Dziewczyna z gór

Ocena: 5.31 (16 głosów)

Nadia była tylko jedenastoletnim dzieckiem, kiedy młody mężczyzna porwał ją z przyczepy kempingowej, stojącej na tyłach domu rodziców, i wywiózł na pustkowie w górach, do chaty położonej w rozległych lasach, gdzie nie docierały dźwięki cywilizacji, żadna droga nie prowadziła do innych zabudowań, a nocami pojawiały się wilki. Sama ze swoim porywaczem dziewczynka musiała nauczyć się nie tylko życia w lesie, ale też zrozumieć, kim jest ten mężczyzna i dlaczego to właśnie ją skazał na taki los. Odkrycie tajemnicy zmieniło wszystko.
Po latach porwanie Nadii pozostaje nierozwiązaną sprawą w policyjnych kartotekach. Tymczasem młoda kobieta w górach prosi przypadkowego kierowcę o pomoc. Sprawa Nadii może zyskać nowe oblicze. Dlaczego dopiero po tylu latach?

Małgorzata Warda - pisarka z Gdyni, dwukrotnie nominowana do nagrody głównej Festiwalu Literatury Kobiet, w roku 2013 otrzymała nagrodę za powieść "Dziewczynka, która widziała zbyt wiele" o tematyce wykluczenia, a w 2016 roku odebrała grand prix dla najlepszej powieści napisanej przez kobietę za "Najpiękniejszą na niebie". Laureatka nagrody IBBY 2015 dla najlepszej książki młodzieżowej za powieść "5 sekund do Io". Wydała m.in.: "Nikt nie widział, nikt nie słyszał", "Miasto z lodu", "Ta, którą znam". Jest także autorką kilku tekstów piosenek zespołu Farba. Z wykształcenia rzeźbiarka.

Informacje dodatkowe o Dziewczyna z gór:

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2018-10-02
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788381233514
Liczba stron: 440

więcej

Kup książkę Dziewczyna z gór

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Dziewczyna z gór - opinie o książce

Avatar użytkownika - nataliastragowska
nataliastragowska
Przeczytane:2021-02-08, Ocena: 5, Przeczytałam,

14/52/2021 "Dziewczyna z gór" Małgorzaty Wardy. 

Początkowo ta lektura do mnie nie przemówiła. Miałam wrażenie, że wszystko dzieje się za szybko i od razu. A potem jak w większości przypadków, bardzo zaciekawiła mnie ta historia. Do tego stopnia, że zastanawiałam sie, jak się potoczy a przede wszystkim jak się zakończy. Ale od początku. Poznajemy tutaj jedenastoletnią Nadię Okołotowicz, która pewnej letniej nocy zostaje porwana z przyczepy kempingowej swoich rodziców przez młodego mężczyznę. I tutaj zaczyna się jej nowe życie. Dziewczynka nie rozumie, dlaczego tak się stało, że została zabrana. Zamieszkują w domu w górach, w samym środku lasu. Z dala od cywilizacji, miasta i ludzi. Jedyne co ich otacza, to ciemny las oraz dzikie zwierzęta. Nadia musiała się nauczyć żyć w nowym świecie i z nowym opiekunem. Aż pewnego dnia poznała prawdę. Ten dzień zmienił całe jej dotychczasowe życie i pomógł podjąć jej różne trudne decyzje. W pewnym sensie zrozumiała tez, dlaczego te wszystkie sytuacje miały miejsce. Po latach, sprawa Nadii jest dalej nierozwiązaną zagadką. Gdy dorosła już dziewczyna, trafia na przypadkowego kierowcę, tajemnica zaginionej jedenastolatki może zyskać nowy bieg. Jednak dlaczego tak późno? Czy to jest jeszcze możliwe? 

Na te wszystkie pytania, poznacie odpowiedzi czytając tę fenomenalną pozycję. Choć początki były trudne, ostatecznie urzekła mnie ta historia. Czytałam z zapartym tchem i olbrzymią ciekawością, co wydarzy się dalej. Jak potoczą się losy Nadii, Jakuba - porywacza i ich wspólnego życia. Czy jeżeli dziewczyna wróci do poprzedniego świata, to będzie umiała się w nim odnaleźć? Nie jest to cukierkowa opowieść, jakich dużo. Za to kolejny plus. Choć bardzo lubię happy endy, takie historie doceniam równie mocno. Takie historie są lepsze od najlepszych filmów i potrafią wzbudzić niesamowite emocje. Poczułam jednak spory niedosyt na zakończenie tej pozycji, bo jestem bardzo ciekawa jak potoczą się dalsze losy bohaterów. Jak się dowiedziałam, ma się ukazać kontynuacja, z czego bardzo się cieszę ;) i oczywiscie nie mogę się doczekać ;) jestem bardzo podekscytowana. ;) sama często czytając tę książkę, zadawalam sobie pytanie jak ja bym się zachowała w takiej sytuacji. Czy umialabym się odnaleźć w nowym życiu? Ot takie przemyślenia czytelnika. W pewnym sensie podziwiałam tę dziewczynkę, że w tak krótkim czasie została brutalnie zmuszona do tego by stać się dojrzałą i dorosłą. Myślę że jest to historia z pewnym przesłaniem. Mianowicie młody człowiek potrafi dostosować się do każdej sytuacji a z czasem pewne wspomnienia zacierają się, by ustąpić miejsca innym, nowym. Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, ale jestem przekonana, że nie ostatnie. Wspaniała książka, którą Wam polecam i przyznaję ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10 punktów ;) 

Link do opinii
Avatar użytkownika - patrycjadyrda
patrycjadyrda
Przeczytane:2019-03-24, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2019,

Jedenastoletnia Nadia zostaje porwana i wywieziona na pustkowie w Bieszczadzkich górach, z dala od cywilizacji. Przez 14 lat poszukiwana przez rodziców. Co łączyło dziewczynkę z porywaczem? Jakie tajemnice wiążą się z tą sprawą. Autorka w ciekawy sposób porusza temat poszukiwań osób zaginionych oraz rodzin zastępczych. Ciekawa lektura.

Link do opinii
Avatar użytkownika - WerQa
WerQa
Przeczytane:2019-03-10,

"Dziewczyna z Gór" trafiła w moje ręce z kolejnego już booktouru. Do jej przeczytania zachęciła mnie hipnotyzująca okładka, i dobre opinie. Nazwisko autorki też jakoś nie wiele mi mówiło...
"Mówiło", bo po tej lekturze Małgorzata Warda wpisała się na stałe na listę moich ulubionych polskich twórców.

O książce:

"Jesteśmy razem od dwa tysiące trzeciego roku. Jestem dziewczyną, której kiedyś szukała policja. Jestem nierozwiązaną sprawą sprzed lat."

Jedenastoletnia Nadia dorasta w kochającej rodzinie. Ma przyjaciół, oparcie w najbliższych, i zapewnioną świetną przyszłość.
Pewnej nocy dziewczynka zostaje porwana z przyczepy kempingowej, w której mieszka na czas remontu swojego domu. Porywaczem okazuje się młody mężczyzna. Wywozi dziewczynkę w odludne miejsce w samych Bieszczadach, kilkadziesiąt kilometrów od najbliższej miejscowości. I chociaż drzwi chaty są otwarte, a szans na ucieczkę jest sporo, dziewczynka boi się mieszkających w puszczy wilków i niedźwiedzi. Kim jest porywacz i dlaczego to właśnie ją skazał na taki los? Odkrycie tajemnicy zmienia wszystko.

Moje zdanie:
Po opisie książki spodziewałam się szablonowego thrillera. Ot, porwana dziewczynka, opis śledztwa, na chwilę zajrzymy w głowę porywacza, przeżyjemy obowiązkowy, niespodziewany zwrot akcji i pozytywne zakończenie. Książka, jak każda inna. Do odłożenia na półkę i zapomnienia.
Jednak to, co otrzymałam przeszło moje najśmielsze oczekiwania.
Autorka stworzyła nieoczywistą historię, pełną skrajnych emocji: od smutku i nienawiści, po niekończącą się miłość i tęsknotę. Emocje te pokonały mnie swoją siłą.
Ta powieść bezceremonialnie wbija się w serce, rozdzierając owe na miliony kawałków i dotyka najczulszych punkcików duszy. To nie są emocje, które towarzyszą thrillerowi. Moim zdaniem, to znacznie więcej.
Tym, co szczególnie mnie poruszyło, jest pierwszoosobowa narracja głównej bohaterki. Opowieść dziewczynki, która została uprowadzona w wieku 11 lat, przez młodego, nieznanego jej mężczyznę. Relacja ta przypomina pisany latami pamiętnik, przez co ma wymiar bardzo osobisty i szczery.
"Dziewczyna z Gór" to niezwy
kła historia o ludzkich więzach, manipulacji oraz relacji jaka tworzy się pomiędzy porywaczem a ofiarą, ukazana w urokliwej i mrocznej scenerii górskiej.
To książka, w której od pierwszych stron uderza niepewność, niepokój i mrok.

"Jak oddzielić przyjemność od trucizny, gdy już raz się splotły?"

W tej powieści nie doszukamy się rzeczy oczywistych. Wielokrotnie zaskoczą nas decyzje bohaterów, towarzyszące im odczucia, rozwój akcji, a wreszcie także zakończenie.
Mimo, że książkę ukończyłam już kilka dni temu, to jednak wciąż w głowie „przepracowuję” tę historię i mam ogromną nadzieję, że będzie miała swój ciąg dalszy.
Jestem zachwycona.

Ocena: 10/10

Link do opinii

Od dłuższego czasu zauważyłam spory wysyp książek z dziewczyną w tytule, dlatego na „Dziewczynę z gór” początkowo nie zwróciłam uwagi. Później raz po raz natykałam się na bardzo entuzjastyczne recenzje różnych blogerek i uznałam, że czas najwyższy przekonać się osobiście, czy te wszystkie pochwały są zasłużone, bo często jest tak, że wszyscy wokół chwalą i reklamują, a potem okazuje się, że książka jest taka sobie. Nie tym razem! „Dziewczyna z gór” absolutnie nie jest przereklamowana! To po prostu dobra książka, która wciąga od pierwszej strony!

Zacznę jednak przewrotnie od tego, co mi się nie spodobało (jako że jest to tylko jedna rzecz): chodzi o zakończenie. Wydało mi się mało przekonujące. Ale to drobny szczegół wobec tego, że cała powieść podobała mi się bardzo i niechętnie się od niej odrywałam (praca zawodowa jednak przeszkadza człowiekowi w rozwoju i dobrej zabawie…).

Fabuły streszczać nie będę, zresztą oparta jest na dość mocno zużytym pomyśle uprowadzenia dziewczynki przez dorosłego mężczyznę i przetrzymywania jej przez całe lata. Fakt, że to już było, i to w różnych odsłonach, w niczym nie odbiera tej książce wartości, bo Małgorzata Warda naprawdę potrafi opowiadać i wymyśliła świetny sposób na to, żeby ten motyw ukazać tak, że nie da się oderwać od lektury. Udała się też jej bardzo trudna sztuka: powieść zaczyna się od trzęsienia ziemi, a dalej napięcie jeszcze rośnie.

Autorka porusza tutaj wiele trudnych tematów: nie tylko porwanie dziecka, ale też przemoc w rodzinie, i jej wpływ na późniejsze życie człowieka, instytucja rodzin zastępczych i związane z nią problemy, relacja: ofiara-porywacz i wiele innych. Mimo to, czytelnik nie czuje się przytłoczony ani przygnębiony, po prostu angażuje się w akcję i śledzi ją z zapartym tchem, czekając aż autorka odsłoni kolejne karty i zdradzi nam, co jeszcze przygotowała. A zastosowanie narracji z punktu widzenia porwanej dziewczynki było strzałem w dzisiątkę. 

Bardzo dobrze odmalowane są postaci bohaterów – zarówno porwanej Nadii, jak i jej porywacza – Jakuba – i co najdziwniejsze: obie te postaci wzbudziły moją sympatię. Dziewczynce oczywiście współczułam i było mi jej żal z powodu traumy, jaką Jakub jej zafundował (oraz kibicowałam jej z całego serca, żeby udało się jej uciec), ale jego postać także nie jest odstręczająca. Przez cały czas, kiedy czytałam tę książkę, miałam wrażenie, że ten mężczyzna byłby wspaniałym człowiekiem, który mógłby zdziałać w życiu wiele dobrego, a to, kim się stał, jest wynikiem spotkania na jego drodze ludzi pozbawionych skrupułów.

Komu może spodobać się ta powieść? Chciałoby się napisać: wszystkim, ale wiadomo, że na pewno znalazłby się ktoś, kto uzna ją za przewidywalną i nieciekawą… Myślę, że fani powieści o zaginięciach, wieloletnich śledztwach, a także książek z wątkiem psychologicznym będą zachwyceni.

Było to moje pierwsze spotkanie z tą autorką – i widzę, że będę miała sporo do nadrobienia, bo ma na swoim koncie kilka powieści. Na szczęście nadrabianie takich zaległości jest bardzo przyjemne, zwłaszcza jeżeli pozostałe są choćby w połowie tak dobre jak „Dziewczyna z gór”.  

Podsumowując: „Dziewczyna z gór” to bardzo wciągająca powieść, która porusza tematy trudne, ale czyta się ją szybko i łatwo z tego prostego powodu, że nie sposób się oderwać. Świetnie skonstruowana historia, wyraziści bohaterowie, wartka akcja. Polecam gorąco.

Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2019-03-10, 52 książki 2018,

Książki z dziewczynami w tytule, zazwyczaj źle mi się kojarzą, ale nie ma o tym mowy w przypadku twórczości Małgorzaty Wardy. Autorka pisze świetne książki poruszające problematykę społeczną, jej powieści są tajemnicze i nieoczywiste, co sprawia, że mnie do nich ciągnie. „ Dziewczyna z gór „ to jedna z tych historii, po przeczytaniu, których nie wiem, co mam napisać. Wzbudziła we mnie tyle emocji, że nie potrafię ubrać w słowa tego, co czułam podczas lektury. Przede wszystkim nie chciałabym napisać za dużo, aby zbyt wiele nie zdradzić. Treść tej książki powinna być owiana tajemnicą, bo czytelnik sam powinien odkrywać stopniowo zagadki głównej bohaterki. Zwłaszcza, że połączone one są ze skomplikowanymi życiorysami pozostałych postaci.

„ Dziewczyna z gór „, to mroczna historia opowiedziana z perspektywy Nadii Okołtowicz. Ma dwadzieścia pięć lat, kiedy w towarzystwie mężczyzny odkrywa zwłoki ludzkie rozszarpane przez wilki. Niebezpieczeństwo, zimowa aura i odludzie a tych dwoje podążających jedną drogą z jakiegoś powodu nagle się rozstaje. A my dowiadujemy się, że Nadia jest dawno porwaną dziewczynką, której nigdy nie odnaleziono. Jej niespodziewane pojawienie się rodzi kolejne pytania, a na jaw zaczynają wychodzić tajemnice. Okazuje się, że nic nie było takie, na jakie wyglądało, a sprawa sprzed lat ma drugie dno, które zmieniło życie wielu osób.

Przejmująca historia nie tylko porwanej dziewczynki, której zostało odebrane swoiste prawo wyboru, ale opowieść o mężczyźnie, który po traumatycznym dzieciństwie postanawia zrobić w życiu coś ważnego i podejmuje dramatyczną decyzję.

Wiemy, kto, ale nie wiemy, dlaczego? Warda tak skonstruowała swoją opowieść, że byłam przekonana o tym, że rozumiem bohaterów, jednak motywy ich postępowania są swoistą zagadką. Jak we wszystkich powieściach autorka posługuje się retrospekcjami, dzięki którym poznajemy złożoność historii Nadii oraz ludzi z jej otoczenia.

Świetna książka dotykająca mnóstwa ważnych tematów, a mimo to nie sprawia wrażenia, że ich jest zbyt wiele. Trudno określić, który problem w książce jest najważniejszy. Mamy tu wątek zaginięć, poruszona zostaje też kwestia rodzin zastępczych, których dobór budzi niepokój. Często słyszymy o przemocy i nieprawidłowościach dziejących się w takich rodzinach. Ale głownie książka dotyczy problemu manipulacji. Autorka powoli przedstawia powody, dla których Nadia po uprowadzeniu w pewnym momencie nie skorzystała z możliwości ucieczki.

Małgorzata Warda napisała wyjątkową książkę o umiejętności wybaczania i powodów, dla których należy to robić. Udało się jej wiarygodnie przedstawić psychologiczne wątki i skonstruować historię w taki sposób, że miałam wrażenie jakbym czytała pamiętnik Nadii. Opisana niesamowicie plastycznie przyroda, która stała się malowniczym tłem całej powieści, jest dopełnieniem całości.

Polecam. Kolejna dobra książka autorki z świetną fabułą, o której nie da się zapomnieć na długo po zakończeniu lektury.

Link do opinii
Avatar użytkownika - RudaRecenzuje
RudaRecenzuje
Przeczytane:2019-03-10,

Nadia została porwana jako mała dziewczynka. Nieznany sprawca uprowadził ją i przez lata przetrzymywał w górach. Tylko czy faktycznie młoda kobieta przez cały czas była jego więźniem? Dlaczego to właśnie ją wybrał?

„Dziewczyna z gór” to jedna z tych powieści, o których chcielibyśmy mówić długo i dużo, a jednak obawiamy się, że słowa nie wystarczą, by przekazać całość emocji, jakie ta opowieść w nas wzbudziła. Choć refleksje po lekturze towarzyszyły mi przez kilka długich dni, to wciąż obawiałam się, że nie będę w stanie oddać tego, co zostało w moim sercu. Burza tych uczuć stała się tym intensywniejsza, że nigdy wcześniej twórczość autorki przesadnie mnie nie zachwyciła, dlatego też, mimo intrygującej fabuły, nie liczyłam na to, że tak stanie się tym razem. A jednak.

Tym, co szczególnie mnie poruszyło, jest pierwszoosobowa narracja głównej bohaterki. Opowieść dziewczynki, która została uprowadzona w wieku 11 lat, przez młodego, nieznanego jej mężczyznę. Relacja ta ma wymiar bardzo osobisty i szczery, wydźwięk zapisanych słów nie pozwala o sobie zapomnieć. Całość przypomina pisany latami pamiętnik, skrywający najpiękniejsze i najsmutniejsze uczucia. Za słowami dziewczynki kryje się tak wiele emocji, że podczas lektury angażujemy się w nią bez pamięci, nie zważając na czas i miejsce, raz po raz odnosząc wrażenie, że to wszystko wydarzyło się naprawdę, że ktoś chciał się tym z nami podzielić, że staliśmy się dziwnymi uczestnikami tych papierowych wydarzeń.

Warda wykazała się w tej powieści niezwykłą dojrzałością i wrażliwością, a cechy te w połączeniu z subtelnym, ale obrazowym stylem mają wielką moc. Przekaz tej historii jest bardzo wyrazisty, plastyczność opisów sprawia, że w niepokojący sposób chcielibyśmy momentami z tą dziewczynką się zamienić. Intensywność całej opowieści zaskakująco podsyca to, co zostało przemilczane i niedopowiedziane, słowa, które nie padły, choć nie do końca wiadomo, czy były potrzebne. „Dziewczyną z gór” autorka całkowicie mnie urzekła, udowadniając, że potrafi stworzyć zajmującą i zaskakującą historię i ukryć na jej stronach wielobarwną paletę uczuć i przeżyć.

To, w jaki sposób autorka przedstawiła główną bohaterkę, również wprawiło mnie w zdumienie. Trochę dziecko, a trochę kobieta. Nieco zagubiona, a jednak silna i odważna. Zmieniająca się, przystosowująca do otoczenia, skłonna do podejmowania trudnych decyzji i odkrywania nieznanego, gotowa na poświęcenia. Nadia zmienia się na naszych oczach, w piękny sposób wpisuje się w książkowe okoliczności. Ta dziewczynka jest delikatna, a przy tym charakterna. Wspaniale współgra z dzikością przyrody, surowością rzeczywistości, światem tajemnic.

W tej powieści nie doszukamy się rzeczy oczywistych. Wielokrotnie zaskoczą nas decyzje bohaterów, towarzyszące im odczucia, rozwój akcji, a wreszcie także zakończenie. Prawda zawarta w tej historii zmroziła mnie, a gwałtowność przedstawionego świata, gama złych emocji i podłość ludzkich uczynków, sprawiła, że zaintrygowanie lekturą i chęć, jak najszybszego jej ukończenia narastały wraz z kolejnymi stronami. Uwielbiam czytać przede wszystkim ze względu na uczucia pojawiające się podczas lektury, a „Dziewczyna z gór” cudownie mi o tym przypominała niemalże każdym zdaniem.

Każdy drobiazg w tej powieści został przemyślany. Każde słowo wydaje się być na swoim miejscu. Niczego nie jest zbyt wiele, niczego również nie brakuje. Wspaniale opowiedziane, mądrze spisane. Historia, w której można się zatracić. Mocna, mroczna, szalona, ale również piękna w swej prostocie. Oddziałująca na wyobraźnię, wymagająca komentowania, inspirująca innych.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Spadlomizregala
Spadlomizregala
Przeczytane:2018-11-06, Ocena: 6, Przeczytałam,

Czy thriller psychologiczny może być czułą powieścią? Czymś na kształt pamiętnika, który wyciska łzy spod powiek? Historią, która szarpie najcieńszymi strunami duszy, powodując brzmienie podobne do delikatnie zagranej ballady? Czy musi kojarzyć się zawsze z ciężkim G-dur, czy może pasuje też do delikatnego d-moll? Małgorzata Warda swoją najnowszą książką Dziewczyna z gór udowodniła, że może. Chyba nie potrafię wyrazić słowami, jak bardzo ta powieść mną wstrząsnęła. A jednak wiem, że muszę to zrobić, żebyście poczuli choć trochę to, co ja czułam podczas lektury. Bo czy wystarczy, jeśli powiem, że nie czytałam lepszego thrillera psychologicznego? Że to właściwie jedna z lepszych książek, które wpadły w moje ręce? Że umieszczenie jej w kategorii „thriller” przypadkiem może odebrać jej wartości? Nie przesadzam. Dziewczyna z gór to świetne psychologiczne studium… no właśnie… ofiary i przestępcy? Takie określenie byłoby zbyt schematyczne, a w tym zakresie historia opowiedziana przez Wardę odbiega od schematu. Na schemat jest zbyt dobra.

Dziewczyna z gór to opowiedziana słowami Nadii Okołotowicz historia jej porwania i życia w często bardzo ekstremalnych warunkach. To historia oparta na kłamstwach, na wskroś przesiąknięta bólem i – w mojej opinii – nieprawdopodobnie wielką miłością. To opowieść o zależności od drugiego człowieka, przechodzącej w bezwzględne oddanie, okraszone budowanym przez lata poczuciem bezpieczeństwa. To nie jest po prostu opowieść o zaginięciu dziecka. Spłaszczenie fabuły do takiego stwierdzenia to największe zło, jakie można wyrządzić tej książce.

Trudno określić, które problemy dla Wardy są najważniejsze i które należy traktować jako priorytetowe, bowiem pisarka wzięła ich na warsztat co najmniej kilka (i poradziła sobie z nimi perfekcyjnie). Jednym z głównych wątków jest problem rodzin zastępczych i złe kryteria ich doboru. Koszmarne wydarzenia z udziałem kompletnie nieprzygotowanych i w żaden sposób niekontrolowanych rodzin od dawna są pożywką dla mediów, pokazujących nam ogrom zła, które może spotkać dzieci oddane pod opiekę niewłaściwym ludziom. Te medialne sprawy znalazły swoje odzwierciedlenie w Dziewczynie z gór. Chyba już zawsze będę pamiętała przytoczone przez autorkę zapisy protokołu z rozprawy sądowej, w której brał udział jeden z bohaterów. Nie ze względu na to, co zostało tam napisane, ale w głównej mierze z powodu obrazów wytworzonych przez moją wyobraźnię na podstawie domysłów i tego, co nie zostało w nich dopowiedziane.

Warda, poddając swoistej wiwisekcji swoich bohaterów, stworzyła doskonałe charakterystyki postaci, które nie pozwalają czytelnikowi myśleć schematycznie. Nie chcę zdradzać Wam fabuły. Właściwie mogłabym ograniczyć się do stwierdzenia, że Małgorzata Warda przypomniała mi, za co kocham książki. Emocje towarzyszące lekturze Dziewczyny z gór pokonały mnie swoją siłą. Niezwykle intensywnie przeżywając to, co działo się z Nadią, całkowicie oddałam się klimatowi, w którym przyszło dorastać dziewczynie. Podkradające się pod dom watahy wilków, próby oswojenia wolfdoga, dźwięki, którymi las opowiadał swoją historię – to wszystko tak plastycznie przedstawione, z taką pieczołowitością opisane i tak bardzo realne wprowadziło mnie w nastrój, który był mieszaniną uczuć, o które nigdy siebie nie podejrzewałam. To nie są emocje, które towarzyszą thrillerowi. To znacznie więcej.

Podsumowanie? Nie, nie chcę niczego podsumowywać, bo to tak, jakby coś się skończyło. We mnie wciąż tkwią Nadia i Jakub, ciągle o nich myślę i analizuję ich historię. Ostatnią stronę Dziewczyny z gór przeczytałam kilka dni temu, jednak nie uważam tej książki za skończoną. Wciąż w głowie „przepracowuję” tę historię i mam ogromną nadzieję, że będzie miała swój ciąg dalszy. Jestem zachwycona. Po prostu zachwycona.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ogrod-ksiazek
Ogrod-ksiazek
Przeczytane:2021-10-25, Ocena: 4, Przeczytałam,

Nadia została porwana, miała wtedy jedenaście lat. Poznajemy czasy obecne, ale również zagłębiamy się w przeszłość.

Książka przedstawiona jako thriller, kryminał..... ja jednak nazwałabym ją dramatem obyczajowym.

Dostajemy do ręki niezłe studium przypadków. Mamy porwaną dziewczynkę, ale również poznajemy ją jako dorosłą kobietę, jest porywacz i oczywiście matka. Ich historie się przeplatają i pozwalają spojrzeć na wydarzenia z kilku stron.

Autorka pisze w niezwykle piękny sposób. Ta dramatyczna historia jest w swoim wyrazie subtelna a jednocześnie mroczna. Właściwie od początku wiemy co się stało, do rozwiązania pozostaje tylko pytanie dlaczego? Tu warto zwrócić uwagę jak doskonałe są rysy psychologiczne, im bardziej poznajemy bohaterów tym mniej mamy pytań.

Mimo to czuję lekkie rozczarowanie, a wzięło się ono stąd, że liczyłam na więcej thrillera, na większe napięcie i emocje. Przez wydarzenia przechodziłam spokojnie... Tutaj mogę zaznaczyć, że zbyt sugerowałam się opisem. Sięgając po tom drugi będę miała zdecydowanie inne nastawienie.

Jako dramat obyczajowy zdecydowanie polecam, sama przyjemność czytania.

Link do opinii

Piękna książka. Nie zawsze co z boku wydaje nam się złe jest złe. Trzeba naprawdę poznać wiele, żeby spróbować zrozumieć.  Powstaje wiele pytań, czy gdyby to nie bylo dziecko to jak by się potoczyły losy bohaterów. Czy gdyby Jakub nie był chory Nadia wybrałby inną drogę? Warto przeczytać. Super napisana , wciaga od samego początku. Dwa wieczory i po książce. 

Link do opinii

Pierwsza pozycja pani Małgorzaty, którą przeczytałam. Mimo trudnej tematyki ( porwanie dziecka, manipulacja) czyta się lekko, miło i przyjemnie. Pomysł na fabułę nie jest nowy, to dosyć częsty motyw. Trochę dla mnie za mało akcji, chwilami wręcz marazm ale nie żałuję, że poświęciłam tej książce czas. Z drugiej strony, poza porwaniem, książka pokazuje do czego może doprowadzić tajemnica i kłamstwo. Ukazuje emocje porwanej dziewczyny i jej rodziny, sąsiadów i mieszkańców, dziennikarzy i policjantów ale też i porywacza.

Link do opinii

Jedna z moich ulubionych autorek. Bieszczady pokazane tak prawdziwie jako dzikie. Tematyka bardzo ciekawa dająca do myślenia. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ksebardo
Ksebardo
Przeczytane:2019-01-25, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2019,

Nawet sobie nie wyobrażacie jaka fajna jest ta książka! Wciągnęła mnie dosłownie od pierwszych stron. 11-letnia dziewczynka zostaje porwana z przyczepy campingowej swoich rodziców. Musi ona nauczyć się życia w lesie wraz ze swoim porywaczem. Ale czy kiedykolwiek uda jej się wrócić do domu? Dodatkowym plusem dla mnie jest to, że akcja dzieje się w Polsce. Niespotykana historia i wiele razy mnie zaskoczyła. A taki rozwój wypadków nawet mi przez myśl nie przeszedł... Nie sądziłam, że aż tak mi się spodoba. Naprawdę polecam, jeśli jeszcze jej nie czytałeś... Zagadkowa i niebanalna!

Link do opinii
Inne książki autora
Nikt nie widział nikt nie słyszał
Małgorzata Warda0
Okładka ksiązki - Nikt nie widział nikt nie słyszał

Lena od dwudziestu lat próbuje dojść, co się stało z jej małą siostrzyczką Sarą, która nagle zniknęła z podwórka w Gdyni. Agnieszka, młoda Polka z Paryża...

Środek lata
Małgorzata Warda0
Okładka ksiązki - Środek lata

Pewnego dnia - rzecz się dzieje w Trójmieście - znika dziewczyna. Po roku bezowocnych poszukiwań, kiedy nikt już nie wierzy w jej odnalezienie, młoda dziennikarka...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy