W odnalezionych na grzęzawisku kościach kryje się historia zadawnionych krzywd i przerwanego przedwcześnie życia. Podkomisarz Aleksandra Lazar rozpoczyna śledztwo. Jego korzenie sięgają głęboko w przeszłość, do tragedii, w której cieniu lokalna społeczność żyje od lat. A Aleksandrę zmusi do zmierzenia się z prawdą o sobie i swoich bliskich.
Ci, którzy mogliby pomóc w rozwiązaniu zagadki, milczą. Zbyt wiele mają do stracenia. A ci, którzy decydują się mówić, mają w tym swój interes.
Co wydarzyło się ponad dwie dekady temu, gdy grupa młodych ludzi wybrała się na biwak w środku lasu? Czy po latach uda się dotrzeć do prawdy? A może bagniste tereny wchłonęły ją na zawsze?
„Grzęzawisko” to historia pełna napięć i niewiadomych. Opowieść o samotności, braku akceptacji i naiwnej wierze w świat, który dawno przeminął. Zapuszczając się w jej odmęty, spotkasz ludzi uwikłanych w skomplikowane relacje i zderzysz się z emocjami, które nie pozostawią cię obojętnym na krzywdę.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2023-07-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 336
Tytuł oryginału: Grzęzawisko
Język oryginału: Polski
Przypadkowe odkrycie kości na grzęzawisku przez miłośnika fotografii zwierząt, rozpoczęło śledztwo prowadzone przez Aleksandrę Lazar. Aby dowiedzieć się więcej o tej historii należy cofnąć się do lat minionych kiedy to grupa młodych ludzi wybrała się na biwak do lasu, tam wydarzenia potoczyły się szybko a więzi przyjaźni zostały zerwane? Co wydarzyło się takiego by po latach społeczność nabrała wody w usta, skąd ta zmowa milczenia, pojawiają się liczne niedociągnięcia, tajemnicze zagadki, świadkowie, zdania, zachowania, a ci którzy mogliby pomóc wiedzą że mają wiele do stracenia, do kogo należą kości, co wydarzyło się w przeszłości że tak bardzo skrywa się prawdę, czego boją się uczestnicy biwaku? Jak zakończy się ta historia?
; Grzęzawisko ; utkane w tajemnicy zapomnienia, pogrzebane we mgle zagadek, zachowana tajemnica która ma nigdy nie ujrzeć światła dziennego, osoby uwikłane w nią szczelnie zamknięte za zmową milczenia, czego się obawiają? Jest to opowieść o dojrzewaniu, dorosłości, akceptacji, trudach i znoju, naiwnych przekonaniach w świat i ludzi, o odkrywaniu siebie, walki czasem heroicznej o prawdę, ze swoimi słabościami.
Autor przedstawił powieść osnutą mgłą niedopowiedzeń w której wiele jest znaków zapytania, odkrywamy postacie które prezentują ich na wielu wątkowej płaszczyźnie fabuły tworząc tło powieści, ubarwiając o obrazy zdarzeń minionych lat, przeszłość i relacje społeczne, nastoletnie tworzą układ osób lubianych i tych co wiedzą czym jest twarda pięść, powieść ta to także opowieść chłopca który był ofiarą kpin rówieśników, ojca który parał się w robotę tę z pod ciemnej gwiazdy, który nie radził sobie z wychowaniem a on sam był samotnikiem który po śmierci mamy nie mógł sobie poradzić z jej stratą. Czytając książkę bardzo współczułam jemu bo widmo znęcających się wyrostków to już było dno, a jeszcze ojciec który popijał i...resztę polecam doczytać. Książka warta nie przespanych nocy, czyta się mega szybko, ciekawa, interesująca, brawurowa, niebanalna. Po takie książki warto sięgać, polecam.
"Odkąd tu jestem, mam wrażenie, że brodzę w jakimś grzęzawisku. Wszyscy są umoczeni po łokcie. Jeden fałszywy krok i już cię nie ma. Idziesz pod wodę".
