W niewielkim miasteczku Benton Harbor każdy zna Daemona Hughesa, chłopaka uznawanego za ucieleśnienie zła, przystojnego i grzesznego niczym sam diabeł. O tym, że jest wyjątkowo niebezpieczny, wie również Jane Wilson. Nastolatka musi znosić towarzystwo tego miejscowego rozrabiaki niemal codziennie, ponieważ jest on najlepszym przyjacielem jej starszego brata.
Gdy wkrótce okaże się, że serce Jane zaczyna bić szybciej dla Deamona, a on odwzajemnia uczucie, w życiu dziewczyny pojawią się poważne kłopoty… Nielegalne wyścigi samochodowe, lokalny gangster i prześladowca, który doskonale się ukrywa. Co zrobi Jane, żeby wyplątać się z tarapatów? Czy powrót do wcześniejszego, uporządkowanego życia w ogóle jest możliwy?
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2023-05-17
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 226
Czym tak naprawdę jest miłość? Gdzie jest granica między prawdziwym uczuciem, poświęceniem a uzależnieniem od drugiej osoby? Czy w ogóle jest możliwe jakiekolwiek rozgraniczenie tego? Osobiście uważam, że tak, choć granica jest bardzo cienka, bardzo łatwo ją przekroczyć i bardzo trudno wrócić. A jak Wy myślicie?
Jane wydaje się być zwykłą nastolatką, która wiedzie równie zwykłe życie. Ma swoich przyjaciół, którzy towarzyszą jej w codziennych radościach i trudnościach. Ma nadopiekuńczego brata i oczywiście w tle pojawia się najlepszy przyjaciel brata. Myślę, że nietrudno się domyślić, że jest on zabójczo przystojny i ma mroczną duszę. Ale czy na pewno? By się o tym przekonać należy przeczytać "Heart of the Devil", choć ja nie uważam, że to na tyle przydatna wiedza, by poświęcać swój czas.
Jednak od początku – czemu zdecydowałam się przeczytać tę książkę, choć większość romansów z uśmiechem krytykuję? Ponieważ byłam zmęczona i potrzebowałam czegoś lekkiego, co napełni moje serce ciepłem, miłością i namiętnością. Coś, co czyta się szybko, nie jest skomplikowane, ale daje satysfakcję z odpoczynku. "Heart of the Devil" wydawało mi się właśnie taką książką, ale okazało się, że diametralnie się pomyliłam. Prostota tej książki, błędy i to, co ona sobą reprezentowała, wywołała we mnie wiele negatywnych emocji.
Przyznam się z bólem serca, że nie dostrzegam pozytywów tej książki. Autentycznie, i jest mi niezmiernie przykro z tego powodu. Już sam pomysł wydawał mi się dość schematyczny, ale na początku nie przeszkadzało mi to. Jednak z czasem nie rozumiałam, jak można wykorzystać tak wiele schematycznych motywów. Wygadana nastolatka, przystojny i niebezpieczny przyjaciel brata, którego główna bohaterka nienawidzi, najlepszy przyjaciel-gej, słodka i naiwna przyjaciółka. Przecież to wszystko jest po prostu czystą sztampą. Ale żeby nie było – dobrze napisaną sztampę da się rzetelnie obronić.
