Zbiór historii opowiedzianych wprost z głębi samego siebie. Jednym z bohaterów jest tu mężczyzna-ojciec u schyłku życia, próbujący nawiązać dawno utracony kontakt z synem, który został z jego byłą żoną i wychowywany jest przez ojczyma. Czy z historii można wyczytać optymizm nawiązania nici porozumienia? A czy inny młody mężczyzna, odwiedzający ojca w jego ukochanym garażu, gdzie ten nieustannie oddaje się swojemu zajęciu naprawy starego forda, na pewno rozumie to hobby swojego rodzica i czy na pewno ojciec i syn mogą się porozumieć? Czy mają wspólny język? Jest też rodzina, która próbuje wybaczyć i zapomnieć pewnemu dziadkowi-teściowi, że kiedyś porzucił matkę z córką i wolał jeździć po świecie, korzystając z uciech życiowych, nie interesując się rodziną. Rodzina spróbowała, tylko że starszy pan wcale się nie odmienił, mimo drążącej go choroby. Co pozostało po szkolnej przyjaźni między dwoma kumplami, którym udało się osiągnąć wspólny sukces? Czy po wielu latach wspólnego zarządzania firmą, ten bardziej zaborczy może liczyć na pomoc w sytuacji krytycznej, prowadzącej do jego śmierci? Tandem właściwie już nie istnieje, ale człowieczeństwo tu zwycięża. A kobiety? Tu są bohaterki przejaskrawione w swoich dążeniach do dziwnych marzeń, które objawiają ich dziwne zainteresowania kolekcjonowania mężczyzn. Takie swoiste polowanie, które może zakończyć się też falstartem. Do tego dołożono walkę utuczenia kościstego mężczyzny, widząc całą nadzieję w znalezieniu u niego genu otyłości. Głupi Jan to chłopak odrzucony przez innych „normalnych” wyrostków. Nosi nazwisko Andersen, jest chudy, o płowym kolorze włosów i kocha zabawę w teatr i historie o dalekich lądach i wyprawach, opowiadane przez pewnego starego marynarza. Wreszcie docieramy do pewnego pana-emeryta, który śpiewaniem w kościelnym chórze zabijał wolny czas. Podczas pewnej mszy został poprowadzony na pokuszenie, posłuchał podszeptów złego i w złości szturchał pewnego wyrostka podczas mszy za to, że tamten żuł gumę. Wszystkie powyższe historie mogą lub mogły przydarzyć się każdemu z nas. Są jakby niedokończone, bo tu właśnie chodzi o niedopowiedzenie, o pointę, która dla każdego może być inna, bo dla każdego co innego może jawić się sensem widzianym w danym zdarzeniu. Niektóre są humorystyczne, inne ogromnie poważne, ale zawsze dotykają groteskowo bolączek, od których uciekamy, nie chcemy się z nimi zmierzyć. Jak rodzice pracujący cały tydzień, a w niedzielę są zniecierpliwieni swoimi dziećmi, którymi w tygodniu zajmuje się opiekunka. Albo długo odkładane trudne rozmowy starszych rodziców z dorosłymi już dziećmi czy dzieci z rodzicami o trudnej, przerwanej wspólnej przeszłości, jątrzącej powstały ból w momencie straty rodzica, który odszedł z różnych powodów od rodziny. W ostatniej historii zaś widzimy niemoc osoby, która nie potrafi się realizować w swoim ulubionym zajęciu, ból po stracie najlepszych lat swojego życia przerzuca na klientów swojego biznesu. To są historie jak życie wielu z nas, doskonale oskarżające, jątrzące i powodujące niejednokrotnie zawrócenie na właściwy tok myślenia u czytającego, a może nawet w wyniku lektury podjęcie jakiejś trudnej decyzji. W końcu wszyscy robimy błędy, bo na tym polega nasze człowieczeństwo, na dokonywaniu wyboru i, jeśli to możliwe, na podejmowaniu odpowiednich decyzji, czasem trudnych, od których uciekamy, ale które warto podjąć.
Wydawnictwo: Goneta.net
Data wydania: 2012-07-10
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 104