Trzy pokolenia kobiet, tak zwyczajnych jak większość z nas, styka się w życiu z różnymi problemami. Joanna jest najmłodsza, nie potrafi znaleźć sobie miejsca w życiu, szukając wciąż nowych wrażeń, chce się usamodzielnić, ale nie wychodzi jej to tak, jakby chciała. Nie potrafi określić swoich preferencji seksualnych błądząc po świecie homo i hetero. Małgorzata prowadzi spokojne i uporządkowane życie, do czasu, kiedy z jej zdrowiem zaczyna dziać się coś dziwnego. W jej umysł wkrada się zazdrość i zżera ją od środka jak jakiś robak, powodując wręcz stany obsesyjne. Katarzyna, siostra Małgorzaty jest wieczną podróżniczką życia, niby chce się ustabilizować, założyć rodzinę, ale w głowie ma również inne scenariusze swojego bytu. Wanda, seniorka rodu ukrywa od lat pewną tajemnicę, która może nie tyle burzy jej spokój wewnętrzny, co często sprawia, że do tej przeszłości powraca. Czy uda się tym kobietom przetrwać trudne chwile? Jak silna może być rodzinna solidarność i miłość?
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2018-07-04
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 471
Język oryginału: Polska
Małgorzata ceni sobie w życiu porządek. Całkowicie poświęca się pracy na uczelni, relaks traktując jak stratę czasu. Stara się realizować swój plan kariery, nakreślony lata temu. Nie może jednak wiedzieć, że życie przygotowało dla niej zupełnie inny scenariusz. Nagle, w spokojny i przewidywalny świat Małgorzaty z impetem wkraczają szalone i lekkomyślne decyzje jej córki, a matka wyjawia skrywany latami sekret rodzinny, który wywraca wszystko do góry nogami. Na dodatek siostra wyrusza w podróż do Indii w poszukiwaniu szczęścia. W opanowaniu sytuacji nie pomaga mąż, którego Małgorzata podejrzewa o zdradę. Pojawiają się również poważne problemy zdrowotne… Jak poradzić sobie z tym wszystkim?
To opowieść o trzech pokoleniach kobiet, na pozór tak różnych, a jednak połączonych wspólnymi doświadczeniami i rodzinną miłością. Czy uda im się przetrwać trudne chwile? Czy popełnione błędy da się cofnąć? Jak wiele można wybaczyć w imię miłości?
Nie da się nie zauważyć, iż autorka wykreowała prawdziwych i barwnych bohaterów. Każda z postaci ma w sobie coś takiego, za co można ją polubić. Jednocześnie każda z nich posiada również wady, przez co jeszcze bardziej wydaje się nam bliska, a jej problemy stają się naszymi.
Wydawać by się mogło, że różnice pokoleniowe dla niektórych z nas są nie do przeskoczenia. Jednak na przykładzie relacji babci i wnuczki tej historii widzimy, że można odłożyć na bok uprzedzenia i wyjść naprzeciw zmianom pokoleniowym. To, czego nie potrafi zrozumieć i zaakceptować matka, babci się udaje. To właśnie otwartość seniorki zaskoczyła mnie najbardziej.
"Każde pokolenie ma coś, czym stara się szokować starszych. Tak naprawdę zmienia się tylko opakowanie."
Agnieszka Lis porusza tematy błahe, jak i te poważniejsze, trudne, jak chociażby nowotwór, choroba psychiczna czy związek lesbijski. Co do tego ostatniego tematu muszę nadmienić, iż z tym wątkiem rzadko mam do czynienia w książkach. Autorka niczego nie podkoloryzowuje, pokazuje wszystko tak, jak jest.
"- Dzisiaj wszyscy na kozetkę. Psycholog, tabletka i załatwione. Kiedyś inaczej bywało. Ludzie rozmawiali ze sobą."
Pisarka przypomina jak ważna jest bliskość oraz rozmowa, nie tylko ta partnerska, małżeńska, ale i ta z córką, matką czy siostrą. Domysły, fałszywe podejrzenia, sądzenie po pozorach mogą zniszczyć związek czy rodzinną więź, którą trudno później odbudować.
"Starałam się. Jak zawsze starałam się dopilnować całości. Żeby było wszystko na czas i każdy był zadowolony. I czuł wdzięczność, oczywiście. Pozory. W moim życiu zawsze tylko pozory. Teraz też, skupiłam się na tym, co widać."
Niezwykle intrygowało mnie znaczenie rozdziałów zatytułowanych TUTAJ. Miałam pewne swoje podejrzenia co do miejsca, w którym znajduje się Wanda. To tam kobieta rozmawia ze swoim mężem Stanisławem i kochankiem Romanem. Podczas tych rozmów podają słowa na daną literę alfabetu. Muszę przyznać, iż to bardzo ciekawy zabieg, z którym nie spotkałam się w książkach, a przy okazji miałam możliwość poznania wielu nowych dla mnie wyrazów. Te krótkie rozdziały pozwoliły mi na moment wytchnienia, przystanięcia i zastanowienia się nad tym, co przeczytałam. Jednocześnie to właśnie Wandzie autorka powierzyła opowiedzenie losów rodziny. Początkowo gubiłam się w takiej niejasnej narracji, ale potem wszystko zaczęło nabierać odpowiednich kształtów.
Zastanawiałam się również nad znaczeniem tytułu niniejszej książki. Bohaterki podejmują mniej lub bardziej trafne decyzje, nie trzymają się kurczowo raz dokonanego wyboru, zmieniają go jak huśtawka. Ich nastroje także podlegają ciągłemu wahaniu. Dlatego nie wyobrażam sobie bardziej trafnego tytułu dla tej lektury.
"Huśtawka" to wielopokoleniowa, ciepła, życiowa i poruszająca powieść o kobietach, o nietrafionych wyborach, o braku zrozumienia, akceptacji, poszukiwaniu swojej tożsamości, tajemnicach, chorobliwej zazdrości, przyjaźni... mogłabym tak długo wymieniać. Po prostu to książka wydobywająca najgłębiej skrywane emocje, w której odnajdziecie cząstkę siebie. Polecam!
Dobrze dobrany tytuł. Nastroje i podejście do życia bohaaterek są zmienne i chwiejne. "Huśtawka" pokazuje cztery kobiety o róznych charakterach. Historia widziana przez nestorkę rodu Wandę; matkę statecznej Małgorzaty, przebojowej Katarzyny i niedojrzałej wnuczki Joasi. Joanna nie wie jakie ma preferncje seksualne, co chcer studiować i gdzie mieszkać. "Nie mogę dać matce satysfakcji, muszę pokazać, że jestem coś warta".
Książki Agnieszki Lis już od kilku lat cieszą się sporą popularnością wśród czytelniczek. Jeśli o mnie chodzi to tak się jakoś złożyło, iż „Huśtawka” była moim pierwszym spotkaniem z twórczością tej autorki.
Narracja powieści prowadzona jest z zaświatów przez zmarłą seniorkę rodu – Wandę, a pozostałymi bohaterkami są jej dwie córki: Małgorzata i Katarzyna oraz wnuczka Joanna.
Cztery kobiety, chociaż jak widzimy są spokrewnione różnią się od siebie właściwie pod każdym możliwym względem… Oczywiście w toku lektury czytelnik może odnaleźć też sporo im wspólnych, choć skrzętnie przez każdą z nich ukrywanych obaw, życiowych rozterek i refleksji na wiele tematów.
Autorka w sposób niezwykle umiejętny „zderzyła” ze sobą zarówno różne pokolenia, jak też całkowicie odmienne od siebie nawzajem typy bohaterek. Głos Wandy pozwala nam patrzeć na opowiadaną historię dwutorowo, z jednej strony patrzymy niejako „Z góry”, czyli z pewnego dystansu, ale często przenosimy się też w sam środek rodzinnych perypetii.
Bardzo wyraziste portrety psychologiczne bohaterek są niewątpliwie dodatkowym atutem tej książki. Agnieszka Lis nie stroni od podejmowania trudnych tematów, jakimi są choroba, odmienna orientacja seksualna, chorobliwa zazdrość oraz jej konsekwencje i wiele, wiele innych zagadnień, z którymi stykamy się w codziennym życiu. Koleje losów czterech kobiet plączą się i zazębiają niczym w życiowej huśtawce… Dlatego też według mnie tytuł idealnie pasuje do treści książki.
Jest to opowieść o różnorodnych aspektach relacji międzyludzkich ukazanych przez autorkę pod bardzo wieloma kątami. Książka ta ma w sobie wiele przesłań i myślę, że pośród nich każdy czytelnik znajdzie coś dla siebie. Jedną z jej myśli przewodnich jest pogląd, iż nigdy i nikogo nie powinniśmy oceniać po pozorach, gdyż człowiek bardzo często z wielu powodów przybiera różnego rodzaju pozy i maski w kontaktach z innymi.
Jeśli macie ochotę na lekturę nieco nietypową, nienależącą do najłatwiejszych, w zamian jednak skłaniającą do głębszej refleksji nad wieloma kwestiami to książka ta zdecydowanie będzie odpowiednia dla Was. Być może dzięki niej zmienicie Wasze spojrzenie na codzienność i zaczniecie bardziej doceniać tych, którzy są wokół Was oraz to, co macie, a czego czasami być może w egzystencjalnym biegu nie dostrzegacie.
Czy zdecydujecie się zatem usiąść na „Huśtawce” i poświęcić jej kilka chwil swojego cennego czasu? - Ja szczerze polecam.
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2018/12/zycie-to-hustawka-uczuc-i-emocji.html
Trzy pokolenia kobiet, związane ze sobą jedną z najsilniejszych więzi, jaką jest rodzina. Każda z nich ma jakiś sekret, który z czasem wychodzi na jaw. Zostają stawiane w trudnych sytuacjach, gdzie rozwiązanie jest bardzo trudne. Mimo wielu problemów i niewyjaśnionych spraw, zawsze trzymają się razem. Raz jest lepiej, raz gorzej. Lecz pewnego dnia jedna z nich, Małgorzata dowiaduje się, że jest chora. Jej diagnoza załamałaby niejednego człowieka. Od tej pory w rodzinie już nic nie będzie takie jak przedtem.
Pierwszy raz spotkałam się z twórczością Agnieszki Lis. I muszę przyznać, że mam ogromny problem z napisaniem swojej opinii na temat tej książki. Nie chciałabym nią nikogo urazić, czy też zasmucić. Powieść z jednej strony mi się podobała, a z drugiej czułam, że coś z nią jest nie tak, czegoś brakuje. Dlaczego tak się w mojej głowie podziało i dlaczego mam mieszane uczucia, za chwilkę wszystko wyjaśnię.
Zawsze zaczynam od złych wiadomości, w tym przypadku również zacznę od minusów książki. Aczkolwiek nie są to minusy tak wielkie, nawet chyba nie są duże, abym mogła stwierdzić, że książka jest zła, czy też taka, że jej nie polecam. Co to, to nie!!! Zatem co mi przeszkadzało? Ogromnym zaskoczeniem było dla mnie to, że autorka z taką łatwością przechodziła z tematu na temat, nie skupiała się na rzeczach, które mnie zaciekawiły i chciałabym dowiedzieć się więcej, a zostały po prostu ucinane, gdzie moim zdaniem powinny one zająć większą część powieści, powinno być w wielu wątkach więcej emocji, rozpaczy, goryczy czy też radości. Gdy na wierzch wychodziły sekrety, które mnie osobiście by wbiły w ziemię, tam akcja toczyła się dalej. Bez większego zainteresowania i wnikania w zaistniałą sytuację. Wszyscy nadal tworzyli szczęśliwą rodzinkę, tak jakby wydarzenia sprzed chwili nie miały miejsca. Lecz z drugiej strony tych różnych afer i epizodów było tyle, że o każdym z nich by można było napisać osobną powieść. Mogłabym podać tu kilka przykładów, ale nie chcę zdradzać zbyt wielu szczegółów. Podam tylko jeden, aby mieć choć jakikolwiek argument na poparcie moich słów. Wyobraźcie sobie sytuację, w której kobieta wyjawia, że ojciec dziecka nie jest tym biologicznym, a jest nim ktoś kto jest obok. Ja w głowie mam wielką aferę, kłótnię, załamanie, płacz, krzyki i trzaskanie drzwiami. A w tej powieści? Nic z tych rzeczy! Życie toczy się dalej, jest dwóch tatusiów i wszyscy nadal się kochają, wszystko przeszło bez większej burzy. Ci którzy przeczytali tę książkę, z pewnością będą wiedzieli o co mi chodzi. Natomiast Ci którzy tę lekturę mają przed sobą, dowiedzą się podczas czytania co miałam na myśli. To by było na tyle z narzekania, gdyż zaraz przejdę do pozytywnych cech powieści i tezę, którą właśnie przed chwilą napisałam będę próbowała obalić, broniąc tego co moim zdaniem autorka mogła chcieć nam czytelnikom przekazać i co jest pozytywne.
Często bywa tak, że po skończeniu książki ciekawi jesteśmy jak potoczyłyby się losy bohaterów po tych wszystkich perypetiach i burzach, które przeszli. I tak sobie skojarzyłam, że ta powieść jest dokładnie takim połączeniem, taką wiadomością o losie ludzi, po tym co w ich życiu wydarzyło się najbardziej emocjonującego. Każdy z bohaterów miał jakąś tajemnicę, na której temat można by napisać osobną powieść.Przykładem może być jedna osoba, która zniknęła na jakiś czas i też o tym jej pobycie w tajemniczym miejscu, mogłaby powstać ciekawa książka. My jednak mamy te wszystkie wydarzenia już "po" i widzimy jak ich życie toczy się dalej, jak sobie bohaterowie radzą i co nowego ich spotyka. Oczywiście ich kolejne lata również przynoszą nowe wyzwania, zmagania, troski i radości. Lecz dla mnie bardziej ciekawe były sprawy, które nie zostały rozwinięte. A może o to chodziło autorce, by tę ciekawość w czytelniku wzbudzić?
"Huśtawka" jest powieścią o przemijaniu, o rodzinie. Dni, miesiące, lata bohaterów upływają i pomimo wszystkich problemów i kłód rzucanych im pod nogi, z podniesioną głową je pokonują i idą przez życie dalej. A najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że zawsze, pozostają rodziną, potrafią ze sobą rozmawiać, wyjaśniać to co źle zrobili, bądź czego nie zrobili. Mimo wszystko trzymają się razem. Łatwo nie mieli, musieli popełnić wiele błędów, aby zrozumieć wiele spraw. Ważne w tym wszystkim również jest to, jak los potrafi z nas zadrwić. Stawia przed nami człowieka, później rozdziela z nim, dzieli drogi i każdy idzie w swoją stronę, a na końcu te drogi się potrafią złączyć, lecz już nie w tę samą co sprzed laty.
Nie tyle co niezrozumiałym, co niepolubionym przeze mnie był powtarzany rozdział "Tutaj". Zupełnie go nie poczułam. Myślę, że dużo ciekawiej by było gdyby autorka ten rozdział poświęciła na wspomnienia z lat młodości babci, która jest narratorem powieści, to jej oczami widzimy wszystko co zostało przedstawione.
biblioteczkamoni.blogspot.co.uk
W grupie wieloletnich przyjaciół mnóstwo się dzieje. Rodziny Arkadiusza i Klemensa od zawsze spędzają razem Wigilię, nie inaczej ma być w tym roku. Nie...
Tomek to młody pracownik korporacji, który każdego dnia zmaga się nie tylko z presją otoczenia, ale także z własnymi słabościami. Koleżanki i koledzy...
Przeczytane:2019-01-16, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2019,
Polecam!!!