Stolica państwa, nie mówimy tutaj specjalnie tylko o Warszawie, ale stolica każdego państwa jest jego sercem, mózgiem i przede wszystkim obliczem. Odzwierciedla ona wszystkie wzruszenia, wszystkie wstrząsy, jakie przeszły przez dzieje narodu. Jak na twarzy człowieka, pooranej zmarszczkami i bruzdami, poznać można jego przeżycia, jego bóle i radości, zwłaszcza przeżyte cierpienia, tak i powierzchowność miasta, dla umiejącego w nim czytać jak w twarzy, jest odzwierciedleniem jego dziejów.
Tak Franciszek Galiński zaczyna swoją opowieść o Warszawie, wydaną po raz pierwszy w 1937 roku, wznawianą dwukrotnie przed wojną, rekomendowaną m.in. przez Juliana Tuwima i znakomicie przyjętą przez ówczesną krytykę.
Gawędy o Warszawie to książka niezwykła, okraszona anegdotami, opowieściami o obyczajach dawnych mieszkańców stolicy, ich świętach, zabawach, wycieczkach na przedmieścia i życiu codziennym, o kawiarniach, jarmarkach, balach, procesjach i pochówkach. W tym zbiorze kilkudziesięciu zajmujących szkiców Galiński odmalował wygląd warszawskich ulic, ogrodów i placów, opowiedział historię mostów, linii tramwajowych i kolejowych, reprezentacyjnych gmachów i świątyń, pałaców, pomników i cmentarzy. Sięgnął do faktów i legend, dokumentując przemiany w tkance miasta. Wspomnienia te, dzięki dynamicznej narracji i lekkiemu pióru autora, przemawiają do nas niczym żywe świadectwo minionej epoki, pokazując jej blaski i cienie.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2013-11-18
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 396
Przeczytane:2014-07-21, Ocena: 6, Przeczytałam,
I wierz mi Warszawo prócz piosnki i łzy
Jam gotów Ci życie poświęcić
Tak o Warszawie śpiewał Mieczysław Fogg, w nieśmiertelnej „Piosence o Warszawie”, nieśmiertelnej zupełnie jak sama Warszawa. Bo jakimże wyjątkowym i urzekającym miejscem musi być nasza współczesna stolica, jeśli tyle osób o niej pisze, śpiewa i w niej mieszka? A może powojenna Warszawa skrywa w sobie wiele sekretów, nieodgadnionych zagadek i przepięknych stref, o których nie mieliście dotąd pojęcia? Wiele z nich odkrywa dla nas Franciszek Galiński w swojej książce „Gawędy o Warszawie”. W końcu to miasto, za które wielu postanowiło oddać swoje życie.
Książka pierwotnie pochodzi z 1937 roku, jednak w ubiegłym roku jej nakład został wznowiony. Co otrzymujecie po jej kupieniu? Przepiękne wydanie niesamowicie bogatej w treść książki o mieście, w którym drzemał i drzemie ogromny potencjał. To wydanie ma zapewnioną ochronę w postaci twardej oprawy – idealne dla takiego papieru i dla tak nieocenionych zdjęć w środku. Albowiem gdyby ktoś znudził się czytaniem, są tutaj OBRAZKI! Od rysunków, przez ryciny, po fotografie i pocztówki z ubiegłego stulecia. To naprawdę nadzwyczajna okazja dla wielbicieli Warszawy, dla zagorzałych fanów starych fotografii, dla żądnych wiedzy historyków, a także czytelnika, który chce przeczytać coś interesującego i jednocześnie (całkiem przypadkiem, oczywiście!) dowiedzieć się wielu fascynujących historii, którymi może się z kimś podzielić. Dodam tylko, że na samej wyklejce są fragmenty zjawiskowej Panoramy Warszawy zdjętej z Wieży Zygmuntowskiej w roku 1873.
Już od pierwszej strony „Gawęd o Warszawie” Franciszka Galińskiego, można się przekonać, że będzie to dobra książka. Stolica zostaje ukazana jako serce nie kraju, lecz przede wszystkim społeczeństwa, w którym jest zapisany wielki wycinek jego historii, którego w żadnym innym mieście się nie uświadczy. Niby banalny wniosek – ale czy zastanawiamy się nad tym na co dzień? Pewnie nie. Choć tak samo intuicyjnie to wyczuwamy, jak fakt, że Rynek jest z kolei zawsze sercem miasta.Warszawa.
Miasto zakładane, a nie samoistnie powstałe, ma bogatą historię, którą autor zgrabnie opisuje na samym początku, umiejętnie wzbogacając ją każdym następnym rozdziałem. Książka jest podzielona na sekcje tematyczne bądź dotyczące konkretnych miejsc – przykładowo „Pod kolumną Zygmunta” opowiada nam treściwą historię tego pomnika, natomiast „Stolica w legendy i baśni” przedstawia czytelnikowi różne miejskie podania (Złota Kaczka na Tamce była księżniczką!). Niezwykle ciekawa była, poruszona przez autora, kwestia szyldów handlowych – zamiast numerów domów (o dziwo, żaden nie miał szyldu „Pod psem”).
Dowiemy się też, że wódka w owych czasach wcale popularna nie była (głównie jako lekarstwo w aptece), a królowały wina (z różnych krajów europejskich) oraz piwa i miody pitne. Co więcej, kawiarenkom nie szło tak świetnie jak teraz (choć założę się, że Starbucks mógłby się wiele nauczyć od stylu tamtejszych lokali) - kawa była uważana bardziej za narkotyk niż coś pożytecznego (choć faktycznie kofeina to alkaloid) – stały się popularne dopiero za czasów cyganerii artystycznych. Z tej książki można się naprawdę dowiedzieć tak ciekawych rzeczy, że zdradzenie więcej, bez jej przeczytania byłoby moim grzechem z pierwszej dziesiątki. Powiem jedno – warto.
Istnieje pokaźna ilość warszawskich szlagierów i są zdecydowanie bardzo przyjemne do posłuchania, dla przykładu, oprócz Mieczysława Fogga, polecam „Bal na Gnojnej” w oryginalnym wykonaniu Stanisława Grzesiuka. Idealny podkład muzyczny do poczytania tego spektakularnego cofnięcia się do historii naszej stolicy.
Nieprzespanej nocy znojnej
Jeszcze mam na ustach ślad.
U Grubego Joska przy ulicy Gnojnej
Zebrał się ferajny kwiat.