Gasnące Słońce


Tom 1 cyklu Trylogia Dnia i Nocy
Ocena: 5.33 (3 głosów)

Kiroho to świat, gdzie ludzkość podzieliła się na dwa plemiona -- Słońca i Księżyca.
Sonya -- córka wodza -- zbliża się do szesnastych urodzin, które zadecydują o jej losie. Jeśli nie zbudzą się w niej duchy, czeka ją wygnanie. A tego boi się najbardziej. Świat, w którym się urodziła, nie należy do najbezpieczniejszych. Zewsząd docierają historie o złych duchach i potworach.
Levone to następca tronu i niezłomny wojownik. W życiu liczy się dla niego tylko jedno -- bezpieczeństwo jego poddanych. Gdy Dzicy atakują ziemie pod panowaniem jego klanu, bezzwłocznie wyrusza do boju, aby zapewnić swemu ludowi ochronę.
Choć oboje żyją w dwóch odległych sobie kulturach, mierzą się ze swoimi największymi lękami.
Jakie przeznaczenie jest im pisane? Czy gdy ich drogi się skrzyżują, będą wrogami czy przyjaciółmi?
Kup książkę na stronie Wydawnictwa Papierowy Smok.

Informacje dodatkowe o Gasnące Słońce:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2022-05-23
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788396215109
Liczba stron: 322
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Gasnące Słońce

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Gasnące Słońce - opinie o książce

Avatar użytkownika - Anitka_170
Anitka_170
Przeczytane:2023-11-03, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2023,

„Nie podobało mu się to, co wychodziło na jaw. Powinien się cieszyć, że zdobywał cenne informacje bez ryzyka lub przelewu krwi, a mimo to czuł jedynie niepokój. Jakby powoli odsłaniał makabryczny obraz świata, jakiego nie miał ochoty oglądać”.

 

Jeden świat, dwa wrogie plemiona. Plemię Słońca czci i czerpie moc ze światła. Plemię Księżyca upodobało sobie noc i prowadzi nocny tryb życia. Tak różni od siebie pod wieloma względami, lecz nie zdają sobie sprawy z tego, jak wiele ich łączy. Przede wszystkim jest to wspólny wróg Dzicy.

 

Sonya niedługo kończy szesnaście lat, lecz zamiast cieszyć się życiem, to żyje w strachu i niepewności. Nie objawiła się u niej moc duchowa i jeśli się nie pojawi do dnia urodzin, to los dziewczyny będzie marny.

 

Levone wracając z bitwy, nie spodziewa się, że w lesie uratuje człowieka z wrogiego plemienia. Korzystając z okazji, postanawia dobrze wykorzystać ofiarowany przez los dar.

 

Zderzenie dwóch tak różnych osób okazuje się początkiem wprawienia w ruch machiny wydarzeń. Nie wiadomo jak to się zakończy i z jakimi konsekwencjami będą mierzyć się nasi bohaterowie. Wiadome jest tylko jedno, nudzić się nie będą.

 

Autorka wykreowała świat, który zafascynował mnie od początku. Niby prosty, a jednak w całej swojej okazałości bardzo ciekawy i absorbujący. Z zaciekawieniem poznawałam tajemnice wierzeń obu plemion.

 

Przypadł mi do gustu pomysł stworzenia totemów duchowych towarzyszących postaciom. Każdy totem posiada niesamowity związek ze swoim panem. Nie każdemu jest dane doświadczyć mocy duchowej i zdarzają się osoby, które nie posiadają w sobie tej magii.

 

Z początku musiałam przyzwyczaić się do tych wszystkich nazw, do bohaterów i przedstawionego świata. Czytanie więc pierwszych rozdziałów szło mi troszkę opornie. Późniejsze za to wciągnęły mnie w swoją akcję i już nie nadążałam przewracać kartek. Pojawiały się intrygi, walki o przetrwanie i tajemnice.

 

Pod koniec byłam tak zaangażowana w fabułę, że nie spodziewałam się zakończenia w takim kluczowym momencie. Jak dobrze, że mam kolejne tomy u siebie. Mogę poznać dalsze losy bohaterów.

 

A Wam polecam, jeśli chcecie zagłębić się w świat zupełnie inny niż dotychczas znane.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - gdziejatamksiazk
gdziejatamksiazk
Przeczytane:2023-01-24, Ocena: 5, Przeczytałam,

"Gasnące Słońce" to debiutancka powieść Agaty Konefał z gatunku fantasy i już na wstępie napiszę, że będę ją polecała. Czytałam kilka debiutów osadzonych gatunkowo w fantastyce i nie były to fascynujące spotkania. W tym konkretnym przypadku stwierdzam, że dziewczyna ma potencjał, wie o czym pisze i wkłada w to całe serducho, jak i pewnie zarwane noce. Jednak dla tak przyjemnych debiutów warto poświęcić swój czas i na chwilę przenieść się do Kiroho - miejsca akcji książki.
W tej historii ma się do czynienia z dwoma plemionami - Słońca i Księżyca, które jak można się domyślić, nie mają pokojowych stosunków. Trudno stwierdzić, która ze stron jest dobra, która zła. Myślę, że czytelnik, który uwielbia intrygi, będzie miał na uwadze, że zwroty akcji mogą się pojawić w kolejnych tomach. Ja bym na to liczyła. Wracając do "Gasnącego Słońca"...
Bohaterowie są ciekawie przedstawieni, ich oblicza nie są od razu wystawione "na słońce", by móc od razu ich poznać od deski do deski. Każde wydarzenie uchyla rąbka pewnych cech bohaterów, dzięki czemu można wyrobić sobie o nich wstępnie zdanie. Świat przedstawiony jest typowy dla tego typu powieści - walka dobra ze złem, odkrywanie siebie i swoich możliwości.
Historię "Gasnącego Słońca" poznaje się z dwóch perspektyw - Sonyi (plemię Słońca) i Levonego (plemię Księżyca). Mocno kontrastowe postacie, bardzo różniące się od siebie na pierwszy "rzut oka". Nie brakuje humoru dzięki przyjacielowi Levonego, co jeszcze bardziej skłania ku temu, by przeczytać tę książkę i jej kontynuacje. Na ten moment bohaterowie są świetni i trudno ich nie polubić.
Jak już wspomniałam, jest to naprawdę dobry debiut. Nawet jeśli czuć, że to początek drogi Agaty, to uważam, że każda kolejna książka może być tylko lepsza. Szczerze mi się podobało i to była miła odskocznia od cięższych gatunków. Dodatkowo przekona Was fakt, że "Gasnące Słońce" przeczytałam w ciągu dnia. Polecam fanom fantastyki.

Link do opinii

Uwielbiam tę książkę! Ma wszystko to, co kocham najbardziej. Epickie walki, niejednoznacznych bohaterów, genialną magię i ciekawą, trzymającą w napięciu przygodę. Do tego jest pełna kontrastów. Z jednej strony mamy Plemię Słońca, które zamieszkuje mało żyzne gleby, przez co ciągle nęka ich susza i w związku z tym brak im pożywienia. Z drugiej jest Plemię Księżyca, którego żyzne gleby obfitują w plony. Chociaż początkowo Plemię Słońca jawi się jako klan kochający swoich członków i ten pokrzywdzony, później okazuje się, że to niezwykle okrutne plemię, dla którego więzy krwi nie znaczą nic. Plemię Słońca przedstawia wrogie Plemię Księżyca jako żądne krwi, nieustępliwe, mordercze. A księcia Levone jako bezdusznego barbarzyńcę. A ponieważ lekturę powieści zaczynamy właśnie od spojrzenia „ogniogłowych” na otaczający ich świat, od razu można wyrobić sobie błędną opinię o „nocnych pędrakach”, jak nazywani są członkowie Plemienia Księżyca. Okazuje się, że z tych dwóch klanów, to słoneczni są tymi okrutnymi. Nie oszczędzają nawet własnych ludzi, kiedy okazuje się, że nie zostali obdarzeni błogosławieństwem duchowym i nie mają totemów. Bo trzeba wspomnieć, że większość członków społeczności obu klanów posiada swojego strażnika i przyjaciela jakim jest totem – duchowa forma w postaci zwierzęcia. Im więcej ktoś ma totemów, tym jest silniejszym przeciwnikiem. Bo totem to nie tylko strażnik, to również potężna broń. Spodobał mi się zabieg z takim przedstawieniem klanów. Plemię Księżyca pozytywnie zaskakuje w trakcie lektury, co oczywiście ze względu na zastosowany zabieg jest pewną niespodzianką. Widać wyraźnie, jak bardzo jego członkowie są za sobą, jak się o siebie troszczą, jak zależy im na bezpieczeństwie. Nie jest to oczywiście jedyna sprawa, która w tej powieści wywoła szybsze bicie serca i wzrost poziomu adrenaliny. Zaskakujących momentów jest dużo więcej.

Nie ma w książce niczego, co by mi się nie spodobało. I to nawet mimo schematu, jakim jest postawienie naprzeciw siebie dwóch wrogich klanów. Bo autorka tchnęła w ten schemat nowe życie, dodając do niego swoje, bardzo indywidualne i nowatorskie elementy. Zauroczył mnie system magiczny. Ta cała duchowa moc, przejawiająca się w postaci totemów, ale nie tylko (to już proponuję sprawdzić samemu). Działanie magii zostało wystarczająco przybliżone i mimo dość sporej różnorodności, nie ma szans, aby się w tym wszystkim pogubić. Równie świetnie został skonstruowany świat przedstawiony. Ma solidne podstawy, jest dla czytelnika jasny i oczarowuje swoim pięknem. Ciekawostką jest na przykład to, że Księżyc w tym świecie ma własne światło i nie świeci światłem odbitym od Słońca. Takich ciekawostek jest dużo więcej, co czyni tę powieść jeszcze ciekawszą. Uwielbiam sceny walk w powieści i dokładność, z jaką opisała je autorka. Widać, że doskonale wie, o czym pisze. Jeszcze bardziej podobają mi się imiona, jakie nadała swoim bohaterom. No rewelacja! Każde, dosłownie każde idealnie pasuje do postaci, która je nosi. A do tego większość brzmi tak egzotycznie. A bohaterowie? Lepiej być nie mogło. Kreacja porządna, drobiazgowa, naprawdę dopracowana. Łatwo jest wczuć się w sytuację bohaterów i przeżywać wszystko razem z nimi. Pokochałam Levone i nie mogę doczekać się kontynuacji, aby sprawdzić, jak jego postać ewoluuje. To twardy wojownik, ale ze złotym sercem. Nieustraszony, a jednocześnie miły gość z kręgosłupem moralnym. Potrafi zrobić na przeciwnikach wrażenie. Mają go za bezwzględnego zabójcę i już sam fakt jego pojawienia się gdzieś budzi strach i respekt. Za tą fasadą kryje się jednak młody, mierzący się z własnymi demonami człowiek. Levone to naprawdę doskonale wykreowana, niejednoznaczna postać. Sonya zresztą również. To cicha, skromna, drobna młodziutka dziewczyna, która potrafi pokazać pazur. Ze względu na to, że nie została obdarzona błogosławieństwem duchowym ma o sobie najgorsze mniemanie. Jak najgorzej myśli o niej również jej klan. A Sonya jest mądra, inteligentna i sprytna. Wie, jak przetrwać w niesprzyjających warunkach i potrafi o siebie zawalczyć. Trochę czasu mija, zanim Levone i Sonya złapią nić porozumienia, dlatego o romansie póki co nie może być mowy. Jednak coś wisi w powietrzu, dlatego jestem bardzo ciekawa rozwoju wydarzeń. Tym bardziej, że finał powieści to jej wisienka na torcie. No genialny! Na pochwałę zasługuje też mapka, którą znajdziecie na początku powieści. Jest w niej przepięknie rozrysowany świat, w którym dzieje się akcja. Mapka jest fajnym dodatkiem, ale i bez niej doskonale można się w owym świecie odnaleźć, ze względu na fakt, że został naprawdę dobrze opisany. Czasem można nawet odnieść wrażenie, że jest się w samym środku toczących się wydarzeń. Akcja powieści jest dynamiczna, a pod koniec jeszcze przyspiesza, by zostawić czytelnika z uczuciem niedowierzania, że to już koniec.

„Gasnące Słońce” to bardzo dobre rozpoczęcie cyklu, wprowadzające w skomplikowany świat plemion, duchów, potworów, niesamowitej magii i konfliktu, który trwa chyba od zawsze. To ciekawa, intrygująca i angażująca pozycja, którą pochłania się na jednym wdechu. Z całego serca polecam!

Link do opinii
Inne książki autora
Wschodzący Księżyc
Agata Konefał0
Okładka ksiązki - Wschodzący Księżyc

Z cienia i ognia wychynęły łby zagrożeń, a losy obu kla-nów spoczywają na wróżbie. Po zdemaskowaniu Cristal, Levone postawił przed sobą trzy cele. Ocalić...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Upiór w moherze
Iwona Banach
Upiór w moherze
Jemiolec
Kajetan Szokalski
Jemiolec
Pożegnanie z ojczyzną
Renata Czarnecka ;
Pożegnanie z ojczyzną
Sprawa lorda Rosewortha
Małgorzata Starosta
Sprawa lorda Rosewortha
Szepty ciemności
Andrzej Pupin
Szepty ciemności
Gdzie słychać szepty
Kate Pearsall
Gdzie słychać szepty
Góralskie czary. Leksykon magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich
Katarzyna Ceklarz; Urszula Janicka-Krzywda
Góralskie czary. Leksykon magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich
Zróbmy sobie szkołę
Mikołaj Marcela
Zróbmy sobie szkołę
Siemowit Zagubiony
Robert F. Barkowski ;
Siemowit Zagubiony
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy