Podejmij wyzwanie i… wróć do korzeni!
Ekofarma to miejsce, gdzie czas płynie w rytmie natury. Właśnie tu rozpoczyna się eksperyment, w którym udział bierze dwanaścioro śmiałków. Zostają oni zamknięci w gospodarstwie bez elektryczności, dostępu do sklepów czy technologii cyfrowej. Muszą wykorzystać własną siłę i spryt, aby przeżyć czterdzieści sześć dni na ekofarmie. Wkrótce to wyzwanie okazuje się jednak dużo trudniejsze, niż podejrzewali…
Brak kontaktu ze światem zaczyna dawać się im we znaki. Konflikty narastają, zwłaszcza że z biegiem czasu w gospodarstwie zostaje coraz mniej osób. Izolacja zmienia ludzi, wyciągając na wierzch ich prawdziwą naturę. Uczestnicy muszą pokonać własne słabości i znaleźć sposób, by nie dać się złamać – ani swoim przeciwnikom, ani brutalnym prawom przyrody.
Kto dotrwa do końca?
– Taką mamy naturę, że każdy zazdrości innym i poszukuje tego, czego akurat sam nie ma – kontynuował. – Więc uganiamy się za tym, czego nie mamy, nie doceniając tego, co mamy. To jest swoista pułapka, ale też motor do rozwoju. Dlatego tak ciężko zadowolić ludzi. Zawsze im czegoś będzie brakować…
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2024-05-27
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 236
Język oryginału: polski
Przeczytane:2024-08-05, Ocena: 5, Przeczytałam,
Lubię telewizyjne reality show pt. „Farma” - lubię za to, że w odróżnieniu od innych popularnych formatów liczy się tutaj nie uroda, a to, jakim się jest człowiekiem. I dlatego z tym większą przyjemnością sięgnęłam po książkę jednego z uczestników ostatniej edycji programu - Piotra Żabickiego. Książkę pt. „Farmazony”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Novae Res. Zapraszam was do poznania recenzji tej pozycji.
Autor serwuje nam opowieść fabularną, ukazującą podobny telewizyjny format w którym główny bohater bierze udział wraz innymi uczestnikami, aczkolwiek nie jest to „Farma” 1:1, a coś pomiędzy formułą telewizyjnego show, a czymś do niego podobnym. I tak też nasz bohater - o imieniu Paweł, trafia do programu, poznaje współuczestników i dzieli się codziennością życia na farmie, na którą składa się opieka nad zwierzętami, wykonywanie zleconych przed produkcję zadań oraz cotygodniowe eliminowanie osoby, która ma opuścić program. To radości, konflikty, ale też i dramaty, które stają się udziałem Pawła i reszty farmerów...
Z tą książką jest tak, że inaczej odbiorą ją dwie grupy czytelników - ci, którzy oglądają „Farmę” i znają z niej osobą autora powieści, jak i ci dla których cały ten format jest czymś zupełnie nowym. Pierwsza grupa odbiorców będzie kojarzyć opisane tu sceny z codziennością reality show, doszukiwać się w nich wydarzeń z programu, ale też i widzieć w postaci Pawła osobę Piotra Żabickiego - przynajmniej ja tak miałam. Druga grupa odbiorców będzie traktować tę opowieść jako literacką fikcję, co też nie jest rzeczą złą, ale w mej ocenie pozbawioną tego niezwykłego zaangażowania w losy bohaterów.
To powieść o wielu rzeczach - oczywiście o uczestnictwie bohaterów w programie, ich wspólnych losach, lepszej lub gorszej adaptacji do warunków, jak i wreszcie budowaniu sojuszów, które z jednej strony są zrozumiałe, ale z drugiej mogą nieco brzydzić.., ale również jest to opowieść o nas Polakach, których to piękny przekrój dają nam bohaterowie książki, gdzie są młodzi i postępowi ludzie, gdzie nie brak osób o bardzo prawicowych i religijnych poglądach, ale też i gdzie jest chociażby bezdomny oraz uchodźczyni z ogarniętej wojną Ukrainy. Oczywiście niektórych polubimy, innych wręcz odwrotnie - jak to w telewizyjnym show, i jak to w życiu. I zachodzące między nimi relacje, konflikty, ale też i rodzące się uczucia są tu czymś naprawdę interesującym, dającym wiele do myślenia.
To również ciekawe odniesienia autora - także słowami bohaterów, do naszej polskiej, współczesnej codzienności, gdzie jest chociażby mowa o ekologii, o polityce, czy też o obyczajowości. To znów ciekawe dyskusje, bardzo widoczne poglądy Piotra, ale też i piękny portret różnorodności, co jest rzeczą kłopotliwą, ale też i naprawdę wspaniałą, że każdy z nas się różni. Jednocześnie jednak nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że chwilami owe społeczne i obyczajowe kwestie dominują tu inne ważne rzeczy - jak chociażby sam proces eliminowania uczestników, czy też opiekę nad zwierzętami, której można by w mej ocenie poświęcić tu nieco więcej miejsca.
To ciekawa, klimatyczna, mającą sobą do przekazania coś interesującego, opowieść. Oczywiście trudno jest ją jednoznacznie określić gatunkowym mianem, bo jest tu coś z obyczajowej literatury, coś z dramatu, ale też i coś z eseju, ale w całościowym ujęciu bardzo dobrze się to czyta - zwłaszcza z perspektywy czytelnika, który lubi telewizyjną „Farmę” i który siłą rzeczy odnosi tę historię do tego, co już widział na ekranie telewizorów. Ciekawym było tu dla mnie również poznanie stosunku autora do tego typu programów, który mimo swojego odpadnięcia ocenia je naprawdę pozytywnie.
Powieść Piotra Żabickiego pt. „Farmazony”, to rzecz ciekawa, klimatyczna, w jakiejś mierze być może nieco surowa, ale też i nie o literacką grację tu chodzi, a o opowiedzenie o fenomenie telewizyjnych reality show, które ukazują nas Polaków niczym w soczewce dokładnie takimi, jakimi jesteśmy naprawdę. Polecam – sięgnijcie po ten tytuł i udajcie się wraz z jego bohaterami na urokliwą farmę.