Hazo mena. O marzeniach z Czerwonej Wyspy

Ocena: 0 (0 głosów)

"Już po raz drugi Daniel Kasprowicz zabiera nas w egzotyczną podróż na Czerwoną Wyspę. Ponownie odwiedzamy poznane miejscowości, oglądamy znajome twarze podopiecznych Domu Dziecka w Mampikony, sprzedawców z okolicznego targu, pracowników z ośrodka zdrowia, urzędów państwowych... Choć wszystko wydaje się podobne, to pozorne złudzenie. Ten świat jest inny, tak jak inny jest sam Autor. Otaczająca go rzeczywistość, zmieniająca się niczym kolorowe szkiełka w kalejdoskopie, układa się w niezapomniane i magiczne obrazy. Chwile szczęścia i radości coraz częściej przeplatają się ze smutkiem, zwątpieniem, cierpieniem, stratą... Nie pozostają mu obojętne. Wpływają na autora nieodwracalnie, odciskając na nim niewidzialne piętno. Zmieniają jego samego i sposób postrzegania świata, kładąc akcenty na inne wydarzenia. Autor nie kreuje rzeczywistości, ale zatraca się w niej, jest jej integralną częścią. Wychodzi ze strefy własnego komfortu, dzięki czemu widzi i czuje więcej i bardziej. Całość wydaje się dojrzalsza, pozbawiona w dużej mierze młodzieńczej nawiności i prostoduszności, choć niezmiennie przepojona wiarą - tą chrześcijańską i tą w drugiego człowieka". Joanna Śliwińska

Informacje dodatkowe o Hazo mena. O marzeniach z Czerwonej Wyspy:

Wydawnictwo: Bernardinum
Data wydania: 2018-06-26
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN: 9788381271417
Liczba stron: 360
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Hazo mena. O marzeniach z Czerwonej Wyspy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Hazo mena. O marzeniach z Czerwonej Wyspy - opinie o książce

Avatar użytkownika - MagdalenaUrbansk
MagdalenaUrbansk
Przeczytane:2019-03-10,

"Hazo Mena. O marzeniach z Czerwonej Wyspy" Daniela Kasprowicza to dla mnie najtrudniejsza książka ostatnich tygodni.

Czy można powiedzieć, że opowieść o umierających z głodu i niedostępności leków dzieci jest fajna? Czy można choćby pomyśleć, że super jest opowieść o tym, jak się zabijają, oszukują, porzucają? Nie można.

Mimo to książka Kasprowicza jest fenomenalna. Piękna w prawdzie i szczerości, które przebijają się w każdym zdaniu. Mocna w opisach tak realistycznych, że miałam wrażenie, że jestem razem z nim na Madagaskarze. To historia, która poruszała moje serce, mój umysł, moje pragnienia. To historia walki – świeckiego misjonarza, który wyjechał na Czerwoną Wyspę i oddał serce temu co robił, a robił wiele.

Na kartach książki znajdziemy wiele postaci, które pojawiły się w życiu podróżnika – często są to podopieczni domu dziecka i ich rodziny. Jeszcze częściej chorzy, którzy pojawiają się w ośrodku, który współtworzył i w którym pomagał chorym na np. malarię, tyfus czy umierające ze skrajnego niedożywienia niemowlęta.

Gdy wzięłam tę książkę do ręki pierwszy raz – płakałam. Oglądałam zdjęcia wygłodniałych dzieci (Wydawnictwo Bernardinum wiedzie prym w bardzo porządnym i estetycznym wydaniu książek z porządnymi fotografiami!). Po przeczytaniu wstępu zgadzałam się z Autorem – nie każdy powinien tę książkę czytać.

Dlaczego?

Opowiada o niezwykle trudnej rzeczywistości – pełniej bólu, choroby, śmierci. Nie każdy ma w sobie tyle sił by te historie udźwignąć i nie rozpaczać nad losem „tych tam, daleko”. Czy nie jest tak, że czasem rzeczywiście rozpaczamy patrząc na wygłodzone afrykańskie dzieci, a tak naprawdę mijamy je obojętnie? Kasprowicz nikogo z obojętnością nie mijał i to mocno przebija się w tej historii.

"W ciągu pięciu dni medycznego posługiwania mieszkańcom Ankiripika przebadałem trzysta dwadzieścia sześć osób. Chorowały przede wszystkim dzieci – na malarię, zapalenie płuc, dur brzuszny i zakażenia pasożytnicze. Wykonałem ponad sto zastrzyków i kilkanaście opatrunków oraz podłączyłem dwie kroplówki (coś zupełnie nowego dla tej ludności). Rozdałem blisko dwadzieścia kilogramów lekarstw. Po raz pierwszy od dłuższego czasu poczułem, że zrobiłem w życiu coś naprawdę dobrego." Str. 306

Ta książka nie jest jednak zestawem ludzkich dramatów – pojawiają się tu też opowieści typowo podróżnicze, poznajemy autora od prywatnej strony – choćby wtedy, gdy opisuje tęsknotę za domem, czy malgaskie przyjaźnie. Wielkim szokiem i podziwem było dla mnie to, że autor nauczył się lokalnego języka by móc być bliżej drugiego człowieka. I we wszystkim co robił szukał sensu i Boga – tak przynajmniej odczytywałam wzmianki, które tego dotyczyły.

"Pragnę patrzeć szeroko otwartymi oczami. Pragnę doświadczyć całym sobą. Pragnę czerpać z życia pełnymi garściami." Str. 348

Uwierzyłam Kasprowiczowi, jego opowieść jest bardzo szczera i autentyczna. Czasem miałam wrażenie, że podawał nam na tacy swoje serce – wtedy, gdy opowiadał o swojej tęsknocie za Polską, za rodziną i przyjaciółmi, czy wtedy gdy płakał po śmierci przyjaciela.

Historia Stephano, który zmarł z powodu nowotworu była dla mnie jedną z najbardziej przejmujących. Tutaj zderzyło się pragnienie życia z niedostępnością możliwości leczenia. To co było wykonalne w Europie, na Madagaskarze było niedostępne. Chłopak umierając pytał medyka czy wróci do szkoły. Kasprowicz mnie zaskoczył tym, że go…okłamał. Nie chcąc zabierać mu reszty nadziei, skłamał. To wyznanie i powiedzenie o tym wprost ujęło moje serce. Więcej nie potrzebowałam. Choć autor opowiada, że wtedy jego serce zamknęło się na ludzki ból – widziałam, że nadal oddawał się bez reszty swojej służbie.

O tym jest ta opowieść – o życiu, śmierci, bólu i radości. O utraconych szansach i szukaniu dróg wyjścia. Wszystko to napisane lekkim i przystępnym stylem, pochłaniałam stronę za stroną.

Ostrzegam, by po tę książkę nie sięgały osoby zbyt wrażliwe. Nie wszystko dla wszystkich… Tych, którzy się odważą zapewniam, że nie pożałują – moje serce po tej lekturze jest inne. Mam nadzieję, że lepsze. Kasprowicz stworzył rzetelny reportaż, który warto poznać.

https://niezawodnanadzieja.blog.deon.pl/2018/07/18/hazo-mena-o-marzeniach-z-czerwonej-wyspy-misjonarz-na-madagaskarze/

Link do opinii
Inne książki autora
Kilasymandry. Jak Madagaskar nauczył mnie kochać
Daniel Kasprowicz0
Okładka ksiązki - Kilasymandry. Jak Madagaskar nauczył mnie kochać

"Kilasymandry. Jak Madagaskar nauczył mnie kochać" to subiektywny i osobisty zapis rocznego pobytu Daniela Kasprowicza na Czerwonej Wyspie. Barwna opowieść...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Pies
Anna Wasiak
Pies
Cienie. Po prostu magia
Katarzyna Rygiel
Cienie. Po prostu magia
Lato drugich szans
Dagmara Zielant-Woś
Lato drugich szans
Suplementy siostry Flory
Stanisław Syc
Suplementy siostry Flory
Upiór w szkole
Krzysztof Kochański
Upiór w szkole
Piwniczne chłopaki
Jakub Ćwiek
Piwniczne chłopaki
Dolina Marzeń. Przeszłość
Katarzyna Grochowska
Dolina Marzeń. Przeszłość
Szczerbata śmierć
Arkady Saulski
Szczerbata śmierć
Bez litości
Michał Larek
Bez litości
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy