Dziewczyna do wszystkiego

Ocena: 3 (2 głosów)

Christine, nieszczęśliwa młoda matka, uwodzi nianię swojego dziecka. Łamie przy tym stereotyp, zgodnie z którym zdradzającym i uwodzicielem opiekunki dziecka jest zwykle mężczyzna. Christine czuje, że jest złą matką. Jest sfrustrowana. Jedynymi chwilami, kiedy udaje jej się pozbyć tej myśli, są momenty, kiedy uprawia seks. Bohaterka fantazjuje też o zabiciu własnych rodziców, gdyż dostrzega w tym akt symbolicznej emancypacji.

Informacje dodatkowe o Dziewczyna do wszystkiego:

Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2016-09-28
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-8015-323-3
Liczba stron: 408

więcej

Kup książkę Dziewczyna do wszystkiego

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Dziewczyna do wszystkiego - opinie o książce

Avatar użytkownika - benioff
benioff
Przeczytane:2016-12-23, Ocena: 4, Przeczytałem, 52 książki w 2016, Mam,
Dla wszystkich fanatyków muzycznych obrazków nadawanych przez stacje w rodzaju VIVA w latach dziewięćdziesiątych Charlotte Roche będzie przede wszystkim barwną charyzmatyczną prezenterką prowadzącą audycje z mocniejszą i mroczniejszą muzyką. Zapewne zaskoczył ich jej prozatorski debiut, który ukazał w 2008 roku i sporo namieszała tym razem na literackiej scenie. Rzecz nosiła tytuł ,,Wilgotne miejsca" i podobnie jak wydane parę lat później ,,Modlitwy waginy" stałą się zarzewiem wielu obyczajowych skandali, ale zdobyła też sporo prestiżowych nagród. Młoda autorka (rocznik 1968) przez jednych opluwana i wyzywana od infantylnych zboczonych grafomanek, przez drugich wychwalana i stawiana obok takich postaci jak Erica Jong autorka ,,Strachu przed lataniem", czy Philip Roth autor ,,Kompleksu Portnoy'a". Obie wspomniane powieści Roche zostały z sukcesem zekranizowane, teraz doczekały się swojej literackiej kontynuacji w postaci ,,Dziewczyny do wszystkiego". Zarówno sama autorka, jak i stworzona przez nią literacka postać, próbuje odnaleźć się w rzekomo dojrzałym trzydziestoletnim życiu. Ma dom na przedmieściach, dobrze zarabiającego męża, kilku miesięczne dziecko i udaje, że nadaje się do bycia typową przedstawicielką klasy średniej. Jak się jednak okaże wciąż w głębi duszy jest tą samą zagubioną, roztrzęsioną emocjonalnie nastolatką, z której fascynacjami i frustracjami mieli do czynienia czytelnicy poprzednich powieście Roche. Punktem wyjście jest moment, gdy mąż bohaterki postanowi zatrudnić pomoc domową. Znajduje ogłoszenie studentki, która sama siebie określa mianem dziewczyny do wszystkiego. I kiedy wydaje się, że oto za chwilę wejdziemy w znajomy schemat, gdzie pan domu zostaje uwiedziony przez opiekunkę - nimfetkę, bohaterka podejmuje kroki, by samemu uwieść dziewczynę. Misterny plan, knuty między kolejnym odcinkiem któregoś z ulubionych seriali zakrapianym morzem alkoholu staje się osią dramatyczną tej powieści. Przyglądając się poszczególnym etapom niecnego planu lubieżnej housewife, możemy dość dokładne ją poznać i zapewne każdemu, najbardziej nawet empatycznemu czytelnikowi, z łatwością przyjdzie zapałać do niej niechęcią. Oto rozpieszczona, pusta panienka, której zachciało się zabawy w dorosłość, ale skoro trzeba użerać się z wiecznie płaczącym, głodnym i generalnie upierdliwym dzieckiem, znosić humory męża, gościć jego rodzinę i pilnować porządku w domu, to jednak okazuje się za dużo dla takiej wyzwolonej i nowoczesnej kobiety jak Christine. Zabawa z konwencjami, jakiej dopuszcza się Roche faktycznie wypada całkiem zgrabnie. Dajemy się uwieść podobnie jak tytułowa dziewczyna od wszystkiego, łatwo przychodzi nam ocenianie bohaterki, tym bardziej, że praktycznie na każdym kroku obnaża ona przed czytelnikiem swoją niedojrzałość, emocjonalne rozchwianie, infantylny lęk przed dorosłością i zwyczajny prostacki narcyzm. Czytelnik skupiając się na zmierzającym do szczęśliwego w mniemaniu Christine finału, bawiony co rusz to nowym pikantnym fajerwerkiem obyczajowym, traci czujność, daje się ponieść zabawie i nie jest zbytnio skory, by próbować dociec co sprawiło, że bohaterka znalazła się tym właśnie punkcie, skąd jej ciągłe ucieczki w alkohol i narkotyki, dlaczego boi się latać i dlaczego tak wzburzyła ją widokówka od rodziców. Im bardziej potraktujemy tę powieść jak frywolną ramotkę z pikantnymi momentami, tym bardziej zaskoczy nas twist w finale. Scena, którą zwieńcza swą książkę Roche jest jak cios kastetem w roześmianą twarz odurzonego dopalaczami imprezowicza. Ot bowiem upojne bachanalia zastąpione zostaną twardą psychoterapią, a sceneria kolorowego teledysku zmieni się w dekoracje rodem z ,,American Psycho" Ellisa. ,,Dziewczyna do wszystkiego" nie jest dziełem wybitnym, ale z pewnością stanowi ciekawą diagnozę traum, z jakimi borykają się współcześni trzydziestolatkowie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - wkp
