W zorzach nad Eanareth od zawsze płynęła magia
Tętniła również w ziemi, zaklęta i rozsiana pośród mroźnych lasów i gór. Do czasu. Z przybyciem Veaziru magiczne światło zaczęło gasnąć. Od tej chwili czarownice oraz magowie znaleźli się w śmiertelnym niebezpieczeństwie – lecz nie wszyscy pozwolili sobie na strach czy bezradność.
Alvira, młoda czarodziejka, która za wszelką cenę chce ocalić miejsca mocy i własny dom, spotyka na swej drodze Einara, łowcę żądnego zemsty. Wspólnie ruszają w niełatwą podróż, podczas której oboje zderzą się nie tylko z okrutnym światem, ale także bolesną przeszłością. Nie mogą jednak poddać się zwątpieniu. Veazirscy władcy nie baczą bowiem na nic, poza dobrem własnym, a w starciu dzikiego z ludzkim magia powoli umiera.
Wraz z przyjaciółmi wiedźma i łowca muszą zrobić wszystko, by na niebie już nigdy więcej nie zgasły zorze.
Wydawnictwo: Spisek Pisarzy
Data wydania: 2024-05-17
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 316
Tytuł oryginału: Gdzie nie sięgają zorze
Język oryginału: polski
Przeczytane:2024-07-17, Ocena: 5, Przeczytałem, 52 książki 2024,
Czy widział*ś kiedyś zorzę polarną na własne oczy?
Ja nie, ale bardzo bym chciała.
Wierzę, że zorze mają w sobie coś magicznego, a ich oglądanie wzbudza ogromne emocje i wzniosły nastrój. Takie odczucia towarzyszyły mi przy lekturze "Tam gdzie nie sięgają zorze" Pauliny Piontek, wydanej przez Spisek Pisarzy . Jest to powieść fantasy pełna magii, kobiecej siły, siostrzanych więzi i wiedźmowatości.
Alvira jest młodą czarodziejką, która żyje w chatce w głębokim lesie, cieszy się towarzystwem wilków i otoczeniem dzikiej przyrody. Jednak jej życie ulega zmianie gdy spotyka na swej drodze łowcę Einara, a na niebie zaczynają przygasać niosące w sobie magię zorze polarne. Alvira musi zebrać przyjaciółki i wybrać się do miasta zarządzanego przez wrogą wiedźmom i magom radę. A skoro wiadomo, że wiedźm jest więcej i że kobieta jest tylko kobietą, życie w tym kraju nie jest dla nich łatwe, a dziewczyny biorące udział w misji mają przed sobą ryzykowne zadanie. Zwłaszcza, że przeciw życiodanej magii wystąpiła jej śmiercionośna rywalka, a poza zorzami gasną też magicznego kamienie, będące źródłem magii na ziemi.
Jestem absolutnie oczarowana tą historią! Paulina posługuje się pięknym, bogatym stylem. Same opisy czyta się z ogromną przyjemnością, a klimat magii bije z każdej strony 🩵. Bardzo podoba mi się magia żywiołów, którą władają czarodziejki, a także runy, które mogą być rozwiązaniem każdego problemu. Autorka w całe to piękno umiejętnie wplotła akcję i ciekawe przygody. Dużo uwagi poświęciła też emocjom bohaterów, które wręcz przeżywamy wraz z nimi. Pojawia się wątek romantyczny, ale jest tak subtelny i umiejętnie poprowadzony, że nie razi, a wręcz mi się podoba, mi, która nie cierpię wątków romatycznych! Autorka piętnuje w swojej powieści niesprawiedliwe traktowanie kobiet, jednak cały czas robi to z wyczuciem. No jednym słowem to piękna, magiczna, klimatyczna fantastyka.