Alissa O'Malley is having a rough twenty-fifth birthday. She get an eviction notice on her apartment, gets into a car wreck and loses her job, all on the same day. But as bad as her life is, it's only going to get worse. At a mortifying birthday dinner with her politically incorrect Grandmother, she gets bitten by a hyperactive Pomeranian that's been 'infected' by a run-in with a wolf. That's when things really start to gets weird. Alissa's normally straight and lifeless hair starts curling, her eyes change color and she develops a taste for raw meat. Strangest of all are the reoccurring dreams of a tall, dark man with a scarred face who is chained to a wall with silver manacles. He tells her that he is her heart-mate and he will be coming for her soon. Before she knows it, Alissa is involved in a life and death struggle involving werewolves, witches, generational curses, magical silver earrings, and a hot sexual biting ceremony that will bind her to the man of her dreams and his strange life forever. Can she handle the strain of becoming a completely different person? Or will her life change forever after she spends one night under the Gypsy Moon?
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2005-08-15
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 180
Język oryginału: angielski
Ben Davis is a vegetarian, Buddhist, and … werewolf. Sorta. For the last three years, Ben has controlled his lycanthropy by avoiding team sports...
Luz Velez is a shapeshifter who can't shift. Every time she tries to summon her inner wolf, she has a massive panic attack. Worse, her anxiety extends...
Przeczytane:2017-12-06, Ocena: 2, Przeczytałam, 52 książki - 2017,
Są takie książki, których przeczytania się po prostu żałuje, mimo tego, że nie były fatalne... To właśnie przykład takiej książki.
Czytałam sobie ciągiem serię Ilony Andrews o Kate Daniels i po przeczytaniu 8 tomu postanowiłam zrobić przerywnik. No i przez to, że mam na czytniku dziesiątki książek, nie pamiętam już o czym niektóre z nich miały być. Tak było z tą książką. Po okładce stwierdziłam, że to będzie jakieś lekkie, mało ambitne, paranormal romance. I teoretycznie wszystko się zgadza.
Tylko, że ta książka była niemiłosiernie nudna i mdła! Główna bohaterka: płacze co pięć sekund, użala się nad sobą, nie potrafi się postawić. Główny bohater: nudny. Po prostu nudny. Najciekawszą postacią okazała się być nieco despotyczna i totalnie rasistowska babcia, której oczywiście w całej książce było bardzo mało, a sądziłam, że odegra większą rolę.
Co do fabuły - żenada. Ja rozumiem, że w książkach paranormal gdzie jedno nie wie o istnieniu świata nadprzyrodzonego, a drugie jest jakąś paranormalną istotą, musi być scena, w której 'człowiek' dowiaduje się o tym świecie. I tę scenę bardzo łatwo jest skopać... Bo albo bohater godzi się z tym w pięć sekund, albo przez pół książki się miota, że to niemożliwe! A tutaj proszę Państwa mamy 2w1 - bo Alissa wydaje się bardzo szybko z tym godzić, ale później bardzo długo się miota z faktem, że ONA też należy do tego dziwnego świata, o istnieniu którego nie miała pojęcia.
Podsumowując - nie polecam. I nie dość, że zmarnowałam czas na tę książkę, to jeszcze teraz się produkuję pisząc o tym... Gdzie tu logika?! ;)