wkp
Przeczytane:2016-10-15, Ocena: 2, Przeczytałem,
DZIEWCZYNA DO NICZEGO? Po najnowszą powieść Charlotte Roche sięgnąłem z jednego tylko powodu. Nie dla treści, o której nie miałem większego pojęcia, ani dla autorki, której wcześniej nie znałem. Przypadkiem obejrzany zwiastun „Wilgotnych miejsc”, filmu na podstawie jednej z jej książek, przypadł mi do gustu i postanowiłem poznać twórczość autorki. I, niestety, rozczarowałem się. Główną bohaterką „Dziewczyny do wszystkiego” jest Christine, która wiedzie nudne, puste życie u boku nie zwracającego uwagi na jej potrzeby i oczekiwania mężą. Kiedy ją poznajemy, męczy się na weselu. Mąż postawił ją w sytuacji bez wyjścia – zdecydował za nią, że jego brat może urządzić sobie przyjęcie w ich domu. I w tej jednej chwili kondensuje się cały ich związek. Jakby tego było mało Christine musi się męczyć z wychowywaniem dziecka, do czego absolutnie się nie nadaje – tak jak i nie nadaje się do bycia córką własnych rodziców. Rozwiązaniem problemów ma być zatrudnienie opiekunki do pociechy. A właściwie pełnoprawnej pomocy domowej. Dziewczyny do wszystkiego. I to w każdym znaczeniu tego określenia. Posadę przyjmuje Marie, która wykonuje wszystkie domowy czynności – i to jeszcze jak! – a na dodatek wygląda jak spełnienie marzeń. Kiedy mąż Christine zaczyna się nią interesować, zdesperowana kobieta decyduje się na nietypowy krok – pierwsza podrywa swoją domową pomoc. W konsekwencji tego wydarzenia obie kobiety wyruszą w pełną kompulsywnej namiętności podróż… Co jest z tą powieścią nie tak? Charlotte Roche za wszelką cenę chce udawać, że nie robi erotyczno-pornograficznej opowiastki, na łamach której chce się wyżyć, a literaturę wyższą mającą głębsze tematy i przesłanie. Niestety prawda jest taka, że głęboka w „Dziewczynie…” jest co najwyżej penetracja. Nie mam nic przeciw erotyce – nawet tej w najostrzejszej formie – w literaturze, pod warunkiem, że jest ona umotywowana i czemuś służy. Dzieła takich uwielbianych przeze mnie autorów, jak Chuck Palahniuk czy John Irving aż ociekają od seksu, jednakże w ich przypadku poszczególne sceny mają jasne znaczenie dla treści i są jedynie nośnikiem, metodą do celu, a nie celem samym w sobie. W przypadku Roche role zostały odwrócone – cała treść i pseudo głębsze motywy służą ukazaniu kolejnych scen seksu, których nie łagodzą ani wtrącenia fabularne, ani ograniczające je ramy, ani też ocierające się o kliniczność opisy. Problemy małżeńskie, problemy międzyludzkie, międzypokoleniowe, nieprzystosowanie Christine do roli matki/córki/żony/części społeczeństwa, wszystko to schodzi na dalszy plan, wydaje się być oderwane i wysilone. Nieważne. Nieistotne. A szkoda, bo gdyby na tym oprzeć treść, zagłębić w psychologię postaci, chcieć coś przekazać, powiedzieć, „Dziewczyna…” mogłaby być naprawdę znakomitą powieścią. Pozostał beznamiętny erotyk, który rzuca frazesy o wolności seksualnej kobiet. Na plus mogę zaliczyć jednak styl autorki. Jest w „Dziewczynie…” lekko, jest prosto pod tym względem, ale nie jest jak w większości powieści kobiecych. Roche potrafi pisać i gdyby lepiej wykorzystała ten talent, mogłaby wiele osiągnąć. Niestety pisząc takie powieści, jak ta, za rok czy dwa będzie tylko kolejną zapomnianą autorką, która chciała poprzez skandal na chwilę wybić się ponad innych. Reasumując: nie polecam. Oczywiście znajdą się czytelnicy, którym się taki rodzaj literatury spodoba, nie mniej ja do nich nie należę. Chociaż mam nadzieję, że Charlotte Roche zaprezentuje światu jeszcze coś dobrego, bo ma ku temu predyspozycje. Recenzja opublikowana na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2016/10/15/dziewczyna-do-wszystkiego-charlotte-roche/
Link do opinii
Inne książki autora
Wilgotne miejsca
Charlotte Roche0
Okładka ksiązki - Wilgotne miejsca

Helen Memel leży na oddziale chorób wewnętrznych szpitala pod wezwaniem Matki Bożej Wspomożycielki. Czeka na odwiedziny rozwiedzionych rodziców w złudnej...

Modlitwy waginy
Charlotte Roche0
Okładka ksiązki - Modlitwy waginy

Druga powieść Charlotte Roche, autorki bestellerowych Wilgotnych miejsc. Elizabeth trzydziestotrzyletnia żona, matka, pani domu ogarnięta obsesyjnym...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy