Kontynuacja bestsellerowej powieści Fallen Princess.
Zoey King ze wszystkich sił stara się zapomnieć.
Zapomnieć, że straciła swoją najlepszą przyjaciółkę, a jej życie wywróciło się do góry nogami, odkąd dowiedziała się, że jest banshee i włada magią śmierci. Chłopak, który jej się podoba, widzi w niej jedynie projekt naukowy i zdaje się nie pamiętać nawet ich wspólnego pocałunku. Jakby tego było mało, jej oceny, po tym, jak przeniosła się do oddziału Silver Ravens - pozostawiają wiele do życzenia. Jest jednak rozwiązanie: zbliża się turniej na koniec roku w Everfall Academy, który będzie okazją do zebrania dodatkowych punktów do świadectwa. Niestety już pierwszy egzamin okazuje się bardziej niebezpieczny, niż Zoey mogła sobie wyobrazić.
Wkrótce stawką staje się nie tylko jej własne życie, ale także życie ludzi, którzy są dla niej wszystkim.
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2024-11-27
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Haunted Reign (Fallen Princess #2)
Tłumaczenie: Anna Wziątek
„Wydaje mi się, że tego właśnie potrzebujesz. Ale powoli męczy mnie już przyglądanie się, jak coraz bardziej popadasz w otępienie. Tęsknię za ogniem w Twoich oczach. Chcę odzyskać swoją nieustraszoną dziewczynę”.
Zoey nadal dochodzi do siebie po wydarzeniach z pierwszego tomu. Zdrada wycisnęła piętno w jej umyśle. Do tego dochodzą problemy z nauką oraz skomplikowane życie uczuciowe. Szansę na zdobycie dodatkowych punktów nasza bohaterka odnajduje w uczestnictwie w corocznym turnieju w Akademii.
Czy to jednak dobry pomysł? Co mogłoby pójść nie tak?
Władanie magią śmierci to trudna sprawa zwłaszcza dla Zoey, która całe życie uczona była w kierunku uzdrawiania. Dziewczyna nie ma łatwo, a do tego widmo niebezpieczeństwa krążące nad Akademią nie ułatwia sprawy.
Z niecierpliwością czekałam na dalsze losy bohaterów. Z początku musiałam sobie przypomnieć co nieco, ale nie było tak źle. Po kilku stronach wkręciłam się i już nie mogłam odłożyć książki. Przeczytałam ją w jedno popołudnie, więc sami widzicie.
Podobały mi się zadania turnieju, które wbrew pozorom były trudne. Nieoczekiwane zwroty akcji potęgowały ciekawość. Kibicowałam oczywiście Zoey, gdyż polubiłam ją już od pierwszej części.
„Ta cisza wywołała we mnie niepokój. Miał wrażenie, jakby to wszystko było iluzją. Czymś, co miało sprawić, że opuścimy gardę. Najwyraźniej inni czuli to samo”.
W całą fabułę wpleciona została również zagadka dotycząca starodawnych artefaktów. Podobał mi się taki zabieg, gdyż lubię odkrywać tajemnice. Akcja tylko mogłaby trochę szybciej się rozwijać. Potrzebowała moim zdaniem trochę za dużo czasu, aby się rozwinąć i nabrać rozpędu.
Nie ominą nas dramaty uczniowskie dziejące się w Akademii. Jednakże według mnie to taki jest ich urok. Bez tego ani rusz. Mnie się bardzo podobało, bo zaangażowałam się na całego.
To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. I zapewne nie ostatnie. Jej styl bardzo mi przypasował. Wypatruje już kolejnych pozycji od niej.
"Haunted Reign" to druga część dylogii Everfall Academy autorstwa Mony Kasten - niemieckiej pisarki mającej na swoim koncie wiele bestsellerów. Swoją przygodę z jej książkami zaczęłam od otulającego serce romansu o zespole Scarlet Luck, gdzie problemy psychiczne i uzależnienia były ciężkim orzechem do zgryzienia i które przypieczętowały pewien powoli rozwijający się związek. Potem okazało się, że autorka popełniła również fantastykę.
Tak oto sięgnęłam po pierwszy tom, czyli "Fallen Princess". Historia bardzo mocno oplotła mnie swoimi sidłami, więc na "Haunted Reign" czekałam z wypiekami na policzkach.
