Dowiadujesz się, że został Ci rok życia...
W czerwcu 2022 roku Katarzyna Franus zadebiutowała powieścią Osobni, a po roku wraca z nową propozycją literacką. Głupiec z lekkością stawia ważne pytania egzystencjalne, porywa fabułą, wzrusza emocjami, niepokoi wyborami i zachęca, żeby zatrzymać się i przyjrzeć się swojej drodze. I sprawdzić, czy wybieramy to, czego pragniemy i co nam służy.
Dowiadujesz się, że został Ci rok życia i że możesz podjąć leczenie, które jednak znacząco obniży jakość Twojego życia, zarówno teraz, jak i w przyszłości. Co robisz? Decydujesz się na wdrożenie procedur medycznych, czy wolisz nacieszyć się życiem, póki organizm silny i sprawny? Odpowiedź nie jest ani prosta, ani oczywista.
Olga, główna bohaterka, dowiaduje się o chorobie i musi wybrać - albo koszmarną teraźniejszość z nikłą szansą na przyszłość, jeśli podejmie leczenie, albo piękną i intensywną teraźniejszość bez żadnej przyszłości, jeśli z leczenia zrezygnuje. Przekonana, że jej czas się kończy, ucieka w ,,tu i teraz" i pazernie syci się chwilą.
Głupiec to powieść drogi. Katarzyna Franus prowadzi bohaterkę ze znanego Śląska na nieznany Hel, z przeszłości w przyszłość, z emocjonalnego chaosu w świat nowych możliwości. Historia Olgi zachęca, żeby się zatrzymać i odpowiedzieć sobie na pytanie o sens życia. A potem wyruszyć w dalszą podróż ze świadomością jej nieuchronnego końca, aby w pełni wykorzystać każdą chwilę i wybierać tylko to, co nam służy.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2023-06-14
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 360
"Głupiec ma u stóp cały świat. Jeśli porzuci wszystko i wyruszy w drogę, zyska więcej, niż kiedykolwiek miał"
Olga do tej pory żyła właściwie tylko pracą pnąc się stopniowo po szczeblach kariery. Podczas rutynowych badań okazuje się że jest śmiertelnie chora. Postanawia zmienić wszystko korzystając w pełni z ostatnich chwil życia. Nie zdradza jednak nikomu prawdy i wraz z niczego nieświadomą mamą wyrusza w podróż nad morze, w podróż która sporo zmieni.
,,Głupiec" to powieść, która od pierwszych stron zmusza nas do zastanowienia i refleksji jak byśmy postąpili mając wiedzę, iż nasz czas się kończy. Uczy nas również że należy żyć tu i teraz. Bohaterka rezygnując z leczenia decyduje się wykorzystać ten czas jak najlepiej. Chce czerpać z życia pełnymi garściami bo nie ma co odkładać niczego na później zwłaszcza, że tego później może nie być. To właśnie na półwyspie podejmuje kolejne spontaniczne decyzje, cieszy z drobiazgów, daje się porwać chwili i nie przejmuje się tym co powiedzą inni. Odkrywa w sobie pokłady niespożytej energii i docenia otaczające ją piękno.
Całość jest bardzo refleksyjna. I zmusza do zadania pytania co byśmy zrobili wiedząc się, że pozostał nam rok życia? Czy podjęlibyśmy się leczenia wiedząc że czekają nas operacje, chemioterapia, walka, ból i cierpienie nie tylko nasze ale i najbliższych. Czy rezygnacja gdy szanse na powodzenie nikłe może być lepsza? I choć możemy nie do końca zgadać się z niektórymi wyborami bohaterki to warto zauważyć, iż kto nie jest na miejscu osoby, chorej, umierającej tak naprawdę nie wie jakby postąpił. Każdy z nas jest inny, każdy inaczej zareaguje.
Zdecydowanie polecam tą powieść by zrobić wszystko, by życie nam nie umykało. By nie odliczać byle do piątku, świąt, urlopu ale cieszyć się z każdego dnia. Byśmy potrafili znaleźć balans. To wspaniała lekcja i historia po której będziecie chcieli zmienić coś w swoim życiu.
"Niestety, dopiero wtedy, gdy dowiadujemy się, że nasze życie dobiega finału, przestajemy się tego życia bać".