"Grzęzawisko" jest moją pierwszą książką autorstwa Przemysława Żarskiego i, bez słodzenia, muszę przyznać, że oprócz tego, ż książka została wydana przez Czwartą Stronę Kryminału, czyli jedno z moich ulubionych kryminalnych wydawnictw, sam autor kupił mnie od razu, a czym? No więc:
Bartek jest "niewidzialnym" synem człowieka spod ciemnej gwiazdy. Bity w szkole i prześladowany, głodny, niezaopiekowany w domu, wierzy, że żyje w najlepszej dostępnej dla niego rzeczywistości. Tylko czasem tęsknota za matką, która zginęła w wypadku boli go tak bardzo. Gdy w okolicy znika jego rówieśnik dołącza do poszukiwań, w końcu był to jedyny chłopiec, który się z nim kiedyś bawił, ale co zrobi jeśli go znajdzie? Dwa zieścia trzy lata później na niedalekim grzęzawisku zostają ujawnione stare ludzkie kości? Czy to możliwe, że po latach odnalazł się zaginiony chłopiec? Podkomisarz Aleksandra Lazar angażuje wszystkie swoje siły by dojść prawdy o tej śmierci, jednak po takim czasie nie jest to łatwe. Jedni świadkowie uparcie milczą, inni zaskakują niespodziankami, jak w tym wszystkim odnaleźć prawdę, walcząc w dodatku z własnymi demonami?
Wyrazy uznania dla Autora za idealne oddanie realiów życia i dorastania w latach dziewięćdziesiątych ! Dzieciństwo wtedy może było bardziej surowe, ale miało swój niepowtarzalny urok. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak mocno odczuwałam emocje i doznania Bartka, mimo, że autor nad emocjami się nie rozwodził, zarysował je tylko- taka pisarska magia! Akcja, tam gdzie miała pędzić- pędziła i wciągała jak tornado, a jednak między to mamy subtelnie wplecioną psychologię, przede wszystkim to, to jak podejście dorosłego kreuje dziecięce wyobrażenie na temat własnej osoby. Portrety psychologiczne są wykreowane przekonująco i realistycznie. Jak dla mnie jest to thriller idealny, nie mam do czego się przyczepić, chyba, że do pewnej niewyjaśnionej śmierci - tą historię również bardzo bym chciała poznać i zrozumieć, a póki co biorę się za nadrabianie książek autora.
Muszę przyznać, że na taką książkę właśnie miałam ochotę, takiego thrillera mi się chciało, żeby wciągnął mnie jak tytułowe grzęzawisko...
Autor prowadzi fabułę w dwóch przestrzeniach czasowych, w roku 2019 oraz w roku 1996, co pozwala nam stopniowo odkrywać tajemnice żeby wreszcie na końcu wszystko połączyło się w całość.
Przemysław Żarski zabiera nas do małej miejscowości gdzie razem z bohaterami przemierzamy podmokłe tereny lasu pełne tajemnic. Nawet gdy ugrzęźniemy w nich na dobre, ciągle mamy ochotę na więcej, by poznać i rozwikłać do samego końca wszystkie zagadki. A ja bardzo lubię takie mroczne klimaty i jakoś nie mam dość, więc "Grzęzawisko" usatysfakcjonowało mnie bardzo dobrze.
"Odkąd tu jestem, mam wrażenie, że brodzę w jakimś grzęzawisku. Wszyscy są umoczeni po łokcie. Jeden fałszywy krok i już cię nie ma. Idziesz pod wodę".
W środku lasu na mokradłach odnaleziono kości, ludzkie kości. A dwadzieścia lat wcześniej, mniej więcej w tym samym miejscu zaginął nastoletni Szymon.
Kończył się rok szkolny, więc piątka nastolatków zorganizowała sobie biwak w głębi lasu. Do domu wróciła już tylko czwórka, myśleli, że Szymon wcześniej poszedł do domu, chociaż zostawił swój namiot... Zakrojone na wielką skalę poszukiwania nie przyniosły żadnego efektu.
Teraz, po latach Aleksandra Lazar prowadzi śledztwo w sprawie znalezionych szczątków. Nie przyznała się jednak nikomu, że ona również brała udział w tym biwaku. Postanowiła drążyć ten temat tak długo, żeby w końcu poznać prawdę.
Czy to na pewno kości Szymona zostały odnalezione? Co tak naprawdę wydarzyło się na tym biwaku? Dlaczego Szymon odłączył się od grupy?
Czy po tylu latach uda się dotrzeć do prawdy? Co miało wpływ na taki a nie inny przebieg biwaku?
Aleksandra skrywa w sobie jeszcze więcej sekretów dotyczących także jej rodziny, które dręczą ją od lat. Czy one też miały wpływ na tę historię?
"Wiedziała, jak oczyścić głowę z toksycznych slajdów. A może była po prostu zimną suką? To określenie przylgnęło do niej już w szkole średniej. Długo się przed nim broniła, ale wbrew pozorom ta cecha ułatwiała jej życie."
Zagadka wydawałaby się prosta do rozwiązania, gdyby nie fakt, że ci co wiedzą cokolwiek, nie chcą albo nie mogą mówić całej prawdy. Milczą, gdyż obawiają się, mogą zbyt wiele stracić i być pociągnięci do odpowiedzialności. Gdy jednak wreszcie ktoś zaczyna mówić, to tak jakby tama pękła, wszystkie klocki zaczynają wpadać we właściwe miejsca i pokazuje się niemal cały obraz...
Skomplikowane relacje międzyludzkie, zawiść i zazdrość w tak małym środowisku, zawsze powoduje rozmaite niesnaski i kłótnie międzysąsiedzkie.
A prowadzone śledztwo jest żmudne i zawiłe. Tym bardziej, że Aleksandra ma problemy rodzinne, pochłonięta pracą ma zbyt mało czasu dla męża i córeczki. Jakby tego było mało, wdaje się jeszcze w romans z kolegą, który również ma skomplikowaną sytuację rodzinną.
"Kochała córkę, mimo to wciąż wyrzucała sobie, że jest kiepską matką. Że ją zaniedbuje.
Albo że nie kocha jej wystarczająco mocno, jakby mogła to zrobić na zapas."
To książka o zadawnionych krzywdach, trudnych relacjach, wstydzie, braku akceptacji, o samotności i agresji, o marzeniach o lepszym, innym życiu.
Bardzo dobrze skomponowana historia z elementami kryminału i thrillera, z mroczną atmosferą, zaskakującą akcją i determinacją w odszukaniu prawdy.
Polecam, bo warto.
Tytuł recenzji:
𝗡𝗮 𝗱𝗻𝗶𝗲 𝗽𝗮𝗺𝗶ę𝗰𝗶
𝐶𝑧𝑎𝑠 𝑛𝑖𝑒 𝑙𝑒𝑐𝑧𝑦 𝑟𝑎𝑛. 𝑃𝑟𝑎𝑤𝑑𝑎 𝑘𝑛𝑒𝑏𝑙𝑢𝑗𝑒 𝑢𝑠𝑡𝑎 𝑓𝑎ł𝑠𝑧𝑦𝑤𝑦𝑚 𝑝𝑜𝑑𝑠𝑧𝑒𝑝𝑡𝑜𝑚, 𝑘𝑡ó𝑟𝑒 𝑘𝑎𝑟𝑚𝑖ą 𝑛𝑎𝑠 𝑧ł𝑢𝑑𝑛ą 𝑛𝑎𝑑𝑧𝑖𝑒𝑗ą.
Przemysław Żarski stworzył niesamowity kryminał, którym bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Wszystko mi się w nim podobało, fabuła, kreacja postaci i język. Odnalezienie kości na grzęzawisku przez przypadkowego obserwatora ptactwa jest preludium do wstrząsającej historii z przeszłości, która zmieniła życie wielu osób. To nie wątek kryminalny i prowadzone śledztwo są tu najważniejsze, a doskonała analiza mechanizmu wyparcia, który pozwala na chronienie się przed prawdą niczym w skorupie. 𝐺𝑟𝑧ę𝑧𝑎𝑤𝑖𝑠𝑘𝑜 to mroczna historia pełna tajemnic, niedopowiedzeń i zagadek. Kryminał ze świetnie skonstruowaną fabułą, w której autor naprzemiennie przeplata wątek współczesnego śledztwa, z historią z 1996 roku, gdy bez śladu zaginął nastoletni chłopiec.
Życie rodziców zaginionego chłopca zatrzymało się dwadzieścia trzy lata temu. 𝑊𝑠𝑘𝑎𝑧ó𝑤𝑘𝑖 𝑧𝑒𝑔𝑎𝑟𝑘𝑎 𝑢𝑡𝑘𝑛ęł𝑦 𝑤 𝑚𝑎𝑟𝑡𝑤𝑦𝑚 𝑝𝑢𝑛𝑘𝑐𝑖𝑒, ś𝑤𝑖𝑎𝑡, 𝑘𝑡ó𝑟𝑦 𝑖𝑐ℎ 𝑜𝑡𝑎𝑐𝑧𝑎ł, 𝑜𝑑𝑐ℎ𝑜𝑑𝑧𝑖ł 𝑤𝑟𝑎𝑧 𝑧 𝑛𝑖𝑚𝑖. Niepewność rodziny zaginionego jest gorsza od wiedzy. Udręką, która towarzyszy im od lat.