Fabularnie akcja toczy się kilka miesięcy po zakończeniu pierwszej części. Zoey King stała się zaciekłą imprezowiczką, bo tylko tak jest w stanie przestać myśleć o wydarzeniach z przeszłości: o przyjaciółce, która ją torturowała, czy o byłym chłopaku, który rzucił ją w dość brutalny sposób. A przecież Zoey tylko odkryła swoje moce... Co z tego, że jest banshee potrafiącą krzykiem przewidzieć czyjąś śmierć? Nieważne, że posiada zdolności, od których większość raczej ucieka...
Jakby tego było mało, Dylan - Żniwiarz, w towarzystwie którego serce Zoey zaczyna dziwnie szybko bić - albo skutecznie jej unika, będąc nieco oziębłym i oddalonym, albo mówi coś bądź robi, co wywołuje motyle w jej brzuchu, a w jej głowie gonitwę myśli.
Zoey jest zagubiona i nie ma pojęcia, co robić. Jak się odnaleźć i jak odrobić stracone punkty z przedmiotów. Postanawia zgłosić się w specjalnym, corocznym turnieju, podczas którego na uczestników (uczniów) czekają trzy wyjątkowo trudne zadania. Ich zaliczenie zdecydowanie poprawi średnią Zoey. Pytanie brzmi: czy jej się uda?
"Haunted Reign" w porównaniu do Fallen Princess wydało mi się bardziej spokojną, stonowaną częścią. Historia kręci się przede wszystkim wokół emocji i uczuć Zoey. Autorka pokazuje, jak dziewczyna się mota, jak stara się odnaleźć dawną siebie i poradzić sobie z traumatycznymi wydarzeniami z przeszłości. Idealnie oddaje jej poczucie samotności (mimo posiadania oddanych przyjaciół). Mona Kasten skupia się również na zawiłej i nieco pokręconej relacji między Zoey a Dylanem. W tym tomie pokazuje chłopaka jako uczuciowego, równie zagubionego i nieradzącego sobie ze wspomnieniami, a nie tak jak w poprzednim - tajemniczego gbura o potężnej mocy. Wszystko to sprawia, że ta dwójka doskonale do siebie pasuje i między nimi tworzy się szczególny rodzaj więzi. I ogień. O tak, w tej części jest mnóstwo ognia. :)
W "Haunted Reign" pojawia się również wątek magiczny, wszak to fantasy. Szkoła pełna uczniów posiadających wyjątkowe, nadnaturalne zdolności to zdecydowanie świetne miejsce akcji. Zwłaszcza że autorka zafundowała swoim bohaterom intrygujący, trudny turniej z naprawdę wymagającymi zadaniami. Wszakże pokonanie potwora to żaden pikuś, prawda? Niestety, poza porywającym, przepełnionym akcją zakończeniem, trochę zabrakło mi w tej części elementów typowych fantasy. Potrzebowałam więcej wątków z mocą, więcej pojedynków i zdecydowanie więcej wiedzy dotyczącej świata.
Mimo kilku mankamentów książkę czytało się naprawdę szybko. Udało mi się pochłonąć ją w dwa dni, więc to nie lada wyczyn, zwłaszcza z 7-miesięcznym dzieckiem w podorędziu. :) Mona Kasten ma wyjątkowy, lekki styl, który porywa od pierwszych rozdziałów. Wprowadza również wiele momentów humorystycznych, dzięki czemu książka czyta się tak naprawdę sama.
"Haunted Reign" to powieść warta polecenia, ponieważ poza elementami fantastycznymi zaskoczy i zauroczy czytelnika świetnie wykreowanymi bohaterami, z których emocje aż biją po oczach. Zoey, Dylan i cała reszta są stworzeni z krwi i kości, obdarzeni indywidualnymi talentami oraz specyficznym charakterem, dzięki czemu zżywa się z nimi od samego początku. Historia jest magiczna, wciągająca, a zakończenie niejednokrotnie zapiera dech w piersi. Jest lekko, przyjemnie i idealnie na spokojny wieczór z herbatą i książką pod kocem.
(Współpraca reklamowa)
"Miłość nigdy nie powinna być uzależniona od tego, ile jesteś w stanie poświęcić dla danej osoby. Jeśli ktoś cię kocha, to nie oczekuje niczego w zamian"
Życie Zoey gwałtownie się zmieniło. Okazuje się jednak, że to dopiero początek.
Zoey stara się zapomnieć o tym co miało miejsce. Chce się skupić na nauce, ale nie do końca jej to wychodzi. Dodatkowo w Akademii jak co roku zbliża się turniej. Turniej, który daje doskonałą możliwość, aby się nie tylko wykazać, ale aby również zdobyć dodatkowe punkty do końcowego świadectwa. Jest to dosyć ciężki turniej, pełen niebezpieczeństw i ciężkich zadań. Po pewnym zastanowieniu Zoey decyduje się wziąć w nim udział. Pozwoliłoby jej to nie tylko podwyższyć oceny, bo ma dosyć duże zaległości na uczelni, ale również pokazać wszystkim jaka jest silna. Jednak czy jej udział to dobry pomysł?
"W mojej głowie zrodził się pomysł, który mógłby stać się rozwiązaniem wszystkich moich problemów. Nadrobiłabym stracone punkty, dała powód do dumy mamie, podciągnęła się w sztukach walki i pokazała Dylanowi, że wciąż jestem nieustraszona, bez względu na to, jak bardzo wciąż uciekałam od wspomnień"
Zoey się zmieniła. Stara się zapomnieć.
Dziewczyna po odkryciu, że jest banshee i po doświadczeniu zdrady ze strony bliskiej jej osoby nie potrafi sobie poradzić ze swoimi emocjami. Wszystkie swoje uczucia głęboko przed przyjaciółmi ukrywa i nie pozwala, aby ujrzały światło dzienne. Wszystkim pokazuje idealną twarz, pełną radości, a wewnętrznie cierpi. Cierpi i płacze w tajemnicy. Stara się zagłuszyć swoje emocje poprzez udział w różnego rodzaju imprezach. Ale czy jej się to uda?
Dziewczyna nie jest tym kim kiedyś była, ale ciężko się dziwić, prawda? Zdrada przez osobę, której najbardziej ufała dużo zmieniła w jej życiu. Nie pomaga również zachowanie Dylana. Mężczyzna stara się trzymać od niej z daleka, wręcz ją unika. Dlaczego? Tym bardziej, że nie jest to łatwe, bo w końcu chłopak jest jej nauczycielem. Dodatkowo jest jedynym, który dostrzega, że udaje. Nakłada na twarz maskę. Jego pomoc bardzo jej pomaga, bo Zoey dzięki nauce coraz bardziej zaczyna poznawać swoją nową moc i sobie z nią radzić. Jest w tym coraz lepsza.
"Przywróciłeś mi wiarę w siebie. Sprawiłeś, że zaakceptowałam i przezwyciężyłam samą siebie. I zawsze jesteś przy mnie"
Jest. Nastaje dzień wyboru kandydatów, jak również i pierwszego dnia zawodów. Wśród nich znajduje się również Zoey. Już pierwszy etap turnieju okazuje się dosyć niebezpieczny i pełen pułapek. Kończy się za to w dosyć zaskakujący sposób, a bohaterka wpada w kłopoty. Dlaczego?
Chęć poznania tego co tak naprawdę się stało podczas turnieju i konsekwencje z tym związane spowodowało, że Zoey decyduje się podjąć swoje własne śledztwo. Chce odkryć co tak naprawdę miało miejsce. Towarzyszy jej w tym Kenna i Murphy, których coraz bardziej polubiłam. Bez względu na sytuację, jak i niebezpieczeństwo zawsze towarzyszą przyjaciółce i nie odmawiają jej pomocy. Jest to ekipa, która zawsze trzyma się razem. Są to jedyne osoby, które naprawdę chcą z nią przebywać, nie boją się i nie unikają jej.
Zoey również może liczyć na pomoc ze strony Dylana, choć jego początkowe zachowanie jest dosyć trudne do zrozumienia. Ciężko się zorientować o co mu chodzi, bo raz dziewczynę odpycha a raz wręcz przeciwnie. Raz jest miły, wręcz czuły a za chwilę oziębły, oschły. Jest tajemniczy i nie chce niczego zdradzić. Stara się trzymać Zoey na dystans, ale dla obu stron jest to dosyć utrudnione, bo nie da się ukryć, że jest pomiędzy nimi silne przyciąganie. Zoey chce się coraz bardziej do niego zbliżyć i przebić jego mur, przez który nie chce ją przepuścić. Ale czy jej się to uda?
"Coś mnie do niego przyciągało. Nieważne, ile sekretów skrywał, nieważne, jak napięta była atmosfera między nami"
Wspólne śledztwo przyjaciół posuwa się coraz bardziej naprzód, a na jaw wychodzą coraz to nowe i zaskakujące fakty. Dodatkowo Zoey zaczyna otrzymywać pewne tajemnicze wiadomości. Co zawierają?
W historii nie brakuje napięcia i emocji. Oczekiwania co będzie dalej i co za tym wszystkim się kryje. Oprócz śledztwa, Zoey nadal uczestniczy w kolejnych etapach turnieju, które są równie pełne emocji jak ten pierwszy. Z czasem wszystko się zmienia. Okazuje, że turniej to dopiero początek. Zbliża się coś większego, groźniejszego. A wrogowie mogą stać się sojusznikami. Wszyscy są zagrożeni. Wszyscy znajdują się w niebezpieczeństwie. Okazuje się, że ktoś ma pewne plany i nie cofnie się przed niczym, aby je zrealizować.
Czy tym razem uda się pokonać zagrożenie?
"Haunted Reign" jest to drugi, a zarazem ostatni tom dylogii. Ta część była znacznie lepsza od poprzedniej, znacznie bardziej przypadła mi do gustu. Cały czas się tu coś dzieje. Akcja ani na chwilę nie zwalnia i to mi się bardzo podobało. Nie brakuje smutnych, ale i również radosnych chwil. Nie brakuje również zdrady czy straty. Miałam nadzieję, że Zoey pokaże wszystkim na co ją stać. Że należy się z nią liczyć i że jest silną i odważną dziewczyną, która potrafi wiele. Ale czy moje nadzieje zostały spełnione?
Historia jest bardzo przyjemna i czyta się bardzo szybko. Autorka ma bardzo lekki styl pisania. Książka tak mnie wciągnęła, że skończyłam ją w kilka godzin. Jest to doskonałe zakończenie historii bohaterów. Jestem w pełni usatysfakcjonowana. Dodatkowo występuje tutaj mocy slow burn, więc tym bardziej dla fanów tego motywu jest to książka idealna.
Nie należy zapomnieć o tym cudownym wydaniu. Piękne, barwione brzegi. Twarda oprawa. Cudowna. Jest jeszcze piękniejsza niż pierwsze wydanie.
Everfall Academy jest to dylogia, na którą zdecydowanie warto zwrócić uwagę. Nie tylko ze względu na piękne wydania, które ślicznie prezentują na półce i cieszą oko, ale również ze względu na ciekawą wciągającą treść. Jeśli pierwszy tom Wam się podobał to ten zdecydowanie Was zachwyci. Polecam, miłego!
"Haunted Reign" to kontynuacja Fallen Princess. Jest to drugi i zarazem ostatni tom dylogii Everfall Academy autorstwa Mony Kasten, który ukazał się nakładem Wydawnictwa Jaguar.
Zoey ciężko jest odnaleźć się w nowych okolicznościach. Jej moc okazała się być zupełnie czymś innym, niż to, do czego ją przygotowywano. Nie może się pogodzić z tym, że jest banshee, że wszystko w co wierzyła rozsypało się jak domek z kart. By nie myśleć ucieka w imprezy. Wszystko wymyka się jej spod kontroli. Musi nadrobić przedmioty, których nie uczyła się wcześniej, a to pozostawia wiele do życzenia. By nadrobić zaległości i punkty dziewczyna zapisuje się na coroczny turniej. Juz pierwsze zadanie wydaje jej się podejrzane i zbyt niebezpieczne. Czy Zoey dowie się co się dzieje na kampusie i kto za tym wszystkim stoi??
Fajnie było wrócić do tej historii i poznać dalsze losy bohaterów. Bardzo przyjemnie spędziłam z nią czas.
A dostajemy:
- motyw akademii
- walkę o artefakty
- turniej
- odkrywanie mocy
- tajemnice
Zoey była zagubiona, straciła przyjaciół, chłopaka, ciężko jej było to wszystko pogodzić, ale w końcu odnalazła siłę i zrozumiała, że nie ma co się użalać nad sobą, że musi zacząć wykorzystywać swoją moc do ważnych celów, zacząć znów żyć. Choć momentami była troszkę naiwna i lekkomyslna. Ale starała się i walczyła o bezpieczeństwo przyjaciół.
Dylan nadal pomagał i trenował Zoey, by nadgoniła zaległości, ale ich relacja była tak napięta, że czekałam tylko aż to wszytsko wybuchnie ?
Dylan skrywał wiele tajemnic, nie chciał się otwierać, nie chciał czuć. Ale z czasem coraz bardziej pragnął, by Zoey go zrozumiała.
Ich relacja była ciekawa, momentami irytująca, jak taka sinusoida - raz wszystko pięknie, a zaraz brak porozumienia i odpychanie. Taki mały rollercoaster emocjonalny.
Akcji w książce nie zabraknie, cały czas coś się dzieje. A to zadania z turnieju, które z pozoru wydawały się łatwe, ale wymagały odwagi, sprytu i były niebezpieczne. A to ktoś próbuje wykraść starożytne artefakty. Manipulacje, tajemnice, wrogowie stają się przyjaciółmi. Naprawdę nie da się nudzić.
Mnie obie części się podobały, więc jak lubicie motyw akademii, tajemnice, magię, rozkwitające powoli uczucie to ta historia powinna się Wam spodobać ?
"Haunted Reign" to druga część dylogii. Pierwszy tom "Fallen Princess" bardzo mi się podobał i z ciekawością sięgnęłam po kontynuację.
Myślę, że obydwie książki są utrzymane na podobnym poziomie. Sama historia jest interesująca i bardzo wciągająca. To książka na jeden wieczór. Ledwo zaczęłam ją czytać i już był koniec.
Jest to młodzieżówka i chociaż dobrze się przy niej bawiłam, to jednak czułam, że książka jest skierowana raczej do trochę młodszych czytelników. Czasami miałam dość tej niedojrzałości bohaterów, którzy raz byli bardzo ogarnięci, a innym razem zachowywali się jak dzieci (a też były to już pełnoletnie postacie).
Uważam, że książka miała potencjał i byłaby o wiele lepsza, gdyby niektóre fragmenty i postacie były by bardziej przemyślane i dopracowane. Niekiedy było też chaotycznie.
Zachwyca mnie za to świat stworzony przez autorkę. Ten pomysł na fabułę, świat magiczny, inspiracja mitologią celtycką - no po prostu uwielbiam! Zarówno w pierwszej jak i tej części ta pomysłowość autorki mnie zachwyca.
Książka całościowo jest dobra. Nie mogłam się od niej oderwać, fajnie się przy niej bawiłam, a inspiracje wierzeniami, całkowicie mnie kupiły.
Do tego znajdziemy tutaj ciekawe i wartościowe wątki jak akceptacja, przyjaźń, przebaczenie... Niektóre fragmenty dają do myślenia.
Polecam zarówno grupie docelowej - młodzieży, jak i tym (niewiele) starszym czytelnikom.
Wracamy do Akademii Everfall. Haunted Reign to kontynuacja losów Zoey King, która mogliście poznać w Fallen Princess.
Życie w Akademii toczy się dalej, niestety Zoey nie do końca poradziła sobie z minionymi wydarzeniami. Ponieważ bała się stracić w oczach innych, ukrywała przed nimi część swoich uczuć. Widać tutaj jak zmieniła się ta postać. Zoey dalej była bystra i ambitna, ale także się rozwinęła.. Zaakceptowała swoją moc, nauczyła się ją kontrolować i z niej korzystać.
"Moja dusza potrzebuje twojej. Myślę, że nie przetrwa kolejnego dnia bez ciebie."
Atmosfera między Zoey a Dylanem była napięta. Ta przyjacielska więź jaką wcześniej zbudowali, zdawała się słabnąć. I o ile polubiłam Dylana w poprzednim tomie, tak tutaj początkowo denerwowało mnie jego podejście. Był jak chorągiewka. Najpierw był miły dla Zoey, by za chwilę ją odepchnąć czy zachowywać się jak obcy. Zoey czuła, że Dylan stałe ją strofuje, wytyka błędy. Wydawało jej się, że jest wobec niej obojętny. Doszukiwałam się sensu w jego postępowaniu.
"Każda osoba, która kochałem, umarła lub została skazana na nieszczęśliwe życie."
Dopiero po jakimś czasie mur, jaki zbudował wokół się Dylan, został zniszczony. Tym samym moje podejście do tej postaci też się zmieniło. Może nie do końca zgadzałam się z jego zachowaniem, ale w 100% je rozumiałam.
Autorka przywołuje wydarzenia z pierwszego tomu, więc ci, którzy nie do końca wszystko pamiętają, mogą być spokojni. Nie zgubicie żadnego wątku.
Czytając Fallen Princess początkowo miałam problem z wkręceniem się w fabułę. Ta część wciągnęła mnie od samego początku. Jej akcja jest bardziej dynamiczna. Wiele ciekawych rzeczy zaczyna się dziać już po kilkudziesięciu stronach. Właściwie fabuła nie zwalnia tempa do samego końca książki.
Nie obraziłabym się, gdyby książka była o 100 stron dłuższą, a czarne charaktery bardziej wyraziste. Zwłaszcza kiedy chodzi o końcówkę książki. Miałam wrażenie jakby wszystko potoczyło się trochę za szybko.
Mona znowu wprowadziła nas w magiczny świat pełen przygód. Wykreowani bohaterowie są ciekawi, a fabuła angażuje nas od samego początku. Kolejny raz mamy wiele akcji i tajemnic. Zoey to bohaterka, która potrafi się poświęcić dla innych. Jest odważna i wytrwała. Ma w sobie ducha walki i kiedy zachodzi taka potrzeba, potrafi zjednoczyć się z każdą osobą. Polecam?
Pierwszy tom serii Everfall Academy absolutnie rozkochał mnie w sobie, dlatego z ogromnym entuzjazmem sięgnęłam po kontynuację. Tym razem akcja wydaje się być jeszcze bardziej odurzająca, nieobliczalne przygody związane z niebezpiecznym turniejem, jak i dość ciekawe sojusze oraz konflikty głównych bohaterów, dosłownie zapierają dech w piersi. Spotykamy również więcej magicznych intrygujących elementów, mrocznych sekretów, jak i prężnie rozwijający się bunt, a także stajemy się świadkami kiełkującego uczucia, owianego niestety zbyt wieloma niedomówieniami. Bezsprzecznie, fani misternie naszkicowanych i całkowicie porywających fantastycznych rzeczywistości, po raz kolejny będą absolutnie urzeczeni!
Mona Kasten ponownie udowadnia, iż potrafi tak ekspresyjnie opisać wykreowany przez siebie magiczny, fascynujący, ale i niebezpieczny świat, że czytelnik odnajduje się w nim bez wahania, czuje się niemal jak prawdziwy uczestnik przedstawionych wydarzeń. Skrajne i skomplikowane emocje bohaterów również nie stanowią dla niej żadnego problemu. Są wyraziste i obezwładniające, błyskawicznie przenoszą się na czytającego, umożliwiając mu pełne zaangażowanie się w tą ekscytującą opowieść.
Nieobliczalność i niebezpieczeństwo, a także misternie skonstruowana intryga, nadają powieści wyjątkowego, mrocznego charakteru, który urzeknie wszystkich fanów mocnych wrażeń. Chłonęłam ją z nieopisanym zapałem i delektowałam się każdym kolejnym rozdziałem, nie chcąc kończyć tej bajecznej, choć niebezpiecznej przygody.
"Haunted Reign" to odurzająca, nieszablonowa, pełna zwrotów akcji kontynuacja, przesycona magią, napięciem i potężnymi emocjami, która całkowicie odrywa od szarej rzeczywistości i funduje solidną porcję relaksu oraz wytchnienia. Misternie skonstruowana fabuła, frapujące postacie, które przecież już zdążyły podbić wiele czytelniczych serc, genialnie wykreowana fantastyczna rzeczywistość, odurzający klimat, a także stopniowo odrywane tajemnice, formują powieść idealną, od której nie sposób się oderwać. Polecam całym sercem!
,,Haunted Reign" to drugi tom serii ,,Everfall Academy".
Ta część skupia się głównie na turnieju i rozterkach miłosnych Zoey. Będzie też tu poruszony watek zaginionego artefaktu, który pojawił się pod koniec pierwszej części. Książka wciągnęła mnie od pierwszej strony i z każdą kolejną stawała się coraz ciekawsza. Zwłaszcza te momenty gdy dochodzi do turnieju, który staje się dość niebezpieczny. Zoey ryzykuje nie tylko swoje życie, ale również życie jej najbliższych.
