The ever after, the demonic realm that parallels the human world, is shrinking. If it disappears completely, so does all magic. It's up to witch-turned-daywalking-demon Rachel Morgan to avert catastrophe and keep life from changing... for the worse.
While saving the world is important, it isn't Rachel's only motivation. There's also the small fact that she caused the ley line to rip in the first place, setting off a chain reaction of unfortunate events. That little mistake has made her life forfeit unless she can fix it. It's also made her more than a few enemies, including the most powerful demon in the ever after—a terrifying entity who eats souls and now has an insatiable appetite for her. He's already kidnapped her friend and goddaughter to lure her out, and if Rachel doesn't give herself up soon, they'll die.
But Rachel has more than a few impressive and frightening skills of her own, and she isn't going to hand over her soul and her life without one hell of a fight. She's also got a surprise: elven tycoon Trent Kalamack. With this unlikely ally beside her—a prospect both thrilling and unnerving—she's going to return to the ever after, kick some demon butt, rescue her loved ones... and prevent an apocalypse before it's too late. Or, at least that's the plan...
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2013-01-22
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 435
Język oryginału: angielski
To save the lives of her friends, Rachel did the unthinkable: she willingly trafficked in forbidden demon magic. And now her sins are coming home to haunt...
Despite dating one vampire and living with another, Rachel Morgan has always managed to stay just ahead of trouble . . . until now. A fiendish serial...
Przeczytane:2017-08-20, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki - 2017,
[SPOILERY, SPOILERY, SPOILERY, SPOILERY]
Właśnie przy takich książkach, najbardziej zauważam brak rozszerzonej skali ocen... 6 to za mało. Tu nawet 10 to za mało...
Zaczynam też powoli odczuwać nadciągającego kaca książkowego. Przeczytałam już 11 książek z serii. Ciągiem. Zostały mi już tylko 2 tomy i koniec. Nie ma i nie będzie już nic więcej z tego 'uniwersum'... Powoli zaczyna do mnie docierać, że mimo strasznej irytacji na praktycznie 70% treści każdej książki cyklu, będzie mi cholernie ciężko rozstać się z tą serią.
"Ever After" skupia się na poważnym problemie, dotyczącym linii, którą kiedyś niechcący stworzyła Rachel. Linii, która zaczyna zmniejszać i powoli niszczyć Zaświaty. A jeśli Zaświaty zostaną zniszczone, razem z nimi zniknie magia. Więc to oczywiste, że demony nie chcą do tego dopuścić i są skłonne zabić Rachel, żeby się przekonać czy wraz z jej śmiercią problem sam się nie rozwiąże.
Ku Sox oczywiście jeszcze lekko 'stuningował' tę linię, przez co rozpad postępuje zastraszająco szybko. Dzieje się tu wiele. Tak wiele, że gdybym chciała to streścić to chyba wyszłoby mi ze 20 stron ciągłego tekstu. Ta część cyklu nie należy już do tych 'głupiutkich' odprężających książek, przy których można się pośmiać do rozpuku. Zdążyłam się mocno przywiązać do wszystkich postaci (poza Ivy, którą nadal uważam za MOCNO zbędną...) i dosyć emocjonalnie odbieram wszystko złe co ich dotyka. A jest tutaj tego sporo. Przede wszystkim - śmierć Ceri i Pierca. Znowu szlag mnie trafił! Jasne - nie przepadam za zbędnym patosem i graniem na uczuciach czytelników, nadmiernie i niepotrzebnie rozdmuchując jakieś smutne sceny, ale autorka znowu uśmierciła swoich bohaterów w beznadziejny sposób. W ogóle tego nie opisując, tylko dając 'wzmiankę' już po fakcie, pędząc z fabułą dalej na łeb, na szyję... Bardzo mi się nie podoba taka forma. Chciałabym jednak móc przeżyć przy tych scenach inne emocje niż złość na autorkę cyklu. Pobiła tu nawet śmierć Kistena, gdzie już wtedy sądziłam, że gorzej takiej sceny nie można rozegrać....
Podsumowując - "Ever After" rozszarpało mnie na kawałki.