Jednak ta książka jest napisana tragicznie. I nawet nie chodzi mi o to, że autorka nie ma talentu. Być może ma i być może w przyszłości jest w stanie wypracować pewne aspekty na tyle, by napisać genialną książkę. Tylko że nie w tej chwili. Trzeba ćwiczyć pisanie. Zdarzają się osoby, które prawie od razu potrafią fantastycznie pisać, ale wiele rzeczy trzeba wcześniej wyćwiczyć, wymyślić, spotkać się z nimi w innych książkach, posłuchać konstruktywnej krytyki i myślę, że wtedy można pisać. W "Heart of the Devil" brakuje logicznych połączeń między wydarzeniami. W mojej wyobraźni wygląda to tak, że pisarka miała jakiś pomysł w głowie, być może odtworzyła sobie kilka razy jakieś wyobrażenie, by następnie napisać tylko część. Jakby zapomniała, że czytelnicy nie czytają jej w myślach, więc wielu elementów nie może pominąć. I tu jest coś bardzo ciekawego – Wiktoria Wolf skupiała się na takich banałach, jak dokładne opisywanie ubioru bohaterów prawie każdego dnia, co było do jedzenia na śniadanie, a pomijała wyjątkowo istotne dla fabuły elementy. Nie wiem, co tu się zadziało. Ale czytając tę książkę, skłoniłam się do słuszności powiedzenie, że ten kto opisuje ubrania i posiłki, nie jest jeszcze gotowy, by dzielić się swoją twórczością. W tej chwili z mojej strony będzie to okrutne, ale pisarka w dedykacji krytykuje swoją polonistkę. Niestety polonistka miała rację.
Bohaterowie niestety też okazali się... Teraz mi zabrakło słów, ponieważ źle wykreowani nie opisuje tego, co chcę powiedzieć. Oni w ogóle nie byli wykreowani. Każdy z nich był płytki, bez żadnego charakteru. Odróżniałam ich wyłącznie po jakiś głównych cechach, czyli np. Daemon to ten seksowny, gej to przyjaciel głównej bohaterki itd. No nie, tak nie powinno być. A sama Jane to dla mnie nie istniała. Była tylko bezosobowym narratorem.
W tym momencie dochodzę do czubka góry lodowej. Ta książka przekazuje młodym osobom złe wzorce. To co toksyczne, to co wulgarne przedstawia jako atrakcyjne, jako pożądane. Relacja głównych bohaterów jest po prostu toksyczna i poniżająca dla Jane, a ona tego nie widzi. Kobiety nie powinny być tak poniżane przez mężczyzn. Są czymś więcej niż przedmiotem, który seksowny mężczyzna może wziąć sobie, gdy ten przedmiot zacznie spełniać zachcianki i podlizywać się. Dokładnie tak to odebrałam i dla mnie jest to wręcz tragiczne, że takie uprzedmiotowienie i poniżanie ludzi przedstawia się właśnie jako zakochanie i bliską relację.
Rzadko mi się zdarza, że żałuję, że przeczytałam jakąś książkę. Zazwyczaj jeśli nawet nie podoba mi się, to mam poczucie nowego doświadczenia i poszerzenia granic. Przy "Heart of the Devil" przeżyłam sprowadzenie na ziemię. Nikomu nie polecam tej książki. Natomiast mam nadzieję, że sama pisarka będzie ćwiczyć, poprawiać swoje błędy i pewnego dnia napisze książkę, którą dobrze ocenię, lub zrozumie, że być może inny rodzaj działania daje jej spełnienie.
Zdarzają się książki, które swoją okładką i opisem maksymalnie zachęcają czytelnika, aby wziąć je do ręki i przeczytać na jednym wdechu. Niestety nie zawsze jest tak kolorowo, jak się zapowiada. Do moich rąk trafiła lektura z gatunku romans new adult i szczerze mówiąc, jestem nią bardzo rozczarowana. Lubię, jak w książkach pojawia się grzeczna dziewczyna i niegrzeczny chłopak, ale w tym wypadku wszystko było mocno przesadzone. Tekst wulgarny, nieciekawy i mało wciągający. Nie miałam ochoty czytać tej książki do końca, ciągle się krzywiłam i dziwiłam, że to, co widzę, jest naprawdę wydane. Już od pierwszych stron coś mi bardzo nie pasowało. Sposób pisania tej autorki w jakiś sposób mnie drażnił. Myślę, że o mojej opinii w dużym stopniu zadecydowały przekleństwa i młodzieżowe slangi. Tego pierwszego było tyle, że aż czułam się zażenowana. Jeśli chodzi o to drugie to cóż... Może gdyby te niektóre powiedzenia były na dole wytłumaczone, to inaczej bym do tego podeszła, a tak to po prostu nie wiedziałam, co autor miał na myśli. Musiałam szukać tych wyrażeń w Internecie, co samo w sobie jest dużym minusem. Komuś, kto czyta książkę, nie widzi się, żeby ją odkładać po to, aby zrozumieć pewne odzywki.
Jeśli chodzi o samą fabułę i pomysł, to moim zdaniem, z książki po prostu powstała marna kopia romansów od innych pisarzy. W roli głównej pojawia się Daemon Hughes, uchodzący za ucieleśnienie zła, który to oprócz tego, że jest nieziemsko przystojny, to jest też niebezpieczny. Brzmi zachęcająco? To prawda. Niestety prawdą jest też to, że ten chłopak to co najwyżej toksyczny człowiek, który myśli, że należy mu się wszystko i wszyscy. Nie był on ani troszeczkę seksowny, za to można go uważać za irytującego i wkurzającego nastolatka. Dodatkowo w książce były ucinane wątki. Coś się zaczynało, ale nie zdążyło się to nawet rozwinąć, bo na następnej stronie już nie było tematu.
Podsumowując, książka mnie nie przekonała. Nie podobała mi się fabuła, nie podobali mi się bohaterzy, a nawet nie podobał mi się styl pisania autorki. Daję 3/10, ale jest to bardzo naciągana ocena.
Jane mieszka z bratem, który jest trochę nadopiekuńczy, ojcem i ogromnym psem. Szkoła, przyjaciele, nastoletnie eksperymenty w różnych dziedzinach – tak spędza swój czas. Ona i Daemon znają się od dawna, jest nie tylko jej sąsiadem, ale również bratem najlepszej przyjaciółki. Od dawna nie darzą się sympatią, jednak nadchodzi dzień, kiedy to się zmienia. Pomiędzy tą dwójką zaczyna się rodzić uczucie, jednak nic nie będzie łatwe i proste. Chłopak nie należy do grzecznych, a jego przeszłość jest dość mroczna. Świat nielegalnych wyścigów nie jest mu obcy. Przed Jane wiele wyzwań, a do tego zaczyna jej grozić niebezpieczeństwo. Czy sobie poradzi? Kto jej zagraża? Jak potoczy się znajomość Jane i Daemona?
Nie mogę stwierdzić, że książka jest wielkim arcydziełem, jednak nie jest też zła. Mnie historia Jane i Daemona się podobała, była dość wciągająca, a czytało się ją szybko. To, czego mi brakowało to trochę więcej zaskakujących zwrotów akcji, które by sprawiły, że nie można byłoby się od niej oderwać. Moim zdaniem niektóre wątki mogłyby być bardziej rozwinięte, książka wiele by na tym zyskała.
Głównych bohaterów mamy dwóch – Jane i Daemona.
Jane jest nastolatką, która do pewnego momentu nie ma większych problemów. Uczy się, bawi się, czas spędza z przyjaciółmi. Wiele się zmienia, kiedy zaczyna ją łączyć coś więcej z Daemonem. To bohaterka mająca wady i zalety, z poczuciem humoru, na którą można liczyć.
Daemon nie należy do grzecznych chłopców. Ma za sobą mroczną przeszłość, bierze udział w nielegalnych wyścigach, jest seksowny i uroczy, jeśli tego chce.
„Heart of the devil” to książka z potencjałem, mająca wady i zalety, jednak moim zdaniem tych drugich jest więcej. Mnie się nawet podobała i uważam, że miło spędziłam z nią czas.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Siedemnastoletnia Jane po cichu podkochuje się w najlepszym kumplu swojego brata. Choć Daemon jest najbardziej pożądanym, bezczelnym i drażniącym dziewczynę, chłopakiem w szkole, to nie jest jej obojętny.