Autorka świetnie w tej serii wykreowała bohaterów. Zoey to dziewczyna, której nie da się nie lubić. Jej życie po tym jak dowiedziała się, że jest banshee i posiada magię wywróciło się do góry nogami. Dylan był dla mnie dość tajemniczą postacią i poniekąd nadal nią został.
W seriach książek najbardziej lubię obserwować jak główni bohaterowie zmieniają się. I tutaj te zmianę emocjonalną widać.
Książka jest przeznaczona dla młodzieży, ale muszę czytać, że mnie również bardzo wciągnęła i nie dała się odłożyć nawet na chwilkę. Były momenty, które bardzo trzymały w napięciu, były i takie, w których poczułam smutek.
Wątek miłosny jest w tej części bardziej rozwinięty, ale nie jest on dominujący, dzięki czemu książkę czyta się naprawdę przyjemnie.
Autorka posiada bardzo lekki styl pisania co również bardzo sobie cenię w fantastyce. Polecam!
Jude Livingston straciła wszystko: oszczędności, dumę i marzenia o karierze aktorskiej. Załamana, przeprowadza się do brata do Woodshill, a tam spotyka...
Czy mogą ocalić siebie? A może zniszczą się nawzajem? Ruby jest w szoku: została zawieszona przez Maxton Hall College. A co najgorsze, wszystko wskazuje...
Przeczytane:2025-01-12,
Uwielbiam Monę Kasten w każdym jej książkowym wydaniu. Drugi tom dylogii Everfall Academy, "Haunted Reign" to historia, przy której nie można się nudzić, a pochłania się ją tak szybko, jak szybkie jest mrugnięcie oka. I jeśli ktoś mnie kiedyś zapyta, czy drugi tom może być lepszy od pierwszego, to na przykładzie tej książki odpowiem, że no jasne, że może być lepszy! W tym przypadku “Fallen Princess” to też była klasa, jednak właśnie “Haunted Reign” jeszcze bardziej wdarł się do mojego serca.
Zoey nie może pogodzić się ze stratą przyjaciółki oraz tym, że jest banshee i włada magią śmie*ci. Co więcej, Dylan zdaje się nie pamiętać ich pocałunku, unika jej i jeśli to w ogóle możliwe — stał się jeszcze bardziej powściągliwy. Jest jedną wielką chodzącą tajemnicą! Oceny Zoey są tragiczne, dlatego nastolatka decyduje się wziąć udział w turnieju organizowanym na koniec roku, który dolicza dodatkowe punkty do świadectwa. Piekielnie niebezpieczne konkurencje i coraz częstsze wizje sprawiają, że Zoey pakuje się w coraz większe tarapaty. Do tego dochodzą tajemnicze liściki…
To książka, którą pokochają w szczególności fani "Harry’ego Pottera i Czary Ognia" - szkolny turniej, w którym stawka jest bardzo wysoka, niebezpieczne konkurencje, wielka niewiadoma, jaki okaże się finał tej corocznej imprezy i dużo magii, to gratka dla każdego, kto lubi motyw magicznych szkół i uczniowskich turniejów.
Książka napisana jest lekkim stylem, jednak cały czas utrzymuje wysoki poziom napięcia — Mona Kasten zadbała o to, aby czytelnik czuł nieustające emocje, czy to związane z konkurencjami, czy to z relacjami między tymi dobrymi a złymi, czy przede wszystkim między Zoey i Dylanem.
Zwłaszcza ich relacja w tym tomie pokazana jest z już nieco innej strony. Coś czułam, że w "Haunted Reign" autorka zafunduje nam slow burn i nie myliłam się. Mimo iż nie jest to mój ulubiony motyw, to muszę przyznać, że świetnie się bawiłam, śledząc losy dwójki głównych bohaterów. Ich wątek jest też znacznie bardziej rozbudowany właśnie w tym tomie i w końcu dowiadujemy się czegoś więcej o tajemniczym Dylanie.
Mroczna, intrygująca, trzymająca w napięciu i w dziwny sposób romantyczna. Tak można opisać tę część, ale też i całą dylogię. Nie mogłam oderwać się od tych książek — autorka potrafi rozbujać wyobraźnię odbiorcy i sprawić, że nie będzie on chciał nawet na chwilę odłożyć książki na bok. A jeśli to zrobi, to jego myśli wciąż będą w Everfall Academy. Jednym słowem: polecam!