Gilotyna marzeń


Tom 11 cyklu Koło Czasu
Ocena: 4.33 (6 głosów)
Inne wydania:

Nieuchronnie nadciąga Tarmon Gai'don, Ostatnia Bitwa, armia Czarnego rośnie w siłę... Umarli zmartwychwstają, ludzie giną w niesamowity sposób, rozpada się, z pozoru niewzruszona, podstawa rzeczywistości - wszystko to są znaki zapowiadające bliskość Ostatniej Bitwy, w której Rand al'Thor, Smok Odrodzony i jedyna nadzieja ludzkości, będzie musiał stawić czoła Czarnemu. Ale nie odważy się tego uczynić, zanim nie zgromadzi wszystkich ocalałych pieczęci zamykających więzienie wroga. Poza tym wciąż musi się zmagać z innymi niebezpieczeństwami - wśród Przeklętych jest wielu, którzy uciekną się do wszelkich środków, by go zabić... Smok Odrodzony musi żeglować na wichrach czasu, w przeciwnym bowiem razie nic nie powstrzyma triumfu Cienia...

Informacje dodatkowe o Gilotyna marzeń:

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2023-11-21
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788383350752
Liczba stron: 946
Tytuł oryginału: Knife of Dreams
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Jan Karłowski

więcej

Kup książkę Gilotyna marzeń

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Gilotyna marzeń - opinie o książce

Avatar użytkownika - przyrodaz
przyrodaz
Przeczytane:2024-02-11, Ocena: 6, Przeczytałam,

To najdłuższa seria, którą przeczytałam po kolei, tom za tomem tak jak wychodziły. Jestem z tego powodu z siebie dumna, gdyż książki autora są naprawdę grube, ta ma prawie tysiąc stron drobnego druku ciasno osadzonego. To już numer jedenasty, a pierwsze wydanie tej książki wyszło jedenastego października 2005 roku. Do tej pory nie wiedziałam, że James Olivier Rigney wydał serię pod pseudonimem Robert Jordan. Zapewne nie wiecie, że zaraz po napisaniu właśnie tego jedenastego tomu ciało autora opanowała ciężka nieuleczalna choroba Amyloidoza. Niestety po roku czasu walki z nią, autor zmarł w 2007 roku, gdzie był w trakcie pisania dwunastego tomu serii. Jego małżonka, która była edytorką jego wszystkich książek, dokończyła serię za niego, powierzając ją młodemu pisarzowi Brandonowi Sandersonowi, który był największym fanem tej serii. Wdowa udostępniła mu wszelkie notatki i informacje odnośnie dalszych części, które pozapisywał jej mąż. Wszelkie inspiracje odnośnie całej serii czerpał z Wojny i Pokoju Lwa Tołstoja. Na tamte lata seria sprzedawała się w osiemdziesięciu milionach egzemplarzy na całym świecie. W 2019 roku Wydawnictwo Zysk i S-ka rozpoczęło w Polsce wznowienie całej serii i to dzięki niemu mogę je wam recenzować. A znajdziecie w niej elementy buddyzmu, chrześcijaństwa i hinduizmu. Opiera się na pojęciach reinkarnacji, co mnie zawsze fascynowało, dualizmu w który zgłębiałam się z ciekawością i taoizmu, który dopiero odkrywam. To zupełnie inny świat fantastyki, gdzie wszystkie chwyty są dozwolone i zdarzyć może się naprawdę wszyściutko. Dotychczasowy świat w tym tomie się rozpada. Jedni giną w niesamowitych okolicznościach, a inni zmartwychwstają. Ogromna bitwa, która jest wpisana we wszystko i nic. To od zwycięstwa danej postaci zależy czy świat przetrwa, czy zostanie zniszczony, a z nim cała ludzkość. Niektórzy z nich wiele muszą poświęcić, by ich plan się powiódł. Wiele na ten temat rozmawiają, czepiają się wszystkich możliwości, by tylko wygrać ten pojedynek. Zajrzyjcie zatem do świata cudownej fantastyki, gdzie akurat w tym tomie dzieje się bardzo dużo. Jak wiecie kolejny może być zupełnie inny.

