Powieść polecana przez Toni Morrison i Jodi Picoult
Za kanwę powieści posłużyły wydarzenia, które miały miejsce w roku 70 n.e., gdy 900 Żydów zamkniętych w górskiej twierdzy Masada odpierało miesiącami ataki Rzymian. Ostatecznie ocalały jedynie dwie kobiety i pięcioro dzieci. Autorka opisuje losy czterech różnych bohaterek, z których każda ma dramatyczną historię i własne sekrety teraz ich losy przecinają się w tych rozpaczliwych dniach zagłady. Tym, co je łączy jest walka o przetrwanie, a także opieka nad gołębiami pocztowymi, które stanowią jedyny łącznik oblężonej twierdzy ze światem zewnętrznym.
Alice Hoffman jedna z najpoczytniejszych powieściopisarek amerykańskich. Ma na swoim koncie dwadzieścia jeden powieści, dwa zbiory opowiadań i osiem książek dla dzieci i młodzieży. Jej książki przetłumaczono na ponad dwadzieścia języków i doczekały się ponad stu zagranicznych wydań. Na podstawie jednej z jej powieści pt. Totalna magia powstał film z Sandrą Bullock i Nicole Kidman w rolach głównych. Gołębiarki zostały uznane za najważniejsza książkę w jej dorobku.
Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 2013-03-20
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 592
O niektórych książkach nie powinno się pisać, bo żadne słowa nie oddadzą tego, co kryje się między okładkami. Zaczynasz taką historię czytać i już po pierwszych zdaniach wiesz, że trzymasz w rękach coś wyjątkowego, co nie pozwoli tak łatwo o sobie zapomnieć. Gdy twój wzrok padnie na ostatnie zdanie, w głowie masz kompletny mętlik, a serce bije niespokojnie od nadmiaru emocji. Już wiesz, że żadne ze znanych ci określeń nie będzie tym, którego można użyć polecając lekturę innym. Zbyt płytkie są, zbyt mało znaczące. Gapisz się przed siebie, przed oczami masz ostatnie sceny. Raz jeszcze je przeżywasz, całym ciałem czując się bohaterem wydarzeń. Ostrożnie wychodzisz z tego świata i przez dłuższą chwilę rozglądasz się bezradnie na boki, jakby nie zdając sobie sprawy z tego gdzie i kim jesteś.
Gdy po raz pierwszy ujrzałam w zapowiedziach Gołębiarki Alice Hoffman, intuicyjnie wiedziałam, że za okładką z długowłosą dziewczyną, na której ramionach przysiadły dwa białe gołębie, kryje się niesamowita historia. Do premiery książki było daleko, przyszło mi czekać kilka miesięcy, zanim listonosz zostawił na moim biurku przesyłkę z przedpremierowym egzemplarzem. Minęły kolejne trzy tygodnie, zanim mogłam zasiąść do lektury. Nie wiedziałam co mnie czeka, ale miałam świadomość tego, że ta książka wymaga czasu i skupienia. Musiałam zaczekać na odpowiedni moment. Nie pomyliłam się.Gołębiarki nie są lekturą łatwą, lekką, nadającą się do czytania pomiędzy kawą a drożdżówką. To powieść, która dotyka czułych miejsc z niesamowitą siłą. Trudno o niej pisać. Trzeba ją przeżyć osobiście.
Masada, starożytna twierdza żydowska, znajdująca się na terenach Izraela - to tam schronienie znalazł Herod, uciekając przed Partami. Masada została przez niego udoskonalona. Wzniesienie murów, budowa wież obronnych, zbiorników na wodę czy magazynów mogących pomieścić znaczne zapasy żywności, okazały się zbawienne dla zelotów, ugrupowania walczącego z rzymską okupacją Palestyny. W czasie wojny żydowskiej, w roku 66 n.e. zeloci schronili się w Masadzie, przez trzy lata stawiając czoło rzymskim wojskom. Górska twierdza zdawała się niedostępna, położona na skraju pustyni, stała się jednym z trzech ostatnich miejsc oporu przez nieustępliwym atakiem rzymskich legionów. Jak skończyło się oblężenie, wiemy jedynie z relacji żydowskiego historyka, Józefa Flawiusza. Na ile jest ona zgodna z prawdą - trudno ocenić. Jedno jest pewne: Masada stała się symbolem heroicznej walki, bohaterskiego oporu, niezwykłej odwagi i determinacji. Alice Hoffman sięgając do tragicznych wydarzeń opowiada historię, która mogła wydarzyć się naprawdę, historię czterech kobiet, których losy skrzyżowały się w tym niegościnnym miejscu. Kobiet, których los nie oszczędził, a jednak znalazły one w sobie dość siły, by nie ugiąć się przed nieszczęściem.
