Gwiezdne wojny: Część V - Imperium kontratakuje to książka Donalda F. Gulta, który przekształcił scenariusz George'a Lucasa do filmu o tym samym tytule.
Wielkie zwycięstwo Rebeliantów okazało się niezwykle głośne i mocne, przez co wiele osób zdecydowało się stanąć do walki z Imperium. Zniszczenie Gwiazdy Śmierci nie rozwiązało jednak wszystkich problemów, ponieważ Imperator Palpatine oraz jego uczeń Lord Darth Vader wciąż żyją....
Wyznawcy Ciemnej Strony Mocy wykryli, że ich przeciwnicy kryją się obecnie na Hoth, gdzie następuje brutalny atak. Vader natychmiast rusza do walki wraz z potężnymi jednostkami wojennymi.
Luke Skywalker, Han Solo oraz księżniczka Leia nie mają czasu na świętowanie, ponieważ zagrożenie bardzo szybko powróciło i nic nie wskazuje na to, aby byli w stanie je odeprzeć. Trio ostatecznie się rozdziela, a tuż za ich plecami pojawiają się natychmiast podwładni Imperium.
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2012 (data przybliżona)
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 224
Tytuł oryginału: The Empire Strikes Back
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Agnieszka Sylwanowicz
Nie tak dobra jak Nowa nadzieja, ale obstawiam, że tylko dlatego, że ta część ma innego autora, co wyraźnie widać w stylu pisania. Trochę ciężej czytało się Imperium, ale w żaden sposób nie odebrało mi to radości czytania. Oczywiście książka stanowi pewnego rodzaju kalkę filmu ale! moim zdaniem warto przeczytać, chociażby po to, żeby odświeżyć sobie wydarzenia, które oglądałam za młodu w telewizji (no dobra... kogo ja chcę oszukać... starą trylogię oglądałam chyba z 10 razy!).
Przeczytane:2024-03-16, Ocena: 1, Przeczytałam, 52 książki 2024,
Książka to nieomal przepisany jeden do jednego scenariusz filmowy. Być może celowo nie pokuszono się o żadne większe zmiany czy wzbogacenie treści. Trochę lepiej wypadają opisy nauki Luke'a na Dagobah. Mam wrażenie, że tu te parę linijek zmiany dało trochę pełniejszy obraz talentu młodego Jedi.
W oczy rzuca się od razu zupełnie inny wizualny wizerunek mistrza Yody - nie mam takiej wiedzy, żeby ocenić, czemu zdecydowano się na ten wariant. Słyszałam, że to jakiś stary koncept graficzny, którego ostatecznie nie wdrożono do filmów.
Tłumaczenie strasznie koślawe, zawiera takie jak ,,klatki piersiowe, ręce i brzuchy wybuchały pod śmiertelnie celnym ogniem jednego człowieka-kobiety i jednego Wookie-mężczyzny". Nie ma ich wiele, a to jest chyba perełka w całym tekście, ale trudno traktować ten przekład poważnie.
Nie polecam nawet fanom Gwiezdnych Wojen. Ta pozycja niczego nie wniosła do mojego życia.