Hotel Żaglowiec

Ocena: 3.25 (4 głosów)

Ciepła, urocza i przezabawna opowieść, dzięki której zapomnisz o całym świecie.

Hołd dla wszelkiej maści dziwaków, indywidualistów, cudaków, osobliwców i bzików. To list miłosny i pocztówka z wakacji w jednym - przywodząca na myśl najlepsze filmy Wesa Andersona.

Poznajcie Piotra, włóczącego się po Europie dwudziestokilkulatka, który na skutek awarii pociągu trafia do malowniczego miasteczka, w którym znajduje się tylko jeden - działający na skraju opłacalności - hotel o dumnej, acz bezsensownej nazwie: Żaglowiec.

Zrządzenie losu powoduje, że właściciel obiektu omyłkowo bierze Piotra za wyczekiwanego pracownika, a nasz bohater... po prostu z dnia na dzień podejmuje się (nie swojej) pracy. Bardziej niezwykli od samego miejsca są tylko barwni ludzie, którzy je odwiedzają.

Temperamentna, wojująca aktywistka Anastazja z milionem pomysłów na sekundę, która dorabia jako lokalna prostytutka? Nierozgarnięty listonosz Erazm - samozwańczy ekspert od zakładów sportowych? Józef - ksiądz ateista? Stary generał Schmetterling, mistrz wojennych anegdot, stacjonujący w pobliskiej tajnej bazie - tak tajnej, że cholera wie, czy w ogóle istnieje? Ślepiec Wspaniały Gonzales trenujący do mistrzostw gry w lotki?

Tylko dwie rzeczy pozostają pewne: w tym hotelu wakacje nigdy się nie kończą, a Wy nie będziecie chcieli przestać czytać.

BLURBY

Rację miał Lewis Carroll, pisząc, że ,,tylko wariaci są coś warci", i Hotel Żaglowiec jest tego najlepszym dowodem. Brawurowy debiut Piotra Chojnowskiego, pełen przewrotnych anegdot, nietuzinkowych bohaterów oraz łobuzerskiego humoru. Gdyby Wes Anderson urodził się w Polsce i zamienił reżyserię na pisanie, prawdopodobnie nazywałby się Piotr Chojnowski. To są te klimaty.

PigOut.pl

BIOGRAM

Piotr Chojnowski (ur. ?) - o wczesnej młodości pisarza wiadomo dzisiaj niewiele. Jako ledwie odrastający od ziemi chłopiec uciekł z domu i wpadł do króliczej nory, gdzie ślad po nim zaginął na ładnych parę lat. Ostatecznie przy drodze odnalazła go grupa wędrownych kapitalistów, którzy nie tracąc czasu, odsprzedali młodzieńca do cyrku.

Osiągnąwszy dorosłość - na oko, bowiem dokładna data urodzenia przepadła w pomroce dziejów; do dziś na pewno wiadomo jedynie tyle, że ma na karku gdzieś pomiędzy 20 a 65 lat - zaciągnął się do świeckiego odłamu Legii Cudzoziemskiej i wziął udział w kilkunastu bitwach, co przyszło mu o tyle trudno, że jest urodzonym pacyfistą.

Po powrocie do cywilizacji próbował wielu zawodów, w żadnym nie zagrzewając miejsca. Remontował hospicja, wyświetlał filmy, smażył burgery, wiercił otwory naftowe, przedzierał bilety w teatrze, prowadził analizy finansowe i projektował oprogramowanie. Nic jednak nie ciągnęło go w życiu tak, jak opowiadanie historii, więc w końcu kupił notes, długopis i butelkę burbona, a po kilku miesiącach powstała pierwsza powieść: Hotel Żaglowiec.

...A tak na poważnie:

Piotr Chojnowski (ur. 1992) - pochodzi z Dąbrowy Tarnowskiej, od 2011 nieprzerwanie mieszka w Krakowie. Od dziecka dzięki rodzicom polonistom kultywował miłość do literatury, najpierw od biernej strony czytelnika, z czasem coraz mocniej także od aktywnej strony autora.

W czasach licealnych i studenckich na pierwszy plan wysunęła się edukacja w kierunkach zdecydowanie ścisłych. Po uzyskaniu tytułu magistra inżyniera wiertnictwa na AGH i trudnościach w znalezieniu pracy w przemyśle podjął pracę w jednej z krakowskich korporacji sektora finansowego.

W 2017 Chojnowski ponownie zmienił branżę - tym razem na IT - jednak nie przestał pisać, wręcz przeciwnie: rozpoczął pracę nad powieścią. W przerwach od pisania pogłębiał również pasję filmową i na początku 2019 założył skromny anglojęzyczny kanał na YouTubie, gdzie recenzuje filmy. W 2021 powieść pod tytułem Hotel Żaglowiec została wreszcie ukończona i wydana.

Informacje dodatkowe o Hotel Żaglowiec:

Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2021-08-11
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788382101973
Liczba stron: 304
Język oryginału: polski

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Hotel Żaglowiec

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Hotel Żaglowiec - opinie o książce

Avatar użytkownika - kotoksiazka
kotoksiazka
Przeczytane:2021-08-13, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam,

Kto przed urlop? Kto już po? Bo mam dla was idealną lekturę, która sprawdzi się na letni wypoczynek.

Fabuła opowiada o Piotrze, młodym mężczyźnie, który chciał podróżować po Europie. Zbieg niefortunnych zdarzeń przywiódł go do hotelu Żaglowiec, gdzie przez pomyłkę wzięto go za nowego pracownika baru. Piotr niechcąc tłumaczyć przeoczenia zostaje barmanem i poznaje tam różne osoby.

Książka całkiem inna od pozostałych, albowiem pozbawiona akcji, za to pełna barwnych postaci. Co rozdział poznajemy nowych bohaterów, bardzo ekscentrycznych bohaterów, aby nie powiedzieć wariatów. Ale czyż nie każdy ma w sobie odrobinę szaleństwa?

Również nie poznamy dokładnego miejsca fabuły. Wiemy, że to bar hotelowy, ale gdzie usytuowany jest hotel? Tego nie wie nikt. Autor zostawia to nam czytelnikom, dla naszej wyobraźni. Sami możemy umiejscowić hotelowy bar gdzie tylko chcemy.

Postacie wielowątkowe i bardzo charyzmatyczne, które przykuwają uwagę, aczkolwiek nie wszystkie.

Niestety styl autora nie przemówił do mnie, nie kupuję go. Ale nie zrozumcie mnie źle, książka jako debiut jest bardzo dobrze napisana po prostu ta pozycja nie jest dla mnie. 

HOTEL ŻAGLOWIEC to powieść pełna angielskiego humoru, okraszona ironią i sarkazmem. Jeśli lubię taki klimat to pozycja obowiązki dla was.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Faustyna
Faustyna
Przeczytane:2023-11-12, Ocena: 2, Przeczytałam, 52 książki 2023, powieści,

Każdy rozdział książki to opis jakiegoś gościa hotelu specyficzne muzeum osobliwości, które łączy osoba barmana Piotra. Zbierzność imion głównego bohatera i autora tej pozycji nasuwa skojarzenia. Pomysł na książkę super ale czyta się to topornie ani powieść albo zbiór opowiadań. Postacie wydają się płytkie i mocno nierealistyczne. Raczej nie polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ew
Ew
Przeczytane:2021-09-07, Ocena: 3, Przeczytałem, Mam,

Wakacyjny okres jest najlepszy pod wieloma względami. Nie dość, że pogoda za oknem rozpieszcza, dodaje energii, to jeszcze długie dni i krótkie noce sprzyjają podejmowaniu spontanicznych decyzji. W człowieku rodzi się większa ochota na podróżowanie, na odkrywanie ciekawych, nieznanych miejsc. Wakacje sprzyjają również podejmowaniu prac sezonowych w innych miastach, co z kolei pozwala na poznawanie nowych ludzi, aż wreszcie na tworzenie niezapomnianych wspomnień.

Z podobnego założenia z pewnością wychodzi Piotr, czyli główny bohater "Hotelu Żaglowiec", który z plecakiem na plecach wyrusza na swoją wakacyjną przygodę. Bez celu ani konkretnego planu przypadkiem trafia do tytułowego hotelu, którego właściciel omyłkowo bierze go za kandydata na pracownika baru. Piotr korzysta z szansy od losu i zostaje sezonowym barmanem.

Jako barman Piotr automatycznie staje się powiernikiem wszelkich sekretów, punktem centralnym plotek albo zwyczajnym towarzyszem codziennych rozmów przy piwku, winku czy szklaneczce brandy. W ten sposób bohater poznaje multum przeróżnych, często dziwnych osób, będących albo letnikami wynajmującymi pokoje w hotelu, albo stałymi bywalcami, czyli mieszkańcami pobliskiego miasteczka.

Piotr poznaje historie życia napotkanych osób, a z niektórymi nawet zawiera przyjaźnie. Ma przykładowo do czynienia z Anastazją - feministką broniącą spraw wszelakich, co zwykle zależy od jej nastroju; Erazmem - listonoszem opracowującym w sekrecie System, który pozwoli mu wygrać w zakładach; Wspaniałym Gonzalesem - ślepcem zawodowo grającym w darta; albo z niewierzącym księdzem Józefem...

"Hotel Żaglowiec" to debiut Piotra Chojnowskiego, który nazwałabym niesłychanie nietuzinkowym. Po raz pierwszy bowiem spotykam się z książką, gdzie poza mocno charakterystycznymi postaciami, nie ma żadnej akcji, konfliktów, twistów fabularnych i żadnej głównej fabuły. Cała historia ma miejsce w barze (lub w pobliżu baru), a jedyne, co się dzieje, bezpośrednio dotyczy bohaterów. Fabuła płynie, a raczej sennie sunie dalej, ponieważ bohaterowie w różnych jej momentach odkrywają prawdę o sobie, zdradzają sekrety i po prostu... rozmawiają.

Bez sprzeciwu przyznam, że "Hotel Żaglowiec" przedstawia iście nowatorski pomysł, który został dobrze zrealizowany. Problem w tym, że książka w rzeczywistości jest o niczym konkretnym, a przez to wpada i równie szybko wypada z głowy.

Rozmowy między bohaterami były bardzo ciekawe, momentami zabawne, a niektóre osoby autor zaprezentował wyjątkowo obrazowo, prześmiewczo i idealnie trafiając w punkt, jeśli mowa była o konkretnym charakterze bądź typie osobowości. Mimo tylu pozytywów historia jednak zupełnie mnie nie urzekła. Ani przez sekundę nie poczułam choćby minimalnej więzi z bohaterami, nie mogłam się też odnaleźć w żadnych z omawianych sytuacji życiowych.

"Hotel Żaglowiec" Piotra Chojnowskiego to w miarę udany debiut, który polecam traktować raczej jako zwyczajną historię z kilkoma zabawnymi fragmentami i z wieloma niewiarygodnymi postaciami, doskonale sprawdzającą się na leniwe popołudnie, niż jako nowatorskie odkrycie. Owszem, sam pomysł stworzenia powieści bez głównej fabuły można uważać jako wyjątkowo oryginalny, ale u mnie się on po prostu nie sprawdził.

Link do opinii
Avatar użytkownika - karolinaosewska
karolinaosewska
Przeczytane:2021-08-23, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2021,

Hotel pełen białych kruków

Lubicie opowieści o miejscach, które na pierwszy rzut oka zdają się być miejscami normalnymi, żeby nie powiedzieć przeciętnymi, a które przy bliższym poznaniu zaskakują nas, czytelników wielobarwnymi bohaterami, którzy w nim przebywają. Jeśli tak, to zapraszam Was dziś do Hotelu Żaglowiec, gdzie ilość ekscentryków na metr kwadratowy przyprawia o zawrót głowy.

Piotr nie waha się ani chwili, gdy właściciel podupadającego hotelu, o dumnie brzmiącej nazwie, Żaglowiec, omyłkowo bierze go za długo wyczekiwanego pracownika, i z dnia na dzień przyjmuje posadę barmana. Zresztą nic lepszego w tym momencie nie mogło spotkać naszego przewodnika po tym niezwykłym świecie meandrów Żaglowca. Bowiem Piotr jest młody, podróżuje po Europie, a awaria pociągu jak samo zrządzenie losu rzuciło go do tego barwnego miejsca. Tu nie może narzekać na nudę i brak atrakcji.

Albowiem goście hotelu to doprawdy paleta kolorowych, zakręconych osobowości. Poznacie tu listonosza Erazma, który zupełnie nie odnajduje się w swojej robocie, przekręca non stop słowa, jest psem na kobiety i ciągle doszlifowuje System, który ma mu pomóc w wielkiej wygranej w zakładach bukmacherskich, charakterną Anastazję, która prócz tego że jest aktywistką działającą w każdej akcji, która jest teraz akurat na topie w jej mniemaniu, to także dziewczyną do towarzystwa w pobliskim sanatorium, czy Józef - ksiądz ateista, albo Mike włóczykij nieuznający kapitalistycznego systemu, pieniądza, czy w końcu generał Schmetterling, którego wieku nie idzie określić, ale który jest skarbnicą wojennych opowieści i szefem tutejszej tajnej bazy, albo Wielki Gonzales, niewidomy, który marzy o zwycięstwie, przy dużej pomocy swojego trenera Pedra, w grze w lotki. Gdy ich Wam prezentuje po krótce może nie zainteresują Was ich sylwetki, ale by odkryć ich wielobarwność i poziom wariactwa trzeba przeczytać samemu debiutancką powieść pana Piotra. Doprawdy będziecie zauroczeni, w takim samym stopniu jak ja, jestem o tym przekonana !

"Hotel Żaglowiec" to cudownie uroczy, przesympatyczny i przezabawny debiut. Ta książka jest tak ciepła jak słońce ogrzewające nas w wakacyjne dni. Jestem pod jej wielkim wrażeniem. Głównym bohaterem, choć w tym aspekcie można akurat się spierać, i naszym narratorem, przewodnikiem jest Piotr. To on, jako barman, spotyka, rozmawia i przeżywa wiele przedziwnych sytuacji w tytułowym hotelu. Każdy rozdział to przedstawienie danego gościa hotelowego i jego zwariowanej historii, stąd moja wcześniejsza uwaga na temat głównego bohatera, bo poprzez ten zabieg, można każdego z gości hotelu uznać przez chwilę za główną postać powieści. Zachwycające jest to, że każda postać ma swój rozdział, ale w pozostałych rozdziałach także się pojawiają i mają swój większy czy mniejszy udział w akcji. Książka napisana jest bardzo przyjemnym, lekkim stylem, co pozwala płynąć przez powieść jak żaglowcem przez morze. Wydanie książki również zachwyca, ciepłe barwy okładki idealnie oddają ciepło i sporą dawkę świetnego humoru jaką skrywa książka w środku, na kartach. Czy wspominałam już, że jestem zachwycona? Pewnie tak, ale mogę powtórzyć to jeszcze nieraz, bo książka jest cudowna, a to przecież dopiero debiut !

Jeśli mam podać jedną jedyną historię i gościa, który podbił moje serce najmocniej, a będzie to doprawdy trudne zadanie, to postawię na listonosza Erazma, rozbroił mnie opracowywaniem swojego Systemu i swoim roztrzepaniem, czytając o nim miałam przed oczami żółwia Grzesia z pewnej wieczorynki TVP1, a mianowicie Braci Koala :D. Ale pozostałe historie i sylwetki tych zakręconych pozytywnie wariatów są równie ujmujące i pokochałam ich wszystkich. Jestem zauroczona !

"Hotel Żaglowiec" to kawał dobrej literatury, która bawi i wyciska łzy ze śmiechu, oczarowuje panteonem różnokolorowych postaci, które są przesympatycznymi, pozytywnymi wariatami, a te ich wariactwo dodaje im uroku i smaku, jak szczypta chilli w potrawie. Jak mawiał Szalony Kapelusznik z "Alicji w Krainie Czarów" tylko wariaci są coś warci, dlatego łapcie wiatr w żagle podczas lektury "Hotel Żaglowiec" i zakochujcie się w tych wariatach.
Polecam z całego serca !

Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu SQN.

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy