Ona postanowiła skończyć z miłością.
On nie chce z niej zrezygnować.
Od pierwszej chwili, gdy zobaczyła Spencera Cosgrove, Dawn wiedziała, że ma poważny problem. Spencer jest seksowny, szarmancki i pogodny, idealnie w jej typie, i od razu zaczyna z nią flirtować. Dawn jednak przysięgła sobie, że nie zwiąże się już z żadnym mężczyzną. Za bardzo cierpiała, gdy zaufała niewłaściwemu człowiekowi, za bardzo boli rana, jaką była jego zdrada. Ale Spencer nie daje za wygraną. A kiedy okaże się, że i on skrywa bolesną tajemnicę, Dawn zrozumie, że nie zdoła oprzeć się temu, który stawia jej świat na głowie...
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2018-06-06
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 480
Tytuł oryginału: Trust again
Tłumaczenie: Ewa Spirydowicz
Już w poprzednim tomie , bardzo polubiłam postać Blaka, nawet zdziwiona byłam, że Everly nie wybrała jego, fajna by mogła być z nich para . Ale autorka wymyśliła to sobie inaczej i bardzo fajnie jej to wyszło.
Tylko przez te sympatię do Blaka , ciężko mi było przekonać się do Jude . poznajemy ją jako te , która złamała mu serce, wyjechała robić karierę po czym z nim zerwała. Szczegóły ich związku i przyczyn rozstania poznajemy stopniowo, przeplatane są wspomnienia z czasem teraźniejszym.
Blake nie jest zadowolony gdy okazuje się, że dziewczyna która złamała mu serce, będąca jednocześnie siostrą jego przyjaciela, zamieszka z nimi pod jednym dachem. Zawzięcie daje jej odczuć jak bardzo mu przeszkadza jej obecność. Sam przechodzi też ciężki okres przez kontuzje, stresuje się tym, że nie będzie mógł ponownie grać. Relacje Jude i Blaka , są napięte, uraza i utracone zaufanie robią swoje, jednak czy ich uczucia wygasły? Czy może jest szansa je uratować? Tego warto się dowiedzieć czytając ten tom, serdecznie go polecam.
W książce istotny jest też wątek brata Jude , który także w poprzednim tomie zaintrygował i tu poznajemy go bliżej, w sumie nie tylko jego . Polecam.
Dawn to najlepsza przyjaciółka Allie. Dziewczyna nie miała łatwego życia. W młodym wieku zostało mocno zraniona i teraz unika wszelkiej miłości. Gdy spotyka Spencera to wie, że ma już przechlapane. Jest przystojny, miły, uroczy i opiekuńczy. Jak nikt potrafi ją rozpoznać i zrozumieć. Jednak nic nie jest w życiu proste. Wewnętrzna blokada nie pozwala jej mu zaufać i spróbować. Jedynym jej ratunkiem i odskocznią jest pisanie książek, tylko szkoda, że dziewczyna nikomu się tym nie chwali, bo boi się krytyki. Czy mur który tyle czasu budowała Dawn w końcu runie? Czy Spencer będzie tyle czekał?
Jakiś czas temu czytałam Begin again, która okazało się jedną z najlepszych książek roku 2018 ( o ile dobrze pamiętam) i nie spodziewałam się, że kolejne tomy mogą być lepsze. Teraz przeczytałam Trust again i powiem Wam, że ta historia spodobała mi się jeszcze bardziej i na mnie jeszcze bardziej wpłynęła. Historia jest smutna. Dziewczyna zraniona przez najbliższą osobę i która boi się komukolwiek znowu zaufać. To osoba, która ból zapełniła nauką i pisaniem o tym, czego nigdy pewnie już nie doświadczy. Skupia się na udawaniu, że wszystko jest okey i pomocy przyjaciołom.
O bohaterach ciężko opowiedzieć, bo niewiele się zmienili od pierwszego tomu. Dawn to urocza, kochana, zabawna, trochę zagubione i zraniona dziewczyna. Ma delikatne serce i zrobi wszystko dla przyjaciół, jednak jest też uparta i wścibska. Spencer za to jest zabawnym, uroczym, opiekuńczym i tajemniczym facetem, który skrywa swoje tajemnice. Los również nie był dla niego łaskawy.
