Urocza historia pewnej sukienki, która niespodziewanie odmieniła życie kilku obcych sobie kobiet.
Wyśniona sukienka połączy ścieżki całego zastępu barwnych postaci, od modelki z amerykańskiego Południa, przez hollywoodzką diwę debiutującą na Broadwayu, po bezrobotną absolwentkę, prowadzącą wyśnione życie w mediach społecznościowych.
Choć kolejne bohaterki noszą ją często tylko przez chwilę, niepostrzeżenie odmienia życie każdej z nich.
Jane L. Rosen jest pisarką, scenarzystką i dziennikarką -- współpracuje z portalem Huffington Post. Mieszka w Nowym Jorku z mężem i trzema córkami. W swojej twórczości inspiruje się miastem, w którym żyje, i ludźmi, którzy ją otaczają. Napisała i samodzielnie wydała powieść dla młodzieży The Thread. Pracowała też w filmie i telewizji oraz zajmowała się organizacją eventów. Jest współzałożycielką It's All Gravy -- internetowego sklepu z prezentami.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2017-02-01
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: Nine Women, One Dress
Jeden ciuch, idealny dla prawie każdej kobiety? Czegoś takiego nie ma, chyba, że jest to mała czarna sukienka. To ona jest w stanie uratować kobietę kiedy okazuje się, iż pomimo niedomykającej się szafy nie ma się w co ubrać. Sprawdza się na wielkiej gali i na bardzo kameralnym przyjęciu, pozwala czasem chociaż na chwilę poczuć się kimś innym i bywa odrobiną luksusu. Niekiedy też daje nadzieję, dla kilku osób staje się punktem zwrotnym w ich życiu. Dobra wróżka dobra jest dla Kopciuszka, a współcześnie wystarczy ona - czarna sukienka, nic więcej i nic mniej. Chwila kiedy były facet dowiaduje się kogo stracił jest bezcenna i Natalie marzy by Flip znalazł się właśnie w takiej sytuacji. Niestety jak na razie dziewczyna widzi to jedynie w swoich marzeniach. Ale i do niej uśmiecha się los gdy pomaga pewnemu gwiazdorowi, a czarna sukienka, ekskluzywnego projektanta, świetnie nadaje się by w jego towarzystwie pojawić się na premierze filmowej. Felicia od dobrych kilkunastu lat żyła pewnym marzeniem, straciła już nadzieję na jego urzeczywistnienie, jednak gdy otwiera prezent urodzinowy wszystko się zmienia. W tej kreacji jest całkowitym przeciwieństwem siebie, a ktoś właśnie ma okazję to zauważyć. Andy skupiła się na swej pracy, czy w końcu dostrzeże szansę na szczęście? Mała czarna psuje prawie każdej kobiecie, lecz właśnie w tym "prawie" kryje się niuans, doświadczone oko wychwyci kto ją doceni, a do kogo nie powinna trafić. Zapracowana pani detektyw zaczyna patrzeć na siebie z całkiem nowej perspektywy, czyżby coś sprawiło, iż zauważyła prawdę? Medina zawsze była dumna ze swego zdrowego rozsądku i nie rozumiała swej siostry i niedorzecznych pragnień, ale spojrzenie w lustro uświadomiło jej, że świat nie jest tak prosty jak do tej pory sądziła. Bycie sobą nie jest łatwe, lecz życie w kłamstwie także, a czarna suknia bywa symbolem wolności ... "Dziewięć kobiet, jedna sukienka" i powinno się dodać kilku facetów, a do tego wiele humoru, ciepła, uczuć oraz Nowy York jako tło. Niby elementy znajome, niby nic nadzwyczajnego, ale - no właśnie jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach i być może ubiera się w małą czarną. Jane L. Rosen dała swoim czytelnikom lekturę w jakiej nie brak emocji, romantyzm też odgrywa swoją rolę, przyjaźń również znalazła w niej swoje miejsce, lecz przede wszystkim jest to opowieść o ludziach, którzy w pewnym momencie znaleźli się na życiowym zakręcie, coś właśnie się dla nich zakończyło i stoją przed czymś, czego nawet nie są świadomi - szansą na odmianę swej dotychczasowej egzystencji. Tytułowa sukienka pojawia się na ich drodze i okazuje się punktem zwrotnym, jak to możliwe? Autorka konstruując fabułę osią akcji uczyniła właśnie małą czarną, wplatając ją w perypetie bohaterek i bohaterów. Natalie, Andie i Felicia to tylko niektóre z postaci jakie odczują wpływ sukienki, nawet do końca nie zdając sobie sprawy z jej siły oddziaływania i to nie tylko jako kreacji sezonu. "Dziewięć kobiet, jedna sukienka" jest opowieścią o ludziach jacy poczuli się zagubieni w pewnej chwili i dzięki wsparciu, niekiedy zupełnie obcych osób, zaczęli żyć pełnią życia. Jane L. Rosen połączyła odrębne historie bohaterów w jeden zbiorowy portret współczesnych mieszkańców wielkiego miasta namalowany z pomocą przyjaźni i miłości.
Przeczytane:2021-05-14, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Dziewięć historii bardzo różnych kobiet. Różniących się i charakterem, wykształceniem, pochodzeniem i wiekiem. Ich losy zdołała w niesamowity sposób zmienić tytułowa jedna sukienka tzw. Mała Czarna od Maksa Hammera, bardzo znanego i uznanego projektanta. Poznajemy dziewczynę z prowincji, która marzy o sławie, sprzedawczynię w bardzo znanym i popularnym sklepie Bloomie’s, która została zraniona przez byłego, snobistycznego partnera. Mamy gwiazdora filmowego, którego narzeczona przyprawiła najpierw o rogi a później, w ramach obrony swojej moralności, rozpowiedziała, że jest gejem. Sekretarkę prezesa znakomicie prosperującej firmy, która od lat 17 się w nim podkochiwała. Studentkę, która nie ma pomysłu na swoje życie a nie chcąc się przyznać do porażki zawodowej i sercowej stwarza fikcyjne życiowe sukcesy na instagramie i wciąż sprawdza ilość lajków. Mamy też rozwódkę, która zmieniła się w panią detektyw pomagającą śledzić niewiernych współmałżonków, dziewczyny wychowane w kulturze islamu, dla których świat modnych strojów nie powinien istnieć, samotnego żydowskiego lekarza, którego rodzina naciska na szybki ożenek w celu przedłużenia rodu. Broadwayowską diwę, która nie ma za grosz talentu, ale uważa, że jest inaczej i że wszyscy powinni zawsze bić jej brawa na stojąco i być na każde jej skinienie.
Każda z tych historii miała w sobie to „coś”, humor, optymizm, ciepło. Magiczne, wspaniale opisane historie o przyjaźni, miłości, poszukiwaniu sensu egzystencji i zrządzeniu losu, który przez swoją przypadkowość, może odmienić nasze życie i uczynić je piękniejsze. Na myśl przychodzą mi słowa wyśpiewane przez Marka Grechutę:
"Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy
Ważnych jest kilka tych chwil, tych, na które czekamy"
Obyczajówkę czytało się niezwykle przyjemnie. Dowcipna, lekka a perypetie bohaterów tworzyły tak niezwykle sympatyczny i ciepły klimat, że od razu do głowy przychodziło porównanie z fantastycznym filmem świątecznym „To właśnie miłość”, (kto nie oglądał – gorąco polecam!). Jedyne, co mnie rozczarowało, to fakt, że zbyt szybko się skończyła! O perypetiach Natalie, Andie czy Felicii mogłabym czytać przez kolejne 300 stron.
Magia!