Genialne dzieło Dumasa to wciąż niedościgniony pierwowzór opowieści o wielkiej intrydze, sile zemsty, potędze przyjaźni i triumfie człowieka w walce o honor.
Dzieje niezwykłych losów oficera marynarki, Edmunda Dantesa, poznajemy w momencie wpłynięcia do Marsylii trójmasztowca „Faraon”, na którym objął on, po śmierci dowódcy, stanowisko kapitana. Wydaje się, że przed młodym człowiekiem rozpościera się teraz pasmo sukcesów, szczególnie że czeka też na niego ukochana Mercedes, z którą wkrótce ma wziąć ślub. Niestety, tuż przed swoją śmiercią dowódca poprosił Edmunda, by ten dostarczył do Paryża pewne dokumenty, które podczas rejsu zostały zabrane z Elby, gdzie uwięziony był Napoleon.
Ten fakt pomaga zazdrosnym o jego sukcesy ludziom napisać donos, w wyniku którego Edmund trafia na lata do więzienia w twierdzy If. Okrucieństwo wyrządzone Dantesowi przez tych, których miał za przyjaciół, odebrało mu miłość, wolność i naiwną radość życia. Mroczne lochy twierdzy If zabiły łatwowiernego młodzieńca, ale jednocześnie uformowały człowieka świadomego i uwolniły wielkiego konstruktora misternego planu oddania sprawiedliwości tak wobec wrogów, jak i przyjaciół, wedle ich zasług i przewinień.
Hrabia Monte Christo wyrusza zatem szlakiem zemsty z portu Marsylia…
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2017-01-11
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 704
Tytuł oryginału: Le comte de Monte Christo
Język oryginału: francuski
Tłumaczenie: Klemens Łukasiewicz
Na mojej liście książek do przeczytania z półki KLASYKA znajduje się jeszcze kilka pozycji. Dzisiejsza recenzja pozwala mi skreślić jedną z nich - ,,Hrabiego Monte Christo" autorstwa Aleksandra Dumasa. Uważam, że to ponadczasowa opowieść o zemście i odkupieniu, która potrafi wzruszyć do łez. Dobro zawsze wraca nie dziś, nie jutro, ale wraca. Ta powieść od ponad wieku fascynuje czytelników na całym świecie. To nie tylko klasyka literatury przygodowej, ale także głęboka refleksja na temat ludzkiej natury, sprawiedliwości i moralności. Choć nie oglądałam filmu, wiele słyszałam o tej książce, a to, co przeczytałam, wbiło mnie w fotel i wywołało ogromne wzruszenie.
Historia zaczyna się od młodego, ambitnego marynarza, Edmunda Dant?sa, który zostaje niesłusznie oskarżony o zdradę i skazany na dożywotnie więzienie. W mrocznych lochach Château poznaje abbé Farię, starca obdarzonego niezwykłą wiedzą, który przekazuje Edmundowi tajemnicę ukrytego skarbu. Po śmierci mentora Dant?s ucieka z więzienia i przeobraża się w bogatego i wpływowego hrabiego Monte Christo. Pod nowym imieniem rozpoczyna swoją zemstę na tych, którzy zniszczyli jego życie.
Od tego momentu zaczynamy przejażdżkę rollercoasterem, która nie zwalnia na zakrętach, więc trzymajcie się mocno, bo będzie się działo. Jak na książkę napisaną w 1844 roku, jest ona zaskakująco zrozumiała (choć przyznaję, że imiona i nazwiska francuskich postaci były dla mnie wyzwaniem, więc postanowiłam nazywać je po swojemu, aby lepiej orientować się w fabule). Oprócz hrabiego Monte Christo, poznajemy innych interesujących bohaterów, którzy, w zależności od tego, jacy byli dla innych, stają się jego przyjaciółmi lub wrogami. Nie będę wymieniać ich z imienia i nazwiska, bo to już sami odkryjecie, ale miło jest czytać, że dobro zawsze ma większą rzeszę zwolenników niż zło.
