Gdzie sobota jest niedzielą. Niemiecki student w Izraelu

Ocena: 3 (4 głosów)
Markus Flohr, student z Hamburga, wyjeżdża na rok do Jerozolimy. Już pierwsza jazda taksówką i przyjazd do miasta okazują się być sporym wyzwaniem dla syna północnoniemieckiego pastora. Ale na tym nie koniec. Chłopak musi nauczyć się reguł koszerności, drżeć ze strachu w schronie i odbyć kurs arabskiego dla początkujących, a z powodu kształtu nosa bywa uznawany za Żyda. No i te izraelskie kobiety… Rzadko zdarza się, by ktoś z taką swobodą opowiadał o swoich zahamowaniach i nieporozumieniach, o stereotypach, polityce i religii. Pasjonujący, pełen humoru i celnych spostrzeżeń obraz współczesnego Izraela.

Informacje dodatkowe o Gdzie sobota jest niedzielą. Niemiecki student w Izraelu:

Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2012-10-03
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN: 9788324591725
Liczba stron: 280

więcej

Kup książkę Gdzie sobota jest niedzielą. Niemiecki student w Izraelu

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Gdzie sobota jest niedzielą. Niemiecki student w Izraelu - opinie o książce

Avatar użytkownika - malgosia_fbuk
malgosia_fbuk
Przeczytane:2017-07-31, Ocena: 5, Przeczytałam,

Uważam, że książka ma stanowczo za niskie, niesprawiedliwe noty. Opisane jest życie studenta, ale w stonowanej tonacji. To prawda - są niektóre wątki, które być może kogoś, kto spodziewa się spokojnej, historyczno-społecznej opowieści o Izraelu, mogą zaskoczyć, ale podtytuł nawiązuje do tego, kto jest bohaterem, więc... Historie z krzyżem, odważną babcią,  wzruszeniem w Jad Waszem, koszernością i codziennością młodego człowieka XXI wieku czyta się tak jak powinno. Często lekko, miło i naprawdę wesoło, ale są też poważne kwestie. I pogubienie w całej tej "swobodzie". Polecam  bardzo wszystkim młodym, bo nie wiem, czy wątek studencki przypadnie do gustu starszym czytelnikom. I czekam na ekranizację! Dobra robota panie Markusie! 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Olena
Olena
Przeczytane:2013-09-07, Ocena: 1, Przeczytałam, 52 książki - 2013,
Ucieczka z rozpiętym rozporkiem przez pustynię (celem uratowania się przed jadem rozwścieczonego skorpiona), dźwiganie krzyża, seks, dragi i popijawy, przekleństwo posiadania wydatnego nosa, który z miejsca wszyscy biorą za "żydowski", gejowskie fotki, poalkoholowe bójki z dilerami narkotykowymi - ubaw po pachy? Raczej żal po czubek głowy. Do tego obowiązkowe komedie pomyłek: od wymiotów i "ciotowania" na kolacji szabatowej przy rodzinie izraelskiej dziewczyny, poprzez przypadkowe znalezienie się niemal na linii frontu, aż po wparowanie właścicielowi wynajmowanego mieszkania do toalety i zastanie go z magazynami wiadomej treści. Ups, alle gruubo! Infantylizm Autora poraża: wszystko, co dla niego niezrozumiałe/niespotykane jest automatycznie "FUN", w tym między innymi religijność kolegi, który stosuje się do rygorystycznych wymogów judaizmu i przestrzega zasad koszerności oraz święto Purim (okazja do kolejnej imprezki, zakończonej z chętną dziewczyną w ciemnej bramie). Może i Markus był w Izraelu i do tego zjeździł wiele miast, ale chyba niczego tak naprawdę nie zobaczył, o czym świadczą te miałkie stronice, które z "humorem" godnym prawdziwego Niemca wypełnił bzdetami o swym alko-procentowym żywocie nieciekawego studenta, do tego prawdopodobnie nieskalanego jakimkolwiek procesem myślowym. Zmarnowany wieczór.
Link do opinii

Książka przesadnie osobista na to, czego od niej oczekiwałam. Nie jedna osoba po przeczytaniu pierwszych 100 stron może ją odłożyć. A to dopiero w połowie zaczyna się to najciekawsze, na co czeka się sięgając po literaturę podróżniczą.

Gdzie sobota jest niedzielą obiecuje ciekawe kontrasty niemiecko-izraelskie. Ma jednak - początkowo - irytujący styl i ciężko się w nią wgryźć. Jest bardziej niż przystępna. Początkowe bujne życie studenckie (które mogłoby mieć miejsce gdziekolwiek indziej, pomijając parę napomnień) przechodzi w pseudorelację ze strefy Gazy, w której przytrafiło się autorowi znaleźć, oraz paru innych ważnych miejc.

Potraktowałabym ten tytuł jako wspomnienia człowieka,który z naiwności, bezradności i niewiedzy stara się coś wykludzić. Stopniowo poznaje niuanse, natykając się nie raz na szykany, problemy i ciągłe wypominanie swojego obywatelstwa. 

Po przeczytaniu całość wydaje mi się po prostu karykaturą. Ukazuje Izrael jako miejsce, którego odwiedzić się nie chce, a jego miszkańców jako ludzi, których nie wiadomo czy chce się znać.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Muminka789
Muminka789
Przeczytane:2014-06-10, Ocena: 4, Przeczytałam,
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy