Ostatnio zyskał sobie ogromną popularność na świecie, a więc i u nas, pogląd, że należy za wszelką cenę dążyć do zrealizowania SIEBIE, cokolwiek to miałoby oznaczać. Zbytnie zaufanie modzie w tym zakresie może nas jednak wyprowadzić na manowce. Realizując SIEBIE, zapominamy, że nie sami jesteśmy na świecie, a nawet (o zgrozo), być może nie jesteśmy na nim najważniejsi. Monika Szwaja w swoich książkach proponuje nieco inne podejście do rzeczywistości. Jej bohaterki, nie zapominając o podstawowej dawce zdrowego egoizmu, są zwrócone na zewnątrz. &„,Mało Używane Dziewice&”,, które założyły Klub z zamiarem czynienia rzeczy pożytecznych to kobiety inteligentne, sympatyczne i &–, choć po przejściach &–, wciąż pozytywnie nastawione do życia. Dostrzegają w ten sposób nie tylko innych ludzi, ale i świat dookoła. A ten bywa fascynujący... autorka, doświadczona reporterka wie o tym od lat. I umie to opisać.
Wydawnictwo: SOL
Data wydania: 2008-07-08
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 352
Cóż, początkowo pomyślałam "kolejna komedia romantyczna ", potem- w trakcie czytania- wciągnęłam się w perypetie przyjaciółek. Daję jednak tylko trójkę, ponieważ nie podoba mi się podejście do matek, jakby były złem koniecznym i zawsze są tu zaledwie tolerowane (a jedna została przez synka nawet wystawiona za drzwi!), poza tym co to za przyciaciółki, które podsłuchują i podglqdaja czy mężczyzna zostanie na noc u ich znajomej? Ogólnie akcja przewidywalna a humor średnich lotów.
Mało używane dziewice powracają w książce o ich dalszych losach. Cztery przyjaciółki dalej tworzą klub i tym razem pomagają Marceli, która w opinni koleżanek robi same głupoty. Przeprowadza się na wieś do zaniedbanego domu z małą córką, ponadto nie chce się leczyć z depresji. Agnieszkę też spotykają problemy: zostaje wyrzucona ze szkoły, w której jest dyrektorką. Jedynie Alinie i Michalinie układa się w życiu. Alina poprawiła relacje z nastoletnią córką a Michalina odnajduje ojca i miłość.
Tytuł powieści (oczywiście ukłon w stronę niezrównanej Jane Austen) sugeruje dwie bohaterki, i tak jest rzeczywiście: są dwie, mają dosyć różne...
"Dupersznyty... czyli zapiski stanu szwajowego" to zbiór ciągle przebogatej spuścizny zmarłej Pisarki w postaci mało znanych lub niepublikowanych felietonów...
"Wszyscy popełniamy błędy, dorośli też. Zadaniem opiekuna jest pomóc się dzieciakowi wyplątać, a nie wyznaczać mu kary. Zadośćuczynienie, tak. Przeprosiny, tak. Kara – nie".
Więcej