W powieści poruszane są różnorodne tematy, takie jak pragnienie zemsty, które dręczy Edmunda Dant?sa. Autor ukazuje zarówno destrukcyjną siłę tego uczucia, jak i jego nieuniknione konsekwencje. Stawia pytanie, czy sprawiedliwość można wymierzyć własnoręcznie. Czy zemsta jest słusznym sposobem na przywrócenie równowagi? Bohaterowie powieści są postaciami złożonymi, w których dobro zmaga się ze złem. Edmund Dant?s, choć pragnie zemsty, nie traci całkowicie człowieczeństwa. Tematem ponadczasowym jest również miłość i przyjaźń: pomimo mrocznej atmosfery powieści pojawiają się wątki miłosne i przyjaźnie, które dodają historii głębi i złożoności. Udowadniają, że dobro zawsze wraca, a prawdziwych przyjaciół poznaje się w trudnych chwilach.
Fragment, który szczególnie mnie poruszył, to niesłuszne oskarżenie i uwięzienie. W wyniku intrygi swoich wrogów życie Dant?sa zostaje całkowicie zniszczone. Lata spędzone w mrocznych lochach Château odbierają mu wszystko, co kochał i kształtują jego przyszłą osobowość. Czas, jaki tam spędził, pokazuje, że zemsta, która jest dobrze przemyślana i trwa jakiś czas, smakuje lepiej niż ta, która jest wymierzana w afekcie. Jak bardzo trzeba skrzywdzić człowieka, aby jego przeobrażenie z niewinnego młodzieńca w bezwzględnego mściciela stało się jednym z centralnych wątków powieści? Z niecierpliwością czekam na drugą część książki, aby dowiedzieć się, jak to wszystko się skończy. Jak daleko może zajść w imię zemsty? Czy uda mu się zrealizować swój plan i kto będzie miał zaszczyt nazywać się jego przyjacielem?
Jeśli wciąż zastanawiasz się, czy sięgnąć po tę pozycję, z całego serca polecam - JAK NAJBARDZIEJ. Nie pożałujesz!
Bardzo ciężka książka. Dużo bohaterów w których można się zagubić. Na pewno nie polecam dla początkujących czytelników, raczej dla starszych i dojrzalsz osób. Mimo wszystko jest pełna emocji i wciągająca.
To mój kolejny powrót do przeszłości. I to jakże udany! Już pierwszy tom przekonuje mnie, że żadna adaptacja filmowa nie sprostała zadaniu. Wspaniale opisany wiek XIX, ze wszystkimi niuansami powoduje, że postaci "wychodzą" ze stron książki. Kunsztowne opisy pozwalają nam ujrzeć oczami wyobraźni wszystkie miejsca w jakich dzieje się akcja. Dialogi pozwalają nam zapoznać się z kulturą tamtych czasów, ze sposobem wysławiania się każdej niemalże grupy społecznej. Ta trylogia to naprawdę porywająca przygoda. Polecam!
Z pewnych powodów przez wiele lat byłam przekonana, że to fantastyka :-) Mimo że byłam w błędzie i początkowo byłam mocno zaskoczona, jestem zachwycona tą historią. Nie wiem nawet, co napisać - to po prostu kawał dobrej historii, mnóstwo przygody, sporo życiowej niesprawiedliwości, podłych charakterów, ale też kilkoro dobrych ludzi i odrobina nadziei. Mistrzostwo.
Przepiękna historia o sprawiedliwośći i prawdziwej miłośći. Wspaniałe czasy, uduchwieni ludzie.
Arcydzieło literatury francuskiej czytane przez pokolenia wielbicieli powieści z gatunku płaszcza i szpady autorstwa jednego z najsłynniejszych europejskich...
Aleksander Dumas do końca swych dni wciąż kreślił nowe wersje przygód bohaterów swych sztandarowych powieści. Część jego dorobku pozostała...
Przeczytane:2017-02-26, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2017, Egzemplarze recenzenckie, Klasyka, Mam,
Człowiek jest niezwykle emocjonalną istotą, a im większe przeżywa emocje, tym trudniej mu nad nimi panować. I nie chodzi w tej chwili tylko o miłość – chociaż potrafi to być uczucie niezwykle gwałtowne, namiętne i potężne – ale również o zazdrość, która często niesie za sobą niechęć, wrogość, a nawet nienawiść. Z kolei frustracja, która wynika z tych jakże negatywnych odczuć, może prowadzić do nieprzemyślanych czynów potrafiących zgubić nie tylko osobę, której zazdroszczono, ale również zazdrośnika (prędzej czy później).
