łączącą ich więzią. Książka pozwala zrozumieć uczucia i myśli kobiety, będącej kochanką. Ukazuje ona swoje wspomnienia z przeszłości, przedstawia momenty teraźniejsze, a także dzieli się swoimi intymnymi snami, w której główną rolę odgrywa U.. Nie należy jej krytykować, osądzać, oceniać czy oskarżać. Bowiem, czy można ją winić za to, że kocha ? Taka historia zapewne miała miejsce w życiu niejednej kobiety na świecie, możliwe, że właśnie dzieje się to w obecnej chwili, a być może dopiero się wydarzy. Nigdy nie mów nigdy. Nikt z nas nie wie, co przyniesie los, co zdarzy się w przyszłości i kto pojawi się na naszej drodze. "Mówi się, że miłość można wyrazić na wiele sposobów, a najcenniejsze są te, które przejawiają się w codziennych drobnostkach. Tylko jak można liczyć na takie chwile, jeżeli codzienności nie ma. A tak bardzo jej pragnę. Brakuje mi jej, takiej zwyczajnej. Dotknięcia między kuchnią a pokojem, pocałunku przed wyjściem. Tego wszystkiego, co świadczy o trosce, jest dowodem zainteresowania, opieki." "Ja, Kochanka" to powieść przepełniona emocjami i wartościowymi przemyśleniami. Przeplatają się w niej istotne uczucia, miłość z nienawiścią, radość ze smutkiem, szczęście ze strachem, niepewnością i tęsknotą, a namiętność z zazdrością. Książka wciąga od pierwszej strony, pochłonęłam ją w jeden wieczór. Przyjemnie się ją czyta, mimo, iż porusza trudny temat. Ponadto jest naprawdę bardzo dobrze napisana, zresztą, jak każda inna książka autorki, którą miałam okazję przeczytać. Jednak ta wymaga większego skupienia, skłania do refleksji, wywołuje skrajne emocje. A całość uzupełnia przepiękna okładka, która zdecydowanie przyciąga uwagę. To poruszająca powieść obyczajowa o miłości z elementami romansu, która dociera w głąb serca i pozostaje w nim na długo. Naprawdę warto po nią sięgnąć. "Kochanki mają lepiej. Dostają mężczyznę świeżego, pachnącego, zawsze w dobrym humorze, chętnego do miłości. Kochanki nie muszą prać, zbierać rozrzuconych skarpet, znosić humorów, wąchać przepoconych koszul. Mogą cieszyć się wyłącznie jasną stroną mężczyzny, słuchać komplementów, miłosnych zaklęć. Dostają rozkosz, prezenty, uwagę i zainteresowanie. Czyżby ? Nikt nie pamięta, ze razem z tym wszystkim w pakiecie jest też wieczna tęsknota, wielka niepewność, samotne godziny i dni, brak możliwości kontaktu." http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - karola27
karola27
Przeczytane:2016-05-02, Ocena: 6, Przeczytałam, wyzwanie: 52 książki w 2016 roku,

Twórczość Karoliny Wilczyńskiej nie jest mi obca. Po historii z Nataszą zostałam fanką Pani Karoliny. Gdy tylko w sieci pojawiła się informacja, że niebawem zostanie wydana jej kolejna książka wiedziałam, że muszę ją mieć w swoich domowych zbiorach...

 

Kto to jest kochanka? Niby proste pytanie, ale żeby udzielić konstruktywnej odpowiedzi nie jest już tak łatwo. Pierwsze skojarzenie jakie pojawi się w naszej głowie, to tzw. "ta druga". Kobieta, której pojawienie zwiastuje rozpad małżeństwa. Jednak gdy skupimy się bardziej na samym słowie dojdziemy do wniosku, że mamy do czynienia z kimś kto kocha. Pisarka postanowiła szerzej przedstawić w swojej najnowszej książce to bardziej przyjemne znaczenie.

Żeby było ciekawiej, a może raczej bardziej intymnie nie dowiemy się jak tytułowa KOCHANKA ma na imię, gdzie mieszka, czym się zajmuje na co dzień. Tak naprawdę nie dowiemy się niczego. Jedyną informacją jest to, że Kocha. Miłość do U. jest dla kobiety najważniejsza. Zaraz...zaraz, a kim jest U? Już wyjaśniam. U. to nic innego jak pierwsza litera słowa UKOCHANY. Właśnie w taki sposób został przedstawiony mężczyzna o którym również próżno szukać jakichkolwiek informacji. Pewne jest jedno: on też Kocha...

 

Książki mają w sobie tajemną moc, a raczej magnez ukryty między kartami, który przyciąga. Każdy miłośnik literatury doświadczył kiedyś czegoś takiego. W moim przypadku wydarzyło się to kilka dni temu za sprawą książki "Ja, kochanka". To nic, że miałam już wychodzić do pracy, ale ciekawość ma przecież swoje prawa. Musiałam przeczytać chociaż kilka stron. Na szczęście nie zaliczyłam spóźnienia :-). Jak wiemy apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc jak ja teraz mam wytrzymać te osiem godzin za biurkiem zamiast wgłębiać się w historię kochanki, która wciągnęła mnie już po przeczytaniu pierwszej strony. Mogłam spakować książkę do torby i ukradkiem czytać. Chociaż byłoby to trochę ryzykowne...

Przepadłam, tyle mogę powiedzieć. Karolina Wilczyńska stworzyła wyjątkową powieść pod każdym względem. Poczynając od samych bohaterów, poruszony w niej temat, po sposób w jaki została napisana. Według mnie jest to literacki majstersztyk. I nie jest to żadne podlizywanie się z mojej strony...

 

Niestety nie zawsze na swojej drodze spotykamy się z miłością łatwą i prostą. Nasza dwójka bohaterów doświadczyła miłości trudnej, a zarazem pięknej bo odwzajemnionej. Każda z Nas ma nadzieję spędzić resztę życia u boku swojego Ukochanego, taką nadzieję ma również Kochanka. Pisarka zastosowała bardzo ciekawy manewr. Nie ujawnia tak naprawdę co lub kto stoi stoi na przeszkodzie, że ta dwójka nie może być razem. "Ja, kochanka" to istny emocjonalny rollercoaster. Czytelnik ma styczność z wybuchami gorącej namiętności, która przeplata się z drobnymi gestami. Mają one ogromne znaczenie. My kobiety coś możemy powiedzieć na ten temat. Natomiast ukradkowe spotkania, które trwają kilka minut niosą ze sobą radość, a także tęsknotę i ból. W związku z tym kobieta przeżywa liczne momenty zwątpienia.

Najnowszą książkę Karoliny Wilczyńskiej można porównać do pamiętnika, który zawiera w sobie osobiste zapiski płynące prosto z serca. Na uwagę zasługuje ich przedział czasowy. Teraźniejszość przeplata się z przeszłością. Pojawiają się również fragmenty, gdzie mamy styczność ze snuciem planów na przyszłość...

 

Ostatnimi czasy, przede wszystkim wśród miłośniczek literatury bardzo modna stała się tzw. "literatura erotyczna". Osobiście nie przepadam za tego typu książkami, ale miałam dobre przeczucie co do powieści Pani Karoliny. I nie myliłam się. Fragmenty, w których zostały opisane właśnie "te" sceny zasłużyły z pewnością na wysoką notę. Zawierają w sobie ogromną dawkę wyczucia.

 

Nie wiem czy Karolina Wilczyńska jest przesądna, ale jak widać 13 kwietnia 2016, data premiery przyniosła pisarce szczęście. "Ja, kochanka" to książka, po którą warto sięgnąć.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - StillChangeable
StillChangeable
Przeczytane:2016-05-02, Przeczytałam,

    Myślę, że wielu z Was kojarzy działającą na facebook'u stronę Polacy nie gęsi i swoich autorów mają. To właśnie dzięki zorganizowanemu przez twórców, że tak to ujmę, konkursie, którego wymogiem było oczywiście zrecenzowanie książki, miałam okazję sięgnąć po najnowszy tytuł Karoliny Wilczyńskiej, czyli "Ja, kochanka". Nie było to moje pierwsze spotkanie z autorką, stąd wiedziałam, że język, jakim się posługuje na pewno przypadnie mi do gustu. Już od pierwszych stron zostałam zaintrygowana i chociaż trochę bałam się wejścia do świata bohaterki, zaryzykowałam i cóż - nie żałuję.      

