Harper miała wyjątkowego pecha, wiecznie coś jej się przytrafiało: niekiedy były to zabawne nieporozumienia, innym razem groziło jej poważne niebezpieczeństwo. Jednak mimo paskudnej przeszłości i nieprzychylności losu pozostawała życzliwą optymistką. Spontanicznie ruszała na pomoc każdemu, kto jej potrzebował, przez co często... pakowała się w kolejne tarapaty. Ten dzień był właśnie taki ? ale zakończył się zupełnie inaczej niż zwykle. Harper ocknęła się w ramionach wybawcy, który kilka minut wcześniej ocalił jej życie. Luke, wybawca, był niewiarygodnie przystojnym facetem. Wszystko w nim było pociągające: od zielonkawobrązowych oczu, przez intrygującą tajemniczość, aż po zawód: był wojskowym. Drobna, śliczna blondynka, która bez wahania rzuciła się na pomoc napastowanej kobiecie, zwyczajnie mu zaimponowała. W małym miasteczku wszyscy wszystko o sobie wiedzą. Nie inaczej było w Benevolence. Przeszłość i obecna praca Luke'a wykluczały jakąkolwiek stabilizację i szczęśliwy związek z kobietą. Przynajmniej Luke tak sądził, niektórzy twierdzili inaczej. Luke i Harper postanowili sobie pomóc. On chciał uniknąć niechcianego swatania, ona potrzebowała czasu na zorganizowanie sobie nowego życia. Zgodziła się więc udawać dziewczynę Luke'a. Układ wydawał się idealny. Jednak niebawem sprawy zaczęły się komplikować. Jego czekała kolejna misja do Afganistanu, jej wciąż groziło niebezpieczeństwo. A przecież od początku było wiadomo, że to wszystko jest na niby... Czy w miasteczku Benevolence znajdziesz to, czego szukasz? o autorze: Lucy Score wychowała się w Pensylwanii, gdzie wiodła spokojne, wiejskie życie wśród rozbudzających wyobraźnię książek. Dziś jest autorką bestsellerów Amazona i Wall Street Journal. Pisze współczesne komedie romantyczne, które dotychczas przetłumaczono na kilkanaście języków. Jak przyznała w jednym z wywiadów: pełnoetatową pisarką została w 2015 roku, wcześniej zajmowała się planowaniem imprez czy roznoszeniem gazet. - Mam ścisłą rutynę, która pomaga mi w pisaniu. Barykaduję się w biurze, wyciągam słuchawki, ustawiam playlistę do pisania i minutnik na dwadzieścia pięć minut. Nie wolno mi robić nic poza pisaniem przez ten czas, chyba że dom się zapali... Powtarzam tę czynność, dopóki nie osiągnę dziennego limitu słów. Albo dopóki pan Lucy (mąż) nie wyrwie mi klawiatury z rąk - śmieje się. Lucy Score uwielbia gotowanie (jest w tym naprawdę dobra!), spływy kajakowe i ogniska z przyjaciółmi. Nie stroni też od Netflixa, a jej ulubionymi programami są te historyczne i naukowe. Często ogląda również powtórki dokumentalnego serialu Cops, który przedstawia pracę służb mundurowych. A jeśli ma chwilę oddechu, to z kubkiem kawy w ręce czyta kolejną książkę o miłości i szczęściu.
Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 2023-03-22
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Pretend You're Mine: A Small Town Love Story
Kiedy dostałam do recenzji tom 2 i 3 cyklu Miasteczko Benevolence nie mogłam nie zacząć od tomu pierwszego Na szczęście dostępny na Legimi więc udało mi się nadrobić bezproblemowo. Mimo że ostatnio u mnie krucho czasowo książka mnie wciągnęła od pierwszych stron.
Harper to młoda kobieta, która po nakryciu swojego chłopaka i jednocześnie szefa z inna wybiega z domu tylko z kluczykami do auta. Jej życie to pasmo pomyłek i nie inaczej będzie tym razem. Harper pomyliła kierunki i zamiast pojechać do przyjaciółki ,skierowała się w przeciwną stronę. Pech chciał, że kończyła się jej benzyna i ta trafiła do małego miasteczka. To jednak nie koniec rewelacji na ten dzień. Harper staje w obronie młodej dziewczyny. W starciu z dużo większym przeciwnikiem odnosi obrażenia. To początek jej przygody z miasteczkiem Benevolence i jej mieszkańcami. Czy Harper odnajdzie tu coś, czego pragnie? Czy pokocha to małe miasteczko i jej mieszkańców? A może odnajdzie tu przyjaźń, miłość i spokój?