Link do opinii

             O czym jest Gilotyna marzeń? No cóż, to kolejna książka opowiadająca o końcu świata, końcu rzeczywistości, o starciu Dobra ze Złem. Już na samym początku można by rzec, że to nic ciekawego i nic nowego nie może się wydarzyć. A jednak, wbrew oczekiwaniom, również moim, ani Dobro nie jest ostatecznie takie dobre, ani zło skończenie złe. Wszystko razem się przeplata, granice się zacierają, wszystko fluktuuje, emanuje i zatraca swą wyrazistość.
Książka to pasmo wielkich intryg, nieprzewidzianych i dramatycznych zbiegów okoliczności, które „przypadkiem” mają wiele wspólnego z pradawną przepowiednią. Gilotyna marzeń to tom 11 powieści Roberta Jordana. Jak można się dowiedzieć z różnych źródeł, to ostatnia powieść napisana przez tego autora. Kolejne trzy kontynuujące sagę „Koła czasu” zostały napisane przez Brandona Sandersona.
              Książka, pierwotnie podzielona na dwa tomy, to cały ogrom świata przedstawionego. Przyznam, że momentami miałem problem ze zrozumieniem, o co tak konkretnie w niej chodzi. No cóż, niestety to wynik tego, że nie czytałem poprzednich części. I chyba zacznę tego żałować… Fabuła jest niezwykle skomplikowana, a im bliżej ostatecznego starcia między Odrodzonym Smokiem a Czarnym, tym wszystko bardziej się gmatwa. Wszelkie plany idą w niwecz, wszelkie intrygi stają się jeszcze, jakby to napisać, głębsze, zyskują większy zasięg i wplątują kolejnych bohaterów książki w swe tryby. Ogólnie podsumowując, używając młodzieżowego języka Gilotyna Marzeń to jedna wielka rozpierducha z przesłaniem. Jakim? To już musicie odkryć sami.
Ogólnie rzecz ujmując, Gilotyna Marzeń opowiada o brutalnych rozgrywkach politycznych, społecznych i szerzej mówiąc, o sprawach ostatecznych. Krew leje się szerokim, wartkim strumieniem, a różni bohaterowie padają jak muchy. Nie jestem zwolennikiem takiego przedstawiania świata, ale w tym przypadku wszystko wydaje się spójne, przemyślane i wskazane. Autor dobitnie takimi opisami przedstawił świat zmierzający ku swemu końcowi. Można nawet powiedzieć, że Apokalipsę czuć w każdej stronie, w każdej linijce tekstu. Powieść jest naprawdę mroczna. Nikt nikomu nie ufa, wszyscy intrygują, a dla większości istot, liczy się już tylko dobro własne. Obietnice, przysięgi, nawet wspólnota interesów zostają zastąpione przez brutalne prawo siły, zysku/wyzysku i doraźnego przetrwania w nagle i bezustannie zmieniających się okolicznościach.
              Książka, pomimo ogromu – powieść liczy 950 stron – jest niezwykle wciągająca. Wszędzie toczy się wartka akcja, która nie pozwala oderwać się od lektury. Muszę przyznać, że gdy kończyłem czytać daną partię tekstu, odkładając książkę na półkę, odczuwałem pewnego rodzaju dysonans, czy też może bardziej żal. No cóż, mimo błogiej nieświadomości poprzednich części, zdążyłem się zżyć z bohaterami Gilotyny Marzeń. Autor w świetny sposób ukazał w niej swych bohaterów, którzy są nietuzinkowi, namacalni, pełni emocji, gniewu, żądz. Słowem – można uwierzyć, że Autor opisywał realne sylwetki ludzi i innych stworzeń boskich i nieboskich. Bardzo podoba mi się również fakt ewolucji bohaterów, jak Elayne, która walczy o tron Andoru czy Perrina. Jednak jedna rzecz trochę mnie przeraziła – taka nawała wszelkiej maści bohaterów, które pojawiają się w powieści, odrobine przytłacza. Nie zawsze byłem w stanie zakodować, kto kim jest, i jaka jest jego rola w fabule. Czasem takie „osobowości” tylko migały niczym świetlik na łące, a czasem przemieniały się w swoiste supernowe. Zastanawia mnie również fakt, jak pisarz sam mógł połapać się w takiej plątaninie postaci, i jak udało mu się nie zgubić wątku? No, ale tego pewnie nigdy się nie dowiem.
Jeśli lubicie fantastykę pomieszaną ze światem rycerskim, ta pozycja jest świetnym pomysłem na niezapomnianą, głęboką przygodę i to nie tylko na zbliżające się święta. Jestem przekonany, że trafi ona w gusta nawet najbardziej wyszukanych czytelników.

