Niezrównana powieść o obsesyjnej zemście, ścisły kanon literatury SF.
Jest XXV stulecie, złoty wiek ludzkości, międzyplanetarnych podróży i rewolucyjnych technologii, ale też wiek kosmicznych rabusiów i wszechwładnych koncernów.
Gully Foyle, samotny rozbitek od miesięcy uwięziony na wraku dryfującym między planetami, marzy o jednym. Przeciętny do bólu, bez wykształcenia, umiejętności i ambicji, chce tylko przeżyć. Gdy w końcu pojawia się nadzieja, przelatujący frachtowiec ignoruje sygnały z wraku i zostawia rozbitka na śmierć.
Lecz Foyle nie popada w czarną rozpacz. Ogarnia go wściekłość. Poprzysięga zemstę załodze frachtowca i jego armatorowi. Gnany żądzą odwetu cudem doprowadza wrak do użytku i rusza w długi pościg, który z przeciętniaka uczyni niemal nadczłowieka…
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2020-06-23
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 0
Tłumaczenie: Andrzej Sawicki
"Postęp rodzi się w wyniku gwałtownego starcia przeciwstawnych tendencji, ze splotu krańcowych niezwykłości."
Kolejny raz przekonuję się, że klasyczne dzieła z gatunku fantastyki, choć zwodniczo mogłyby wydawać się mniej atrakcyjnie w odbiorze współczesnego czytelnika, to jednak bronią się znakomitym pomysłem na fabułę, często bardzo wizjonerskim, oraz uniwersalnymi prawdami. Poszukuję w nich nawiązań do złożonej natury człowieka, miejsca jednostki w otaczającym świecie, społecznego uzasadnienia wartości, indywidualnych marzeń, rzucających wyzwanie przeznaczeniu. Jeśli wpleciemy jeszcze kosmiczną perspektywę robi się bardzo ciekawie.
Akcja prowadzona w dynamicznych rytmach, liczy się spektakularność wydarzeń, mnogość postaci, różnorodność osobowości. Jest nieco powtarzalnie i schematycznie, ale taka konwencja konstrukcji fabuły nie przeszkadza w dobrym jej odbiorze, po prostu wiemy, że główny bohater wykaraska się z niekomfortowych i niebezpiecznych sytuacji, przynajmniej do pewnego momentu. Postaci nie są obdarzone złożonymi portretami, lecz bardziej liczy się moc ludzkiego umysłu, ponadczasowy schemat zachowań, niż rozbudowane cechy charakterologiczne. „Gwiazdy moim przeznaczeniem”, to space opera, którą warto uwzględnić w planach czytelniczych, nie rzuca na kolana, jednak sympatycznie wciąga i aluzyjnie skłania do refleksji, a to zawsze cenne.
Alfred Baster proponuje czytelnikowi odbycie licznych podróży towarzysząc głównemu bohaterowi. Podróży osobliwych, wciąż pozostających poza zasięgiem człowieka, jak teleportacja i telepatia, ale też podróży w krainę wyobraźni, ku przyszłości dwudziestego piątego wieku, powszechnych międzyplanetarnych wojaży, zamieszkiwania dalekich światów, czerpania korzyści z rozwoju technologicznego. Zastajemy świat odmienny od tego, w którym obecnie funkcjonujemy, ale też różny od tego z tysiąc dziewięćset pięćdziesiątego szóstego roku, czasów powstania książki. Widzimy, do czego doprowadza dominacja wielkich korporacji, międzynarodowych organizacji, mega potężnych klanów, skupiających władzę. Chaos, groteska, wynaturzenia, potworności, wszystkie wynikłe ze zmian stylu życia, biznesu i rządzenia. I pojawiająca się na horyzoncie jednostka, tocząca swoistą krucjatę zemsty, która nie cofa się przed niczym i nikim.
Gulliver Foyl, jedyny pozostały przy życiu rozbitek statku kosmicznego, głupawy pełnomocnik mechanika, prostacka osobowość, poprzysięga zrobić wszystko, aby odegrać się na tych, którzy odmówili mu ratunku. Widzimy, jak zatwardziała determinacja w połączeniu z psychopatycznymi skłonnościami stają się siłą napędową działania. W trakcie misji zemsty Foyl podlega znaczącej wewnętrznej przemianie. Człowiek bez wykształcenia i aspiracji uaktywnia umiejętności niezbędne do przetrwania za wszelką cenę i bezwzględnej walki. Żądza odwetu popycha ku nadzwyczajnym czynom opartym na przymusie i przemocy. Nie przekonuje transformacja z jednej skrajności w drugą, ale bardziej chodzi o ukazanie, do czego zdolny jest człowiek, kiedy postawi się go pod murem, naruszy granicę wytrzymałości, zaburzy równowagę przynależności i odosobnienia. Motyw wydaje się niewspółmierny w stosunku do rozkręcenia rozrachunku na tak szeroką skalę, jednak uznajemy odwołanie do pierwotnych instynktów. W końcu, tygrysie rysy symbolizują dzikość, której nie da się poskromić, i odwagę, której nie można odmówić kluczowej postaci.
bookendorfina.pl
ZEMSTA NAJLEPIEJ SMAKUJE NA GORĄCO
Po dłuższej przerwy Rebis powraca z kolejnym tomem cyklu „Wehikuł czasu”, tym razem w ręce czytelników oddając „Gwiazdy moim przeznaczeniem” Alfreda Bestera. Wydana po raz pierwszy w 1956 roku książka, to jak i poprzednie tytuły z tej linii wydawniczej, prawdziwy klasyk, warty polecenia każdemu kto ceni dobrą literaturę. Nie tylko z gatunku szeroko pojmowanej fantastyki naukowej.
W XXV stuleciu określanej mianem złotego wieku ludzkości, wszystko wydaje się być idealne. Ludzie podróżują po kosmosie, technologia zrewolucjonizowała życie, wszystko stało się łatwiejsze… Ale pojawiły się też nowe zagrożenia, jak choćby kosmiczni rabusie.
Guliver ‘Gully’ Foyle nie ma jednak powodów do zadowolenia. Nigdy nie był ambitny, właściwie to przeciętny, nijaki człowiek, który zawsze chciał po prostu przeżyć i przeżyć chce też teraz. Ale jego przyszłość nie maluje się szczególnie różowo. Gully dryfuje bowiem przez kosmos we wraku i nie zanosi się na zmianę losu. Kiedy jednak jedyna zdawałoby się nadzieja na ratunek ignoruje jego sygnały i odlatuje, nasz rozbitek wpada we wściekłość. Pchany pragnieniem zemsty, rozgorączkowany jak nigdy w życiu, podejmuje się naprawy statku. I udaje mu się. Zamiast jednak dopatrzeć w miejsce, gdzie mógłby spokojnie odpocząć, rusza w pościg za frachtowcem, który zostawiał go na pewną śmierć. Co jednak wyniknie z jego pragnienia zemsty?
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2020/06/gwiazdy-moim-przeznaczeniem-alfred.html
Jest XXIV wiek. Wszechpotężne megakorporacje rządzą światem i Systemem Słonecznym, do nich należą ludzie, polityka, niewyobrażalny majątek. Ben Reich jest...
Niezbyt odległa przyszłość, człowiek opanował układ słoneczny, posiadł też umiejętność teleportowania się z miejsca na miejsce, o ile zna koordynaty miejsca...