Pewnego listopadowego wieczora, zmęczony tygodniami morskiej podróży Richard Smith wreszcie czuje upragniony grunt pod stopami, które poniosły go do kantoru przy ulicy Golden Hill. Wszystko przez weksel na zawrotną kwotę tysiąca funtów. Jego posiadacz niechętnie mówi o swojej profesji. Chętnie za to korzysta z uroków życia młodego i tajemniczego awanturnika. Co w mig wyczuwają córki właściciela kantoru. Szarmancki, ale bezczelny, o iskrzącym się wzroku szybko zdobywa rozgłos, a Nowy Jork, który w XVIII wieku nie był jeszcze metropolią, huczy od plotek.
Powieść Francisa Spufforda, zarówno dzięki fabule, jak i językowi, pozwala nam cofnąć się w czasie. Do czasów pełnych przygód, awantur i odkrywania nieznanego. Do czasów wielkich opowieści i wielkich miłości. Do czasów, kiedy wszystko było możliwe.
Wydawnictwo: Poznańskie
Data wydania: 2018-05-09
Kategoria: Przygodowe
ISBN:
Liczba stron: 368
ZSRR, lata 50., wielka polityka i zwykli ludzie- Przemysł! Postęp! Dostatek! - jaki był koszt tych ideałów?- czy sen o komunizmie naprawdę nie miał...
Przeczytane:2018-05-04, Ocena: 6, Przeczytałem, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2018 roku,
Recenzja z bloga zatraceniwkartkach.blogspot.com
*jeśli recenzja cię zainteresuje, zachęcam zajrzeć też na bloga. Może znajdziesz coś dla siebie? *
Sięgnijcie po tę książkę, jeśli pragniecie poczuć klimat XVIII-wiecznego Nowego Jorku, poczuć zapach kamiennych ulic i wejść do karczm i zagrać w karty.
Pewnego listopadowego wieczora, Richard Smith, który przybył padnięty do Nowego Jorku, staje się tematem numer jeden 747 mieszkańców miasta. Akcja rozgrywa się w roku 1746 roku, czyli kilkanaście lat przed zebraniem się kongresu z inicjatywy Synów Wolności. Jak wiadomo z historii, kongres ten dał początek Kongresowi Kontynentalnemu, który przyczynił się do wojny o niepodległość. Nowy Jork, w trakcie trwania akcji powieści, był kolonią brytyjską.
Anglik przybył do miasta z wekselem na ponad tysiąc funtów. W tamtych czasach to była niesamowita kwota. Bohater udaje się od razu po wyjściu z pokładu do kantory przy ulicy Golden Hill, żeby zrealizować weksel. Właściciel kantoru- pan Lovellem z podejrzliwością patrzy na to, co go właśnie spotkało. Ma 60 dni na wypłacenie pieniędzy. My tymczasem towarzyszymy Richardowi Smithowi przez ten czas.
Wystarczył jeden dzień, żeby wieść o bogatym gościu rozniosła się po całym mieście. Sam bohater jest tajemnicą nie tylko dla miasta, ale i dla czytelnika a jego profesja zostaje odkryta dopiero na sam koniec. Richard spotyka się z mieszkańcami Manhattanu, którzy wspólnymi siłami próbują dowiedzieć się o przybyszu jak najwięcej. Pieniądze to idealny haczyk na piękne kobiety, które dla kilkuset zielonych świstków zrobią wszystko. Razem z bohaterem smakujemy miłość, szaleństwo i przygodę.
Jego romans z jedną z kobiet, stanowi źródło dowcipu i odrobinę pikanterii. Czuć tutaj nawiązania do Szekspira i innych pisarzy. Całą książka jest napisana w języku XVIII-wiecznym, co sprawia trochę problemu, ale im dalej w powieść, tym łatwiej i przyjemniej się ją czyta. Czytając tą powieść ma się wrażenie cofnięcia się w czasie, co daje kolejny plus powieści.
Postać Richarda Smitha według mnie została świetnie wykreowana do ostatnich stron. Bardzo się cieszę, że przeczytałem jednak tą powieść. Zdarzały się tu jednak błędy korekty, ale mam nadzieję, że zostały one jeszcze przed premierą wychwycone i poprawione.
Podsumowując „Golden Hill” Francisa Spufforda mogę powiedzieć, że autor idealnie odnalazł się w dwóch wiekach. Z jednej strony pisząc powieść w XXIw. a z drugiej pisząc w języku XVIIIw. Prawdziwy majstersztyk! Okładka też przypadła mi do gustu. Myślałem, że przeczytałem już tyle książek, że żadna mnie już nie zaskoczy, nie zadziwi, ale się myliłem. „Golden Hill” to powieść, przy któ®ej się uśmiechałem, spinałem, bo nie wiedziałem jak potoczy się akcja, rozmyślałem nad urokiem tamtych czasów i dziwiłem kreacją bohaterów i podsumowaniem powieści.
Recenzja z bloga zatraceniwkartkach.blogspot.com