Książka Julii Maj „Gdyby dzisiaj miało jutro” jest niezwykle mocną, szczerą i autentyczną historią wzbudzającą w czytelniku osobiste refleksje o życiu, związkach, rodzinie i o sobie samym. Czytelnik przegląda się w niej jak lustrze, podąża w głąb siebie i odkrywa całą gamę własnych emocji, gdyż nie można wobec tej książki pozostać obojętnym. To poruszająca opowieść o życiu zwyczajnym i niezwyczajnym, o prozaicznych oczekiwaniach i nierealnych marzeniach, o bezpiecznej stagnacji, ale i dramatycznych wyborach. Fabuła wciąga w świat Hani, bohaterki tej historii, który jest tak realny i namacalny, że czytelnik ma odczucie jakby towarzyszył swojej najbliższej przyjaciółce w jej podróży przez życie. A nasza Hania ma poczucie, że wybudziła się właśnie z długiego, jałowego snu, ale jednocześnie przytłacza ją odpowiedzialność jaką dźwiga na swoich barkach bo każdy jej wybór niesie za sobą bardzo bolesne konsekwencje.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2024-06-13
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 208
❇️❇️❇️❇️ Recenzja ❇️❇️❇️❇️
Julia Maj " Gdyby dzisiaj było jutro "#2
@julia_maj_autorka_wamp
Seria: Czerwony trzy kolory
Wydawnictwo: trzy kolory
❇️❇️❇️❇️❇️❇️❇️❇️❇️❇️❇️❇️❇️
" Nasze życie było jak kula śnieżna tocząca się w dół z coraz większą prędkością. Przez parę ostatnich miesięcy próbował ją zatrzymać, starał się jak mógł, by zapobiec katastrofie..."
Julia Maj w swojej książce "Gdyby dzisiaj miało jutro" potrafi w sposób niezwykle subtelny i głęboki poruszyć tematy życiowe, relacje międzyludzkie oraz refleksje nad własnym "ja"..
Czytelnik towarzyszy Hani w jej życiowych wyborach, odczuwając każdą emocję i trudność, jaką musi przejść.. Książka ukazuje zarówno prozaiczne aspekty życia, jak i głębokie emocje, jakie towarzyszą bohaterce w jej drodze.. Hania musi zmierzyć się z odpowiedzialnością za swoje decyzje, które niosą za sobą bolesne konsekwencje.. To opowieść o życiu, marzeniach, relacjach i trudnych wyborach, które kształtują jej los..
Emocje bohaterów są głęboko ukazane i stanowią istotny element historii.. Hania, główna bohaterka, to postać pełna sprzeczności i emocji.. Odwaga, determinacja, ale także wątpliwości i lęki towarzyszą Jej w codziennym życiu.. Czytelnik może dostrzec, jak Hania dojrzewa, zmaga się z trudnościami i podejmuje ważne decyzje, co sprawia, że staje się bardzo realistyczną i złożoną postacią..
Julia Maj prezentuje niezwykle emocjonalny i autentyczny styl pisania.. Od samego początku powieści, czytelnik zostaje wciągnięty w świat głównej bohaterki, Hani, poprzez szczere i głębokie opisy jej przeżyć i myśli.. Autorka posługuje się barwnym językiem, który pozwala czytelnikowi praktycznie dotknąć emocji i doznań bohaterki..
Przez opisy prozaicznych sytuacji oraz nierealnych marzeń bohaterki, czytelnik ma okazję zanurzyć się w jej świat i zrozumieć jej wewnętrzne rozterki.. Autorka umiejętnie balansuje między opisem codziennych wydarzeń a głębokimi refleksjami, co sprawia, że książka staje się nie tylko historią Hani, ale również lustrem dla czytelnika do własnych przemyśleń i odkryć..
Książka jest niezwykle poruszająca i angażująca, pozwalając czytelnikowi przeżyć intensywne emocje i refleksje nad życiem, decyzjami oraz odpowiedzialnością.. To powieść, która wciąga od pierwszej strony i nie pozwala oderwać się aż do samego końca, pozostawiając głęboki ślad w sercu czytelnika..
