Inspiracją do napisania tej historii obdarzył mnie tajemniczy byt, którego sukcesywnie rozrastające się spektrum lawirowało poza domeną świadomości, a ściślej rzecz ujmując, ocierało się o oś jaźni - tę subtelną granicę, za którą wszystko jest możliwe...
Rzecz jasna, to musiało mieć wpływ na efekt finalny - książkę, w której surrealizm przeplata się z wydarzeniami historycznymi, a zapętlone w iluzji czasu retrospekcje próbują zagarnąć i zdominować teraźniejszość.
Tajemnice z zaświatów, rozterki natury egzystencjalnej, intrygujące ultraszerokie kwestie czy też te ocierające się o ekstremum pojmowania wysublimowane pytania, na które nie ma jednoznacznych odpowiedzi.
Nie mam pojęcia, jak ta dość niestandardowo napisana książka zostanie odebrana, ale mogę zapewnić Czytelników, że nikogo nie pozostawi obojętnym.
Leszek Machała
***
- A ty co?! - Barczysty zbir końcem podbródka wskazał niebieskooką. - Wstawiasz się za bambusem czy może Żydem? Bo już sam nie wiem, co to za ścierwo! A może to jest twój frajer i dlatego go tak bronisz?!
- Posłuchaj! - Alicja z politowaniem spojrzała mu prosto w oczy. - Nawet gdyby twoja głupota potrafiła mówić, to przerażona swoim bezkresem i tak by milczała. Widać, żeś mistrzem retoryki i logicznego myślenia nie jest, więc miejże chociaż wzgląd na swoją głupotę i tak jak ona zamilcz!
Wydawnictwo: Poligraf
Data wydania: 2018-11-06
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 104
Język oryginału: polski
AKCJA, DYNAMIKA, EMOCJE - to słowa, które w dość lapidarny, ale niezwykle trafny sposób określają tę książkę. Już pierwsze zdania powieści...
Przeczytane:2018-12-22, Ocena: 5, Przeczytałam,
Styl, język i całe opowiadanie bardzo, bardzo oryginalne, ale w pozytywnym tego znaczeniu. Ta książka to intelektualne wyzwanie. Jest zagadkowa, niedopowiedziana z zaskakującymi zwrotami akcji, ciekawi i totalnie wciąga czytelnika, a gdy wydaje się , że wreszcie wszystko zostało już wyjaśnione, to po chwili refleksji człowiek zastanawia się, czy aby na pewno? Dla mnie rewelacja i kusiło aby dać 6, ale książka przeczytana dwa dni po "Ferdydurke", więc póki co Mistrz Gombrowicz musi być wyżej:)