Fascynujący przewodnik po najsłynniejszych w historii utworach fantasy, który przybliża ich ponadczasowe przesłanie
Zgodnie z wynikami najnowszych plebiscytów, J.R.R. Tolkien wciąż pozostaje "najbardziej wpływowym pisarzem stulecia", a Władca Pierścieni "książką stulecia". Na poparcie tych ocen profesor Tom Shippey, wybitny mediewista i badacz literatury fantasy, daje nam fascynujący przewodnik po dziełach Tolkiena, koncentrując się szczególnie na Hobbicie, Władcy Pierścieni i Silmarillionie.
Główną część książki stanowią trzy rozdziały poświęcone analizie Władcy Pierścieni jako językowej i kulturowej mapie, jako skomplikowanej sieci opowieści i jako odpowiedzi na znaczenie mitu. Profesor Shippey analizuje naturę zła we Władcy Pierścieni, omawia także skomplikowane przeplatanie się wielu wątków, gdy narracja koncentruje się na losach kolejnych postaci, które tworzą bogatą i złożoną opowieść, świadczącą o talencie twórcy.
Książka wyjaśnia, co czyni wszystkie te utwory ponadczasowymi. Nie zgadzając się z krytykami, którzy często bywają uprzedzeni do Tolkiena i fantastyki w ogóle, profesor Shippey proponuje nowe podejście do Tolkiena i fantasy, ujawnia wagę języka w literaturze, a także pokazuje jak Hobbit, Władca Pierścieni i Silmarillion stały się częścią żywej tradycji snucia opowieści, której korzenie sięgają poprzez baśnie braci Grimm aż do Eddy Starszej i Beowulfa.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2019-07-02
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: J.R.R. Tolkien: Author of the Century
Przeczytane:2019-06-29, Ocena: 4, Przeczytałem,
NIE-BIOGRAFIA TOLKIENA
Tak to już na tym świecie wydawniczym bywa, że kiedy kinowe ekrany podbija jakiś hit, księgarskie półki zalewają pozycje z nim związane. Tak było np. prawie dwie dekady temu, gdy Peter Jackson serwował nam swoją wizję „Władcy pierścieni”, a potem „Hobbita” (do dziś nie rozumiem czemu żaden wydawca nie porwał się wtedy na publikację „Historii Śródziemia” i „Historii Hobbita”) i to samo dzieje się teraz, wraz z wejście na ekrany filmowej biografii Tolkiena. Film nie zapowiada się co prawda jakoś szczególnie a i na dodatek sprawia wrażenie inspirowanego życiem twórcy w dość swobodny sposób, ale za to ciekawie wypada wydana pod jego wpływem książka „J.R.R. Tolkien: Pisarz stulecia”. Nie jest to co prawda biografia brytyjskiego mistrza fantasy, jak można by się było spodziewać, a analiza jego twórczości. Ale analiza naprawdę znakomita i doskonale wnikająca w różne aspekty wymyślonego przez niego świata.
„Pisarz stulecia” to książka skupiona głównie na analizie trzech najważniejszych dzieł Tolkiena: „Hobbita”, „Władcy pierścieni” i „Silmarillionu” – głównie, ale nie jedynie, co warto zaznaczyć. Zaczynając jednak od samej analizy, trudno nie zauważyć jej dogłębności. Autor, mediewista i badacz literatury fantasy w szczególności skupiony na prozie pisarza uważanego za najbardziej wpływowego pisarza stulecia, wnika w poszczególne fragmenty jego prozy, zwracając nam uwagę na pochodzenie nazw i imion czy pozornie zwyczajne zwroty, które okazują się mieć szerszy kontekst. Przy okazji daje nam też wskazówki do zrozumienia rzeczy, które w swej prostocie i jasności wydawały się czymś, w co nie potrzeba było się wgryzać (jak prawdziwy los Elfów, które wcale nie musiały opuścić Śródziemia, jak nam się wydaje). Błąd, ale o tym musicie przekonać się sami, sięgając po tę pozycję.
Jak jednak już wspominałem, „Pisarz stulecia” to nie jedynie analiza. Shippey przybliża nam także sylwetkę i życie samego autora, jego pasje – bodajże najistotniejszą rzecz dla jego twórczości – i mniej istotne dzieła. Zresztą na tle krótkich form twórczości Tolkiena dowiadujemy się więcej o jego autobiografii w nich ukryte, poznajemy też jego wiersze, a nawet znajdziecie tu fragment poświęcony… krytykom. Wszystko to może i brzmi osobliwie i wydaje się być przeznaczone jedynie dla purystów tolkienowskiej prozy, ale wcale takie nie jest. To kawał świetnej lektury dla wszystkich, których urzekły jego opowieści o Śródziemiu. Coś, co pozwoli im spojrzeć na nie z zupełnie nowej perspektywy i lepiej zrozumieć.
Jednocześnie całość została napisana w sposób lekki i przystępny. To co prawda pozycja naukowa, imponująca rozmachem i poziomem zgłębienia tematu, ale doskonale nadająca się również dla laików. Miłośnicy Tolkiena będą z niej bardzo zadowoleni, choć ma jeden zasadniczy minus: liczyłem, że znajdzie się w niej sporo zdjęć, ale na próżno. Na szczęście nie jest to coś, co mogłoby przeszkodzić w lekturze czy rozczarować. Konkluzja będzie więc bardziej niż oczywista: polecam gorąco. Warto o wiele bardziej, niż można by na pierwszy rzut oka sądzić.