    Główna bohaterka to kobieta, o której tak naprawdę nic nie wiadomo. Oprócz tego, że pełni rolę narratorki, bo tak naprawdę spisuje ona wszystkie swoje uczucia, jakie towarzyszą zawiłej relacji, w którą się wplątała. Nazywa siebie kochanką i chociaż to słowo od razu kojarzy się negatywnie - z osobą, która wtrąca się w życie mężczyzny, niszcząc wszystko na swojej drodze, to tutaj nabiera innego znaczenia. Kochanka to bowiem kobieta, która kocha i jest kochana. Drugim bohaterem, o jakim opowiada bohaterka książki jest U. - skrót od słowa "Ukochany". Rozdziały opowiadają z kolei o tym, co było dawno temu, niedawno, jest teraz, bądź występuje w marzeniach głównej bohaterki... Zatem czy odważycie się wejść do jej świata? Jesteście ciekawi, jakimi uczuciami kieruje się kobieta? Macie ochotę poznać jej wszelkie marzenia i codzienne życie jako ta, która musi przeliczać czas spędzany z ukochanym mężczyzną? Jeśli tak, to nie wahajcie się i śmiało sięgnijcie po książkę Karoliny Wilczyńskiej.      

     Jak wspomniałam, miałam pewne obawy co do tej książki. Przede wszystkim właśnie tego pokroju, że słowo "kochanka" również mnie kojarzy się z kobietą, jaka w pewnym sensie przyczynia się do zdrady. Jednak tak naprawdę w tej książce nic nie wiemy o głównej bohaterce, jak również jej ukochanym. Czytelnik nie ma pojęcia jaki jest powód tego, że nie mogą być razem - stąd nie ma prawa osądzać żadnej ze stron. Ba! Wręcz wydawać by się mogło, że główny bohater to jakiś pracoholik z tajemnicami, którymi niekoniecznie jest żona i rodzina - ale cóż, to tylko gdybanie potencjalnego czytelnika, czyli w tym momencie akurat mnie. Sens jedynie w tym, że wszelkie moje obawy zostały rozwiane w chwili, w której postanowiłam analizować tę historię z punktu widzenia kobiety, która kocha i chce być kochana bądź już jest, lecz jakieś czynniki sprawiają, że nie może w pełni być z daną osobą. Dlatego też książka Karoliny Wilczyńskiej przypadła mi do gustu. Kiedy już się w nią wciągnęłam, nie mogłam się od niej oderwać i pochłonęłam całość w raptem jeden dzień. Myślę, że to, co najbardziej sprawiło, że książkę czytało mi się tak dobrze jest jej ogromna emocjonalność. Te prawie trzysta stron to zbieranina mnóstwa emocji: szczęścia, ale też smutku, krótkich momentów radości, ale też długich nocy pełnych tęsknoty i wiele, wiele innych. Lecz one wszystkie skupiają się wokół uczucia, które gdy tylko się pojawi, nie da się go już zatrzymać. Tak, mowa tutaj o miłości. Ta książka pokazuje, że każdy pragnie miłości i ona, wcześniej czy później się pojawia. Czasami bywa prosta, a często jednak pełna komplikacji. Jednak nic nie jest w stanie sprawić, że "ot tak" się odkochamy. Jeśli już wsiąkamy w to uczucie, to zatracamy się w nim z każdym dniem czy kolejnym spotkaniem coraz bardziej. Dlatego książka "Ja, kochanka" to przede wszystkim opowieść o tym czasami niezwykle skomplikowanym, ale jednocześnie pięknym, uczuciu jakim jest miłość.      