" Niepewność go wykańczała, ale nie dbał o siebie. Cokolwiek Hania zrobi, musi to zrobić dla siebie i musi być pewna swoich decyzji. Powinna być tam, gdzie będzie bezpieczna. Tam, gdzie jest jej dom..."
Hania, stoi przed trudnym wyborem.. Pragnie uwolnić się od małżeństwa, które nie przynosi jej szczęścia, aby zacząć nowe życie z Tomaszem, mężczyzną, którego naprawdę kocha.. Jednak decyzja o rozwodzie niesie ze sobą ryzyko - wie, że zrani swojego obecnego męża i wpłynie na życie dzieci.. Działania Hani wymagają przemyślanych decyzji i czasu, aby osiągnąć swój cel, zachowując równocześnie troskę o dobro wszystkich zaangażowanych.. To trudna sytuacja, która wymaga odwagi i rozwagi, aby znaleźć drogę do szczęścia i spełnienia dla
siebie i swoich bliskich..
❤🔥Powieść obrazuje ludzkie wybory,które nie są proste,gdy w związku pojawia się trzecia osoba pokazująca to,czego brakuje nam w relacji-pożądania i uczucia! Przez to świat staje się inny-lepszy.Jednak w tym trójkącie są dzieci i ich uczucia,które trzeba widzieć i szybko reagować,aby nie stała się tragedia.
❤🔥Historia pokazuje,że czasem warto o siebie zawalczyć.O swoje marzenia,rozwój zawodowy bądź szczęście w życiu prywatnym.Trzeba pokazać swoją odwagę i uwierzyć,że nawet przegrana bitwa nie oznacza przegranej wojny!
❤🔥Ukazanie elementów przeszłości bohaterów daje nam pełny obraz na ich czasem dziwne zachowanie i decyzje.To często przeszłość kreuje naszą przyszłość i wychowanie dzieci jest rola mądrych rodziców!
❤🔥Niejednokrotnie serce łamie się podczas czytania.Bardzo poruszyły mnie emocje dzieci i ich strach o przyszłość.Również zachowanie Hanii opiewa na brawa za trzymaniu nerwów na wozy w hardcorowych momentach życiowych.Potrafiła podejmować racjonalne decyzje wobec siebie i najbliższych.
❤🔥Historia bardzo mnie poruszyła.Pokazuje realia ludzi mogących być naszymi znajomymi,sąsiadami bądź przypadkowo spotkanymi osobami.Dzięki temu jest życiowa i mocno ją się przeżywa.
🤩Ja jestem zachwycona poznaną historią i ogromnie wam ja polecam!
Gdyby dzisiaj miało jutro — Julia Maj
Wydawnictwo: Trzy kolory
„Bo każde starania mają swoje granice”
Z góry pragnę jeszcze raz podziękować autorce za możliwość poznania kontynuacji tej historii.
Nie jest tajemnicą, że jest to kontynuacja „Gdyby dzisiaj było wczoraj".
Należy pamiętać, że nie jest to lektura dla czytelników poniżej 16 roku życia. Autorka przedstawia nam szarą rzeczywistość oraz błędy jakie popełniamy, jeśli za szybko podejmujemy pewne decyzje.
Z założenia człowiek jest gatunkiem stadnym, choć oczywiście bywają też wyjątki od tej reguły.
Jeśli pragniemy szczęścia, to tylko nasza indywidualna i ciężka praca nam w tym pomoże.
Możemy wiele znieść i nikt nie ma nam prawa mówić, że na coś nie zasługujemy. Oczywiście każdy ma swoją granice wytrzymałości zależne od danej sytuacji.
Nasza bohaterka też je posiada i można było to mocno odczuć w takim stopniu jakby siedziało się w jej głowie. Forma przekazu w stylu pamiętnika kobiety pokazała nam naprawdę wiele. Mogę też śmiało powiedzieć, że skłania ona do refleksji nawet osoby, które są singlami.
Oczywiście nie zdradzę co mi w danej chwili chodziło po głowie. Uważam, że każdy z nas między słowami zrozumie co innego...
Druga część książki tak samo jak i poprzednia, bardzo mi się spodobała. Przeczytałam ją bardzo szybko i wierzcie mi, że nie w sposób było się od niej oderwać. Dobrym posunięciem było przedstawienie punktu widzenia z perspektywy męża Hanki. Dało nam to odpowiedzi na pewne pytania, jakie się nasuwały podczas lektury. Wyjaśniło to, oraz dopełniło te elementy których zabrakło mi trochę w pierwszej części. Nie mniej też dało nam taki mały niedosyt, że dużo bardziej zachęcało do poznania dalszego ciągu tej historii.
Podczas czytania towarzyszył mi prawdziwy wulkan emocji. Były to na przemian szok, smutek, radość i wiele innych reakcji...
Poznajemy od tzw. „Podszewki'' skutki oraz rzeczywistość toksycznej relacji, która sprawia, że ma się ochotę krzyczeć.
Głównie to rosła we mnie złość w stosunku do Krzysztofa. Chciał pokazać, jaki to on jest wspaniałomyślny, oraz to, że Hanka powinna być mu wdzięczna. Przecież to on zarabia i utrzymuje rodzinę, a ona nie musi nic robić. Jak mnie strasznie wkurza w niektórych rodzinach takie podejście do życia. "Trochę" zmieniłam podejście co do jego osoby, ale naprawdę tylko trochę, bo to nie wyjaśnia zachowania typu „Ja tu rządzę i nikt nie ma prawa głosu".
Wiele uśmiechu wywował u mnie wątek poznania historii zdrobnienia „Tomeczek” i cały czas czułam sympatię do tego mężczyzny. Przeszedł piekło ze strony swojej byłej żony... To taka typowa jedynaczka - kobieta z piekła rodem i potwór jednocześnie. Tego co wyrabiała ta kobieta, to nadal nie jestem w stanie tego zrozumieć. Jak tak można niszczyć ludzi...???
To wszystko "dlatego", bo... Ponieważ już nie dawało się więcej wejść komuś na głowę...
Główna bohaterka, czyli Hania.
To dobry przykład kobiety, który pokazuję nam, że bez miłości, uczuć, oraz zrozumienia jesteśmy tylko zwykłą skorupą cielesną. Bez tych wszystkich rzeczy, ale też bez marzeń i mocnego wsparcia, po prostu się dusimy. To wszystko w nas coraz bardziej i częściej narasta, aż człowiek po prostu wybucha w skutek psychicznego przemęczenia.
Czy wszystko zakończy się szczęśliwie?
Tego to już dowiecie się, gdy tylko przeczytacie tę książkę.
Gorąco polecam.
Moja ocena to 10/10
Cytaty z książki: (inne)
"Mądry Polak po szkodzie" " Ale brak zrozumienia nie zrodzi bliskości. I mentalnie, i emocjonalnie, i fizycznie[...]" "- Ale ja cię nie kocham! Ty też już mnie nie kochasz! Przecież widzę! Nienawidzisz mnie! - Teraz ja darłam się jak opętana." "- Gdyby we wszystkim, co robimy, był jakiś sens i logika, to na świecie byłoby mniej wojen." "[...] Drogie panie, przecież mężczyźni nie są centrum wszechświata... - Ale im się wydaję, że są...- skomentowała Magda [...] -... i ta choroba z wiekiem nie przechodzi, tylko się zaostrza [...]" " Tak, tak, szczycimy się, że jesteśmy społeczeństwem tolerancyjnym, a prawda jest taka, że ostracyzm społeczny jest w naszym kraju na początku dziennym. " "Chyba jednak z wiekiem głupiejemy, a nie mądrzejemy..."Powiem wam, że czytanie tej książki, to prawdziwe emocjonalne wyzwanie. Pierwsza część była również umiejętnie nakreślona ale druga przeszła samą siebie. Dowiedziałam się jak to jest żyć w toksycznym związku, gdzie on ma zawsze rację. Miałam silne emocje w momencie, kiedy on chciał jej okazać swoją wspaniałomyślność dla rzeczy, których nie zrobiła. Nawet nie słuchał jej zlęknionych tłumaczeń, tylko przedstawiał plan ich dalszego życia w którym to wszystko jej wybacza. Nie dochodziło do niego, że ona pragnie się od niego uwolnić. Nie chciał wypuścić z rąk zdobyczy, którą mógł pomiatać w odpowiednim dla niego czasie. Z scenerii, kiedy czytamy z jego perspektywy widzimy, że on dokładnie wie, że się między nimi popsuło. Jest pewny, że to za sprawą kochanka jego Hania tak się zmieniła. Postanawia zatem wynająć detektywa. Następnie przechodzimy do czasu dużo wcześniejszego, gdzie występuje pan Tomeczek. To był bardzo zabawny zwrot zdrobnienia jego imienia przy którym wciąż się uśmiechałam. W tym czasie mamy kwitnące uczucie po rozłące, gdzie jedno nie może wytrzymać bez drugiego. I tutaj pomimo zdrobnień, było bardziej ostro, co nieco rozbudza czytelnika. Mamy mieszankę zdrobnień i wulgarności, jakby nie było decyzji jaki schemat obrać, ten delikatny, czy raczej zaborczy. Oczywiście wyjaśnia nam motyw zdrobnienia jego imienia. Historia przeplata się z czasem, który dzieje się teraz z tym o którym ona opowiada, który sobie przypomina. Widzimy, że jej mąż wyjeżdża gdzieś z dziećmi, podczas gdy ona z kimś się spotyka. Tutaj opowiada nam życie Krzysztofa, kim jest i ogólnie co się u niego dzieje. Każdy rozdział to inny czas, czasami obecny, innym razem wcześniejszy, ale zbliżający się do czasu obecnego. W tym czasie widać, że Hania chce wziąć życie w swoje ręce, i czasami jej się to udaje, ale często traci rezon, zobaczycie dlaczego. Następnie w jej życiu coś się pojawia i wtedy myśli na tematy obecne i przeszłe. Również zdanie innych na temat Hanki będzie tu opisane. Kolejne emocje we mnie wystrzeliły, kiedy jej córka opowiedziała co Krzysiek o niej mówił. Grał na uczuciach dzieci, to był chwyt poniżej pasa. Później przyszło jej się zmierzyć z wieloma osobami, ale czy one sprawią, że odmieni swoje życie? Będzie jeszcze sporo wrażeń, ale najpiękniejszy jest koniec. Pamiętajcie, że warto wszystko robić dla siebie, bo wszystko przemija, a to my jesteśmy dla siebie najdłuższym towarzystwem:-)
Cudowna, naprawdę polecam!
RECENZJA ,,GDYBY DZISIAJ MIAŁO JUTRO" Seria: Czerwony Trzy Kolory Współpraca Reklamowa -- AUTOR: JULIA MAJ WYDAWNICTWO: TRZY KOLORY ,,Życie ludzkie jest pełne schematów. I te schematy są powtarzalne. Niezależnie od miejsca na ziemi, czasu i ludzkiej odmienności. Bo dotyczą ludzi, a ludzie są przewidywalni". ,,Gdyby Dzisiaj Miało Jutro" to poruszająca, niewyobrażalnie szczera, autentyczna, a przede wszystkim życiowa historia, którą pisze samo życie, uderzając w najczulsze emocje i uczucia. Pełna refleksji, lęku, strachu, ale i wałki o samego siebie. Julia Maj niezwykle subtelnie, ale w dogłębny sposób porusza życiowe dylematy, pokazuje, jak ciężko jest podejmować trudne decyzje, które mogą ważyć na dalszym życiu. Zobaczymy zwykłą prozę życia, w którą wkradają się silne emocje, uczucia, problemy i wybory. Ujrzymy zwykłego człowieka, z całą gamą wad, co mi niezwykle odpowiadało, ponieważ nikt nie jest idealny, a to daje bohaterom niezwykłej autentyczności. W tej książce znajdziemy wiele odcieni szarości, ujrzymy dysfunkcyjny związek, manipulowanie za pomocą emocji oraz uczuć, wzbudzaniu poczucia winy, graniu na lękach i manipulowaniu poczuciem obowiązku. Za pomocą śnieżnej kuli zobaczymy, jak życie bohaterów zaczyna się, rozpędzać po równi pochyłej pędząc w dół, z coraz większą prędkością. Autorka pokazuje, że nie można niczego robić niczego wbrew siebie, że warto walczyć o samego siebie, o swoje marzenia i uczucia, choć to nie zawsze bywa proste. Ta historia skłania czytelnika do refleksji, pozwalając dotknąć wszystkich emocji, które skrywa w sobie. Autorka pokazuję tę opowieść z różnych perspektyw, dzięki czemu zajrzymy w głąb duszy bohaterów i zobaczymy, z czym się zmagają, co ich ukształtowało, co myślą, odkryjemy, jakimi są osobami, a to wszystko byśmy mogli lepiej ich zrozumieć. Bohaterzy ciekawie nakreśleni, czujemy w nich burzę emocji, która w nich siedzi. Hania pragnie zmian, by w końcu zacząć żyć, czuć się bezpieczna, ważna i kochana. Nie oceniam ich, ponieważ każda z postaci przeszła w życiu wiele, każda radzi sobie w inny sposób, jedni wcześniej zauważają, że coś nie gra, drudzy walczą o to, co jest nie, patrząc na uczucia drugiego, nie widząc winy w sobie. ,,Wokół pustka. Po horyzont. Żywej duszy. Na piasku tylko ślady jego stóp. Prosta linia cieniem malowana ze wschodu na zachód, z południa na północ. Dlaczego ja, Boże? - zapytał człowiek. Boś ułomny. Boś człowiek -- odpowiedział Bóg". To kontynuacja losów Hani, Krzysztofa i Tomasza. Hania zdawało, by się ma wszystko, dom, męża, kochające dzieci, jednak nie czuła się szczęśliwa. Brakowało jej czułości, wsparcia, zrozumienia, to czego nie można zastąpić pieniędzmi. Pragnęła odnaleźć siebie i zrozumieć kim tak naprawdę jest. A przy swoim mężu nie czuła się kimś, czuła się jego cieniem. Ich małżeństwo wisiało na włosku i nie było już czego zbierać. Hania zatrzymała się i spojrzała na swój związek całkowicie z boku, podejmując drastyczne działania ważące na jej życiu i całej swej rodziny. Podejmuje bardzo trudną decyzję i zamierza zakończyć swoje małżeństwo. Jednak wie, że musi przygotować się na ten trudny krok. Z drugiej strony odkrywa ponownie u boku innego mężczyzny czym, jest wzajemne rozumienie, pożądanie i miłość. Tu nie ma prostych wyborów, ktoś będzie cierpiał mimo tego, jaką podejmie decyzję. W dodatku przytłacza ją piętno odpowiedzialności, jakie przyszło jej dźwigać na swoich barkach. Niestety, każdy wybór niesie za sobą konsekwencje. -Czy Hania zdecyduje się na ostateczny krok? -Jakie ostatecznie podejmie decyzję? Polecam.
Nie porwała mnie ta część. Po pierwszym tomie spodziewałam się petardy, ale jej nie bylo
Julia Maj początkująca autorka ze swoja drugą książką, a dokładniej drugą częścią historii pisanej przez życie, która mam przyjemność recenzować. Julio dziękuję za zaufanie i egzemplarz z autografem. O fabule słów kilka. Hania nareszcie postanawia podjąć jakieś konkretne decyzje i zając się swoim życiem. Wie, że przy mężu nie będzie szczęśliwa, owszem na dobre i poukładane życie, od strony materialnej niczego jej nie brakuje, ale bez miłości ciężko żyć, szczególnie gdy kocha się kogoś innego. Ta historia to opowieść o życiu, który rozgrywa się w wielu domach, życie obok siebie, brak porozumienia, a przede wszystkim brak uczucia. Znam Hanię już z pierwszej części i jak tam powiedziałabym, że brakowało jej charyzmy, decyzyjności tak w tej części zmieniam całkowicie o niej zdanie. Cieszę się, że postanowiła zawalczyć o swoje szczęście mimo kłód rzucanych pod nogi ani przez chwilę się nie poddała. Historia jest krótka ale niesamowicie emocjonalna, akcja dzieje się dość szybko lecz książka na tym nie traci. Zdarzenia opowiedziane są oczami wielu bohaterów co pozwala spojrzeć też na uczucia innych, a nie tylko głównej bohaterki. Książka porusza temat zdrady, dylematów moralnych, kryzysu w małżeństwie w sposób przystępny. Czytając nie oceniałam bohaterki, dopuściła się zdrady, owszem ale ona po prostu pokochała i została pokochana, dostała coś czego w domu nie miała, a mąż mimo iż czuł co się dzieje nadal myślał że za pieniądze kupi wszystko bo maja większą moc niż miłość. To jest książka na jeden wieczór lecz pozostawia po sobie spory ładunek emocjonalny.
Wracam do historii Hani. Kobieta podjęła decyzję o rozstaniu z mężem, ale ten nie chce tak łatwo jej wypuścić. Hania zaczyna więc wątpić czy dobrze robi, nie chce przecież rozbijać dzieciom rodziny, ale z mężem już dawno jej się nie układa. Tym bardziej, że jest jeszcze Tomeczek, przy którym czuje, że tak naprawdę żyje. Co więc powinna zrobić?
Julia Maj przychodzi do nas z kontynuacją losów Hani. Kobieta ma przed sobą trudne decyzje do podjęcia, mierzy się z dylematami. Towarzyszymy jej w tych rozterkach, widzimy jaka jest rozbita, a czasem i zdezorientowana. Poznajemy też wydarzenia z przeszłości, które mają tu bardzo duże znaczenie bo wpłynęły na zachowania bohaterów. Dzięki temu możemy lepiej zrozumieć całą historię. "Gdyby dzisiaj miało jutro" to taka bardzo życiowa historia. Rozstania i rozwody nigdy nie były i nigdy nie będą sprawą ani prostą, ani przyjemną. A jednak coraz częściej o nich słyszymy. Autorka bardzo dogłębnie przedstawia ten problem. Książka jest więc przepełniona emocjami. I jeszcze jedno. Autorka lubi jazdę na motocyklu i część tej miłości przemyciła do swojej książki. Uważam, że to świetna sprawa, może akurat kogoś z czytelników zarazi swoją pasją.
A wy jesteście ciekawi jakiego wyboru dokonała Hania? Książka jest krótka, więc można ją przeczytać w jeden wieczór. Polecam!
Jak zmienić swoje życie? Jak wyjść z matrix’a? Jak porzucić męża co nie bije, nie pije, dobrze zarabia? Z tymi i nie tylko tymi pytaniami muszą się...
Przeczytane:2008-08-02, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,
Czasem zdarza się że moje córki namawiają mnie na obejrzenie jakiegoś romansidła. Ledwie się zacznie a ja już mówię co będzie i jak się skończy, więc stwierdzają że ze mną nie ma zabawy i bez sensu takie filmy oglądać. Dlaczego to piszę? Po to by powiedzieć że raczej nie czytam ani nie oglądam tego gatunku. Erotyki są dla mnie żenujące, a romanse nudne i do bólu przewidywalne. Ale... No pewnie że są wyjątki, które potwierdzają regułę i tu z takim wyjątkiem mamy do czynienia.
Po przeczytaniu pierwszej części opowieści o miłości Hani i Tomaszka miałam łzy w oczach i czekałam niecierpliwie na dalszy ciąg, oczywiście z happy endem. A przecież scenariusze często pisze samo życie, a w tak skomplikowanych relacjach happy end wcale nie jest oczywistością. Facet bez problemu zostawi rodzinę dla tej drugiej, bo przecież żona już nie ta, a on się zakochał, wolno mu. W odwrotnej sytuacji już nie jest to takie proste. Kobieta, której mąż w jakikolwiek sposób nie dorósł do jej marzeń czy wymagań, często dla spokoju i dobra dzieci zrezygnuje z zakazanej, być może wymarzonej miłości. Hania może nadal nie wie czego chce, ale na pewno już wie czego nie chce. Nie chce bylejakości, życia pod jednym dachem z prawie już obcym sobie facetem i utraty prawdziwej, dającej tyle satysfakcji miłości. Udaje się jej powoli lecz konsekwentnie przeprowadzić zmiany, w czym nieocenioną pomoc dają jej własne dzieci, które jak widać są dużo bardziej spostrzegawcze i mądrzejsze niż może nam się wydawać.
Ta książka to prawdziwa perełka, którą nawet tacy antyromansowcy jak ja pochłoną z przyjemnością, bo to cudowna historia o mądrej i dojrzałej miłości. Dziękuję autorce za egzemplarz z autografem i mam nadzieję do następnych historii....
Ps. Scena z byłą żoną Tomeczka to wisienka na torcie. Brakowało mi jedynie miotły, względnie miłych panów z białym kaftanem...