Gdy wychodzi się że ona jemu również nie, okazuje się że w życiu dziewczyny pojawiają się kłopoty...
Co zrobi aby wyplątać się z tarapatów?
"Heart of The Devil" książka dla której ciężko napisać mi recenzję. Tak jak mi się podobała, to tak samo mnie drażniła.
Zacznę od plusów fabuła, choć są małe niedociągnięcia to dałam się wciągnąć w wir akcji jaka towarzyszyła bohaterom.
Było trochę akcji, trochę emocji trochę śmiechu. Podobały mi się również dialogi.
Język jakim napisana jest książka również jest przystępny. Dzięki czemu książkę czyta się szybko i nie ma się chęci jej odłożyć.
Teraz minusy bohaterowie tacy nijacy, przez całą książkę nic się nie zmienili,
zero perspektyw na życie, jakich kolwiek celów, dziecinne zachowanie i przedmiotowe traktowanie się nawzajem. Kolejnym minusem jest narracja. Jest taka chaotyczna że musiałam kilka razy przeczytać jedną stronę. No i obiecywane przez okładkę i opis wątki wyścigów i stalker .
Niby Było ale jakby ich nie było.
Zakończenie zwiastuje kontynuację po która chętnie sięgnę, może akurat w niej autorka rozwinie bardziej temat, tajemniczego stalkera bo tu mało co się o nim dowiemy. I może okaże się że jednak kolejna część będzie wielkim zaskoczeniem.
Tak więc na koniec książka w której znajdziemy plus i minusy. Jednym się spodoba innym nie. Dla mnie nie jest zła, nie jest dobra, zwykła przeciętna nie zapadająca na dłużej w pamięć i na pewno nie zachęcająca aby sięgnąć po nią ponownie.
Ale to moje zdanie. Zawsze powtarzam że najlepiej jak każdy sam przeczyta i wyrazi
swoje zdanie.
Przeczytane:2023-09-26, Ocena: 3, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, 52 książki 2023, Mam,
Powyższe zdanie z pewnością nie jeden raz wypowiedziało wiele osób, które nie były w stanie przewidzieć, co się może wydarzyć za chwilę. Z reguły życie każdego toczy się w miarę w klasycznym, zwyczajnym rytmie, z dnia na dzień, bez jakichś spektakularnych wydarzeń. Wówczas nie jedna osoba chciałaby coś zmienić, zacząć żyć bardziej ekspresyjnie przełamując stały porządek dnia. Gdy nagle zdarza się coś, co dostarcza nam adrenaliny i burzy równowagę, do której się przyzwyczailiśmy, pojawia się tęsknota za wcześniejszym status quo. Tak stało się u bohaterki książki „Heart of the Devil”, która nie spodziewała się aż takich wrażeń, gdy zaczynał się jej kolejny dzień.
W niewielkim miasteczku Benton Harbor mieszka nastoletnia Jane Wilson razem ze swoim bratem Williamem i ojcem oraz psem dobermanem nazwanym przekornie Puszkiem. Chodzi do szkoły, spędza czas z przyjaciółmi, ogląda ulubione seriale, imprezuje i … podkochuje się w Daemonie Hughesie, ale tego na razie nie okazuje. Raczej stara się go unikać, co nie jest łatwe, gdyż on przyjaźni się z jej bratem, a do tego mieszka po sąsiedzku, więc skazani są na swoją obecność. Okazuje mu często swoją niechęć nazywając głupkiem, kretynem i innymi tego typu określeniami. Robi to nawet wówczas, gdy przekonuje się, że jej uczucia są odwzajemnione. Wkrótce ich relacja wchodzi na zupełnie inny poziom, a wraz z tym zmienia się wszystko w jej życiu. Okazuje się, że Daemon ma za sobą mroczną przeszłość, która ponownie daje o sobie znać.
