Egzekutor
Jesse Kellerman

Joseph od ośmiu lat (!) studiuje filozofię i nie jest w stanie skończyć swojej pracy doktoranckiej. Podoba mu się życie studenta, kocha tę atmosferę, i gdyby mógł, pewnie przedłużałby ten stan w nieskończoność. Jednak cierpliwość jego opiekunki się skończyła. Joseph został skreślony z listy studentów. Odpowiada na ogłoszenie Almy, tajemniczej starszej pani. Jedynie za prowadzenie z nią godzinnych dysput  ma dach nad głową i wyżywienie. Normalnie raj, ale do czasu, gdy pojawia się Eric, jedyny członek rodziny kobiety, sugerujący Josephowi, że staruszka tylko się męczy i można by coś zrobić. Kiedy więc Alma umiera, Joseph podejrzewa Erica o jej uśmiercenie. Policja bada sprawę, a testament staruszki zawiera zapis ma rzecz Josepha. Eric jednak nie odpuszcza, nachodzi nowego właściciela majątku domagając się pieniędzy. Gdy włamuje się grożąc mu bronią, Joseph go zabija....

Ksiazka jest niestety przegadana, mnóstwo tu filozoficznych wynurzeń. Mam wrażenie, że poznajemy każdą myśl głównego bohatera. Joseph podejmuje się pracy polegającej na rozmowach z tajemnicza staruszka. Kobieta choruje na neuralgię trójdzielną, więc nie opuszcza domu. Po pewnym czasie kobieta umiera, a jej krewny domaga się pieniędzy od Josepha. Ten nie zamierza nic mu dawać, Eric chce zastrzelić go z pistoletu, ale broń nie wypala i dochodzi do szarpaniny, w wyniku której Eric ginie. Gosposia, która zobaczyła zwłoki wpada w panikę, Joseph ją ucisza i to skutecznie... Mężczyzna bojąc się odpowiedzialności za popełnione dwa morderstwa popada stopniowo w rodzaj szaleństwo.