Los Szymona był tragiczny. Chłopak od dawna nosił się z zamiarem opuszczenia domu, w którym był terroryzowany przez brutalnego ojca, ufającemu jedynie dyscyplinie. Tyran swoje frustracje odbijał na żonie i synu, a stłamszona matka nie była w stanie ochronić swego dziecka przed despotycznym ojcem. Ten trzymał syna krótko, wymuszał na nim bezwzględne posłuszeństwo przy pomocy wojskowego pasa. Chciał syna wychować po swojemu, zrobić z niego prawdziwego mężczyznę, zdanie Szymona zupełnie go nie obchodziło. Szymon miał ochotę uciec, ale bał się, bo wiedział, że w razie niepowodzenia nie miałby do domu, po co wracać. Nie miał do kogo się zwrócić, bo swojego dobrego kumpla poświęcił na rzecz przypodobania się szkolnym troglodytom.
Wkrótce okazuje się że śledcza Aleksandra Lazar ma sporo wspólnego z tamtą sprawą. Była jedną z nastolatek biorących udział w biwaku bez nadzoru rodziców, gdy doszło do zaginięcia Szymona. Co faktycznie wydarzyło się tamtej feralnej nocy na biwaku i co stało się z Szymonem Sulimą? Dlaczego wszyscy nastolatkowie przemilczeli pewien incydent z udziałem Szymona i Blachy? Walki z demonami nie da się wygrać. 𝐽𝑒𝑗 𝑛𝑖𝑒 𝑑𝑎ł𝑜 𝑠𝑖ę 𝑤𝑦𝑔𝑟𝑎ć. 𝑀𝑜ż𝑛𝑎 𝑜𝑔𝑟𝑎𝑛𝑖𝑐𝑧𝑦ć 𝑠𝑡𝑟𝑎𝑡𝑦. 𝐼 𝑧𝑛𝑖𝑒𝑐𝑧𝑢𝑙𝑖ć 𝑟𝑎𝑛𝑦.
𝐺𝑟𝑧ę𝑧𝑎𝑤𝑖𝑠𝑘𝑜 trzeba czytać w skupieniu i z uwagą, gdyż każda z występujących tu postaci i każdy wątek mają ogromne znaczenie dla fabuły. Zazębiają się ze sobą i tworzą stopniowo spójny obraz. Bardzo podobał mi się język, jakim ta książka jest napisana. 𝐺𝑟𝑧ę𝑧𝑎𝑤𝑖𝑠𝑘𝑜 to doskonale skonstruowany kryminał, w którym przeszłość miesza się z teraźniejszością. Autor zręcznie balansuje pomiędzy dwoma płaszczyznami czasowymi, stopniowo odsłaniając kolejne elementy układanki, wyjmuje z pudelka puzzle z przeszłości i zgrabnie łączy z tymi z teraźniejszości, tworząc obraz, z którego powoli wyłania się prawda. Doskonale wykreowani bohaterowie, którzy wszyscy bez wyjątku ukrywają swoje prawdziwe oblicza, noszą maski. 𝐾𝑎ż𝑑𝑦 𝑧 𝑛𝑎𝑠 𝑚𝑎 𝑑𝑤𝑎 𝑜𝑏𝑙𝑖𝑐𝑧𝑎: 𝑡𝑜, 𝑤 𝑘𝑡ó𝑟𝑦𝑚 𝑤𝑦𝑐ℎ𝑜𝑑𝑧𝑖𝑚𝑦 𝑑𝑜 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖, 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑙𝑒𝑔𝑎𝑗ą𝑐𝑒 𝑐𝑖𝑎𝑠𝑛𝑜 𝑛𝑖𝑐𝑧𝑦𝑚 𝑓𝑟𝑎𝑘, 𝑖 𝑑𝑟𝑢𝑔𝑖𝑒, 𝑘𝑡ó𝑟𝑒 𝑠𝑡𝑎𝑟𝑎𝑚𝑦 𝑠𝑖ę 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑑 ś𝑤𝑖𝑎𝑡𝑒𝑚 𝑢𝑘𝑟𝑦ć. Przemysław Żarski skupia się na losach ludzi, którzy musieli szybko dorosnąć, bo stracili matkę, bo muszą opiekować się niedołężnym ojcem. Nie mają czasu, by zastanawiać się, czy zasługują na lepsze życie. Gdy pojawi się ktoś, kto okaże im zainteresowanie, wchodzą w związki z nimi bezrefleksyjnie i ponoszą potem konsekwencje niewłaściwych decyzji. Lęk przed odrzuceniem i samodzielnością jest silniejszy od duszenia się w związku i chęci uwolnienia się z niego. Najbardziej w takiej sytuacji cierpią dzieci, które nie rozumieją, co się dzieje. 𝐵ę𝑑ą𝑐 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑐𝑘𝑖𝑒𝑚, 𝑡𝑟𝑢𝑑𝑛𝑜 𝑤𝑛𝑖𝑘𝑛ąć 𝑤 ś𝑤𝑖𝑎𝑡 𝑑𝑜𝑟𝑜𝑠ł𝑦𝑐ℎ 𝑖 𝑛𝑖𝑒 𝑠ą 𝑤 𝑠𝑡𝑎𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑟𝑜𝑧𝑢𝑚𝑖𝑒ć 𝑧𝑎𝑏𝑢𝑟𝑧𝑜𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑟𝑒𝑙𝑎𝑐𝑗𝑖 𝑟𝑜𝑑𝑧𝑖𝑐ó𝑤. Robi wrażenie znakomicie utkana intryga, a na szczególną uwagę zasługuje świetnie opisany wątek z wyparciem wspomnień. Ludzie mogą wypierać pewne wspomnienia, a także tworzyć fałszywe. One często zmieniają się na przestrzeni lat, dojrzewają wraz z nami, bywają odbiciem naszych potrzeb i usprawiedliwieniem życiowych porażek.
Lazar zależy na szybkim zamknięciu sprawy raz na zawsze. 𝑊𝑦𝑚𝑎𝑧𝑎ć 𝑡𝑟𝑢𝑑𝑛ą 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑠𝑧ł𝑜ść, 𝑛𝑖𝑚 𝑘𝑡𝑜ś 𝑗ą 𝑧 𝑛𝑖ą 𝑝𝑜𝑤𝑖ąż𝑒. 𝐴𝑙𝑒𝑘𝑠𝑎𝑛𝑑𝑟𝑎 𝑁𝑖𝑒 𝑤𝑖𝑒𝑑𝑧𝑖𝑎ł𝑎, 𝑐𝑧𝑦 𝑜𝑑𝑘𝑟𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑘𝑜ś𝑐𝑖 𝑠𝑝𝑟𝑎𝑤𝑖, ż𝑒 𝑝𝑜𝑐𝑧𝑢𝑗𝑒 𝑢𝑙𝑔ę, 𝑐𝑧𝑦 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑐𝑖𝑤𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑎𝑘𝑜𝑝𝑖𝑒 𝑠𝑖ę 𝑤 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑠𝑧ł𝑜ś𝑐𝑖 𝑖 𝑧𝑎𝑐𝑧𝑛𝑖𝑒 𝑠𝑧𝑢𝑘𝑎ć 𝑜𝑑𝑝𝑜𝑤𝑖𝑒𝑑𝑧𝑖 𝑛𝑎 𝑤ł𝑎𝑠𝑛ą 𝑟ę𝑘ę. 𝑃𝑜 𝑜𝑚𝑎𝑐𝑘𝑢. Wmówiła sobie, że zatrudniła się w policji, by poznać prawdę, o tym, co się wtedy przed laty stało się na tej przeklętej polanie, gdy była nastolatką. Chce uciec przed samą sobą, lecz nie jest to łatwe, bo wszystko jej się sypie. Nic nie idzie po jej myśli. Nie układa jej się życie osobiste, w pracy uzależniona jest od szefa, który ma swoje nieugięte zasady, dodatkowo jeszcze powrócił koszmar, który odcisnął piętno na jej młodości. Tkwi w zawieszeniu pomiędzy dwoma mężczyznami i nie potrafi zdecydować, z którym chce być. Męża nie może zostawić, bo straciłaby także córkę, z relacji z kochankiem nie może zrezygnować, gdyż zgodziłaby się na życie, które przeciekałoby jej między palcami. Ż𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑛𝑖𝑒 𝑏𝑦ł𝑜 𝑠𝑧𝑡𝑢𝑘𝑎 𝑤𝑦𝑏𝑜𝑟𝑢, 𝑡𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑧𝑔𝑛𝑖ł𝑦𝑚 𝑘𝑜𝑚𝑝𝑟𝑜𝑚𝑖𝑠𝑒𝑚. […] 𝑍𝑎 𝑝óź𝑛𝑜 𝑠𝑡𝑎𝑟𝑎𝑚𝑦 𝑠𝑖ę 𝑤𝑦𝑔𝑟𝑎ć 𝑧 𝑢𝑝ł𝑦𝑤𝑎𝑗ą𝑐𝑦𝑚 𝑐𝑧𝑎𝑠𝑒𝑚, 𝑛𝑎𝑖𝑤𝑛𝑖𝑒 𝑤𝑖𝑒𝑟𝑧ą𝑐, ż𝑒 𝑛𝑖𝑒 ś𝑐𝑖ś𝑛𝑖𝑒 𝑛𝑎𝑠 𝑧𝑎 𝑔𝑎𝑟𝑑ł𝑜 𝑖 𝑛𝑖𝑒 ś𝑐𝑖ą𝑔𝑛𝑖𝑒 𝑛𝑎𝑠 𝑛𝑎 𝑑𝑛𝑜. Znalezione w lesie szczątki uruchomiły w jej głowie lawinę pytań, odezwały się wyrzuty sumienia. 𝑇𝑜 𝑤𝑐𝑖ąż […] 𝑤 𝑛𝑖𝑒𝑗 […] 𝑠𝑖𝑒𝑑𝑧𝑖, 𝑢𝑤𝑖𝑒𝑟𝑎 𝑔𝑑𝑧𝑖𝑒ś 𝑝𝑜𝑑 𝑠𝑘ó𝑟ą. Chce zrobić wszystko by dotrzeć do prawdy. Wtedy góra zdecydowała o przerwaniu akcji, całą sprawę zamieciono pod dywan. Tylko matka przez te wszystkie lata czekała i łudziła się, że syn żyje i wróci.