Luke to młody mężczyzna, który ma za sobą tragiczne wydarzenia, po których odcina się od rodziny i przyjaciół. Nie dosłownie ale nie okazuje już uczuć jak kiedyś, rzuca się w wir pracy i misji, na które wyjeżdża wraz z przyjacielem Aldo. Kiedy pewnego razu na jego drodze staje Harper i to w nieoczekiwanej sytuacji postanawia jej pomóc. Proponuje nocleg i pracę ale szybko okazuje się, że ta niepozorna blondynka, która pakuje się w kłopoty jest kimś więcej niż zaplanował. Czy Harper przegoni demony, które męczą Luke? Czu on odważy się zburzyć mur, jaki wokół siebie zbudował? Czy odważy się na szczęście?
Historia bardzo wciąga. Jest pełna emocji, zwrotów akcji i pełna pozytywnych postaci, bez których ta historia nie byłaby taka sama. Są także negatywne, ale każda takich ma. Historia to małomiasteczkowa opowieść o trudnych relacjach, demonach przeszłości, pełnej emocji i niekoniecznie samych dobrych chwil. Autorka stworzyła ciepła opowieść, choć może nie z super rewelacyjna fabuła. Postacie ciekawe, zabawne, pełen pasji i rozterek. Fabuła nie jest skomplikowana ale napisana takimi stylem, że czytało się ja z przyjemnością. Razem z głównymi bohaterami i tymi pobocznymi spędziłam przyjemny czas. Książka jest pełna emocji, nie tylko tych pozytywnych. Są momenty, które bawią się do łez, śmieszą i wzruszają jednocześnie oraz tych, które wzruszają i wywołują łzy. Są także momenty, w których zachowanie Luke mnie irytowało ale autorka sprytnie wyprowadziła nam jego postać tak, ze ta irytacja szybko znika. Będą także te dramatyczne, będą pełne erotyzmu i te , których byśmy się nie spodziewali.
Zakończenie bardzo emocjonalne, zaskakujące trochę. Autorka sprytnie utkał nam to, co kryje się za przeszłością Harper i nie spodziewałam się, że na koniec zaskoczy nas czymś jeszcze. To pozytywne , bo historia trochę nabrała innego wymiaru. Epilog taki jakiego się poniekąd spodziewałam. Bardzo pozytywny i idealnie pasujący do historii. Polecam i zabieram się za tom drugi i historie innej bohaterki, która niejako łączy się w pewien sposób z historią Harper.
Podejrzewam, że gdybym nakryła swojego chłopaka z drugim mężczyzną i kurierką w dwuznacznej sytuacji również uciekła bym z domu wiejąc gdzie pieprz rośnie. Jednak dla Harper złośliwy los miał kolejne policzki. Kolejnym był jej rycerski gest, kiedy broniąc inną kobietę przed pijanym oprawcą, sama dość mocno oberwała. Kiedy po wszystkim odzyskała przytomność wydawało jej się, że widzi anioła w męskiej skórze. Mężczyznę ze wspaniałymi dołeczkami, na widok którego jej serce przyspieszało. Jest zła na swoje uczucia, gdyż pragnęła spokoju i oddechu od płci przeciwnej, a tu widać los miał dla niej inne plany.
Postać Luka początkowo wydaje się być najlepszym, co ją spotkało. Zapewnił jej schronienie i miło ugościł, a później nakazał iść spać, by przestała mu w końcu za wszystko dziękować. Pomimo wielu rzeczy, które ich dzielą, pojawia się coś na kształt sympatii. I zamiast iść za głosem serca, jak to w zwyczaju ma Harper, Luke bywa nieugięty. Jest wojskowym, więc liczy się z tym, że nic na długą metę nie może przetrwać, więc zwyczajnie rezygnuje z tego, co podsyła mu los. Na szczęście i nieszczęście jednocześnie z powodu splotu pewnych wydarzeń będą udawać, że są parą. I ten wątek bardzo mi się tu podobał. Czasami było mi nieco przykro, gdyż cały balast, który za sobą mieli powracał i niszczył wszystko, co mogli stworzyć. Jedynie siostra Luka miała trochę wyczucia i robiła co mogła, by ich ze sobą złączyć. Czy jednak wyszło tak jak chciała?
Ta historia jest dobrym przykładem na to, że wielokrotnie pozwalamy na nieszczęścia tylko ze względu na psychiczne czy też wewnętrzne ograniczenia. Zamiast przekonać się, czy można być szczęśliwym, wolimy się cofać, czy też ukrywać tylko dlatego, że boimy się, iż coś nam nie wyjdzie. W ten sposób ludzie potrafią ranić się podwójnie.
Historia bardzo wciąga, bo choć domyślamy się dalszych wydarzeń, to jednak występują tutaj elementy zaskoczenia i to nas przyciąga. Postacie są raczej charakterystyczne, bardzo fajnie mamy ukazany sposób ich zachowania, drobnych gestów, czy sprzeczek. Szkoda tylko, że druk jest malutki. Wieczorem niestety trzeba wytężyć wzrok, by móc czytać. Opisy w książce nie skupiają się tylko na postaciach, ale i tego, co ich otacza. Mamy bardzo fajnie zbudowany klimat, tuż przed jakimś wydarzeniem zwyczajnie jesteśmy na nie przygotowani. Jakiekolwiek użyte przekleństwo ma na celu podkreślić powagę sytuacji. To, co się rodzi między bohaterami jest tak gęste, jakby wręcz namacalne. Emocje przechodzą na nas łącznie ze stresem, którego doświadczają. To wszystko sprawiało, że czułam jakbym oglądała film, a nie czytała książkę. Bardzo chętnie poznam każdą książkę spod tego pióra. Szczerze polecam:-)
Dziewczyna na niby to wielka bomba emocjonalna, która przynosi chwile łez ale też dużo uśmiechu, to książka która jest doskonałym oczyszczaczem umysłu.
Harper to dziewczyna która w życiu ma wielkiego pecha. Ucieka od chłopaka , który ją zdradzał. Wsiadła do auta z małą spakowaną torbą ciuchów jednak w tym pośpiechu zapomniała zabrać portfela i komórki. Kieruje się w stronę w której mieszka jej przyjaciółka która może ją tymczasowo przygarnąć, jednak myli kierunki.. Zatrzymuje się na parkingu przed restauracją w małej mieścinie w momencie kiedy jej paliwo się skończyło. Jest świadkiem awantury między parą, jednak im dłużej się im przygląda tym bardziej zaczyna ją denerwować agresywność mężczyzny. Nie zastanawiając się rzuca się na mężczyznę aby uratować dziewczynę, jednak w starciu dużo większym facetem obrywa i traci przytomność. Kiedy się ocknęła zauważa nad sobą Luke faceta, który obezwładnił agresora. Luka to facet, który dzięki podstępom swojej siostry ratuję Harper z jej kłopotów. Oferuje jej dom i pracę, ale też stawia warunek aby była jego dziewczyną na niby dopóki nie wyjedzie na misję. Luke ma bardzo "opiekuńczą " rodzinę, która próbowała już go swatać wiele razy, jednak aby mieć święty spokój proponuje Harper korzystny układ.
Jak rozwinie się ich relacja? Kto zostanie bardziej skrzywdzony?
Dziewczyna na niby to po pierwsze dwoje bohaterów ze swoją przeszłością. Harper dziewczyna która w wieku siedmiu lat straciła w wypadku swoich rodziców, przenoszono ją z miejsca na miejsce z domu zastępczego do drugiego jednak to ją nie złamało. Uważa że życie jest na tyle krótkie że szkoda czasu na smutki i żale, trzeba z radością z niego korzystać. I choć jej życie przeplata się z wielkim pechem który ciągle przyciąga do siebie kłopoty to nadal stara się uśmiechać.
Luk i jego mroczna przeszłość, która spowodowała że zamknął serce i swoje życie dla miłości i większego zaangażowania. Jego firma i kolejne misje to jedyne cele w życiu na których się skupia i poświęca swój czas. Jego dom to tylko pomieszczenia bez mebli, to budynek w który też nie chce zaangażować swoje siły aby wyglądał na zamieszkany.
Po drugie to mocne, historie które wzruszą czasami rozbawią ale znajdą się też momenty w których zalewałam się krokodylimi łzami. To historie o wielu odcieniach szarości. To historie które niosą nadzieję ale też ogromny smutek, niosą przesłanie i zadumę.
Dziewczyna na niby to doskonała komedia obyczajowa, świetnie spędzony czas bez wysiłku umysłowego. Historia słodko - gorzka z przesłaniem, , bohaterzy są wyraziści i oryginalni, oraz emocje wielkie i dominujące. Polecam
To moje pierwsze spotkanie z tą autorką i uważam je za bardzo udane.
Główna bohaterka Harper całe życie pakuje się w kłopoty. Nie miała łatwego życia, ale mimo tego jest życzliwą optymistką. Po zdradzie swojego faceta wsiada do auta i jedzie do swojej przyjaciółki. Jednak los sprawia, że trafia do małego miasteczka Benevolence. Kiedy okazuje się, że Harper nie ma pieniędzy z opresji ratuje ją przystojny Luke. Samotny żołnierz proponuje jej układ. Harper ma udawać jego dziewczynę do czasu kiedy on wyjedzie na misję do Afganistanu.
Niby idealny układ, ale co stanie się gdy w grę wejdą uczucia i pożądanie?
Zaintrygowani? Przeczytajcie koniecznie.
"Dziewczyna na niby" to klimatyczna opowieść wśród małomiasteczkowej społeczności gdzie rozgrywa się romans. Ciekawa fabuła. Świetnie wykreowani bohaterowie. Między bohaterami czuć iskry pożądania. Śledziłam ich losy i relację jaka rozwijała się między nimi. Szczególnie, że oboje mają swoje tajemnice i walczą z demonami przeszłości. Autorka potrafi zaciekawić czytelnika. Ta powieść skradnie Wasze serca i dostarczy Wam wachlarz emocji. Nie będziecie nudzić się.
Lubię takie historie, które pokazują, że pomimo ciężkiego życia warto być szczęśliwym i mieć nadzieję na lepsze jutro. Autorka daje czytelnikowi do myślenia. Nie boi się poruszać trudnych tematów.
Jestem bardzo ciekawa kolejnych części i spodobał mi się styl autorki. Chętnie sięgnę po kolejne książki spod pióra autorki.
Polecam z całego serca!
BRUNETTE BOOKS
Dzisiaj przeniesiemy was w świat miłości, wszechobecnej, trudnej, czasem nieprzyjemniej, jednak pieknęj i takiej, która wywołuje dreszcze na naszym ciele. Przychodzimy do was z recenzją naszej książki ambasadorskiej "Dziewczyna na niby" od Wydawnictwa Editio Red oraz od niezastąpionej autorki Lucy Score.
"To była niesokojna noc, wypełniona snami o Luke'u. Następnego dnia, gdy krzątała się po domu, musiała tylko zmuszać się do myślenia o teraźniejszości - i porzucenia wszystkiego, co wiązało się z Lukiem - z częstotliwością mniej więcej co trzydzieści sekund"
Harper zostaje zdradzona przez swojego partnera. Kobieta w przypływie złości wsiada w auto i jedzie przed siebie, z myślą o tym, żeby udać się do domu przyjaciółki. Jednak szybko okazuje się, że pomyliła drogi i zajechała do miasteczka Benevolence. Chcac pomóc tam pewnej kobiecie sama w wpada w tarapaty, jednak z pomocą przychodzi Luke.
Kochani autorki Lucy Score nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Jej książki są magiczne i przepełnione miłością po brzegi. My ją uwielbiamy. A jeżeli jej jeszcze nie znacie, to bierzecie się do czytania jej książek, naprawdę warto.
Książka "Dziewczyna na niby", to historia niełatwa, nasycona miłością i przeplatająca trudną przeszłość z którą bohaterowie muszą sobie poradzić.
Jest to opowieść o zdradach, krzywdach, utracie, żalu i bólu. Autorka przeplata wątki radosne z takimi, które łamią serce.
Według nas ta książka to pojedynek o miłość, zacięta walka pomiędzy dwójką ludzi, w której biorą udział również sekrety i tajemnice, skrywane za przeróżnymi maskami uczuć i emocji.
To powieść od której się nie oderwiecie, znajdziecie w niej dużo pikantnych wątków, jak również wspaniałą atmosferę. Co do klimatu to jeżeli kochacie książki z wątkiem małego miasteczka, w którym większość osób się zna, rodzina stawiana jest na pierwszym miejscu, a wszystko się dzieje w barze, no i oczywiście występuje w niej seksowny wojskowy 😏 to musicie poznać tę historię. Warto!
To jest historia prosta, o trudach życia, taka huśtawka emocjonalnych zdarzeń, którą pokochacie.
Romans, który pobudzi wasze zmysły i serca.
Powiemy wam, że książkę czytałyśmy w ekspresowym tempie, gdyż zajęła nam chyba dwa dni i to z dużym przerwami. Nie jest ona krótka, po prostu wciąga.
Akcja jest trochę wolna, gdyż zawirowania sprawiają, że czytelnik długo oczekuje na punkt kulminacyjny. Jednak fabuła to istne cudeńko. My się zakochałyśmy. Gąszcz ciekawych wydarzeń i jeszcze więcej miłości.
Bohaterowie jak dla nas trochę nierealni, gdyż według nas są perfekcyjni, pomimo tego ile skaz mają w swoim życiorysie. Jednak stanowią doskonałe połączenie. Z pewnością każda czytelniczka się zakocha w nich.
Jeżeli lubicie książkę "Purpurowe serca", to musicie również znać "Dziewczynę na niby", po pierwsze mają podobny vibe wojskowy, po drugie to książki o miłości.
Kochani my wam nie proponujemy tej książki, my wam każemy ją przeczytać! Warto. Trzymajcie się cieplutko
Powielane schematy w książkach? Lubicie?
W małym miasteczku wszyscy wszystko o sobie wiedzą. Nie inaczej było w Benevolence. Przeszłość i obecna praca Luke'a wykluczały jakąkolwiek stabilizację i szczęśliwy związek z kobietą. Przynajmniej Luke tak sądził, niektórzy twierdzili inaczej.
Luke i Harper postanowili sobie pomóc. On chciał uniknąć niechcianego swatania, ona potrzebowała czasu na zorganizowanie sobie nowego życia. Zgodziła się więc udawać dziewczynę Luke'a. Układ wydawał się idealny. Jednak niebawem sprawy zaczęły się komplikować. Jego czekała kolejna misja do Afganistanu, jej wciąż groziło niebezpieczeństwo...
Miałam naprawdę ogromne oczekiwania co do tej pozycji i może to był błąd? Jednak nie mogło być inaczej. Ostatnio moją tablicę zalewają same pozytywne recenzje o niej, dlatego jak najszybciej chciałam po nią sięgnąć.
Schemat jest powielony, nie znalazłam tutaj nic nadzwyczajnego. Zagubiona dziewczyna przyjeżdża do nieznanego miasta, trafia tutaj przez przypadek, ratuje życie innej kobiecie i tak poznaje swojego przyszłego męża. Czy to mi przeszkadzało? Zupełnie nie, nawet temat udawanej dziewczyny jest dla mnie na tak, jednak ta pozycja ma w sobie coś, co mnie nie przekonuje.
Nie mowię, że tutaj wszystko jest złe, absolutnie. Książkę czytało mi się szybko, nie było monotonnie, było trochę śmiechu i sekretów.
Zabrakło mi jednak przede wszystkim napięcia. Bohaterowie za szybko rzucili się na siebie, żeby bawić się w kotka i muszkę, odpychać się. Warto było przeciągnąć ten moment zbliżeń, byłoby inaczej, lepiej...
Za to za ogromny plus uważam e-maile pary. Jest to świetny pomysł, przy czytaniu ich bawiłam się świetnie i czytając niektóre uśmiechnęłam się, żałuję jednak, że było ich tak mało.
W tym tomie możemy poznać Glorię i Aldo, bohaterów kolejnej części. Ten zabieg nie każdemu przypadł do gustu, jednak dla mnie bez wątpienia działa na plus.
Na koniec warto wspomnieć o Harper, kobiecie z pazurem, która była według mnie najlepszą, najbardziej wyrazistą postacią. To silna dziewczyna, którą życie nie oszczędziło, a szkoda, takie osoby zasługują na szczęście.
Współpraca @editio.red ?
Harper porzuca swoje dotychczasowe życie, gdy nakrywa swojego faceta, a jednocześnie szefa na zdradzie. Wsiada w samochód i rusza w drogę. Nie zabiera ze sobą zupełnie nic, nawet telefonu ani pieniędzy. Kończące się paliwo zmusza ją do przystanku przed barem. A tam staje w obronie kobiety i sama dość mocno obrywa. Wtedy poznaje Luke'a, który oferuje jej swoją pomoc. Ale nie do końca bezinteresownie. Daje jej pracę i dach nad głową, a w zamian Harper ma udawać jego dziewczynę. Ich "związek" ma datę ważności. Harper ma tu być tylko przez miesiąc. Luke również za miesiąc wyjeżdża na misję do Afganistanu. Czy coś tu może pójść nie tak?
Harper to kobieta inteligentna, zabawna i odważna. Los jej nie oszczędzał. Jako dziecko straciła rodziców a później wcale nie miała lżej. To chodząca katastrofa. Przyciąga do siebie problemy jak magnes. Mimo wszystko w każdej sytuacji stara się znaleźć plusy, a uśmiech nie schodzi jej z twarzy. Ta kobieta bardzo zaimponowała mi swoim nastawieniem do życia i ogromną siłą.
Luke bardzo mnie rozczulił. To niezwykle opiekuńczy i troskliwy facet. Do tego przystojny, a jako żołnierz i dobrze zbudowany. Czego chcieć więcej? Jednak i jego los nie oszczędzał. Przez to nie chce wchodzić w prawdziwe związki.
Ta dwójka to przeciwieństwa. Ona wychowywała się bez rodziny, u niego dom jest pełen ludzi i miłości. Ona jest wieczną optymistką, on nie do wszystkiego podchodzi tak ochoczo. Ona otwarta, on wycofany. Ale przecież przeciwieństwa się przyciągają prawda?
Miałam ogromne oczekiwania co do tej książki po przeczytaniu "To, co zostaje w nas na zawsze" tej samej autorki. I nie rozczarowałam się. Choć schemat jest nieco zbliżony, to cudowna historia. Utwierdziłam się w przekonaniu, że pasuje mi styl w którym pisze Lucy Score. Książkę szybko i przyjemnie się czyta. Nie brakuje zwrotów akcji i zaskoczeń. Uwielbiam też chemię, która jest między bohaterami. Ją po prostu czuć na każdej stronie. Autorka pokazała czym jest rodzina, przyjaźń i zżycie się mieszkańców małego miasteczka. Z przyjemnością sięgnę po kolejne książki Lucy Score.
,,Dziewczyna na niby" to lekka, przyjemna choć przewidywalna lektura.
Nie była to książka, od której nie mogłabym się oderwać. Odkładałam ją kilka razy. Historia nie wciągnęła mnie jakoś bardzo. Nie zmienia to faktu, że był to przyjemnie spędzony czas.
Co znajdziemy w tej książce? Małe miasteczko, przyjezdną dziewczynę i lokalnego faceta, który za niedługo ma wyjechać na misję do Afganistanu. Ona niedawno rozstała się z chłopakiem, nie ma gdzie się zatrzymać. On ma dosyć swatania. Postanawiają udawać, że są parą.
Nie za bardzo przypadł mi do gustu styl autorki. Dialogi jak i sam tekst, wydawały się sztuczne. Ciągle odnosiłam wrażenie, że ludzie się tak nie zachowują, nie rozmawiają tak ze sobą.
Harper pojawia się w Benevolence zupełnie przypadkiem i dosłownie z niczym. Nie przeszkadza jej to jednak być w stu procentach sobą i czerpać z każdego dnia. Biorąc pod uwagę jej sytuację życiową, jej niepohamowany optymizm oraz chęć pomocy są naprawdę godne podziwu. Lecz ta dziewczyna po prostu taka już jest i dzięki swojemu usposobienie szybko zyskuje sympatię kolejnych mieszkańców. Nie boi się zaczynać życia od nowa - w końcu robiła to wiele razy. Niestraszna jej samotność - zbyt dobrze zna jej smak. A jednak skrycie nadal marzy o pięknej miłości jak z bajki. Czy znajdzie ją w miasteczku wyjętym niczym z najlepszej romantycznej powieści? A może nie da się uciec przed przeszłością?
Luke całe swoje życie był związany z Benevolence. To tu kwitnie jego kariera związana z branżą budowlaną. Jednak część swojego serca oddał armii i niebawem znowu wyjedzie na misję. Wychował się w hałaśliwej, dużej i kochającej się rodzinie. I choć dla niego bliscy mogą wydawać się przytłaczający, to istnieją osoby, które wiele by dały, by mieć takich ludzi wokół siebie. Luke jednak na przekór wszystkiemu wiedzie życie samotnika w ascetycznym domku, który powinien być przeznaczony dla dużej rodziny, a nie mężczyzny unikającego jakichkolwiek kontaktów. Co skrywa ten żołnierz? I czy jest w stanie otworzyć swoje serce przed nieznajomą, która z dnia na dzień zawładnęła jego życiem? ,,Dziewczyna na niby" to moje drugie spotkanie z Lucy Score i choć udane, to spodziewałam się jeszcze większych fajerwerków. Pierwsza część książki jak dla mnie nieco traci z uwagi na błyskawiczne tempo rozwoju relacji Harper i Luke `a, a pewne kwestie z nimi związane były po prostu kompletnie nierealne. Na szczęście potem robi się ciekawiej, a smaku dodaje fakt tajemnic, które bohaterowie ukrywają. Taki bagaż doświadczeń stworzony dla obu stron jest czymś co lubię, bo dzięki temu Autorka porusza ważne kwestie związane z żałobą, pieczą zastępczą i przemocą w związku. Dawno nie czytałam też historii postaci, która przynależy do armii, a dzięki temu opowieść dotycząca Luke `a spinała się w całość, a bohater zyskiwał moje zrozumienie, jeśli chodzi o jego wybory. Miasteczko Benevolence czaruje swoim urokiem i każdy, kto lubi tego typu klimaty w romansach będzie nim zachwycony, bowiem mamy tu cudownych mieszkańców, piękne widoki, a wszystko układa się wręcz bajkowo. Odniosłam niestety wrażenie, że pomysł na fabułę to taka kopia z innej książki Autorki, niestety w mojej ocenie nieco gorsza i pewnie gdybym po tę książkę sięgnęła pierwszą byłabym zachwycona, a tak to po prostu spędziłam z nią miło czas. Niezmiennie styl Autorki mnie angażuje, jest lekki i cudownie się czyta to, co wychodzi spod jej pióra, ale postawiłam tej pozycji poprzeczkę dużo wyżej i niestety tego nie udźwignęła.Miasteczko Benevolence charakteryzuje się tym, że to mała zamknięta społeczność, czyli każdy siebie zna, wszyscy wszystko wiedzą, a informacje rozchodzą się z prędkością światła. Harper, która ucieka do innego miasta po tym jak została zdradzona przez swojego chłopaka, trafia właśnie do tego małego miasteczka. To już ją zaskakuje, przecież miała jechać do swojej przyjaciółki! Ale Harper, jest porywcza i skłonna do popadania w tarapaty, no niestety .. I tak oto trafia do tej jakże przyjaznej mieściny, gdzie już na wstępie jest świadkiem bardzo przykrego wydarzenia... kobieta rusza na pomoc kobiecie, którą szarpie jakiś mężczyzna.. Jednak nie przewidziała tego, że on jest od niej silniejszy. Waleczna Harper, szturmem wdarła się na salony miasteczka, i od razu została ciepło przyjęta... wtedy też poznała Luke, który wbrew sobie postanowił pomóc dziewczynie...
Z czasem oboje postanawiają udawać parę, kobieta potrzebuje pracy, a Luke już nie chce, żeby ktoś na siłę go swatał, także układ idealny! Jednak jak wiecie, takie układy często się znacznie komplikują gdy w grę wchodzi jakieś uczucie i zaangażowanie...
Oj to zdecydowanie świetna książka, posiada wszystko to co powinna! Bohaterkę słodką, z charakterem godnym podziwu. Bohatera męskiego, silnego, trochę zamkniętego w sobie. Humor, fajną akcję która rozwija się nie za szybko i nie za wolno, jest też romans! No i nasz główny bohater jest żołnierzem... a wiecie... za mundurem.. ?? Jestem godna podziwu dla Harper, która odważnie walczy o swoje uczucie, więc czego chce.. nie bawi się w kotka i myszkę. Oj ... kiedyś z pewnością jeszcze raz ją przeczytam ??
W prowincjonalnym miasteczku Bootleg Springs mieszka piękna, zadziorna i pewna siebie Scarlett Bodine. To intrygująca, twardo stąpająca po ziemi młoda...
Druga część gorącej serii Knockemout zapoczątkowanej historią Naomi i Knoxa. Nash Morgan, komendant lokalnej policji w Knockemout, zawsze uważany był...
Przeczytane:2024-01-07,
Dziewczyna na niby.
Harper jest szczuplutką blondyneczką, osobą życzliwą, zawsze chce pomóc każdemu, nawet gdyby potem to ona miała jakieś kłopoty. Kobieta odnosi zrażenie, że ma pecha, bo wiecznie coś jej się przytrafia. Harper ma też za sobą burzliwą i zarazem paskudną przeszłość . Co takiego się wydarzyło? 🤔
Pewnego dnia dziewczyna wpada w tarapaty przez chęć pomocy. Co takiego się wydarzy? 🤔 Jak to się zakończy? 🤔 Czy ktoś jeszcze jej pomoże? 🤔
Kobieta budzi się w czyimś ramionach. W kogo? 🤔 W oprawcy czy wybawcy? 🤔
Lukę jest bardzo przystojnym pociągającym mężczyzną, też jest tajemniczy i pracuje jako wojskowy. Pewnego dnia mężczyzna jest świadkiem, jak pewna kobieta rzuca się na pomoc innej kobiecie. Co on na to? 🤔 Też pomoże? 🤔
Okazuje się, że Harper bardzo zaimponowała mężczyźnie swoim zachowaniem.
Mężczyzna ma pracę, jaka ma do tego jego przeszłość, wykluczała go z jakiejkolwiek stabilizacji i nawet że szczęśliwego związku. Dlatego? 🤔 Czy faktycznie tak było? 🤔 Czy to tylko wymysły mężczyzny? 🤔
Para ma dla siebie propozycję. Jaką ? 🤔 Będą udawać, że są parą. Wszystko niby wydaje się być prostym układem, ale czy na pewno? 🤔
Pewnego dnia Luca dostaje wiadomość, że czeka go kolejna misja do Afganistanu, a wie, że jej wciąż grozi niebezpieczeństwo. I co zrobi? 🤔 Czy to wszystko między innymi było faktycznie na niby, czy jednak nie? 🤔
Na te pytania wszystkie pytania znajdziecie odpowiedzi jak sięgnięcie po książkę 📖.
Nie wiem, od czego zacząć.
Zacznę od tego, że pierwszy raz czytałam książkę o mężczyźnie, który pracował we wojsku i wszedł w „układ” dla spokoju. Dla mnie cała historia była rewelacyjna. Pierwszy raz czytałam twórczość tej autorki i na pewno sięgnę po inne jej książki. Autor pisze bardzo lekko, historia wciąga od pierwszych stron, z każdą stroną chce się więcej i więcej. Moją uwagę bardzo przykuła okładka, jest śliczna.
Ach te układy i układziki haha 😂
Czy z nich można wyjść bez szwanku? 🤔
Polecam Wam ogromnie tę pozycję 📙 📖.
Bardzo dziękuję wydawnictwu za egzemplarz ❤️.
Współpraca reklamowa, barterowa 🙂.