Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2015-01-19
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 544
Istnieje duży odsetek ludzi, którzy zabijają dla czystej przyjemności zabijania. Są też tacy, którzy zabijają, bo są przekonani, że tak będzie dla innych lepiej. Śmierć jest przecież taka piękna i uwalnia z dotychczasowej matni życia. Niektórzy przyjęliby taką koncepcję z otwartymi ramionami, ale co z ludźmi pełnymi życia, którzy nie chcą umierać? Czy też przyjmą Śmierć bez wahania?
"Inżynier dusz" to debiut Magdaleny Flery. Trafiałam na zdecydowanie lepsze pierwsze wydania i muszę przyznać, że tej książce naprawdę wiele brakuje. Owszem, jest w niej sporo psychologii, są monologi i dialogi mordercy, który morduje, bo wierzy w to co robi. On ma misję. To jest dość powszechny motyw, ujęty w troszkę innym tutaj kontekście. Czy rozmowa z psychologiem przyniesie jakieś korzyści? Dlaczego właściwie psychopata rozmawia z psychologiem? Oni z reguły takich rzeczy nie robią, bo nie mają potrzeby rozmawiania o czymś, czego nie czują. Zatem dlaczego Niclas tam trafił i czy ma jakiś cel w tej wizycie? Wyrzuty sumienia? Nie. Narcyzm? Ciężko stwierdzić. Chęć opowiedzenia komuś o tym czemu to robi? Być może.
Inżynier dusz, czy nie kojarzy Wam się z czymś mocno mistycznym? Możliwością nagięcia tej ulotnej materii, której ponoć nie mamy? Też tak mi się kojarzyło i niestety błędnie. Dlaczego? Bo nie myślę jak psychopata...Gdy widziałam zajawki tej książki, miałam nadzieję na dobry kawałek psychologicznej opowieści o ludziach, ich życiu i tym co po sobie zostawiamy, umierając. Dostałam w zamian monolog psychopatycznego mordercy, który tylko przy okazji jest tanatokosmetologiem (a miałam nadzieję, że większa część będzie właśnie o tym!). Zawiodłam się strasznie już od pierwszych stron, choć starałam się nie zrażać i czytać dalej.
Książka jest napisana w sposób bardzo chaotyczny, niczym bardzo pokręcony film o zwierzeniach na psychologicznej kozetce. I to już naprawdę nie jest kwestia mojego błędnego początkowego nastawienia do tej książki. Przyznam, że nie trafiły do mnie niektóre rozdziały oraz słowa pisane w nawiasach w dziwny sposób, który może miał być oryginalny, a wyszedł nieczytelny. Niesamowicie ciężko się czyta tę pozycję ze względu na styl, w jakim jest napisana. Trafiałam już na najróżniejsze stylistyczne zwyczaje, ale "Inżyniera dusz" po prostu czyta się mozolnie, nawet jeśli fabuła już kogoś zainteresuje. Na początku nie mając w ogóle pewności, czy on faktycznie jest mordercą, czy tylko psychopatą z wielką wyobraźnią. Nie polecam jeśli chcecie książki z wartką akcją bądź dość łatwej w odbiorze. Polecam jeśli chcecie skomplikowanej pozycji, z ogromną dozą psychologii i turpizmu.
Przeczytane:2015-02-05, Ocena: 6, Przeczytałem,