     Jeśli chodzi o bohaterów, opiszę ich raczej krótko. Główna bohaterka to, jak już wspomniałam, kobieta, która kocha i jest kochana, a mimo to ciągle cierpi przez tę miłość, bo czeka usilnie na dzień, w którym wszystko się zmieni i uczucie, jakie łączy ją z Ukochanym będzie mogła pielęgnować ciągle, a nie tylko w tych krótkich chwilach spotkań.  Z kolei mężczyzna jest tutaj pokazywany oczywiście głównie z pozytywnej strony. Jako ktoś, kto daje poczucie bezpieczeństwa, ciepła i sprawia, że kobieta potrafi poczuć się w pełni szczęśliwa.      

     Rozdziały, jak już napisałam, dotyczą pewnych wydarzeń z przeszłości bohaterki, tego, co wydarzyło się raczej niedawno, a także tych chwil, jakie są "teraz" bądź również marzeń kobiety - czyli to, co mogłoby być, gdyby wszystko było nieco łatwiejsze. Muszę przyznać, że każdy z tych rozdziałów wnosił coś nowego do historii, a przede wszystkim przekazywał ogrom uczuć, jakie główna bohaterka nosiła w sobie. Marzenia często wiązały się z miłością fizyczną, ale opisywana była ona w taki sposób, że czytało się to po prostu dobrze. W zasadzie wszystkie te uczucia zostały tak przeniesione na papier, że wyłapałam kilka fragmentów, jakie szczególnie mi się spodobały i którymi to pragnę zachęcić Was do sięgnięcia po tę książkę. 

 

"Nigdy nie żebrałam o czyjeś zainteresowanie. Byłam zbyt dumna."

"Dotąd nie wiedziałam, ile można wytrzymać. Jak wiele znieść, przetrwać, ile razy opanować krzyk, przełknąć łzy, przywołać na twarz uśmiech i udawać, że jest dobrze. Chociaż wcale nie jest. Tak cholernie nie jest, że czasami chce mi się wyć."

"Nie potrafiłam chyba ostatecznie pogrzebać tej miłości, bo razem z nią musiałabym pogrzebać nadzieję. Na co? Na to, że to wszystko, o czym pisał, mówił, co nam się przydarzyło, co przeżyliśmy razem, było prawdziwe i dobre. I że miłość jednak istnieje."     

     Podsumowując, ta książka zdecydowanie znajdzie miejsce gdzieś na dnie mojego małego serducha. Być może trafiła do mnie w odpowiednim momencie i ta emocjonalność jaką ze sobą niesie, zdecydowanie ukłuła gdzieś wnętrze mnie skłaniając do przemyśleń jak to jest z tą miłością. Nieważne kim się jest - czy osobą, która oficjalnie znajduje się u boku jakiegoś mężczyzny, czy kochanką w wiadomym znaczeniu tego słowa, czy też zwykłą dziewczyną, która jest zakochana, lecz niepewna uczuć wymarzonego mężczyzny. Kocha każdy, a życie weryfikuje czy ta miłość będzie łatwa czy może trudniejsza do spełnienia. Dlatego też polecam Wam tę książkę, warto. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - kasiaw1626
kasiaw1626
Przeczytane:2024-03-03, Ocena: 4, Przeczytałem, 52 książki 2024,

Historia kobiety, która jest kochanką. Autorka bardzo dokładnie opisuje emocje, uczucia, smutek i radość kobiety, która nie może mieć swojego ukochanego wtedy kiedy chce. Jest tylko kochanką. Dostosowuje się do mężczyzny, jest praktycznie zawsze gotowa na spotkanie z nim. Najgorsze są weekendy, bo wtedy nie ma kontaktu, nie wie co jej ukochany robi. Odlicza godziny do momentu, kiedy przyjdzie poniedziałek i zadzwoni do niej. Nic nie wiemy o mężczyźnie. Jak sama autorka napisała, ze to nie jest ważna, ponieważ może spotkać każdą z nas.  

Link do opinii

Moja przygoda z twórczością Karoliny Wilczyńskiej rozpoczęła się już ładnych parę lat temu od pierwszego wydania powieści ,,Performens", która akurat niezbyt przypadła mi do gustu, ale absolutnie nie przeszkodziło mi to sięgnąć nieco później po ,,Anielski kokon", którym byłam już zachwycona. Potem nastąpiły kolejne książkowe (i nie tylko) spotkania i tak moja podróż z książkami autorki trwa do chwili obecnej.

W związku z powyższym dziś chciałabym przybliżyć Wam kolejną książkę tej pisarki. ,,Ja, kochanka" to opowieść dosyć nietypowa i wcale niebanalna, jak mógłby sugerować tytuł. Bohaterami tej opowieści są Ona i Ukochany, ich personalia nie mają tutaj najmniejszego znaczenia.

Chociaż słowo kochanka zazwyczaj kojarzy się pejoratywnie to czytając tę historię trudno powiedzieć, że nie opowiada ona o miłości. Gorącym uczuciu, pełnym namiętności i emocjonalnej burzy, która wciąż mu towarzyszy w jego bardzo różnych aspektach.

Opowieść kobiety jest monologiem. W jego toku czytelnik ma szansę wejść dosyć głęboko w świat jej różnorodnych refleksji, wspomnień i marzeń o tym, co być może się wydarzy. Krótkie rozdziały przesycone są emocjami oraz uczuciem bliskości i oddalenia jednocześnie.

Dosyć trudno jest opowiadać o tej historii, gdyż aby poczuć jej unikalny klimat trzeba ją po prostu przeczytać. Dzięki temu można mocniej wniknąć w uczucia bohaterów, ich oczekiwania, niepewność i wszelakie życiowe rozterki.

Z całą pewnością niniejsza opowieść należy do odważnych, a niektórzy z Was być może uznają ją za kontrowersyjną. Według mnie jest ona intrygującą i nieoczywistą opowieścią o tym, że każda istota ludzka ma niezbywalne prawo kochać i czuć się kochaną.

Życie pisze przeróżne, nie zawsze łatwe scenariusze, w których człowiek musi się na różne sposoby odnajdywać, lecz jakie mamy prawo oceniać innych nie znajdując się przecież w ich skórze? Na to pytanie niech każdy odpowie sobie już sam.

Mnie książkę tę czytało się dobrze i z pewnego rodzaju zaintrygowaniem. Dodam jeszcze tylko, że pod koniec września tego roku nakładem Wydawnictwa Czwarta Strona ukazało się drugie wydanie tej powieści, więc jest ona znów dostępna na półkach księgarń.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2021/11/cena-szczescia-jest-odwaga-lope-de-vega.html

Link do opinii

Książka na początku zapowiada się interesująco poznajemy bohaterkę i jej uczucia i w sumie do końca jest to samo żadnej zazdrości, nie wiemy dlaczego jest tylko kochanką sama bohaterka mało rozgarnięta wręcz nudna. Brakowało zwrotów akcji humoru czy dreszczyku emocji.

Link do opinii

To swoisty rodzaj pamiętnika, w którym kartki się trochę pomieszały. Mamy teraźniejszość, przeszłość niedawną i tą bardziej odległą, są też marzenia. I w tym wszystkim ona - kochanka - która czeka na każde spotkanie, daje z siebie wiele, ale również pragnie otrzymać coś w zamian. Ta książka dla mnie jest pełna sprzeczności, z jednej strony chcę zrozumieć główną bohaterkę, jej rozterki, pobudki, jednak z drugiej nigdy nie chiałabym znaleźć się na jej miejscu.

Link do opinii
Inne książki autora
Rok na kwiatowej. Tom 6. Kwitnące lilie
Wilczyńska Karolina0
Okładka ksiązki - Rok na kwiatowej. Tom 6. Kwitnące lilie

Bestsellerowa seria „Rok na Kwiatowej” zaskoczyła czytelniczki w drugim sezonie! Czy właściciele uroczych piesków będą pielęgnować...

Lato do wynajęcia
Wilczyńska Karolina 0
Okładka ksiązki - Lato do wynajęcia

Seniorzy do wynajęcia? To nie reality show, ale pomysł żywiołowych staruszków! Gdy grupa absolwentów uniwersytetu trzeciego wieku kończy rok akademicki...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Szepty jeziora
Grażyna Mączkowska
Szepty jeziora
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy