KOBIETY, KTÓRE OKRADZIONO Z ŻYCIA
Jelena jest pielęgniarką i codziennie patrzy na umierających w osamotnieniu więźniów. Nie chce ulec kierownikowi lazaretu, więc za karę trafia do kopalni. Od teraz towarzyszy jej ciemność i ból. Przez 10 lat.
Janina z Wołynia pracuje przy wycince drzew. Ciągle jest głodna i zmarznięta. Po uwolnieniu razem z rodzicami i rodzeństwem tuła się po górach i pustyniach. Do domu nie wraca nigdy.
Walentynę zabrano od córki i uwięziono. Przenoszono z obozu do obozu. Pewnego dnia mróz i wyczerpanie stają się już nie do zniesienia - Walentyna próbuje się otruć. Cudem zostaje odratowana - tylko po to, by dalej cierpieć.
Całe życie było przed nimi. Niesłusznie skazane i wyrwane ze swoich światów, trafiły do piekła z lodu. Na końcu świata, gdzie szczęście nie istniało, walczyły o przetrwanie.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2024-02-28
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 352
🔹 „𝒟𝓏𝒾𝑒𝓌𝒸𝓏𝓎𝓃𝓎 𝓏 Ł𝒶𝑔𝓇ó𝓌” 𝒫𝓇𝒶𝓌𝒹𝓏𝒾𝓌𝑒 𝒽𝒾𝓈𝓉𝑜𝓇𝒾𝑒 - 𝑀𝑜𝓃𝒾𝓀𝒶 𝒵𝑔𝓊𝓈𝓉𝑜𝓋á🔹
▪𝗥𝗘𝗖𝗘𝗡𝗭𝗝𝗔 ▪
„Dziewczyny z Łagrów” to dziewięć rozbrajających emocjonalnie opowieści kobiet, które z różnych powodów zostały wrzucone w miejsca, gdzie cierpienie i śmierć siały spustoszenie. Każda z nich trafiła tam z różnych powodów. Jedne ze względów politycznych. Inne znowu chciały czymś się wyróżnić i zostać bohaterkami, a jeszcze inne trafiły tam wbrew swojej woli. Wszystkie te historie składają się w całość, która łamie serce. Książki oparte na prawdziwych wydarzeniach zawsze uderzają mocniej w serce czytelnika, bowiem przez całą lekturę towarzyszy nam myśl, że to co czytamy wydarzyło się naprawdę. Że jakaś kobieta tego doświadczyła na własnej skórze.
Wiedziałam, że powieść Moniki Zgustová będzie bardzo ciężką i absorbującą lekturą, bowiem historia oparta jest na prawdziwych faktach i muszę przyznać, że byłam całkowicie przygotowana na ładunek emocjonalny, jaki ta książka miała mi zapewnić. Jak pewnie możecie się domyślać ciężka tematyka tej książki w całości przekłada się na panującą w niej atmosferę, a ta totalnie mnie wciągnęła w swe sidła.
Nie powiem, że delektowałam się tą historią, bo prawda jest taka, że czytałam ją kilka dni, ale to wszystko przez ten ładunek emocjonalny jaki ze sobą niesie. Jestem w pewnym stopniu oszołomiona tą książką, jednak bardzo się cieszę, że trafiła ona w moje ręce. To niesamowita historia, warta poznania i wysłuchania opowieści kobiet, którą autorka próbuje opowiedzieć. Zdecydowanie nie jest to powieść, którą czyta się jednym tchem, warto poświęcić jej kilka dłuższych chwil, oddać się kontemplacji i krótkim chociaż przemyśleniom.
"Dziewczyny z łagrów" to kolejna powieść z historycznej serii "Prawdziwe historie", to spisana przez autorkę biografia/wspomnienia dziewięciu kobiet, które zostały wyrwane ze swoich środowisk i zmuszone by nie tylko swoją młodość spędzić w obozach przymusowej pracy, w tytułowych łagrach.
Mimo tego, że każda opowieść jest inna, tak jak każda z dziewczyn jest inna, ale nieważne czy to Zajara czy też Irmina, wszystkie łączy niemal ten sam los, los kobiet niesłusznie skazanych i zmuszonych do wyjazdu na Syberię, do obozów pracy.
"Oprócz rosyjskich i niemieckich więźniów wojennych pociągami jechały na Syberię tysiące innych skazanych. Nie wiadomo, jaka dokładnie była ich liczba. Byli to, oprócz Rosjan, którzy w czasie wojny zamieszkiwali te tereny, także mieszkańcy zachodnie Ukrainy i republik bałtyckich, Polacy i Niemcy."
Monika Zgustova wykazała się niesamowitą siłą i determinacją w stworzeniu tej książki. Myślę, że wysłuchanie "na żywo" tych opowieści wymagało większej samodyscypliny niż lektura gotowej już książki. Ja nawet w czasie czytania niejednokrotnie przerywałam lekturę, emocje tak buzowały i łapały za serce, że nie dało się dłużej czytać...
Do łagru mógł trafić praktycznie każdy, nie miało znaczenia skąd pochodził i czym się zajmował. Skazywano na zsyłkę nie tylko za poglądy polityczne, ale także z wielu błahych powodów a często nawet bez żadnego konkretnego powodu...
"Nadeszła piątkowa noc 1949 roku i goście powoli zaczęli się schodzić. Obie z Gajrą byłyśmy przyzwyczajone do wizyt. Dziesięć lat wcześniej, w czasie wielkiej czystki, władze aresztowały i rozstrzelały naszego ojca, pisarza Artjoma Wiesiołego, uznanego za wroga ludu, a kilka lat później zesłały do obozu koncentracyjnego naszą matkę - za sam fakt bycia jego żoną."
