Na kartach tej książki opisano oraz obrażono ponad 100 różnych ptaków, które można spotkać w Polsce. To idealny tytuł dla wszystkich miłośników tych skrzydlatych cudaków, ludzi, którzy ich nienawidzą, oraz każdego, komu stół się chybocze i trzeba coś podłożyć pod nogę.
Który ptak nabija swoje ofiary na pal? Kto jest w stanie przy pomocy samej kupy zabić jastrzębia? Komu sikorki wydziobują mózgi? Co robi kaczka opodal krzaczka i dlaczego jest to sprawa dla prokuratury?Jeżeli chcecie poznać odpowiedzi na te pytania, to mam dla was dwie wiadomości. Najpierw zła: powinniście się leczyć. Teraz również zła, ale z numerem dwa: trafiliście we właściwe miejsce. Poza tym prawdopodobnie i tak jest już dla was za późno. Ptaki są uzależniające. Nie trzeba ich nawet za często palić. Wystarczy rzucić na nie okiem.
W książce znajdziecie dobre rady, jak przygotować się do obserwacji ptaków, tak żeby nie odmrozić sobie tyłka, nie spaść z mostu i być może zrobić jedno lub dwa zdjęcia, na których faktycznie będzie widać ptaka, a nie tylko pięćdziesiąt odcieni gałęzi. Powiem wam również, jak dobrać karmnik, gdzie go powiesić i dlaczego ucierpi na tym wasze zdrowie psychiczne.
Dowiecie się, gdzie i kiedy można spotkać poszczególnych pierzastych potomków dinozaurów. Jak robi wróbel, a jak dzięcioł i kawka. Każde z nich oczywiście robi brzydko sobie nawzajem i otoczeniu, ale dodatkowo wydają różne podejrzane odgłosy, które warto znać, żeby wiedzieć, który drań was tym razem obudził.
Mówiąc krótko, nie zdajecie sobie nawet sprawy, w jakie kłopoty się pakujecie.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2024-06-19
Kategoria: Poradniki
ISBN:
Liczba stron: 256
"Głupie ptaki Polski" to książka, która przyciągnęła mnie za pomocą ilustracji, które kojarzą się z techniką wykonaną akwarelami. Pierwszy raz natknęłam się na wzmianki o tej publikacji na profilu facebookowym autora (Zwierzęta są głupie i rośliny też).
Wciąż cieszę swoje oczy i biologiczne serce tą, jak się okazało, dość kontrowersyjną publikacją, która raczej nie zostawi także innych czytelników obojętnymi w stosunku do ptasich bohaterów, autora oraz ilustratorki. Z tego, co widziałam oberwało się przy okazji także wydawnictwu...
Pierwsze ok. dwieście stron to zaznajomienie się z poszczególnymi gatunkami - są tu m.in. ilustracje, dane liczbowe, ciekawostki, a także humor przeplatany satyrą czy ironią. Wszystko to sprawia, że lektura w żaden sposób nie kojarzy się z wiedzą podręcznikową, ale wśród zgrabnie skomponowanych treści można wychwycić informacje dotyczące np. rozrodu, sposobu zakładania gniazd, synantropizmu, godów, migracji, zależności pokarmowych, przystosowań... Dalej zachęta (choć podszyta niby próbą zniechęcenia) do obserwowania ptaków oraz zakładania karmników (jakie, gdzie, kiedy i dlaczego). Następnie otrzymujemy porównanie dziobów w zależności od rodzaju pobieranego pokarmu (ach te zbliżenia!). Kolejne strony rozjaśniają kwestie gniazd - "ptakodeweloperka w środowisku naturalnym". Później jest jeszcze o ptakach łownych oraz o głosach i odgłosach wydawanych przez tę grupę kręgowców (kiedy i które gatunki można usłyszeć), a na zakończenie niespodzianka dla tak zwanych tradycjonalistów, których nie odstraszyła cała wcześniejsza reszta - coś na wzór słowniczka pojęć związanych z ptakami. I na sam koniec jeszcze pozdrowienia, pogróżki, podziękowania i... spis treści.
Moim zdaniem publikacja jest dla osób, które oprócz samej wiedzy cenią również niestandardowe przekazywanie informacji. Zamiast jedynie tzw. suchych danych na temat poszczególnych gatunków ptaków dostajemy tutaj mieszankę - miks merytoryczności z poczuciem humoru, a niekiedy również ironii. Wszystko estetycznie skomponowane i przeplatane przepięknymi ilustracjami. Przekazanie w ręce dzieci warto wcześniej rozważyć ze względu na pojawiające się niekiedy dość ostre słownictwo, które wprawdzie zostało wykropkowane lub w inny sposób zakamuflowane, jednak na wszelki wypadek daję znać o tym, by nie było kłopotliwych niespodzianek.
Drobne ostrzeżenie - czytając może się okazać, że nie dacie rady zachować tego tylko dla siebie, a jeśli spróbujecie, to osoby patrzące na Was z boku mogą zacząć się zastanawiać czy wszystko z Wami ok ;)
Przeczytane:2024-07-15, Ocena: 5, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu 2024, 52 książki 2024, Wyzwanie - wybrana przez ciebie liczba książek w 2024, Mam, konkurs,
"Gapić się na ptaki, tak samo jak dostać w mordę, podobno można gratis, czyli za darmo."
„Głupie ptaki Polski. Przewodnik świadomego obserwatora” to książka, która już z założenia miała być książką nie tyle przyrodniczą, ale ironiczną i prześmiewczą, więc moim zdaniem spełnia znakomicie swoją rolę. Marek Maruszczak jako pewnie świadomy obserwator ptaków przebywających w Polsce, z tak zwanym jajem, opisuje poszczególne gatunki pierzastych, które chyba obserwował, bo jak inaczej znałby różne szczegóły... Owszem, można wszystko znaleźć nie tylko w publikacjach i mediach, ale to przecież nie to samo.
Mamy okazję poznać charakter i zwyczaje ptaków będących stałymi bywalcami w naszym kraju, lecz także i tych, które co jakiś czas przekraczają nasze granice tylko w sobie wiadomych celach.
Ja, co prawda też czasem lubię obserwować ptaszki na swojej działce, a że za ogrodzeniem mam mały las, więc różne gatunki się pojawiają w moim ogrodzie. Najczęściej jednak mam do czynienia z kawkami, gawronami i wróbelkami różnego gatunku, no a przede wszystkim z gołębiami..., moi sąsiedzi to gołębiarze, tak zwani hodowcy, więc z tej przyczyny mój kocur musi myc na smyczy, bo rasowy z niego łowca. Jednak nie jestem typową pasjonatką wszystkich ptaków, zwłaszcza po znanym filmie Hitchcocka, więc zagrożenia wynikające z tego zajęcia, a które autor opisuje w tej książce, mi nie grożą. Co najwyżej problemy ze stołówkami dla ptaków.
"Gołębie to tak naprawdę latające szczury, a grzywacz jest największym z nich w całej Europie."
Autor każdemu ptakowi poświęca jedną stronę, na której oprócz ilustracji, która w dość luźny sposób opisuje wygląd, zamieszczony jest dość dokładny opis i kilka różnych informacji, dodatkowo każdy ptak ma swoje przezwisko nadane przez Marka Maruszczaka. Według autora ma ono oddawać jego wygląd, charakter i zwyczaje. I w zasadzie tak jest.
Ptaki w moim ogrodzie traktuję dobrze, wiem, że z ich pobytu jest wiele korzyści, chociaż szpaki robią wielkie spustoszenie na czereśni...
Książka „Głupie ptaki Polski. Przewodnik świadomego obserwatora” nie jest typowym leksykonem czy też przewodnikiem, lecz pozwala na lepsze poznanie ptactwa fruwającego po naszym niebie. I chociaż nie jest to zdecydowanie książka dla dzieci (chociaż bardzo ładna), zawiera bowiem dużą ilość wulgaryzmów. Przyznam jednak, że dałam tę książkę swoim wnukom do oglądania i czytałam im trochę o każdym ptaszku widniejącym na obrazku, lecz tylko dlatego, że nie potrafią jeszcze same czytać, więc omijałam opisy, które nie są przeznaczone dla maluchów. Dodam, że dzieci były wprost zachwycone tą książką. Szkoda, że dla nich nie ma takiego typu publikacji.
"Wizerunek wróbla w kulturze popularnej został utrwalony za sprawą postaci Wróbelka Elemelka, wiejskiego głupka, kompulsywnego żarłoka i złodziejaszka hobbysty."
Po prezentacji ptaków, autor informuje nas jeszcze o trudnościach czekających na obserwatora i miłośnika ptaków, o gatunkach łownych oraz o ptakach utrudniających poranny sen oraz o rodzajach wydawanych przez nie odgłosów.
Szkoda, że nie ma takich publikacji na przykład o ssakach, gadach, płazach czy nawet o roślinach.
Zauważyłam wiele niepochlebnych opinii o tej książce, lecz myślę, że trzeba samemu ją przeczytać, żeby się wypowiadać, dlatego zachęcam do lektury, bo moim zdaniem warto.
Dziękuję Bonito i portalowi Dobre Chwile