Dwie siostry, dwa odmienne światy i potężna pradawna magia.
Pierwsza część trylogii fantasy dla młodzieży. W przygotowaniu kolejny tom: „Drugi Paladyn”.
Opowieść o rudej, niesfornej i wyjątkowo upartej dziewczynie, która podejmuje niesamowite wyzwanie, by ocalić swoją siostrę.
Nastoletnia Iris rusza tropem Oliwii, która znikła nagle i tajemniczo. Rudowłosa dziewczyna zagłębia się w wirującym tunelu i trafia do magicznej rzeczywistości, która jednocześnie przeraża i fascynuje. Iris zostaje zmniejszona do rozmiarów polnej myszy, a to zaledwie początek jej problemów. Z pomocą nieco szalonego konstruktora Ortona poznaje miejsce, do którego dotarła. By odzyskać siostrę, Iris musi odnaleźć ostatniego i zarazem najbardziej kłopotliwego z czarowładców, Leonarda. Wielki mag zaginął w tajemniczych okolicznościach, a pod jego nieobecność świat pogrąża się w destruktywnym chaosie. Dziewczyna rusza w daleką wyprawę, podążając tropem czarodzieja. Poszczególne zdarzenia łączą się w zaskakującą całość. Iris odkrywa, że nic nie jest dziełem przypadku, a wszystkie wydarzenia mają głębszy sens. By uratować siostrę, musi dokonać trudnego wyboru i zaakceptować ofiarę. Poznaje siłę przyjaźni i bezgranicznego poświęcenia się dla tych, których się kocha. Przepowiednia „życie za życie” spełnia się w najmniej spodziewany sposób.
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2019-08-14
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 13-15 lat
ISBN:
Liczba stron: 380
Czajniczek to planeta wyjątkowa, gdzie magię spotyka się na każdym kroku. Czarodzieje, czarowładcy, wiedźmy, Strażnicy Świętej Równowagi, Hufroni, krasnale, demony, banshee, a nawet smoki - znajdziecie tam prawie każde magiczne stworzenie, jakie tylko przyjdzie Wam do głowy. Do tego przedziwnego świata, wbrew swojej woli, trafia Iris. Jak się w nim odnajdzie? Czy zdoła przetrwać w miejscu, gdzie czyha na nią tyle niebezpieczeństw?
12-letnia Iris mieszka w małym miasteczku na południu Irlandii razem z ojcem i siostrą. Przeżywają prawdziwy najazd zalotników, każdy w okolicy pragnie zdobyć serce starszej z sióstr, Oliwii. Przynoszą jej piękne bukiety, gotują, wykonują przeróżne naprawy i remontują dom. Ona jednak wciąż czeka na kogoś wyjątkowego. Pewnego dnia dziewczyna otrzymuje niezwykły kwiat, który pochłania wszystko, co tylko się do niego wrzuci, wyrzucając w zamian bryłki złota. Oliwia wpatruje się w niego jak zafascynowana, a następnego ranka znika bez śladu. Szukając jej, Iris trafia do wnętrza rośliny, a magiczny wir przenosi ją do nieznanej krainy.
Zapowiadało się całkiem dobrze. W początkowych rozdziałach Iris zrobiła na mnie wrażenie bardzo rozsądnej i dojrzałej, w przeciwieństwie do jej starszej siostry. Choć to przecież Oliwia była pełnoletnia, zachowywała się jak rozkapryszone dziecko. Niestety niezbyt długo cieszyłam się myślą, że trafiłam na tak fajną główną bohaterkę. Moja sympatia do niej wraz z rozwojem wydarzeń malała coraz bardziej. Iris irytowała mnie chociażby tym, jak traktowała innych. Często mówiła rzeczy, które miały chyba być zabawne, ale w sytuacji, gdy kierowała swoje uwagi do istot udzielających jej pomocy, było to po prostu złośliwe i nie na miejscu. Ważne decyzje podejmowała impulsywnie, nie zastanawiając się nad konsekwencjami. Może nie powinnam liczyć na bardziej dorosłe zachowania z jej strony, ale po takim dobrym wstępie ta mentalność 12-latki jednak mi przeszkadzała.