Okładka książki „Heart of the devil” sugeruje historię z gorącym romansem i ostrymi scenami erotycznymi, ale jest to wrażenie mylące. To raczej opowieść w stylu New Adult, która przede wszystkim opowiada o perypetiach młodych ludzi w wieku licealnym, których rodzice ciągle są nieobecni w domu, a oni wykorzystują ten czas, by spędzić go po swojemu.
Początkowo niewiele się dzieje, gdyż fabuła toczy się wokół tego, jak wygląda obecne życie głównej bohaterki, co ją interesuje, jakich ma znajomych, ale głównie, co czuje do Daemona, Obserwujemy jej reakcje na jego słowa, próby jego zbliżenia się do niej, jej często lekkomyślne zachowania, komentarze w formie ukazania jej myśli zaznaczonych kursywą.
„Heart of the devil” jest debiutem pani Wiktorii Wolf i jest to wyczuwalne. Bohaterowie są zbyt słabo nakreśleni i wciąż padają określenia odnoszące się do koloru ich włosów czy oczu, Nigdzie nie spotkałam się z informacją ile bohaterowie mają lat, ale uwzględniając, że są uczniami liceum, więc są to bardzo młodzi ludzie stojący u progu dorosłości. Nie zaskoczyło mnie to, jak potoczyły się wydarzenia w tej powieści, gdyż biegły one według znanych schematów. Jeżeli był przyjaciel – to gej, jeżeli przyjaciółka, to niezbyt ambitna i rezolutna, chociaż śliczna, a jeżeli obiekt uczuć, to najpierw musi być wobec niego niechęć, złość, warczenie na niego, by potem zmieniło się to w głębokie uczucie.
Jane, mimo bardzo młodego wieku pije, pali papierosy, robi, co chce, przeklina, więc nie wzbudziła mojej sympatii. Wciąż ma o coś pretensje, denerwuje się o głupstwa, rzuca wulgaryzmami, odnosi się pogardliwie do brata i jego kolegów, często używa słowa debil, kretyn itp. i ogólnie zachowuje się dziecinnie Trochę lepiej wpływa na nią zmiana w relacjach z Daemonem, gdy niechęć przemienia się w uczucie sympatii i w efekcie miłości, co można było przewidzieć. Przez większość fabuły to ona opowiada nam o wszystkim, ale kilka razy do głosu został dopuszczony Daemon. Jego kwestia została wyraźnie zaznaczona jego imieniem, a z kolei tego mi zabrakło, gdy narracja przechodziła na Jane. Ten zabieg był dla mnie niezrozumiały i wprowadzał lekki zamęt.
Daemon w opisie przedstawiony został, jako ucieleśnienie zła, niebezpieczny i mroczny, ale tego w ogóle nie odczułam. Jest wprawdzie nieco porywczy, rzuca zagadkowe uśmiechy, spojrzenia i ma swoje tajemnice, ale to za mało, by nazywać go diabelskim charakterem. Nieco niepokoju wprowadza wątek tajemniczych anonimów, jakie dostaje Jane w postaci smsów i karteczek, oraz sprawa niezbyt chlubnej przeszłości Daemona i jego powiązania z podejrzanymi ludźmi.
Mimo kliku małych minusów, książkę przeczytałam dosyć szybko, gdyż nie jest ona zbyt obszerną powieścią. Docierając do końca sądziłam, że wszystko rozstrzygnie się w jednym tomie, gdyż nigdzie nie ma informacji, że to początek serii. Dopiero urwany ostatni epizod pozostawia w dosyć dużym zaskoczeniu. Finał, więc wynagradza nieco powolną akcję, jaka miała miejsce w pierwszej połowie fabuły i zachęca do sięgnięcia po kontynuację, co z pewnością zrobię, chcąc dowiedzieć się, jak autorka rozwiąże powstałą sytuację.
Książkę przeczytałam, dzięki współpracy z wydawnictwem Novae Res