Vincenta oraz młodszą od niego o dwadzieścia pięć lat Elżbietę połączyła prawdziwa miłość. Nie wszystkim z ich otoczenia podoba się duża różnica wieku, acz wielu szczerze kibicuje małżonkom. Pewnego dnia Elżbieta znika. Wkrótce Vincent dostaje pierwszą wiadomość od porywaczy z żądaniem okupu w wysokości miliona dolarów. Rozpoczyna się mordercza walka o odzyskanie ukochanej. Komisarz policji - Darek - mocno angażuje się w skomplikowane śledztwo, tylko czy uda się odbić porwaną?
Tę dramatyczną historię poznajemy z perspektywy Vincenta, Elżbiety oraz Darka. Tylko dlaczego każde z nich widzi inną wersję wydarzeń?
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2024-04-10
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 288
Język oryginału: polski
Młoda kobieta ginie bez śladu. Jej starszy, dobrze sytuowany mąż otrzymuje żądanie okupu w wysokości miliona dolarów. Rozpoczyna się wyścig z czasem, w którym stawką jest ludzkie życie. Jeśli chcecie wziąć udział w kryminalnej grze porywaczy, wystarczy sięgnąć po książkę autorstwa Anny Matusiak pt. ,,Gdzie jest moja żona?" wydaną nakładem Wydawnictwa Bookend.
Ciekawym rozwiązaniem narracyjnym okazało się przedstawienie historii zaginionej Elżbiety z trzech perspektyw równocześnie. Autorka tej książki oddaje głos ofierze porwania, jej zrozpaczonemu mężowi Vincentowi oraz policjantowi Danielowi, zajmującemu się śledztwem. Każde z nich wnosi do tej opowieści nie tylko swój punkt widzenia, ale także cząstkę własnych trosk, rozczarowań czy wzruszeń. Losy tych trojga bohaterów splecione w jeden ciąg niefortunnych zdarzeń układają się na tyle interesująco, że nie jesteśmy w stanie rozstać się z opowieścią nim poznamy jej zaskakujący finał.
W trakcie zgłębiania tej historii towarzyszyły mi skrajne emocje. Począwszy od zaskoczenia małżeństwem 25-latki z bądź co bądź o połowę starszym mężczyzną, poprzez irytację opieszałością i wyjątkowym brakiem taktu w działaniach policji, aż do zniesmaczenia postawą męża porwanej, wielokrotnie wymiotującego w kluczowych momentach narracji. Okazuje się jednak, że w tym wyraźnym, wręcz karykaturalnym przerysowaniu niektórych fragmentów książki jest metoda, bo dzięki temu nie przejdziemy obojętnie obok historii, która mogła wydarzyć się naprawdę.
,,Gdzie jest moja żona?" to powieść, która pod subtelną, delikatną okładką skrywa historię o miłości nie znającej bariery wieku i serii straconych szans: na miłość, na spełnienie, na spokój i na szczęśliwe zakończenie. Ciekawa i warta uwagi pozycja, zwłaszcza dla miłośników thrillerów psychologicznych, których wartością dodaną są rozważania na temat zaburzeń psychiki bohaterów. Autorka tej książki poświęciła im w swej narracji sporo miejsca, udowadniając tym samym, jak wiele w życiu zależy od tego, co dzieje się w Naszych głowach.
Polecam, zwłaszcza czytelnikom o mocnych nerwach! ?
Książka Anny Matusiak nie jest obszerna, nadaje się idealnie na podróż. Czy jednak to liczba stron decyduje o wciągającej fabule? Czy historia zaproponowana przez nieznaną mi dotąd pisarkę jest równie skąpa i mało kreatywna, jak jej wygląd? Otóż nie i bardzo proszę nigdy się tym nie kierować! Nie od wczoraj się mówi, że to jakość, a nie ilość jest najważniejsza i w przypadku tej książki jest to perfekcyjne stwierdzenie.
Vincent- bardzo bogaty i wpływowy właściciel świetnie prosperującej kliniki dentystycznej to jeden z głównych bohaterów. Jako wdowiec swoje już wycierpiał, ale czy osobom, które straciły ukochaną osobę, nie jest dane następne szczęście? No właśnie... Na życiowej drodze Vincenta nieoczekiwanie pojawia się Elżbieta- znacznie od niego młodsza klientka, która zauroczyła go niemal od pierwszej chwili. Może miejsce ich pierwszego spotkania nie jest jakieś magiczne, ale miłość ma swoje prawa i może nas dopaść wszędzie. Miłość to też cudowne uczucie, ale bywa bardzo wymagające. Para spotyka się bowiem z hejtem ze strony sąsiadów i matki Elżbiety. Uważają oni, że duża różnica to skandal, a ona sama wybrała Vincenta tylko ze względu na pieniądze. Czy to prawda? Czy zakochani zignorują plugawe docinki? Zawsze łatwo jest przecież oceniać kogoś z boku, a siebie samego uważać za ideał, prawda? Jak trafnie podkreśla pisarka, ,,ludzie mają naprawdę nudne życie i oczernianiem innych podnoszą poziom własnego samopoczucia".
Czas mija i dochodzi do dramatu. Elżbieta zostaje porwana, a porywacze żądają od Vincenta okupu w zawrotnej kwocie aż miliona dolarów. Nawet dla tak bogatego człowieka to potężna suma, ale człowiek prawdziwie zakochany zrobi wszystko, by odzyskać ukochaną, nieprawdaż? Jak przebiegała cała kryminalna akcja- tego nie zdradzę. Dodam tylko, że wszystkie wydarzenia zostały przedstawione z trzech perspektyw- Vincenta, Elżbiety, ale też Dariusza Witkowskiego, policjanta prowadzącego sprawę. Taka forma opowieści wydaje się być bardzo sprawiedliwa i dodaje smaku całej opowieści.
Poza samą historią miłosną bardzo podoba mi się wręcz intensywne naświetlenie pracy w policji. Nie jest to zawód tak idealny, jak widzimy to w filmach czy serialach. Wręcz przeciwnie- zadania wpływają na psychikę samego zatrudnionego, jak i na ludzi z jego najbliższego otoczenia. Gdy jest się stróżem prawa, to tak naprawdę jest się nie w pracy, a na służbie, która może trwać cały czas, a nie przepisowe kilka godzin. Liczy się też dosłownie każdy szczegół podczas prowadzonego śledztwa.
Książka ta nie jest tylko klasyczną mieszanką sensacji, thrillera i kryminału. Autorka postawiła też na dużą dawkę obyczaju i udowodniła, że mężczyźni też mają swoje słabości. Podkreśliła też, że założenie rodziny nie powinno być kaprysem, a dobrze przemyślaną decyzją.
Autorkę podziwiam też za bardzo niecodzienne zakończenie. Cała jej książka jest godna polecenia. Język, temat i styl bardzo ze sobą współgrają. Mało stron, ale wiele sensownych emocji- to właśnie zaserwowała nam Anna Matusiak.
Poruszająca historia kobiet, którym przyjdzie stoczyć nierówną walkę z przeciwnościami losu. Małgosia jest pielęgniarką, która kocha swój zawód. Pracując...
Osadzona Historie prawdziwe Anna Matusiak Jak wiele można zapłacić za miłość? Wstrząsająca opowieść o młodej Polce odsiadującej wyrok w jednym z...
Przeczytane:2024-09-17, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024, polecam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, 26 książek 2024, 52 książki 2024,
„Ludzie zawsze będą gadać.
Bez względu na to, co zrobisz, jak się zachowasz.
Bo taką mają naturę.”
Gdy pani spotyka pana i oboje czują, że są dla siebie stworzeni, wydaje się, że nic nie przeszkodzi im w byciu razem. Chyba, że będzie to różnica wieku, która nie jest wprawdzie problemem zakochanych, tak jak w przypadku bohaterów książki pt.: „Gdzie jest moja żona?”, ale raczej tych, którym taka sytuacja przeszkadza.
Vincent Chybicki prowadzi w Warszawie klinikę dentystyczną, którą odziedziczył o swoim ojcu. Cieszy się bardzo dobrą opinią, więc nie narzeka na klientelę. Pewnego dnia do jego gabinetu przychodzi młoda, piękna kobieta, która od razu robi na nim piorunujące wrażenie. Okazuje się, że z wzajemnością. Miłość wybucha u niego z ogromną, nagłą siłą, natomiast Elżbieta Balicka dostrzega urok Vincenta nie od pierwszego wejrzenia, ale dosyć szybko. Wkrótce dochodzą do wniosku, że chcieliby ze sobą i nie widzą żadnych ku temu przeszkód. Za to inni dostrzegają jeden, istotny dla ogółu problem: Elę i Vincenta dzieli 25 lat różnicy. Mimo to oni wierzą, że razem będą szczęśliwi i nic nie stanie im na drodze. Wkrótce życie weryfikuje ich deklaracje, bo pewnego dnia Elżbieta znika. Okazuje się, że została porwana. W momencie, gdy zaczynamy czytać tę powieść, mamy od razu scenę, gdy Vincent otrzymuje list z żądaniem miliona dolarów. Jest gotów zrobić wszystko, by odzyskać żonę. Jednak, jak pisze na okładce Alek Rogoziński w polecajce: „Dla miłości można zrobić wszystko. Ale… czy warto?”
Tytuł powieści „Gdzie jest moja żona?” sugeruje od razu, że będzie to kryminał, ale nie jest to typowa przedstawicielka tego gatunku. W przeważającej części to bardziej romans, niż kryminalna zagadka, a do tego główny motyw dotyczy kontrowersyjnego tematu dla wielu osób: związku z dużą różnicą wieku. Jego przedstawicielką jest matka Elżbiety, która jest osobą irytująca, upartą, zaciekłą, a do tego mocno toksyczną, gdyż stawia siebie ponad szczęściem córki. Nie potrafi zaakceptować wyboru Elżbiety i zrozumieć jej uczucia i woli stracić dziecko, niż zaakceptować jej wybór. Z kolei młodsze pokolenie ma już zupełnie inne podejście, bardziej tolerancyjne i nowoczesne, co widać po synu Vincenta, Pawle i jego wspaniałej narzeczonej Oli, którzy są w wieku Elżbiety, czyli mają po 25 lat.
Vincent to mężczyzna, który ma w sobie wiele pozytywnych cech i ogromnie było mi go żal, współczułam mu sytuacji, rozumiałam jego obawy i lęki. Natomiast Elżbieta, która początkowo zyskała moją sympatię, gdyż wydawała się miłą, szczerą osobą, podejmującą właściwe decyzje, w drugiej połowie opowieści okazała się kimś, kto mnie nie raz zadziwił swoim zachowaniem i zdenerwował.
Jest jeszcze jeden bohater tej historii, który pokazuje nam swoją perspektywę wydarzeń oraz swoje problemy. To policjant prowadzący sprawę porwania Elżbiety, Dariusz Witkiewicz. Jest uważany za doskonałego specjalistę od porwań i do tej pory wielokrotnie udawało się mu doprowadzić sprawy do szczęśliwego końca. Jednak tym razem jest inaczej, a poza tym ma też problemy w swoim związku z Kamilą oraz alkoholem.
Narracja zastosowana w tej historii jest prowadzona w pierwszej osobie z tych trzech punktów widzenia. To daje nam spojrzenie na psychikę bohaterów, ich sposób podejścia do sprawy, do siebie, ale też na ich emocje i przeżycia. Możemy, więc wniknąć w umysł osoby, która nie wie, co dzieje się z ukochaną, ale też poczuć z czym się zmagają się Elżbieta i Vincent, jeżeli chodzi o związek z tak dużą różnicą wieku. Rodzą się bowiem obawy o to, co ludzie powiedzą, jak zareaguje rodzina i jak to wszystko wpłynie na ich relację. Narracja Dariusza z kolei wprowadza do fabuły kryminalny motyw, ale też pokazuje, jego osobiste sprawy, które rzutują na jego pracę i skuteczność.
Autorka zaserwowała nam w ten sposób mnóstwo emocji, prowadząc przez kolejne zagadkowe sytuacje, by na koniec pozostawić nas z otwartym zakończeniem, ale nie do końca. Postanowiła poeksperymentować i napisała dwa epilogi nazywając je PS, proponując, byśmy wybrali ten, który nam odpowiada. Jeden z nich wybrałam, ale tak naprawdę nie zgadzam się z żadnym z nich, gdyż w ogóle takie rozwiązanie mnie nie satysfakcjonuje.
Cała powieść wciągnęła mnie bez problemów, więc z zapartym tchem i wieloma emocjami czytałam kolejne perypetie bohaterów, ale gdy dotarłam do ostatniej strony, miałam wrażenie, że nie jest to koniec historii, a autorka doprowadziła losy bohaterów do tego stopnia, że trudno było wyjść z tej sytuacji. Jednak zabieg, który pokazała pani Anna Matusiak uzmysławia, że pisarz zawsze ma wybór, jak poprowadzić fabułę swego dzieła i ma prawo zakończyć go, tak jak chce. Nie zawsze musi być to zgodne z oczekiwaniami czytelnika. Zamieszczając dwa zakończenia, dała tym razem wybór czytelnikowi. Tworząc dwie różne wersje finałowe od razu przypominamy sobie, że przeczytaliśmy właśnie coś, co się nie wydarzyło. Oczywiście z reguły wiemy, czy napisana historia jest oparta na faktach, czy jest fikcją, jak w tym przypadku. Jednak czytając, można o tym zapomnieć i mieć wrażenie, że mogłaby ona wydarzyć się naprawdę. Dając wybór epilogu autorka wytrąca nas z tego transu i stawia przed decyzją, która nie jest łatwa. Jednak dla mnie żadna z przedstawionych alternatywnych rozstrzygnięć nie była tą, która by mi odpowiadała. Miałam inny pomysł i z pewnością zakończyłabym tę historię zupełnie inaczej. Jest to jednak ciekawostka, z którą spotkałam się po raz pierwszy.
Doskonale został też pokazany ostracyzm społeczny, który jednoznacznie określa kobietę, która wychodzi za mężczyznę dużo starszego od siebie. Takich przykładów w realnym życiu można znaleźć wiele, np. w Internecie. Wystarczy poczytać hejterskie opinie na temat jakiejś pary, która jest ze sobą pomimo wielu lat różnicy. Trudno jest niektórym zrozumieć taki układ i przyjąć fakt, że dla miłości nie ma znaczenia ile zakochani mają lat.
Egzemplarz książki otrzymałam w ramach współpracy z portalem Sztukater