Historie kobiet są często opowieściami z drugiego planu. Ten pierwszy, zajęty przez mężczyzn, znamy z lekcji w szkole, encyklopedii, historycznych książek. To tu toczą się bitwy, polityczne dysputy, padają najważniejsze decyzje, rozkazy, roztrząsane są ważkie kwestie, niejednokrotnie wpływające na losy całych narodów. W tle kobiety rodzą dzieci, gotują strawy, tulą, pocieszają, służą swymi ciałami. Kochają swych bliskich, drżą o ich bezpieczeństwo, wspierają w decyzjach mężów, braci, ojców, synów. Niejednokrotnie same znacznie wpływają na to, co rozgrywa się na pierwszym planie. Często się o tym milczy, choć co jakiś czas ktoś wydobywa na światło dzienne opowieść o towarzyszce jakiegoś władcy czy wojownika, bez której wiele wydarzeń mogłoby się potoczyć zupełnie inaczej.
Bohaterki powieści Alice Hoffman udowadniają, że choć stoją w cieniu mężczyzn, nie pozostają bez znaczenia dla rozwoju wydarzeń. Na co dzień ze spuszczonymi głowami, podporządkowane, ciche, w sytuacjach trudnych, kryzysowych znajdują w sobie niesamowite pokłady siły i woli walki. Zwłaszcza gdy w ich rękach spoczywa los najbliższych.
Rudowłosa Jael nigdy nie poznała swojej matki, gdyż ta zmarła przy porodzie. Chciałabym wiedzieć, jak to jest mieć matkę, kogoś, kto stoi przy tobie bez względu na wszystko. Na wsparcie ojca, dziewczynka nie mogła liczyć. Obarczył ją za śmierć żony i pozbawił ciepłych uczuć. Nawet wspólna ucieczka przed prześladowcami na pustynię nie mogła ich zbliżyć. Jael, zadając się z żonatym mężczyzną, okryła też swoją rodzinę hańbą. Gdy dotarła do Masady, była samotna, brzemienna, ale i silna. Niełatwe życie zahartowało ją skuteczniej, niż mogłyby dokonać tego jakiekolwiek nauki.
Riwka, żona piekarza, jeszcze nie zdążyła pozbierać się po tragicznej śmierci męża, gdy los doświadczył kobietę jeszcze okrutniej, czyniąc z niej świadka śmierci córki, zhańbionej przez rzymskich żołnierzy. Przybyli do nas z mrocznej strony świata, gdzie nie dochodzi światło. Kobieta z przerażeniem wpatrywała się w to, co zostało z jej dziecka. W tamtej chwili, przykucnąwszy obok, przemieniłam się w coś, co nie było kobietą. Znalazła w sobie dość siły, by zemścić się na potworach i ruszyć w drogę. Mając pod opieką zrozpaczonego zięcia oraz wnuków, którzy od czasu tego tragicznego wydarzenia stracili zdolność mowy, przybyła do Masadu, gdzie wraz z innymi kobietami znalazła pracę w gołębniku.
Aziza aż za dobrze wiedziała, że bycie kobietą może być przekleństwem. Gdy ona i jej matka zostały brutalnie zgwałcone, rodzicielka podjęła trudną decyzję - postanowiła nadać córce męskie imię i wychować ją jak syna. (...) tamtej nocy zdecydował się mój los i to, kim się stałam. Aziza całe życie była rozdarta pomiędzy swą kobiecą naturą, a męskim wychowaniem. Choć okazała się wspaniałą łuczniczką, jako kobieta nie mogła posługiwać się broną. Choć cechowała ją waleczność i nieustraszoność, jej miejscem były bezpieczne ściany domu, przeznaczeniem praca w gołębniku.
Szirę, córkę kobiety wykształconej, kapłanki, znawczyni magii i tajemnej medycyny, nazywano Czarownicą z Moabu. Jej żywiołem była woda, choć jak każdy żywioł może nieść ze sobą zarówno pomoc jak i zniszczenie. Muszę myśleć trzeźwo i nie ulegać namiętnościom, bo to ona sprawia, że kobiety się topią. Wypędzona z rodzinnych stron za cudzołóstwo, wyszła za mąż za człowieka, który otoczył ją opieką na wygnaniu, ale wciąż kochała ojca swojej pierworodnej. Wezwana przez swą pierwszą miłość do Masady, bez wahania porzuciła bezpieczne życie.
Ścieżki czterech kobiet plączą się w Masadzie, choć jak się okaże, niektóre z nich przecięły się już dawno. W twierdzy dopełnia się przeznaczenie. Ciężka sieć zwiąże bohaterki, co może doprowadzić je zarówno do szczęścia jak i do zguby.
Gołębiarki to powieść, która od pierwszych zdań trafia głęboko do serca czytelnika i ani na moment nie pozwala mu zaczerpnąć oddechu. Emocje są zbyt silne, doznania zbyt mocne. Tragiczna przeszłość kobiet, ciężka teraźniejszość i niepewna przyszłość składają się na wyjątkową historię, mroczną, trudną, bolesną, ale i piękną, ukazującą kobiecą siłę w sposób niesamowity, wzbudzający podziw. Alice Hoffman niezwykle plastycznie odmalowała rzeczywistość, pieczołowicie dopracowując każdy szczegół. Wspaniale odmalowane tło społeczno-historyczne, doskonale wykreowane sylwetki postaci, plastyczne opisy, ogromnie oddziałujące na wyobraźnię - to wszystko sprawia, że Gołębiarki stają się niezwykle sugestywną opowieścią, realistyczną, do bólu prawdziwą. Jestem pełna podziwu dla stylu autorki, z jednej strony oszczędnego, z drugiej jakże bogatego w emocje, jednocześnie poetyckiego, refleksyjnego, ale i mocnego, trafiającego w sedno.
Mimo iż od wydarzeń przedstawionych w książce dzielą nas setki lat, to emocje szarpiące bohaterkami są tymi samymi, które trapią współczesne kobiety. W ich wątpliwościach, strachu, radościach i smutkach, w ich dylematach i marzeniach wiele z nas odnajdzie echo własnych przeżyć i odczuć. Wspaniale przedstawione sylwetki bohaterek, stają przed oczami jak żywe. Podobnie jak tło, nakreślone są niezwykle precyzyjnie, co sprawia, że bez trudu możemy sobie wyobrazić rzeczywistość, od której dzielą nas lata i kilometry, rzeczywistość kompletnie nam obcą. Przed oczami mam niegościnne mury twierdzy, kobietę z czułością tulącą swoje dziecko, nienawiść w spojrzeniu innej, którą los pozbawił możliwość posiadania potomka. Dwóch milczących chłopców bawi się przed domem. Ogromny pies czuwa nad śpiącym mężczyzną. Nad wrzącym naparem pochyla się kobieta, coś szepce. Modlitwę? Klątwę? Nad ich głowami kołują gołębie.
Nie jest łatwo sięgnąć po tego typu historię i opisać ją tak, by uniknąć ckliwości czy patosu. Hoffmansię to udało. Nie stara się na siłę wzruszyć czytelnika. Jej styl jest bogaty w metafory. Autorka buduje niesamowity nastrój, sprawia, że postaci ożywają, a my chcąc nie chcąc zaczynamy przeżywać to, co z nimi się dzieje. Autentyczność jest bez wątpienia jednym z największych atutów Gołębiarek. Wiarygodność opisów bohaterów, obyczajów, tła historycznego, wspaniałe portrety psychologiczne, zręczne połączenie wojennej rzeczywistości, z codziennym życiem zelotów, ich zwyczajów, rytuałów, tradycji - plusy mogłabym wyliczać długo. Mało kiedy mam okazję trzymać w rękach tak misternie skonstruowaną, tak dopracowaną powieść. Wszystko w niej jest spójne, wszystko ma swój cel i sens.
Historia bohaterek Gołębiarek zostanie we mnie na długo. Nie da się łatwo zapomnieć o tak emocjonującej, jednocześnie zachwycającej i przerażającej opowieści, historii zmuszającej do refleksji, przywołującej dawne, smutne wydarzenia z Masady, zwracającej uwagę na postaci kobiece, na istotę kobiecości, na rolę pozornie słabej płci w trudnej walce o życie i szczęście swoje oraz najbliższych. Powieść Hoffman jest do bólu prawdziwa, napisana świetnym stylem i z pewnością nie pozostawi czytelnika obojętnym. To jedna z tych książek, która zostaje w pamięci dłużej.
W świecie pełnym niezwykłości, coś tak powszedniego jak miłość jest największą zagadką Pierwsza dekada XX wieku, Coney Island, miasto jak ze snu szaleńca...
Jest piękny i niewinny, lecz psychiatrzy zamykają go w szpitalnej izolatce i traktują jak dzikie zwierzę. Robin Morre, borykająca się z rozwodem i stwarzającym...