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Link do opinii
Avatar użytkownika - wkp
wkp
Przeczytane:2023-12-08, Ocena: 4, Przeczytałem,

POCZĄTEK KOŃCA

 

I kolejny tom ,,Koła czasu" powrócił na polski rynek. Tym razem chodzi oczywiście o ,,Gilotynę marzeń". Tom jedenasty, lata temu podzielony na dwie książki, jak większości części serii, ale teraz wznowiony - w sumie, jak przed laty, w drugim wydaniu - w jednym, liczącym niemal 950 stron, tomiszczu. Jednocześnie to także ostatnia odsłona cyklu, jaką za życia napisał Jordan - potem tworzenie serii na kolejne trzy tomy przejmie Brandon Sanderson, ale o tym, wiadomo, innym razem - więc to w sumie już swoiste pożegnanie, ale przede wszystkim po prostu dobry ciąg dalszy znakomitej serii.

 

Jeśli chodzi o treść, zbliża się Ostatnia Bitwa. Starcie Smok Odrodzony kontra Czarny. Wszystkie znaki na niebie i ziemi - zgony, zmartwychwstania, ginąca rzeczywistość - wskazują, że to już tuż-tuż. No ale taka konfrontacja nie może odbyć się od tak. Smok musi się przygotować, musi dokończyć, a przy okazji musi dotrwać do tego momentu. No i przecież nie jest jedynym, którego losy będziemy śledzić...

 

 

http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2023/12/gilotyna-marzen-robert-jordan.html

Link do opinii
Avatar użytkownika - edytaj7
edytaj7
Przeczytane:2019-03-30, Ocena: 4, Przeczytałam,

'Gilotyna Marzeń” jest 11 tomem cyklu. I jest tomem, w którym w końcu coś zaczyna się dziać. Każdy z bohaterów powoli zbliża się do zamierzonego celu. Najbardziej mnie cieszy to, że Perrin zaczyna zachowywać się w miarę normalnie.

W tej części zabrakło mi samego Randa. Jakoś był zaznaczony gdzieś na uboczu akcji. Zaczyna w końcu odczuwać, że cała akcja powoli zmierza ku końcowi.

Link do opinii
Avatar użytkownika - djas
djas
Przeczytane:2017-11-06, Ocena: 4, Przeczytałem,

Po kilku gorszych tomach wreszcie przeczytałem coś, co mnie wciągnęło. Sceny z Matem były intrygujące. Perrin i Elayne tak samo nudni, jak w poprzednich częściach, ale mimo wszystko wreszcie znów było fajnie. Wreszcie bawiłem się, jak w pierwszych tomach. To przedostatnia książka przed śmiercią Jordana. To kolejnych 530 stron, w sumie jest ich 10830 od początku serii.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Witwona
Witwona
Przeczytane:2021-05-14, Ocena: 4, Przeczytałam,
Inne książki autora
Koło czasu (VI). Triumf chaosu (nowe wydanie)
Robert Jordan0
Okładka ksiązki - Koło czasu (VI). Triumf chaosu (nowe wydanie)

Nowe wydanie VI tomu cyklu Koło Czasu. Koło się obraca, wichry losu omiatają ziemię, a Rand al'Thor walczy o zjednoczenie narodów przed Ostatnią Bitwą...

Rozstaje zmierzchu
Robert Jordan0
Okładka ksiązki - Rozstaje zmierzchu

Nieuchronnie zbliża się czas ostatecznej rozprawy z Czarnym i jego sługami. Mat ucieka z Ebou Dar wraz z Córką Dziewięciu Księżyców, jednak wciąż grozi...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy