Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2011-05-20
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 492
Mamy rok 1906. W świecie wciąż dominuje patriarchat, ale pojawiają się emancypantki, kobiety-pionierki, które przecierają szlak dla płci pięknej przyszłych pokoleń. Ich życie to nieustająca walka z mężczyznami: w domu, szkole, na uniwersytetach, w pracy i towarzystwie. Niejednokrotnie wyśmiewane i lekceważone nie ustępują w tej nierównej walce płci.
Historię takiej kobiety opisuje Ilona Maria Hilliges w powieści "Gwiazdy nad Afryką". Młoda kobieta, absolwentka medycyny po latach prób zdobycia uznania i miejsca w świecie lekarzy berlińskich wraca do Afryki. Wraca, bo tam po śmierci matki wychowywała się w adopcyjnej rodzinie. Wraca, bo kontynent ten jest bliski jej sercu. Niespodziewanie dostaje propozycję udziału w ekspedycji naukowej mającej na celu badanie działania nowego leku na śpiączkę afrykańską. Pomimo wielu dylematów moralnych dołącza do wyprawy, bo zdaje sobie sprawę, że jest to propozycja, którą ponownie raczej nie dostanie. Jej wielkim atutem jest również to, że zna Afrykę i wie, jakie niebezpieczeństwa mogą czyhać na karawanę.
W powieści został poruszony też ważny problem kolonizatorów niemieckich, dla których Afryka to źródło dostarczające bogactw, a rdzenni mieszkańcy to tania siła robocza. Okazuje się, że dla niektórych lekarzy leczenie ludzi to nie misja sama w sobie, ale chęć szybkiego postawienia na nogi nieludzko wyzyskiwanych przyszłych robotników. Dlatego biali "swoją opieką otaczają" tylko wybranych mężczyzn. W szpitalu nie ma miejsca dla kobiet i dzieci.
Dużo miejsca w swojej powieści autorka poświęca wierzeniom lokalnym, uzdrowicielom oraz przyrodzie afrykańskiej. Przyrodzie, która z jednej strony zachwyca, a z drugiej wymusza respekt. Przyrodzie, która pokazuje, że my ludzie jesteśmy tylko gośćmi w jej włościach i to od niej oraz od naszego zachowania zależy to, w jaki sposób nas przyjmie.
Ciekawa i intrygująca powieść podróżniczo – przygodowa, która przenosi czytelnika do Afryki końca XIX wieku, gdzie szerzą się różnego rodzaju choroby i epidemie, wobec których tamtejsi mieszkańcy są bezradni.
Amelia von Freyer wraca z Berlina do niemieckiej kolonii położonej w środkowo-wschodniej części Afryki, aby tutaj pomagać chorym na śpiączkę afrykańską. Chce wykorzystać swoją wiedzę medyczną, jaką zdobyła studiując w Szwajcarii i ofiarować ja ludziom. W tamtych czasach medycyna była profesją typowo męską, a kobietom nie pozwalano studiować. Aby spełnić swoje marzenie Amelia von Freyer – córka lekarza, musiała wyjechać na studia do Zurychu. Po powrocie do Afryki planuje otworzyć swój własny szpital i zajmować się dalej badaniami nad śpiączką afrykańską, która jest prawdziwą zmorą ludzi zamieszkujących podmokłe tereny Czarnego Lądu. Aby dalej spełniać swoje plany Amelia decyduje się wziąć udział w niebezpiecznej i długiej wyprawie przez kontynent, która ma zaprowadzić ją nad brzegi jeziora Tanganika – tam gdzie umierają ludzie, a śpiączka przybiera rozmiary epidemii. Celem podróży jest małe miasteczko Udjidji. To na tym obszarze występuje gatunek muchy tsetse odpowiedzialny za roznoszenie zarazków śpiączki, którą dobrze pamiętamy z sienkiewiczowskiej powieści „W pustyni i w puszczy”. Dotkniętych chorobą jest tutaj tak dużo, że stworzono dla nich obóz i wydzielono miejsce do życia.
Czy kobieta – lekarz zyska autorytet wśród podróżujących z nią mężczyzn? Czy Amelii uda się odkryć skuteczne lekarstwo na chorobę?
Książka jest bardzo dobrze napisana, z dużą dbałością o szczegóły. Czytelnik ma wrażenie jakby sam uczestniczył w ekspedycji. Podróż przez dzisiejszą Tanzanię z Tangi położonej u wybrzeży Oceanu Indyjskiego, aż po granicę z Kongiem dostarcza wielu ciekawych wrażeń, pozwala bliżej poznać Afrykę, stosunki panujące na Czarnym Lądzie oraz zwyczaje miejscowych murzyńskich plemion. Afryka opisana przez autorkę jest żywa i rzeczywista. Piękne, egzotyczne krajobrazy, dzikie zwierzęta, ciekawe przygody, wyraziste sylwetki bohaterów, którzy niejednokrotnie ukrywają swoje drugie oblicze sprawiają, że książkę czyta się z dużym zainteresowaniem i wypiekami na twarzy. Najmniej wiarygodna jest dla mnie postać Amelii – odważnej kobiety, postępowej feministki, która dąży do celu wbrew wszystkiemu i wszystkim. Jej postawa jest jak najbardziej godna naśladowania, a poglądy zgodne z duchem i kulturą XIX w., ale trudno uwierzyć w niezłomny, kryształowy charakter jakim została obdarzona.
Lektura tej powieści gwarantuje interesującą wyprawę na Czarny Ląd, podczas której zupełnie przestaje się liczyć to co jest tu i teraz. Chętnie sięgnę po kolejne powieści autorki, aby jeszcze raz poczuć ten niesamowity klimat Afryki.
Polecam.
Nowa powieść autorki ,,Gwiazd nad Afryką" i bestsellerowej ,,Białej czarownicy", w której opowiedziała o latach spędzonych w Nigerii. Wiktorii śni się...