Książka jest mocno poruszająca. Nie raz miałam podczas lektury łzy w oczach i doskonale rozumiałam zachowanie Dawn, tak samo jak Spencera. Bohaterowie są bardzo żywi i prawdziwi. Jednak nie jest to taki lekki i przyjemny styl, gdzie powieść pochłania się z jednym zamachem. Tutaj trzeba się na niej skupić, bo każde słowo ma znaczenie.
Podsumowując ta książka jest jeszcze lepsza od pierwszego tomu. To historia o zranionych duszach, które potrzebują czasu i wielu prób by ponownie komuś zaufać. Szczera, trudna i chwytająca za serducho. Powiem jeszcze, że nie musicie czytać Begin again by sięgnąć po tę powieść, ponieważ to historia innych postaci, a część z poprzedniego tomu pojawia się sporadycznie.
Dawn spotkała Spencera w nietypowych okolicznościach. Wzięła go za drania, który skrzywdził jej przyjaciółkę, i wymierzyła siarczysty policzek. Przyjaciółka szybko wyjaśniła nieporozumienie. Kolejny raz dziewczyna wpada na niego całkiem dosłownie - z impetem. Złe miłego początki? Spencer wyraźnie próbuje adorować dziewczynę. Ta jednak ma złamane serce po poprzednim związku i przysięgła sobie, że nigdy więcej nie zaufa mężczyźnie. Spencer z kolei jest pozornie wyluzowany. Jednak pod tą maską skrywa się człowiek też pokiereszowany przez życie. Czy Dawn odważy się zaufać na nowo? Czy dla tych dwojga jest jakaś szansa?
Książka ma klasyczną wadę romansów. Mimo różnych przeszkód czujemy, że będzie happy end. Jednak zalety przeważają. To ciepła opowieść o miłości i zaufaniu. I o tym, że łatwo się pomylić patrząc na maskę. Wyluzowany Spencer skrywa bolesną tajemnicę. Dawn jest nieufna i niedostępna, ale w głębi serca marzy o miłości. Lektura w sam raz na chłodne jesienne wieczory - rozgrzewa serca.
dr Kalina Beluch
Wyobraź sobie, że zarabiasz na życie pisząc. Niby nic. Ale piszesz opowiadania erotyczne. Oczywiście pod pseudonimem. Mieszkasz z największym wrogiem swojej najlepszej przyjaciółki. Chłopak Twojej przyjaciółki ma przyjaciela - Spencera, który wciąż nieustannie Cię podrywa. Ale przecież Ty dałaś sobie spokój z miłością. Ale jesteś za bardzo zraniona. Twój były Cię zdradził, oszukał. Nie potrafisz już pokochać. Nie chcesz, boisz się. Czy wpuścisz do swojego życia upartego Spencera? Dasz wam szansę? Zwłaszcza, że jego życie też nie jest kolorowe. Coś ukrywa. Ale co...?
Bardzo podoba mi się lekki styl Mony Kasten. Tworzy niby stereotypowe, ale bardzo ciekawe postaci. Każda z nich ma w sobie to "coś". Każda też ma przeszłość, która mocno kreuje ich charakter. Mona Kasten prowadzi szybką akcję, nie rozwodzi się nad sytuacjami. W kreowaniu fabuły przypomina mi serię After, chociaż tu pierwszy tom przodował w tym zestawieniu. Trust Again zyskuje zwłaszcza ze względu na Spencera - pokochałam tego kolesia!
W tej części główną bohaterką jest Dawn, która przyjaźni się z Allie, główną bohaterką tomu pierwszego. Kiedy Dawn poznała Spencera, wiedziała, że ten chłopak nie da jej o sobie tak łatwo zapomnieć. Jest on przystojny, szarmancki i zabawny, czyli dokładnie w jej typie. Jednak dziewczyna przysięgła sobie, że już nigdy nie zwiąże się z żadnym mężczyzną, choćby był on nie wiadomo jak cudowny. Spencer jednak nie chce odpuścić i próbuje jakoś dotrzeć do Dawn. No ale nikt nie wie, że on sam ma pewną tajemnicę, o której nie chce mówić nikomu.
Szczerze mówiąc, kiedy zaczynałam tę książkę, nie do końca ogarnęłam, że jest ona w jakiś tam sposób związana z tomem poprzednim. Byłam niemal całkowicie przekonana, że opowiada ona historię całkowicie innych i obcych bohaterów. Jednak w żaden sposób nie wpłynęło to negatywnie na mój komfort czytania.
Dawn jest dziewczyną, która zamiast imprezowania woli siedzieć w kawiarni i pisać opowiadania. Nie są to jednak żadne zwyczajne opowiadania, ponieważ dziewczyna pisuje historie erotyczne. Choć sprawia jej to ogromną frajdę, to wstydzi się tego i nie chce, żeby ktokolwiek z jej otoczenia o tym wiedział. W tym jestem trochę podobna do tej bohaterki. To znaczy, nie piszę żadnych opowiadań, ale chodzi mi tu o mojego bloga. Choć cieszę się, że trafiam do coraz większej ilości osób, to myśl, że ktoś z moich znajomych mógłby przeczytać którąś z recenzji, napawa mnie czymś na wzór stresu i przerażenia.
Wiem, że jest to głupie i główna bohaterka również zdaje sobie z tego sprawę. Jednak myśl, że ktoś wiedziałby, co ona wypisuje w internecie, ją wprost paraliżuje. Dzięki temu udało mi się bardzo zżyć z tą bohaterką, a to wpłynęło na to, że bardzo ją polubiłam. Śmiem stwierdzić, że przypadła mi do gustu bardziej niż Allie z poprzedniego tomu.
Spencer z kolei może wydać się komuś typowym sportowcem, o ogromnych mięśniach i malusim móżdżku. Jednak tak nie jest moi drodzy. Chłopak ma duszę artysty i jest cholernie uroczy. Gdybym była młodsza te kilka lat, to śmiało napisałabym, że jest on moim "crushem", no ale jestem już na to troszkę za stara. ;) Nie będę natomiast ukrywać, że bardzo polubiłam tego bohatera i ogromnie się cieszyłam, kiedy tylko pojawiał się na horyzoncie.
Historia Dawn i Spencera wciągnęła mnie już od pierwszej strony. Nawet mimo malutkiej czcionki, jaka jest w tej książce (nad czym ubolewam bardzo!), przeczytałam ją dość szybko, bo w dosłownie kilka godzin. Nie mogę jednak stwierdzić z czystym sercem, że jest to książka bez wad. Przyznaję, że trochę zraził mnie motyw ślubu w bardzo młodym wieku i wydało mi się to po prostu głupie. Bo kurczę, kto bierze ślub, ledwo kończąc szkołę średnią?
Tak, jak w przypadku Begin again, zachwycił mnie styl autorki i jej zdolność kreowania bohaterów. Uważam, że jest to bardzo dobry romans new adult, który powinna poznać każda romantyczna dusza. Mało tego! Trust again wpędziło mnie w jakiś dziwny stan między kacem książkowym a ogromną chęcią pożerania romansów. Nie mam bladego pojęcia, co autorka ze mną wyczyniła, ale udało jej się namieszać mi w głowie.
Nie mogę się doczekać, aż sięgnę po kolejne powieści tej autorki i już zacieram łapki na myśl, że na mojej półce czeka już Feel again.
Moje wrażenia po lekturze "Begin Again" były bardzo pozytywne. Bohaterowie stworzeni przez Monę Kasten stali się bliscy mojemu sercu i z przyjemnością sięgnęłam również po drugi tom jej trylogii - "Trust Again". Czy on również przypadł mi do gustu? I jak wypada w porównaniu do poprzedniej powieści?
Burzliwa historia Allie i Kadena już za nami, choć to wcale nie oznacza, że tych bohaterów już więcej nie spotkamy. Wręcz przeciwnie, pozostają stale obecni i uczestniczą w kolejnych wydarzeniach, lecz tym razem schodzą na drugi plan. Główną bohaterką, a zarazem narratorką, zostaje Dawn, najlepsza przyjaciółka Allie. Chociaż w Woodshill całkiem dobrze sobie radzi, bolesna przeszłość przypomina o sobie raz po raz, wpływając przede wszystkim na jej relację ze Spencerem. Czy dziewczyna, która panicznie boi się zranienia, zdoła przełamać swój strach i znów komuś zaufać?
Tak jak poprzednio, także tutaj byłam przygotowana na pojawienie się pewnych schematów. Miałam przy tym obawy, że historia Dawn i Spencera może za bardzo przypominać tę, którą poznaliśmy w pierwszym tomie. Nic bardziej mylnego. Owszem, oni również mają tajemnice i przeżyli naprawdę ciężkie chwile. Dręczą ich wspomnienia, których nigdy nie będą w stanie wymazać z pamięci. Aby poradzić sobie z nimi i uwierzyć, że może ich jeszcze w życiu spotkać coś dobrego, że zasługują na szczęście pomimo popełnionych błędów, potrzeba ogromnych pokładów odwagi i wielkiej siły. Im także nie będzie łatwo, ale to wcale nie znaczy, że poddadzą się bez walki.
Dawn zyskała moją sympatię już w poprzednim tomie, jednak dopiero tutaj autorka mogła ukazać w pełni całą złożoność tej postaci. Wiedziałam już, jak lojalna i troskliwa była wobec swoich najbliższych, lecz i tak zaskoczyło mnie, do jakiego stopnia potrafiła się dla nich poświęcić. Wolała cierpieć w milczeniu, byle tylko nie przysparzać im dodatkowych zmartwień. Poza tym dała się poznać jako kochająca córka i zdolna pisarka, a fakt, że zdołała się zaprzyjaźnić nawet z Sawyer, chyba mówi sam za siebie. Również Spencer zasłużył na mój podziw, wykazując się nieludzką wręcz siłą ducha. Ten otwarty, zabawny, wiecznie uśmiechnięty chłopak doświadczył czegoś, co równie dobrze mogło go kompletnie złamać. Mimo to odnalazł w sobie dość determinacji, by mierzyć się ze wszystkim dzień po dniu. A przy tym zarażał optymizmem wszystkich wokół, jakby on sam nie miał żadnych zmartwień.
W moim odczuciu "Trust Again" wypadło jeszcze lepiej niż "Begin Again". To wszystko, co skradło moje serce w pierwszym tomie trylogii, znalazłam również tutaj. Ciekawe historie, skomplikowani bohaterowie z trudną przeszłością, która kładzie się cieniem na teraźniejszości i niemal uniemożliwia patrzenie w przyszłość z nadzieją, a przy tym wyjątkowe przyjaźnie, pomagające im stanąć na nogi i odbudować wiarę w ludzi. Idealnie wyważone jak dla mnie połączenie humoru z powagą i świetnie napisane dialogi. Poza tym autorka lepiej poradziła sobie z kreacją poszczególnych postaci. Nawet nie znając jeszcze wszystkich szczegółów, nie miałam wrażenia, że ich reakcje są przesadzone. Wręcz przeciwnie. O wiele łatwiej było mi zrozumieć Dawn i Spencera niż Allie i Kadena. Tam wszystko nabrało sensu dopiero wówczas, gdy sytuacja została wyjaśniona, tutaj miałam wrażenie większej przejrzystości i naturalności. W zasadzie jedyne, co mi przeszkadzało, to literówki. Na szczęście nie były specjalnie liczne, ale nie zdziwcie się, kiedy np. Spencer zostanie nazwany Spacerem.
Historia Allie i Kadena z "Begin Again" bardzo mi się spodobała, ale to "Trust Again" ostatecznie sprawiło, że zakochałam się w tej serii. Lekka, a zarazem pełna emocji i trudnych doświadczeń bohaterów, była dla mnie wyjątkowo udaną lekturą. Dawn i Spencer popełniają błędy, a mimo to mogą w pewnych sytuacjach służyć za wzór do naśladowania. Nie są idealni, ale właśnie dzięki temu stają się nam, czytelnikom, bardzo bliscy. Takie powieści czytam z prawdziwą przyjemnością. I nawet jeśli przebieg fabuły można bez większego problemu przewidzieć, wciąż zaskakują tymi wszystkimi szczegółami, które znajdziemy pomiędzy. Jeśli pierwszy tom przypadł Wam do gustu, drugi z pewnością również się Wam spodoba. Polecam!
Znacie to uczucie, kiedy bierzecie książkę do ręki, czytacie pierwsze pięćdziesiąt stron i zakochujecie się bez pamięci? W stylu, w bohaterach, w ich historii… Zapraszam na recenzję książki “Trust again” autorstwa Mony Kasten - powieści z 2018 roku wydanej przez wydawnictwo Jaguar. Jest to druga część książki “Begin again”.
Książka opowiada o dwudziestoletniej Dawn, która po ciężkich przeżyciach - jak to zwykle bywa - wyjeżdża na uczelnię do innego miasta. Poznaje tam Spencera, który jest
poważnym zagrożeniem dla murów, które wokół siebie zbudowała. Dawn ma w swoim życiu wiele demonów i z tego powodu odtrąca Spencera, ale czy Spencer da radę tak łatwo się odepchnąć?
Po przeczytaniu “Begin again” byłam zachwycona. Książka okazała się ciekawa, dobrze napisana i naprawdę fajnie się ją czytało. Allie i Kaden to świetnie napisani bohaterowie,
chociaż w “swojej” książce byli odrobinę utarci i schematyczni. Wiecie, taki badboy i dziewczyna z przeszłością. Było. A jak podobało mi się “Trust again”?
Na początku bardzo wkurzyło mnie to, że jak zwykle drugi tom jest historią przyjaciół
głównych bohaterów. Co za banał! Przecież to już było - na przykład w “Slow burn. Kropla
drąży skałę” K. Bromberg i zdradzę wam, że tam nie wyszło.Rzadko wychodzi, dlatego już
od początku podchodziłam do TA jak do jeża. Kilkanaście pierwszych stron mnie nie
wciągnęło, a później dostałam tak światną próbkę humoru Mony Kasten, że nie mogłam się
nie zakochać!
Książka napisana jest świetnie. Właściwie przeczytanie jej zajęło mi kilka godzin, bo kiedy
zaczęłam to nie mogłam skończyć. Styl jest dopracowany i szanuję autorkę za to, że nie
próbowała wciskać na siłę określeń młodzieżowych do rozmów bohaterów. Po polecajce
Anny Todd na okładce już przy pierwszej części miałam obawę, że książka będzie
prowadzona w takim opowiadaniowym stylu, ale nie nic z tego. Odnoszę wrażenie, że
właśnie pod względem fabuły TA jest lepsze niż BA - jest bardziej dojrzała, mniej
schematyczna no i bohaterowie koniec końców okazali się o wiele ciekawsi niż
podejrzewałam.
Dawn jest jedną z bohaterek literackich, które najbardziej polubiłam. Właściwie i przez to,
czym się zajmuje i co przeżyła mogłam się z nią bardzo łatwo utożsamić. Jest świetnie
napisana przede wszystkim dlatego, że nie jest sztuczna - ma ogrom cech, których można
jej zazdrościć, ale jednocześnie jest taką osobą, którą możemy spotkać w swoim życiu.
Zresztą każdy bohater w tej książce taki jest - ludzki. Bardzo podoba mi się to, że
bohaterowie w książkach Mony Kasten są na tyle dopracowani, że mają własne charaktery.
Kaden jest marudny i taki pozostaje. Nie ma żadnej magicznej odmiany po tym, jak
zakochuje się w Allie i nie ma żadnych pompatycznych aktów, w których zmienia się w ten
sposób którekolwiek z nich. Och. I pokochałam Nolana!
Zanim wspomnę o tym jednak, co w książce ujęło mnie najbardziej to chciałabym
wspomnieć kilka rzeczy o samej fabule i tempie książki. Nie ma w niej zawrotnej akcji, a
fabuła i wydarzenia nie gnają jak jakieś Pendolino. Bardzo lubię to wyważenie pomiędzy
dramatami, akcją, biegiem i tymi spokojniejszymi rodziałami. Jeśli zaś chodzi o wydarzenia
w książce to akcja jest genialnie poprowadzona - ciekawa, płynna.
No, ale co tygryski lubią najbardziej? Jezu, jak fantastycznie została ukazana w tych
książkach przyjaźń pomiędzy dziewczynami! To, jak Allie zachowuje się dla Dawn, to jak
dojrzale ukazana jest ich relacja i to, jak obie mogą na sobie zawsze polegać. Wspaniale
napisana znajomość jest nawet lepsza niż czytanie o Spawnie!
Tak na koniec - jeśli jeszcze nie zauważyliście to książkę bardzo polecam. A nawet
bardziej niż bardzo. Książka w sam raz do przeczytania na wakacje i mam nadzieję, że
będziecie równie zachwyceni jak ja.
"Begin Again" bardzo mi się podobała i z przyjemnością zabrałam się za tom drugi tej serii. Nie wahałam się przy wyborze lektury do czytania, bo miałam pewność, że i ten tom mi się spodoba. Nie myliłam się. Mona Kasten utwierdziła mnie w przekonaniu jak dobrze potrafi pisać i jak bardzo się cieszę, że miałam tę przyjemność poznać historie przez nią stworzone.
Tym razem autorka skupiła się na Dawn i Spencerze, których mogliśmy już poznać w pierwszym tomie. Dawn to najlepsza przyjaciółka Allie a Spencer to najlepszy przyjaciel Kadena. Co poradzę na to, że lubię w książkach taki motyw. Od początku było wiadomo, że tę dwójkę do siebie ciągnie i nie jest tajemnicą, że można się domyślić zakończenia. Jednak ta historia opisana jest w sposób przyjemny i lekki, dzięki czemu schematy absolutnie nie przeszkadzają. Od razu muszę wspomnieć, że tę dwójkę polubiłam nieco bardziej od Allie i Kadena. Wydawali mi się bardziej realni i poznając ich historię odczuwałam więcej emocji.
Dawn została bardzo skrzywdzona przez byłego chłopaka, w związku z tym obiecała sobie trzymać się z daleka od facetów i nie pozwolić sobie na kolejny związek. Problem pojawia się wtedy, kiedy jeden z nich nieustannie z nią flirtuje a ona nic nie może na to poradzić, że z czasem zaczyna jej się to podobać. Trzymać się od niego z dala też nie ma zbyt dużego sensu, w końcu ich najlepsi przyjaciele są parą, więc nie ma szans na unikanie się. Spencer natomiast ma inne plany i nie poddaje się w zdobyciu dziewczyny.
Zostałam zauroczona przez bohaterów (dobra, szczególnie przez Spencera). Dawn to oddana przyjaciółka, kochająca ojca córka oraz pisarka. Dawn pisze opowiadania erotyczne pod pseudonimem, o których wstydzi się mówić. Kto by przypuszczał, że ta cicha (bez obaw, szarą myszką to ona nie jest) i urocza dziewczyna ma tak niegrzeczną wyobraźnię.
Spencer, który również ma nie za ciekawą przeszłość, potrafi rozbawić czytelnika swoimi tekstami. Poważnie, ten facet sypie żartami z rękawa, jest spontaniczny, przez co wydaje się bardzo sympatyczny. Jednak czy aby jego zabawna osobowość nie była zasłoną przed tym co przeszedł? O tym przekonają się oboje.
Z new adult bywa tak, że często na początku jest gonienie króliczka, potem sielanka, następnie wybucha przeszłość a na koniec happy end. Tak, w tym przypadku nie jest inaczej, ale w trakcie lektury zadałam sobie pytanie, czy mi to przeszkadza. Doszłam do wniosku, że mogę przeczytać setki takich książek, ale jeśli będą tak dobre jak ta, jeśli będą utrzymywać poziom, to w ogóle nie mam z tym problemu. W końcu to głównie charakteryzuje ten gatunek.
W powieściach Mony Kasten bardzo lubię powolnie rozwijające się relacje bohaterów. Czyli poznanie się, przyjaźń i na końcu związek, tak jak powinno być. Nie spieszy się z uczuciami, nie pakuje bohaterów od razu do łóżka i poświęca im odpowiednią ilość czasu na poznanie się i nam czytelnikom daje czas na obdarzenie ich sympatią.
