"Inaczej niż w lustrze" otwiera przed czytelnikiem wewnętrzną, jakże skondensowaną w słowie rzeczywistość Damiana Dawida Nowaka. Autor mówi o sobie, że świadomie operuje słowem, dobiera środki wyrazu, i w tym tomie wierszy chce się pozbyć „emocjonalnych toksyn z organizmu”, dotyczących miłości, zdrady oraz wszelkich codziennych problemów i zwątpień. Cały związany z tym poetycki pejzaż zasługuje na wnikliwą uwagę. Nowak w swoich osobistych przeżyciach, obawach poszukuje uniwersalnej wartości, i robi to w sposób przemyślany, esencjonalny, powściągliwy; przyznając, że inspirują go do tego wypowiedzi prof. Bralczyka. Dotkliwą stratą jest śmierć ojca, utrata sensu życia, błądzenie. Ten wewnętrzny świat autora liczy na „ludzkie odruchy”, zazębia się, przeplata z tzw. światem zewnętrznym, czego potwierdzeniem mogą być liczne nawiązania religijne, rodzinne, społeczne. Jego zwarta poetycka myśl, nasycona filozoficznym podejściem, uderza w samo sedno problemów i emocji. Do działania i budowania autoportretu potrzebujemy konfrontacji, potrzebujemy lustra – wtedy dodatkowo coś sobie uświadamiamy, pamiętając równocześnie, że liczy się to, co jest niedostrzegalne, inne niż w lustrze. Czy można odkryć jakieś tajemnice, dążenia, poglądy w książce poetyckiej Damiana D. Nowaka? – przeczytajcie i sprawdźcie sami.
Łucja Dudzińska
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2017-12-05
Kategoria: Poezja
ISBN:
Liczba stron: 64
"Inaczej niż w lustrze" uczy nas na swoje odbicie patrzeć podmiot liryczny.
Przeczytane:2018-07-15, Ocena: 4, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu, Książki XXI wieku, 52 książki 2018,
„Inaczej niż w lustrze” to intymne zwierzenia podmiotu, który usiłuje uporać się z nawarstwiającymi się uczuciami, stanami, wątpliwościami, problemami. Zaskakujący jest dystans mówiącego do opisywanych kwestii. Choć (mniej lub bardziej) cierpi, to jednak nie znajdziemy tu ekspresji – podmiot podchodzi do spraw z chłodną głową. Zdradza to jego filozoficzne podejście do zagadnień – nie rozdziera szat, raczej jest pogodzony ze swoimi doświadczeniami, skupia się na życiu „po”.
Od początku mamy jasność, czego będziemy świadkami – wiersze wyciągają prawdę / choćby śmierdziała jak kot w rui. Czyli podmiot obnaży się przed nami, raz za razem będzie wyrzucał z siebie boleśnie szczere zwierzenia. Czytając te wiersze, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że to utwory bardzo osobiste, że odbija się w nich nie tylko wykreowany podmiot, ale i pokaźna część duszy autora. Wiele tu fragmentów odnoszących się bezpośrednio do życia prywatnego poety, których znaczenie docenią bliscy, dzielący doświadczenie i rozumiejący wagę poszczególnych wersów.
Świat z „Inaczej…” to XXI wiek w pełni, to nasza codzienność, w której prym wiedzie technologia. To świat, w którym relacje międzyludzkie bada się częstotliwością polubień zdjęć i komentarzy w mediach społecznościowych, a o sympatii decyduje „dodanie do grona znajomych”. To także świat pozorów i zmyśleń. Kilka utworów autor poświęcił miejscu konkretnemu – Warszawie, która wywołuje w nim ambiwalentne uczucia.
Częściej niż komentarze dotyczące szeroko rozumianej współczesności pojawiają się charakterystyki najbliższej podmiotowi przestrzeni. Będą to liryczne krajobrazy, (auto)portrety oraz wariacje na temat relacji ja – świat, ja – ludzie i ja – ja. Co ciekawe, nie mamy tu czynienia z zawężaniem perspektywy, wszystkie refleksje bowiem pochodzą zawsze od podmiotu. „Inaczej…” to poezja skupiona na przeżyciach, wyobrażeniach oraz rozważaniach „ja” lirycznego. Jeśli wypowiada się na jakiś temat, to są to jego aktualne refleksje o danej kwestii, rzadko sili się na uniwersalne puenty.
Podmiot Damiana Dawida Nowaka zmaga się ze swoistą pustką w życiu – w kilku wierszach żegna się z bliskimi lub ich wspomina, w innych robi szczery rozrachunek ze sobą z przeszłości, próbuje także oswoić ból. Jest świadomy, że marnuje czas, ale niezdolny podjąć żadnego działania. W zasadzie jest zawieszony na pograniczu tego, co minione, i teraźniejszości. Być może ten stan to odzwierciedlenie swoistej żałoby (po śmierci ojca, po rozstaniu z kobietą). Jest dojmująco samotny, pocieszenia szuka np. w alkoholu. Przeżywa także kryzys wiary (Boże (…) / jesteś / wszędzie / niezrozumiały).
Dużo tu ciekawych rozwiązań, interesujących fraz, są rozmaite nawiązania i formalnie też wydaje się zachowany pewien porządek, a jednak czasem zdarza się, że to, co wcześniej było atutem, potrafi stać się także zarzutem. Nowak swobodnie operuje słowem, tworzy w niewielkich utworach kosmiczne wręcz przestrzenie, ale zdarza się, że wpada w pułapkę truizmów, a jego podmiot bywa pompatyczny. Na jednej stronie zachwyca oryginalną metaforą, na drugiej rozczarowuje komunałem.
Utwory z „Inaczej…” jawią mi się jako poetycki zapis życia człowieka zagubionego. Tak jak podmiot błądzi i cierpi, odradza się, na przemian wznosi i stacza, tak wiersze Nowaka są raz wysokiej, a raz nieco słabszej próby. Z całą pewnością zaś to poezja o szczerych intencjach, liryki na wskroś emocjonalne (w ich odczytaniu, nie sposobie wypowiedzi).