Edmund Dantes ma wszystko, czego młody człowiek w jego wieku mógłby pragnąć: perspektywy na pracę marzeń, szacunek każdego, kogo spotyka na swojej drodze, i wpatrzoną w niego kobietę, która nie widzi świata poza nim. Wydawać by się mogło, że nikt ani nic nie jest w stanie zakłócić jego szczęścia, na które przecież z taką wytrwałością pracował. Niestety, zawiść ludzka nie zna granic, o czym marynarz przekonuje się w dniu własnych zaręczyn i ślubu równocześnie. Oskarżony o udział w spisku i niesprawiedliwie „osądzony” trafia do zapomnianego przez Boga i ludzi więzienia na wyspie If, gdzie ma dokonać swojego żywota. Pogrążony w rozpaczy i marazmie Edmund nie przypuszcza, że los, który tak strasznie z niego zadrwił, z czasem się odwróci i tym razem to Dantes będzie rozdawał karty zwane zemstą.
Hrabia Monte Christo to doskonale skonstruowana powieść, w której czytelnik może się zakochać od pierwszych stron. Przede wszystkim historia – z początku baśniowa – w trakcie rozwoju akcji zaczyna przypominać niezły thriller, dzięki czemu nie mamy uczucia zasłodzenia (och! Jak ja cię bardzo kocham, ach! A ja bardzo kocham Ciebie) czy znudzenia.
Następnie intryga będąca swoistym majstersztykiem ukazująca nie tylko słabości ludzkiej duszy, ale i niewątpliwe zdolności psychologiczne, które przejawiają bohaterowie. Jakim człowiekiem może być osoba, która bez mrugnięcia okiem potrafi zniszczyć życie swojemu bliźniemu tylko dlatego, że ośmielił się on mieć lepszą pozycję, i to wcale nie majątkową? Jak można spać spokojnie, gdy skazuje się niewinnego na śmierć za życia wyłącznie dlatego, że znalazł się w złym miejscu, w złym czasie i nie do końca przemyślał to, co robi?
Na wyróżnienie zasługuje również pierwszorzędne wykreowanie postaci. Dobrotliwy i pełen empatii Edmund, który przy całym swoim szlachetnym serduszku jest po prostu bardzo naiwny (i za to płaci najwyższą cenę), mający dwa oblicza Danglars, który fałsz i obłudę ukrywa pod maską człowieka przyzwoitego i prawego, Fernand – stylizujący się na przyjaciela, a tak naprawdę przejawiający bardzo nieprzyjacielskie zamiary, czy w końcu ksiądz Faria, bez którego pomocy, mądrości, niezłomności i odwagi Dantes nie przetrwałby trudów życia w niewoli i nie stałby się tym, kim się stał – mężczyzną nieprzebierającym w środkach i żądnym zemsty. Dla niego nie było rzeczy niemożliwych, a nawet jeśli takie istniały, to magia pieniądza szybko wszystko naprawiała.
Kulminacją pierwszego tomu jest zemsta jawiąca się jako misternie przygotowany i obmyślony we wszystkich szczegółach plan. Ileż trzeba mieć cierpliwości, samozaparcia i wiary w powodzenie, żeby coś takiego wymyślić? Tylko człowiek złamany psychicznie, a także sponiewierany przez los może się zdecydować na taki krok, i właśnie to chciał ukazać swoim czytelnikom Dumas.
Twarda okładka sprawia, że pierwsza część prezentuje się na półce bardzo elegancko, a przede wszystkim książka tak szybko nie ulegnie zniszczeniu (przynajmniej u mnie, bo mam zamiar bardzo często do niej wracać).
Dzięki wydawnictwu MG nie muszę również liczyć dni czy nawet tygodni do kontynuowania swojej przygody, ponieważ część druga ukazała się w połowie lutego, za co jestem bardzo wdzięczna (zapewne nie tylko ja).