Ciężka fizyczna praca w trudnych warunkach i ponad siły, zimno i głód były na porządku dziennym. Wyniszczenie organizmu przez głód, zimno i choroby, brak szans na poprawę warunków życia, często prowadziło do śmierci. Nie sposób jest nawet sobie wyobrazić tego i nie wiem czy ktokolwiek z nas dałby radę pracować tam i wytrwać trudne lata zsyłki. A te niby słabe kobiety wytrwały, dały radę i wróciły do normalnego życia. Jednak nie dało się już po łagrze normalnie żyć...
Bohaterki książki opowiadają autorce swoje historie, pozwalają nam poznać prawdę o rosyjskich obozach pracy, które porównywane nawet są do nazistowskich obozów koncentracyjnych, bo zbyt wiele w nich podobieństw.
Mimo tego, że bohaterkami są tu konkretne kobiety, to również mamy okazję poznać kilka faktów z życia innych osób, nawet poety Borysa Pasternaka...
"Dziewczyny z łagrów" to opowieść nie tylko o rodzinnych dramatach tych dziewięciu kobiet, ale także jest ona hołdem oddanym tym wszystkim przebywającym w łagrach, którym nie udało się powrócić. Źle, że do tej pory istnieją takie obozy pracy i do tej pory zsyłane są tam ciągle ludzie...
Mimo tego, że to trudna lektura, to szczerze ją polecam.
Książkę przeczytałam dzięki Bonito i Dobre Chwile.
Kobiety, które okradziono ż życia. Kobiety niewinne, które ukarano, bo nie były dopasowane do systemu. Kobiety, którym pomimo wszystkiego nie zabrano najważniejszego. Kobiety, które przetrwały... Autorka opowiada historie kobiet, które zostały osadzone piekle, gdzie musiały walczyć o każdy kolejny dzień. Wśród bohaterek znalazły się m.in. Zajara Wiesiołowa, Ela Markman, Jelena Korybut- Daszkiewicz, Natalia Gorbaniewska, Janina Misiak, Galia Sofonowa.
Nie trzeba nikomu tłumaczyć, że w ZSRR człowiek nie znaczył zupełnie nic. Życie, plany i marzenia poszczególnych ludzi nie liczyły się. Ludzie byli niewolnikami systemu, w którym bardzo łatwo można było zostać ,,wrogiem''. Tak właśnie było z bohaterkami Dziewczyn z łagrów. Obiektywnie rzecz ujmując nie robiły nic złego, ale inne zdanie na ten temat miała ,,władza'' radziecka. Każda z bohaterek niczym zbrodniarz została oskarżona i osadzona w miejscu, które na dobrą sprawę można uznać za lodowe piekło. Relacje bohaterek z tego miejsca są wstrząsające i poruszające, ale dają też nadzieję, że byli ludzie, którzy pomimo okrucieństwa i niszczycielskiej siły miejsca, w jakim się znaleźli nie utracili swojego człowieczeństwa. Nie poddawali się. I wygrali. Siebie i swoje życie.
Dziewczyny z łagrów to świadectwo kobiet, które zostały niesłusznie skazane przez (nie)sprawiedliwy system i przeszły piekło. Jednak udało się je przetrwać i wrócić. Książka przedstawia prawdziwy obraz kraju ,,miłującego pokój'' na świecie, który tak naprawdę był miejscem bezprawia. Nikt nie mógł tam czuć się bezpieczny. Nigdy. Nawet po śmierci Stalina. Czy coś się w tej kwestii zmieniło? Wątpię. Dlatego nigdy nigdzie nie można odwracać wzroku od zła, które ma niszczycielką siłę.
,,Dziewczyny z łagrów" to kolejna książka z serii Prawdziwe historie, która jest świadectwem i przestrogą dla przyszłych pokoleń. Jest to przejmująca historia 9 kobiet. Biografia kobiet bogata w wydarzenia, które zostają na dłużej w głowie. Bolesna i wstrząsająca opowieść dziewczyn, które przeżyły swoją młodość w obozach przymusowej pracy.
Każda z tych młodych kobiet z dnia na dzień została wyrwana ze swojego świata i zabrana do obozu. Jej codzienność to głód, mróz i praca ponad siły. Były wśród nich takie, które chciały popełnić samobójstwo.
Książka porusza bardzo trudny temat i wywołuje wiele emocji. Były takie chwile, że musiałam odłożyć lekturę i ochłonąć, aż zaczęłam czytać dalej. Pomimo, że książka napisana jest lekkim stylem, to nie czyta się jej łatwo.
Oprócz wielu informacji o osobach, które zostały niesłusznie skazane, znajdziemy w tej książce wiele fotografii przedstawiających kobiety w różnym wieku i posiadające różny status majątkowy.
Chcecie poznać ich historie? Sięgnijcie po ,,Dziewczyny z łagrów".
Siadamy za biurkiem, naprzeciw siebie. Podczas gdy Zajara nalewa herbatę ze starego porcelanowego dzbanka i zastawia blat talerzykami z masłem, grzankami i kawiorem, ja przyglądam się kwiatom na parapecie. Kwitnące pelargonie stoją tak przemyślnie, że zasłaniają widok z szóstego pietra na niekończące się bloki z wielkiej płyty, zwane przez Rosjan chruszczowkami - w nawiązaniu do planu Chruszczowa na rozbudowę Moskwy.
Więcej