Olga prowadzi życie, którego głównym elementem jest praca. Nikt i nic się tak nie liczy jak wyrobienie planu, podejmowanie nowych wyzwań. Ułożyła sobie wszystko od a do z. Wiadomość o chorobie, rozbija wszystko w pył...
Co może uczynić z nami strach, świadomość tego, że mamy bardzo określony ,,termin ważności"? Co zrobił on z Olgą?
Ta książka to kwintesencja życia, to afirmacja wszystkiego co w nim piękne.
Przepadłam w tych literkach, przepadłam w Oldze, która wzbudziła moją ogromną sympatię.
Chłonęłam tę powieść, chciałam wypełnić nią swoje wnętrze. Nabrać pewności, że jeśli kiedyś porwie mnie pęd życia to Olga mnie zatrzyma, pomoże dostrzec to wszystko co umyka.
Ta powieść ma moc terapeutyczną. Ukazuje prostotę życia, szczęścia i samozadowolenia. Przypomina, że nigdy nie wiemy co kryje się za rogiem, a każdy nasz plan może mieć swoje zdanie w kwestii zaistnienia. Pokazuje jak pusta może nam się wydawać codzienność, gdy zobaczymy, że zbliża się jej koniec. Uświadamia, że można przejść przez życie nie żyjąc ani jednego dnia. Może tak jak Olga trzeba się najpierw zgubić by móc się odnaleźć.
To jedna z najpiękniejszych książek jakie czytałam. Każdy z nas odkryje w niej coś innego, coś indywidualnego co widzi się tylko przez pryzmat własnych doświadczeń. Ta powieść gra na emocjach, zmusza do refleksji nad sobą, nad własną egzystencją i nad własnymi potrzebami. Bo czy kiedy zamykają się drzwi nie można otworzyć okna?
Z tej powieści nie bije patos! Nie dajcie się zwieść randze tematu, który nijak się ma do lekkości i humoru jakimi obdarza nas w tej książce Autorka. To ogromna sztuka przekazać tak wiele, tak prosto. Ta historia trzymała mnie przy sobie w każdej wolnej chwili, trudno mi było się z nią rozstawać. Jeszcze do niej pewnego dnia wrócę...
I taka mała dygresja ? okładka miodzio i do oglądania i do macania ?
Nie może być inaczej jak 10/10
,,Głupiec" ma u stóp cały świat. Jeśli porzuci wszystko i wyruszy w drogę, zyska więcej niż kiedykolwiek miał".
Ten cytat idealnie oddaje całą fabułę książki. Tytułowy Głupiec to karta tarota, która jest symbolem drogi, ale również nowego życia.
Bohaterka tej historii ma na imię Olga i poznajemy ją kiedy dowiaduje się o swoich chorobie i o tym, że może się cieszyć życiem jeszcze tylko przez rok. Przekonana, że żyła zbyt asekuracyjne, postanawia czerpać teraz z życia jak najwięcej. Bez zbędnych analiz postanawia postawić wszystko na jedną kartę. Kartę głupca, którą otrzymała od starszej sąsiadki. I choć na początku zupełnie nie potrafi dopasować do siebie jej znaczenia, to nieustannie ma ją przy sobie. Wraz z mamą przenosi swoje życie nad morze, gdzie podejmuje kolejne wyzwania. Bowiem czasami dostrzegamy przepuszczone przez palce życie dopiero wtedy, kiedy możemy je stracić.
Jest to kolejna książka Katarzyny Franus, którą miałam przyjemność czytać i stwierdzam, że dawno nie czytałam tak wartościowych pozycji. Mimo że wiele rzeczy w trakcie tej historii jest ujętych symbolicznie, to nie ma problemu ze zrozumieniem ich istoty.
Po przeczytaniu kilkunastu pierwszych stron czułam się zagubiona. Nie miałam pojęcia, o czym czytam i co autorka chce mi przekazać. Jednak kiedy zaczęłam wgłębiać się w fabułę, to przepadłam.
,,Głupiec" to książka z gatunku literatury pięknej, która wzbudza emocje, raczy nas pięknymi słowami, ale też skłania do refleksji nad tym, jak żyjemy.
Z Olgą może identyfikować się każdy z nas. To właśnie główna bohaterka na krawędzi życia uczy nas, jak z niego korzystać, jak czerpać pełnymi garściami. I tak szczerze mówiąc trochę zazdroszczę głównej bohaterce, że ona już się dowiedziała, jak to jest cieszyć się każdą chwilą.
Nie warto życia odkładać na później, bo to później może nigdy nie nadejść. Nie warto zatracać się w przeszłości czy też planować odległej przyszłości, bowiem możemy stracić z oczu to, co piękne jest tu i teraz.
Lektura tej powieści była dla mnie niezwykle przyjemna, ale nie umniejszało to jej ważności. Starałam się wziąć z niej jak najwięcej dla siebie i jestem absolutnie przekonana o tym, że ta historia zostanie w mojej pamięci na bardzo długo. Jedyne, co mogę zrobić, to polecić ją wam ogromnie. Być może i was wywoła emocje, które będą wam towarzyszyć dłuższy czas.
,,Głupiec" to książka, która zabrała mnie w niezwykłą, ale i bolesną podróż.
Nad główną bohaterką już od pierwszych stron wisi fatum śmierci. Kobieta dowiadując się, że jest śmiertelnie chora zamiast podjąć się leczenia postanawia przeżyć swoje ostatnie dni spełniając marzenia i po prostu czerpiąc z życia garściami. Jednak spokojnie, nie jest to książka o umieraniu. Jest to książka przede wszystkim o życiu. Ukazuje, że nic w nim nie jest czarno-białe i że wielu z z nas tak napraw?ę umiera za życia, bo boimy się zmian. Boimy się wziąć sprawy we własne ręce i wreszcie zacząć oddychać pełną piersią. Niejednokrotnie podczas lektury zaczynałam myśleć o własnej egzystencji i tym jak wygląda moje życie. Dawno nie spotkałam się z książką, która tak mocno skłaniała mnie do przemyśleć o życiu.
,,Głupiec" to książka, która udowadnia nam, że nigdy nie jest za późno, aby zacząć walczyć o swoje marzenia. Na przykładzie Olgi widzimy, że zawsze jest dobry moment, aby rozpocząć wszystko od nowa. Katarzyna Franus zmusza czytelnika do refleksji i zajrzenia w głąb siebie. ,,Głupiec" to cudowna książka, którą polecam każdemu.
NA KAŻDEGO CZEKA JEGO GÓRA Mateusz, dyrektor handlowy międzynarodowej korporacji, wiedzie w Warszawie hulaszcze zycie niemłodego już singla i unika bliskich...
Przeczytane:2023-08-23, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023,
Pamiętam, że bardzo długo się zastanawiałam nad tą książką- "chcę ją przeczytać czy nie chcę? " Przekonała mnie większość pozytywnych opinii i jakże się cieszę, że się na nią zdecydowałam.
Główną bohaterkę polubiłam od razu. Z resztą to ona nam opowiada swoją historię. O tym jak u szczytu kariery i spełnienia zawodowego postanawia nagle zrezygnować z pracy, spieniężyć swoje nieruchomości i po prostu żyć gdyż tego życia niewiele jej zostało, a może miała by go więcej gdyby się zdecydowała na leczenie? Jednak ona nie chce. Chce odejść na własnych zasadach, ale zanim to się stanie chce jak najwięcej czasu spędzić z mamą. Jedyną bliską jej osobą. Osobą, która nie ma pojęcia, że organizm jej córki zaatakowała straszna choroba.
Powiem Wam, że jestem zauroczona piórem autorki. Podoba mi się jej styl, sarkastyczne poczucie humoru. I mimo, że "głupiec" jest historią smutną to jest napisana w ten sposób, że ja nie skupiałam się na tym co przykre, lecz na argumentacji, na refleksji. Wg mnie jest to bardzo mądra i wartościowa lektura. Otwiera oczy na coś, na co na co dzień nie zwracamy uwagi. Bo nikt z nas nie myśli o zbliżającym się końcu, zwykła codzienność, obowiązki, zapracowanie na to nie pozwalają. A może warto byłoby się czasmi zatrzymać? Łapać dzień, chwytać piękne momenty ukryte w szarej rzeczywistości.
"Głupiec ma u stóp cały świat. Jeśli porzuci wszystko i wyruszy w drogę, zyska więcej, niż kiedykolwiek miał".
Bardzo, bardzo polecam!