𝐺𝑟𝑧ę𝑧𝑎𝑤𝑖𝑠𝑘𝑜 jest perfekcyjnym kryminałem, napisanym wspaniałym językiem, na bardzo wysokim poziomie, który czyta się go z ogromną przyjemnością, jednym tchem. Bardzo podobała mi się dbałość autora o każdy detal, o każdy szczegół. Wrażenie robią retrospekcje i świetnie napisane wątki poboczne, które doskonale uzupełniają całość. Na uwagę zasługuje kreacja postaci, zarówno pierwszo, jak i drugoplanowych. 𝐺𝑟𝑧ę𝑧𝑎𝑤𝑖𝑠𝑘𝑜 to znakomity koktajl gatunkowy, w którym wszystko współgra idealnie, jak w szwajcarskim zegarku. Wciągająca warstwa obyczajowa, świetny wątek kryminalny i doskonale portrety psychologiczne bohaterów, to powieść pełna niedomówień, tajemnic i ludzkich tragedii. Kryminał z klasą, napisany z ogromnym wyczuciem i smakiem. Przemysław Żarski po mistrzowsku przedstawił małomiasteczkowy klimat i relacje społeczne między mieszkańcami. Prowadza czytelnika po zakamarkach ludzkiej psychiki, krążąc wokół najważniejszych wydarzeń, cofając się do przeszłości, aby ukazać ich szersze tło.
Zakończenie zupełnie mnie zaskoczyło. Teoretycznie śledztwo zostało zamknięte i wszystko się wyjaśniło, ale zostało jedno małe niedomówienie. Czyżby autor celowo pozostawił uchylone drzwi, bo zamierza kontynuować tę historię?
Na koniec mała dygresja. W powieści znajdziecie kryptoreklamę książki kolegi i nie jest to nic nowego, bo w powieści innego autora już się z czymś podobnym spotkałam.
Podobno człowiek uczy się na błędach. 𝑇𝑜 𝑛𝑖𝑒𝑝𝑟𝑎𝑤𝑑𝑎 𝐶𝑧𝑎𝑠 𝑤𝑦𝑔ł𝑎𝑑𝑧𝑎 𝑖𝑐ℎ 𝑘𝑟𝑎𝑤ę𝑑𝑧𝑖𝑒, 𝑠𝑝𝑟𝑎𝑤𝑖𝑎, ż𝑒 𝑛𝑖𝑒 𝑤𝑟𝑧𝑦𝑛𝑎𝑗ą 𝑠𝑖ę 𝑤 𝑠𝑘ó𝑟ę 𝑖 𝑛𝑖𝑒 𝑟𝑎𝑛𝑖ą 𝑗𝑎𝑘 𝑑𝑎𝑤𝑛𝑖𝑒𝑗. 𝐴𝑙𝑒 𝑤𝑐𝑖ąż 𝑢𝑤𝑖𝑒𝑟𝑎𝑗ą 𝑏𝑜𝑙𝑒ś𝑛𝑖𝑒.
_________________
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
„Grzęzawisko”, najnowsza powieść autorstwa Przemysława Żarskiego, to historia pełna mrocznych sekretów, która wciąga czytelnika w swoje odmęty i trzyma w napięciu do samego końca. To opowieść o samotności i braku akceptacji, o dziecięcych rozterkach i dramatach, o trudnej przeszłości, która wciąż nie daje o sobie zapomnieć.
Na grzęzawisku w lesie zostają znalezione kości. Prawdopodobnie ich historia sięga dwadzieścia lat wstecz. By odkryć prawdę pochodzenia kości, podkomisarz Aleksandra Lazar rozpoczyna śledztwo, którego korzenie sięgają głęboko w przeszłość, do tragedii, w której cieniu od lat żyją lokalni mieszkańcy.
Czy Lazar odkryje, co takiego wydarzyło się na grzęzawisku ponad dwadzieścia lat temu, kiedy to grupa nastolatków wybrała się na biwak do lasu?
Przemysław Żarski jest jednym z moich ulubionych autorów. Za każdym razem, kiedy sięgam po historię wykreowaną przez autora, przepadam, jak przysłowiowy kamień w wodę i nic nie jest w stanie oderwać mnie od lektury. Tak też było w momencie, kiedy do ręki wzięłam „Grzęzawisko”. Rozpoczynając lekturę, wiedziałam, że choćby miał mnie zastać świt, nie odłożę książki przed poznaniem zakończenia.
„Grzęzawisko” to wyśmienicie skonstruowany kryminał, którego fabuła rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych. Jesteśmy uczestnikami wydarzeń, które miały miejsce ponad dwadzieścia lat temu. Dzięki temu wspólnie z główną bohaterką pomału próbujemy rozwikłać zagadkę i odkryć mroczną tajemnicę, która niczym drzazga uwiera i nie daje o sobie zapomnieć.
Autor snuje swoją opowieść niespiesznie, jednak klimat powieści sprawia, że każda kolejna karta, a wraz z nią odkrywane sekrety, przyprawia czytelnika o dreszcze i zwiększa napięcie, które towarzyszy nam do ostatniej strony. Przemysław Żarski swoimi historiami potrafi wzbudzić w czytelniku najgłębiej skrywane emocje, sprawić, że oczami wyobraźni widzimy sceny rozgrywające się na kartach powieści.
Miałam tę przyjemność czytać wszystkie książki autora. Każda z nich wywołała we mnie mniejsze lub większe emocje. Ale tego, co dostarczyło mi „Grzęzawisko” nie miałam jeszcze okazji poczuć podczas żadnej lektury. Dziękuję autorowi za fenomenalną podróż do lat 90. i emocjonującą lekturę, która skłoniła mnie do wielu refleksji. Was, natomiast zachęcam do sięgnięcia po „Grzęzawisko”. Uczta czytelnicza gwarantowana!
Podkomisarz Aleksandra Lazar prowadzi śledztwo w związku z odnalezionymi, przypadkiem, kośćmi ludzkimi. Jak się okazuje przeleżały w bagnach wiele lat. Wraz z ich wypłynięciem odsłania się krok po kroku tragiczna historia przeszłości.
W latach 90tych w małej miejscowości ginie młody chłopak. Nikt nic nie wie. Poszukiwania utknęły w martwym punkcie. Czy teraz, po tak długim okresie czasu Lazar będzie w stanie dojść do prawdy? Jakie tajemnice ujrzą światło dzienne i co tak naprawdę wydarzyło się w domu rodzinnym pani podkomisarz? Czy te dwie tragedie z przed lat coś ze sobą łączy?
Kolejna książka Przemysława Żarskiego to kolejna dawka dobrego, mocnego thrillera, który wciąga niczym tytułowe grzęzawisko. Od samego początku nie było czasu na nudę przez zaskakujące zwroty akcji. Fabuła skonstruowana dwutorowo. Teraźniejszość przeplatana jest wydarzeniami z przeszłości, co naświetla czytelnikowi przebieg wydarzeń. Trzonem całej tej koszmarnej historii, co aż bije po oczach,jest ogrom samotności młodych ludzi, ból pogubienia się, okrucieństwo, brak akceptacji. Książkę czytałam w nieustannym napięciu, przepełniona emocjami,a zakończyłam zszarganymi nerwami 😀
Polecam gorąco szczególnie wielbicielom gatunku !!
„Za późno staramy się wygrać walkę z upływającym czasem, naiwnie wierząc, że nie ściśnie nas za gardło i nie ściągnie na dno, (…)”.
1996 r.
Gorąca czerwcowa noc u progu wakacji.
„Bezbarwna miejscowość”.
„Zawieszona w pół drogi między biedą a nijakością”.
Grupa młodych ludzi.
Alkohol.
Biwak w środku lasu.
Tak zaczyna się ta pełna tajemnic dramatyczna historia. Choć tak naprawdę jej początek ma miejsce o wiele wcześniej.. i nie na ponurym mokradle, a w grzęzawisku ludzkich słabości, bólu, krzywdy..
Ponad dwie dekady później przeszłość postanowiła upomnieć się o prawdę, która odcisnęła swoje piętno na życiu wielu ludzi z lokalnej społeczności.. a powrót do tej historii będzie jak otwarcie puszki z nieszczęściami, rozdrapanie niezagojonej rany i brutalne posypanie jej solą..
Gdy w 2019 r. na mokradłach ktoś odkrywa ludzkie kości, rusza śledztwo. Policja pod przewodnictwem podkomisarz Aleksandry Lazar nie musi się spieszyć, bo finał jej przecież już znany..
Poznajcie więc ludzi żyjących w cieniu tragedii, zacierających wspomnienia, z zaszytą pod skórą przeszłością i tych, uciekających przed samym sobą.. hen daleko. Poznajcie tych nieszczęśliwych, samotnych, okradzionych, niespełnionych, skrzywdzonych, spadających „w przepaść zaprzeczenia” i tych „balansujących na krawędzi niedopasowania”.. Posłuchajcie milczących od lat ze strachu lub wyrachowania i tych krzyczących głośnio o rzeczach, które nie są wcale takie, jak im się wydaje.. Bo oto rozpoczyna się gra szarości i półcieni.
„Grzęzawisko” to thriller najwyższej próby. Naszpikowany emocjami. Mieniący się hybrydą wrażeń. Porysowany wrażliwością. Stylowo oszlifowany newralgicznymi detalami. Angażujący. I ten klimat lat 90. … wręcz namacalny.
Polecam.
Z tyłu, przy opisie mamy napisane, że jest to thriller, w którego odmętach kryją się ogromne emocje. Może i tak. Faktycznie coś lekko dało się wyczuć, bo policjantką staje się dziewczyna, która w młodości wzięła udział w ognisku, po którym zaginął jej rówieśnik. Po latach na służbie odnalezione zostają ludzkie kości na Grzęzawisku. Gdy dociera w to miejsca to wracają do niej właśnie wspomnienia z młodzieńczych lat. Kobieta podejmuje się odkrycia prawdy, co tak naprawdę stało się z nowo poznanym wtedy kolegą. Czy faktycznie nie doszło do niczego więcej oprócz zwykłych wygłupów? Czy wszyscy powiedzieli wtedy prawdę czy coś ukryli?
Cóż.. Niby książka była okej, ale jakoś zbytnio mnie ta historia, jak na thriller, nie poruszyła. Przeczytałam połowę i jak zamknęłam książkę to już nie pamiętałam o czym przeczytałam. Nie zostanie mi ta historia w pamięci na pewno, ale jeśli wy jesteście jej ciekawi, to sprawdźcie sami jak wam się spodoba.
Pamięć ludzka to skomplikowany mechanizm. Czasem wypiera i nie dopuszcza nas to trudnych wspomnień. Innym razem tworzy alternatywne, które mimo naszej wiary nigdy się nie wydarzyły.
Na grzęzawisku zostają odkryte ludzkie kości. Na miejscu zjawia się komisarz Aleksandra Lazar i wraz ze swoim zespołem rozpoczyna śledztwo.
Aby dowiedzieć się, kim jest ofiara i co ją spotkało, Lazar musi cofnąć się przeszłość, kiedy lokalna społeczność żyła zaginięciem nastolatka. Co wydarzyło się na leśnym biwaku grupki nastolatków? Czy to możliwe, aby nikt nic nie wiedział ani nie słyszał?
Przy okazji Lazar musi zmierzyć się z własną przeszłością i stawić czoła teraźniejszości, która też nie jest prosta.
Kolejna książka Przemysława Żarskiego, która wciągnęła mnie jak tytułowe "Grzęzawisko". Jest duszno, mrocznie i tajemniczo. Dwie perspektywy czasowe tylko potęgują i wzmagają napięcie.
"Grzęzawisko" to też lektura pełna emocji, zwłaszcza tych trudnych, przepełnionych bólem, samotnością i strachem. Pochłonęła mnie historia Bartosza Adlera, gnębionego i nieakceptowanego nastolatka, który po stracie matki właściwie pozostawiony jest sam sobie. Trudna to była historia.
Autor zaserwował mi również małe zaskoczenie. Miło było spotkać w nowej książce, jednego z bohaterów trylogii z Robertem Kreftem.
Jednym słowem czytajcie, to świetna lektura ?
W styczniowy wieczór w pobliżu kapliczki i metalowego krzyża śledczy znajdują rozkopany dół, a w nim ludzkie kości. Kilka dni później...
Ten dzień miał wyglądać inaczej, ale zamiast śmiechu i dobrej zabawy przyniósł rozpacz i strach. Ada Rezler miała niespełna cztery lata, gdy jej nastoletni...