Jak napisałam wyżej, jestem zauroczona bohaterami, ale także całą historią. Seria "Begin Again" posiada wszystko to, co lubię w tym gatunku. Nie zapomina o tym, że bohaterami są młodzi ludzie i często popełniają błędy. Nie zapomina o humorze, który jest niezwykle ważny, który nadaje książkom realności. Ale też nie zapomina o sprawach poważnych, nie raz tragicznych, z którymi bohaterzy muszą się rozprawić.
Polecam szczególnie miłośnikom gatunku new adult. Myślę, że to właśnie do nich najbardziej trafi ta powieść. Pełna ciepła, zabawnych dialogów, trudnych tematów i wspaniałej przyjaźni.
Nie zmieniam zdania o tej pisarze. Każda książka jest świetna. Druga część zachwyca jak pierwsza. Teraz jest historia Dawn i Spencera, przyjaciół głównych bohaterów z pierwszej części i dzięki nimi się poznali. Spencer od samego początku faworyzowal Dawn i flirtowal z nią, ona jednak zbywala go. Jednak też czuje przyciaganie do niego i nie może przestać myśleć o nim. Ich relacje zmieniają się kiedy zaczynają się całować A potem sypiac ze sobą. Jednak Dawn nie dopuszcza myśli że może być ze spencerem w związku. Za duży wpływ na nią ma jej przeszłość i ból po nieudanym związku. Czy jej przeszłość i lęk przed miłością pozwoli na nowy związek? Sprawdźcie sami i przeczytajcie bo warto.
„Trust again” to drugi tom serii i kontynuacja „Begin Again”, o której pisałam w tej recenzji. Książka Mony Kasten skupia się na dwójce bohaterów, których mogliśmy poznać, czytając tom pierwszy, dlatego zachęcam was, aby rozpocząć swoją przygodę od samego początku, by móc czerpać z tej historii jak najwięcej przyjemności. Oczywiście, jeśli rozpoczęliście swoją przygodę z twórczością Kasten właśnie od „Trust Again” to nic straconego, gdyż jest to poniekąd odrębna historia.
Nigdy więcej mężczyzn
Dawn Edwards przysięgła sobie, że już nigdy nie zwiąże się z żadnym mężczyzną. Choć stara się zapomnieć o przykrej przeszłości związanej z jej byłym chłopakiem Natem, to wspomnienia nadal powracają, bo nie tak łatwo wyrzucić z głowy osobę, której się ufało. Jednak Dawn pragnie rozpocząć nowe życie i odciąć się od nękającej ją przeszłości. Dziewczynie udało się zaprzyjaźnić z Allie i to dzięki niej poznała Spencera, który okazał się poważnym problemem. Chłopak jest czarujący, szarmancki, seksowny i pogodny, a w dodatku Dawn wpadła mu w oko od pierwszego wejrzenia. Jednak tych dwoje skrywa bolesne tajemnice i tylko prawda pozwoli im uwolnić się od demonów przeszłości i rozpocząć nowe życie. Czy zaryzykują stawiając czoło przeszłości a rodzące się uczucie okaże się wystarczająco silne?
Historia o miłości
Bohaterami drugiego tomu są Dawn - najlepsza przyjaciółka Allie, studentka filologii angielskiej i miłośniczka opowiadań (których boi się otwarcie publikować) oraz Spencer- najlepszy przyjaciel Kadena i student sztuki. Historia została przedstawiona z perspektywy Dawn i poprowadzona narracją pierwszoosobową, która pozwala nam poznać jej pragnienia i lęki, co jednocześnie buduje więź czytelnika z jej postacią. Spencera poznaliśmy w pierwszym tomie jako przeciwieństwo Kadena. Jest miły, sympatyczny i szarmancki. Nie trudno przewidzieć, że między tą dwójką zacznie iskrzyć, ale autorka idealnie zachowała równowagę pomiędzy romansem a historią z gatunku Young Adult, która porusza przede wszystkim problemy, z jakimi muszą mierzyć się młodzi ludzie. W historii jest chemia, uczucie i pożądanie wyważone w odpowiedni oraz subtelny sposób, za pomocą gestów, słów i spojrzeń.
Spętani przeszłością
Ogromną rolę w tej historii odgrywa przeszłość bohaterów, która w pierwszym tomie była owiana tajemnicą. Bolesne wydarzenia zdążyły odcisnąć swoje piętno i w najmniej odpowiednim momencie dają o sobie znać. Bohaterowie chcą się od niej odciąć, jednak nie jest to takie proste. Na szczęście Dawn nie musi samotnie walczyć z przeszłością, gdyż z pomocą przychodzi pogodny i troskliwy Spencer, który nie przestaje zabiegać o jej względy. Jednak najpierw będzie musiała ponownie otworzyć swoje serce i obdarzyć go uczuciem. Osobno nie są w stanie poradzić sobie z przytłaczającą przeszłością, lecz razem mogą ją pokonać na dobre.
Podsumowanie
„Trust again” to kolejna udana powieść Mony Kasten, która w subtelny sposób łączy romans i historię z gatunku New Adult. To historia o dorastaniu i podejmowaniu ważnych decyzji, wychodzeniu z cienia a przede wszystkim walki z lękami i obezwładniającym bólem, który paraliżuje umysł i więzi w przytłaczającej przeszłości. Dawn i Spencer to dobrze wykreowana parę bohaterów, którym nie brakuje realizmu, jednak mimo całej sympatii do nich, nie udało się im podbić mojego serce w takim stopniu, jak uczynili to Allie i Kaden.
https://www.mowmikate.pl/2018/09/trust-again-mona-kasten-recenzja.html
Zoey nieoczekiwanie odkrywa w sobie talent do magii śmierci. Dylan jest Żniwiarzem, który jednym dotknięciem potrafi wyrwać z człowieka duszę. Trafiają...
Nowa seria Mony Kasten, autorki entuzjastycznie przyjętej przez polskie czytelniczki serii again. W serii ukażą się trzy tomy w pięknej oprawie graficznej...
Przeczytane:2021-08-29,
„Trust Again” to druga części serii „Begin Again”.
Dawn i Spencer są najlepszymi przyjaciółmi i ich więź powoli robi się coraz głębsza. Mimo, że ich relacja jest dość burzliwa, to mają swoje szczęśliwe zakończenie, co jest lekko przewidywalne. Są oni bohaterami, których nie da się nie polubić.
Mona Kasten opisuje życie paczki przyjaciół, więc oczywiste było, że w drugim tomie będą przewijać się bohaterowie z pierwszego.
Dobre jest to, że autorka każdemu bohaterowi nadała kompletnie inne cechy. To pozwoliło na chociaż niewielkie odróżnienie poszczególnych tomów. Bardzo łatwo w takich seriach znużyć czytelnika powtarzającą się akcją, ale tu nie musicie się o to martwić,
Przyznam, że w pewnym momencie autorka delikatnie przeciągała to, co działo się pomiędzy postaciami. Włączyła pauzę, która zaczęła mnie irytować, bo czekałam na bardziej zdecydowany rozwój akcji. Jestem jedną z tych osób, które wolą moment, gdy postaci przechodzą fazę „nienawidzę cię, ale chcę być z tobą”. Lubię, gdy bohaterowie bronią się przed uczuciem, na ich rozmowy składają się głównie żarty i przekomarzania, a w tle cały czas wyczuwa się chemię. Każdy wie, że pasują do siebie, tylko nie sami zainteresowani. Dlatego te początkowe rozdziały „Trust Again” są najlepsze. Później, gdy romans nabiera rumieńców, fabuła nieco się zatrzymuje, co było niepotrzebne.
Dawn zmaga się z nieudanym związkiem, a Spencer zaskakuje swoimi przeżyciami. To, co jest jednak pozytywne w „Trust Again”, to wyważenie emocji. Pojawiają się wzruszające momenty i dosyć dramatyczne sceny, jednak nie ma w tym przesady, za co daję duży plus Kasten.
-Dominika.