Podobało mi się nagromadzenie różnorakich magicznych istot, ponieważ nie pozwalało się nudzić, ciągle coś się działo, wciąż pojawiał się ktoś nowy. Najbardziej polubiłam Ariego i Maestra, wyjątkowo sympatycznych, ale i intrygujących. Chociaż autorowi świetnie udała się także postać Jemiołuszki i jej niezwykła chatka, Grzebula. Michał Bergel bardzo ciekawie przedstawił również Hufronów, ich historię i zwyczaje, fragmenty o nich czytałam z prawdziwą przyjemnością. Jednak w pewnym momencie tych magicznych istot było już dla mnie zbyt wiele. Czarodziejskie kwiaty, czarodzieje, czarowładcy, Strażnicy Świętej Równowagi, smoki, Hufroni, chata na kurzych nogach - wszystko fajnie. Nawet podróże pocztą kwiatową i kucharz zamieniony w nocnik były w porządku. Ale kiedy krasnale ogrodowe zaczęły się naparzać z jakimiś marynowanymi droolami, stwierdziłam, że co za dużo, to niezdrowo.
Podsumowując, pierwszy tom przygód Iris McBlack pozostawił mnie z mieszanymi odczuciami. Z jednej strony ta opowieść mnie wciągnęła i wywołała wiele emocji. Urzekł mnie cały ten baśniowy klimat i chętnie poznawałam kolejne magiczne stworzenia, ale do czasu. W pewnym momencie zaczęło mnie dręczyć wrażenie, że autor upchnął ich tam zbyt wiele. Osobiście wolałabym nieco mniej postaci, by mieć szansę dokładniej poznać każdą z nich. W powieści pojawiają się motywy, które dla młodszego czytelnika mogą być zbyt mroczne (demony i składanie im ofiar z żywych istot), dlatego dzieciom w wieku lat 12 lub mniej raczej bym tej książki nie poleciła. Natomiast starszej młodzieży i dorosłym miłośnikom fantasy jak najbardziej (choć dla tych drugich główna bohaterka może się okazać nieco zbyt dziecinna).
Dzięki Iris McBlack mogłam znowu powrócić do Irlandii, chociaż, szczerze mówiąc, niewiele tu irlandzkiego klimatu. Za to zawędrowałam do zupełnie nowego świata pełnego nowych stworzeń i roślin. Pomysł na fabułę bardzo oryginalny - chociaż początek nieco przypominał mi Alicję w Krainie Czarów. Tylko Iris przeniosła się nie na drugą stronę lustra, a... kwiatu.
Iris jest rudowłosą dwunastolatką mieszkającą wraz z nierozgarniętym ojcem i próżną siostrą (ale za to jaką piękną!), do której codziennie ustawiają się kolejki wielbicieli. I to właśnie od jednego z nich piękna Oliwia dostaje kwiat, który przenosi ją oraz Iris do Czajniczka, świata pełnego magii i dziwnych stworzeń. Tam odkrywają, że są wielkości polnej myszy- małe i bezbronne w pełnym niebezpieczeństw świecie. I w dodatku uwięzione przez szalonego czarownika. Iris udaje się uciec, lecz jej siostra pozostaje w niewoli. Od tej chwili Iris przemierza krainę w kształcie Czajniczka poznając sprzymierzeńców i wrogów, przeżywając najdziwniejsze przygody i nieustannie martwiąc się o swoją piękną, ale jakże nierozsądną siostrę. Jej celem jest odnalezienie Leonarda, maga, który może pomóc jej w oswobodzeniu Oliwii i powrocie do Irlandii.
Autor zgrabnie odsłania także paradoksy i absurdy towarzyszące nam w realnym świecie, np. burmistrz przyznający sobie premie za nic, czy ojciec dziewczynek, który przeszedł na rentę po tym, gdy poparzył sobie palec - a odgrywa superbohatera, który stracił zdrowie służąc w straży pożarnej. Do tego wszystko napisane bardzo zgrabnie, ładnie, z świetnym słownictwem. Polecam.