A co gdyby truskawka miała uczucia? Czy zawahalibyście się przed wrzuceniem jej do blendera?
Czy obieranie ziemniaków na pewno jest etyczne? Czy macie wyrzuty sumienia po szatkowaniu główek kapusty?
"Horror" Madleny Szeligi to książka - żart, i książka - perełka z wyjątkowymi, autorskimi ilustracjami Emilii Dziubak, która pokazuje czytelnikom swoje zupełnie nowe oblicze. Powstała nie po to, żeby straszyć (no, może tylko troszkę!), ale żeby ćwiczyć wyobraźnię i bawić się codziennością.
Są tu i owoce, które dobrze znamy, ale też bardziej egzotyczne. Są warzywa i zioła. I wszystkie sposoby w jakie znęcamy się nad nimi.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2018-05-18
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 90
Język oryginału: polski
Ilustracje:Emilia Dziubak
Historie świetne, ale ilustracje... mistrzostwo świata!
Makabryczne historie o mordowaniu roślin. Właściwie to trudno mi ocenić, na jaki wiek jest ta książka, obawiam się że na wrażliwsze dziecko podziała odstraszająco i mogą pojawić się koszmary senne.
Dość dziwna książeczka. Najbardziej podobają mi się w niej ilustracje, stylizowane na obrazki znane ze starszych książek, ale z dużo żywszymi kolorami. Jesli zaś chodzi o treść, no cóż, na pewno nie jest to pozycja dla młodszych dzieci, raczej dla nastolatków. Ja wprawdzie juz taka młoda nie jestem, ale zaciekawiła mnie przede wszystkim okładka :) i forma książki niby horroru, ale jednak bardziej jakby żartu.
Jedna z najlepszych pozycji, jakie przeczytałam w 2018 roku!
To jest horror, czyste wariactwo, makabra etyczna - pewnie, zgodnie z tym co nieco obłudnie i denerwująco pisze Szeliga z tyłu książki, jestem na to za stara i traktuję takie rzeczy zbyt poważnie, ale... ale ach, to jest tak upiornie przewrotne i w pewien sposób niewygodne... że aż GENIALNE!
Oto zaprezentowano w tym przedziwnym albumie męki, na wzór jakichś średniowiecznych katalogów tortur, jakie zadajemy codziennie z premedytacją i bez poczucia winy roślinom.
W zasadzie nie da się tego opisać, bo to ten typ książki, która jest nic nie warta bez ilustracji. Jak zwykel cudownych od Emilii Dziubak - kto ją zna ten raczej na pewno jest jej fanem, a kto nie zna - no to nie ma co się ociągać tylko brać i podziwiać! Ja się napatrzeć nie mogłam i na pewno ją sobie sprawię, bo taką pozycję naprawdę warto mieć na swojej półce.
Ale jakoś... nie mogę się otrząsnąć z wrażenia, że to albo kpina z wegetarian albo dosyć nieprzyjemne zagranie - jakby chciało pokazać jakimi jesteśmy psychopatami a potem... zbyć to wzruszeniem ramion, bo to tylko zabawa...
Tak czy siak - muszę przyznać że choć makabryczna, to jednak prawdziwa uczta dla oczu!
Przeczytane:2024-07-30, Ocena: 1, Przeczytałam, 12 książek 2024,
Książka ma chyba za zadanie odstraszyć dzieci od jedzenia warzyw i owoców, bo przecież one tak cierpią... A zwierzęta, jak wiadomo, także cierpią, więc najwyraźniej należy się żywić światłem słonecznym i wiatrem?