Biografia jednej z najbardziej fascynujących i najtragiczniejszych postaci w całej historii himalaizmu.
Szwajcarski himalaista Erhard Loretan, wspinaczkowy partner Wojtka Kurtyki, był trzecim - po Messnerze i Kukuczce - człowiekiem, który zdobył wszystkie 14 ośmiotysięczników. Ale Loretan został legendą, zanim jeszcze poznał Kurtykę i sięgnął po Koronę Himalajów i Karakorum. Jako jeden z pierwszych zaadaptował do warunków himalajskich styl alpejski - prawie wszystkie zdobyte szczyty w górach wysokich pokonał właśnie w ten sposób. Takie podejście do wspinania zaowocowało również rekordami prędkości. Lorentan w 1986 roku wszedł na 38 szczytów w ciągu 19 dni a kilka lat później zdobył 13 północnych ścian Alp Berneńskich w 13 dni! Mimo tak niezwykłych osiągnięć pozostał skromnym człowiekiem, który przyznawał, że jego celem nie jest rywalizacja z innymi wspinaczami.
Jednak biografia Loretana to nie tylko opowieść o cenionym zdobywcy Korony Himalajów. To także dramatyczna historia człowieka, naznaczonego przez towarzyszącą mu śmierć.
Loretan nie ukrywał, że wspinanie w górach wysokich wiąże się z ogromnym kosztem psychicznym i fizycznym. Z szokującą szczerością opisuje jedną z wypraw na Cho Oyu, podczas której jego partner Pierre-Alain Steiner spadł w 100-metrową przepaść. Loretan przyznaje, że zawołał partnera lecz nie spodziewał się usłyszeć odpowiedzi. Ku jego zaskoczeniu Steiner odkrzyknął, a Loretan słysząc głos przyjaciela nie poczuł jednak ulgi ani radości, ponieważ przeprowadzenie akcji ratunkowej było niemożliwe. Pierre-Alain Steiner zmarł na jego rękach.
Także życie osobiste Loretana na zawsze zostało naznaczone tragedią, która wydarzyła się w 2002 roku. Loretan był odpowiedzialny za śmierć swojego 7-miesięcznego syna, którego zbyt mocno potrząsał chcąc go uspokoić. Kiedy odłożył dziecko do łóżeczka okazało się, że już nie żyje. To wydarzenie sprawiło, że wycofał się ze wspinaczki aż do 2011 roku, kiedy to sam uległ śmiertelnemu wypadkowi podczas wejścia na Grünhorn ze swoją partnerką Xenią Minder. Kobieta przeżyła wypadek i wyznała, że Loretan nigdy nie wybaczył sobie śmierci syna.
Książka po raz pierwszy opublikowana w roku 1996, niedługo po tym jak jej autor wszedł w chwale na czternasty ośmiotysięcznik, została po latach zaktualizowana i obejmuje również zwięzły opis późniejszego życia Loretana, aż do jego tragicznej śmierci na Grünhornie w dniu 52. urodzin. Osobiste uwagi i wspomnienia Loretana uzupełnione zostały o komentarze Jeana Ammanna, który jest dziennikarzem zajmującym się tematyką górską. Dzięki nim czytelnik poznaje głębszy kontekst historii Loretana i dostaje garść informacji, które ułatwią zrozumienie czym jest himalaizm i wspinaczka wysokogórska.
"Ryczące ośmiotysięczniki" to pozycja obowiązkowa dla każdego wspinacza oraz czytelnika pasjonującego się górami, a także jedna z najlepszych książek o wspinaniu, która ukazała się w ostatnich latach. To wyjątkowa opowieść rzucająca światło na pokolenie śmiałków, którzy na zawsze odmienili oblicze himalaizmu.
W 2017 roku amerykańskie wydanie książki (Night Naked) było nominowane do prestiżowej nagrody Boardman & Tasker Award, przegrało jednak z Art of Freedom Bernadette McDonald, czyli z biografią Wojtka Kurtyki, wydaną w Polsce pod tytułem Kurtyka. Sztuka wolności.
Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 2019-03-27
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 220
Tytuł oryginału: Les 8000 rugissants
Nie jest to zła książka, ale w porównaniu do "Polskich himalaistów", którą czytałam kilka dni wcześniej, trochę rozczarowuje. Przy tylu zdobytych szczytach koniecznie były pewne skróty i przeskoki w opowieści, co niestety sprawiło, że duża część zlała się w jedną całość. Druga kwestia, całkowicie subiektywna - jakoś nie zapałałam sympatią do tego człowieka. Z zasady nie oceniam himalaistów za ich wybory życiowe. Raz - rozumiem pasje i namiętności i konieczność poddania się im. Dwa - nie sądzę, żebym miała prawo oceniać sytuacje, których nie byłam naocznym świadkiem, na dodatek w realiach, których nie znam. Natomiast chyba normalne jest poczucie sympatii bądź antypatii do ludzi i z nieznanych mi przyczyn akurat do Loretana sympatią nie zapałałam. Niby starał się być wyważony w wypowiedziach, a jednak gdzieś przebijało mi od niego poczucie wyższości, które mnie drażniło.
Przeczytane:2019-05-07, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
"Na przestrzeni ludzkiego życia rzadko zdarzają się chwile pełni, momenty, w których człowiek nie pragnie niczego ponad to, co ma. Szczęście zamyka się w tych pojedynczych sekundach równowagi. Właśnie to czuję na szczycie Everestu."
Autobiografia skoncentrowana na wielkiej życiowej pasji - wspinaczce, która zrodziła się w dzieciństwie, ukształtowała młodość, wyznaczyła kierunki dorosłości, a także zamknęła życie. Interesująco zagłębiamy się w barwne wspomnienia, ścieżki prowadzące ku ośmiotysięcznikom i ich niższym kuzynom, oraz polarne przygody. Narracja przyjemna i wciągająca, zarówno z ujęcia himalaisty, jak i dziennikarza. Ciekawe opisy zdobywania szczytów, ukazujące trud wyzwań i ogromną satysfakcję z podejmowania się ich. Różne odcienie kształtowania charakteru, pokonywania własnych słabości, przekraczania granic, ale też wyjątkowych chwil szczęścia, kiedy człowiek zbliża się ku niebu. Ekstremalny sport traktowany w kategoriach porozumienia samego z sobą i z wymagającą górą, naznaczony uczciwą walką z własnym organizmem i z naturą. Przerywnikami stają się teksty uzupełniające przedstawiające wybrane aspekty z innej perspektywy, dopowiadające to, co zostało pominięte, bo wydawało się mniej istotne lub oczywiste, podsumowujące panoramę wspinaczkowych osiągnięć.
"Nigdy nie zadawałem sobie pytania, dlaczego się wspinam - tak jak nigdy nie zadawałem sobie pytania, dlaczego żyję."
Kolejny raz okazuje się, że wspinaczka to dodatkowy wymiar życia, przestrzeń tak upragnionej wolności, fascynujący sposób na samorealizację, który nie oczekuje zrozumienia innych, bo jest własną drogą obraną ku spełnieniu. Tym, którzy powątpiewają w sens niebezpiecznej pasji, proponuję zajrzeć na dziewięćdziesiątą drugą stronę książki, gdzie rewelacyjnie przedstawiono jej uzasadnienie, z taką argumentacją trudno się spierać, mocno do mnie przemawia. Jest coś w tym zamiłowaniu do ryzyka, ocieraniu się o granice wytrzymałości, marzeniach sięgania chmur, co mnie przyciąga i zdobywa uznanie w klasycznej odsłonie. Oprócz smaku sukcesu, samotności, zaangażowania, trudności, wspaniałości, wsparcia i przyjaźni, nie mogło się obejść bez nawiązań do śmierci, wręcz procentowych szans na przetrwanie w silnie niesprzyjających człowiekowi warunkach, nieuchronnego ryzyka. Zerkamy jak na odkrywanie skrajnych wysokości patrzą bliscy wspinacza, ich dychotomiczna trwoga i bunt oraz zrozumienie i akceptacja. Mało informacji o prywatnym życiu Erharda Loretana, autorzy publikacji skupiają się na idei podniebnych przygód, tego właśnie oczekiwałam, porcji materiału do przemyśleń i refleksji, zbliżenia się do niemożliwej dla mnie realizacji pasji, wczucia się w doświadczenia docierania do miejsc, w których Ziemia pozwala wybrzmieć w całej potędze. Jak wszystko w życiu, także himalaizm podlega zmianom, jedni nowe trendy traktują w kategoriach korzystania ze zdobyczy współczesności, inni upatrują w nich symptomów upadku, to drugie intensywniej wybrzmiewa, kiedy zdamy sobie sprawę, że książka ukazała się po raz pierwszy niemal ćwierć wieku temu.
bookendorfina.pl