Ewa Zawistowska, wnuczka Władysława Broniewskiego, przez lata rozdzielała jego postać na "prywatnego" dziadka Władka i "oficjalnego" poetę ze szkolnych podręczników. Swojej matki Anki, młodo zmarłej ukochanej córki Broniewskiego, nie pamiętała zupełnie. Po pamięć i wiedzę o nich wyruszyła w literacką podróż w głąb zatrzaśniętego w skrzyni archiwum rodzinnego.
Z nieznanych dotąd listów, zdjęć i dokumentów autorka układa historię swojej niezwykłej rodziny. W jej barwnej opowieści powraca też powojenny świat literacki i filmowy oraz skomplikowana rzeczywistość lat pięćdziesiątych.
Wnuczka Broniewskiego nie unika trudnych tematów - takich jak alkoholizm dziadka, jego poemat o Stalinie, choroba matki i okoliczności jej śmierci czy komunizm babki.
Listy pokazują ogromną miłość Broniewskiego do Anki i niebanalną więź, jaka ich łączyła. Dokumenty ujawniają ciekawe, czasem burzliwe kulisy wspólnej pracy ojca i córki nad filmem "Wisła", którego realizację przerwała śmierć 24-letniej reżyserki.
W tle widać - zatrzymaną w odległych czasach stalinowskich - całą rodzinę. Tacy, jacy byli na co dzień. W rolach ojców, córek, matek i dziadków. Jak mieszkali, pracowali, spędzali wakacje. O czym myśleli, w co wierzyli.
Unikatowe materiały z rodzinnego archiwum i barwna opowieść o niedającym się zaszufladkować poecie z krwi i kości.
Ewa Zawistowska - urodzona w 1948 roku. Ukończyła socjologię na Uniwersytecie Warszawskim. Jej świetnie zapowiadającą się karierę dziennikarską przerwała nieuleczalna, dziedziczna choroba. Zaczęła wtedy pisać wiersze i piosenki dla dzieci, wydała kilka książek. Przed dziewiętnastoma laty przeprowadziła się do Grecji, gdzie mieszka do dziś w maleńkiej górskiej wiosce.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2019-10-15
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 480
Super książka, niesamowite ile można dowoedzieć się o losach bliskich z listów i zwykłych kartek pocztowych.Teraz nic nie zostaje namacalnego, no może jakieś smsy w chmurze
Ewa Zawistowska, wnuczka poety i córka osławionej Anki stworzyła niezwykłą opowieść o prywatnym życiu artysty. Oczywiście największą tragedią jej życia była śmierć Joanny Broniewskiej gdy Ewa miała 4 lata. To dziadkowie się nią troskliwie zajęli, to dzięki nim miała zagwarantowane stabilne i względnie spokojne dzieciństwo.
Kontrowersyjny skądinąd bohater ukazuje tu dzięki relacji Ewy i innych znajomych odmienne oblicze. Zwraca uwagę ogromna więź z Joanna- Anką, mimo skomplikowanych spraw rodzinnych. Jak Ania była mała, rozwiódł sie z babcia Janiną i miał druga żonę. Mimo tego dbał o córkę, a z była żoną żył w przyjaźni. Co prawda rozstali się gdyż Janina walczyła z jego nałogiem, czego sam nie chciał zrobić. Postrzegany jako pupilek władz nie miał specjalnych zakazów wyjazdów, jak na tamte realia dużo podróżował.
Choć Broniewscy byli prekursorami rodziny patchworkowej, jednak wspierali się i można wzajemną czułość wyczytać z obszernej korespondencji między ojcem i córką. Ewa Zawistowska dołącza też multum zdjęć, pocztówek i rodzinnych dokumentów.
Po raz pierwszy tak szczegółowo zarejestrowane i opracowane są wszelkie dokonania artystyczne Anki. Była nietuzinkową postacią, która wiele osiągnęła podczas swojego krótkiego życia. Już jako 17 latka studiowała, a po ojcu odziedziczyła pęd do wolności i potrzebę niezależności. Wreszcie wyjaśniono skąd się wzięła Ewa, jak burzliwy okazał się związek jej rodziców. szybko drogi tak prywatne, jak i zawodowe się rozeszły, ojciec był wielkim nieobecnym. Potem nawet z drugą żoną starali się wyrwać dziewczynkę od dziadków, ale Ewa wybrała bezpieczny i znany jej świat.
Dużo uwagi poświęcono poszczególnym projektom i zrealizowanym reportażom Anki. To przykład osoby, która wszystko osiągała ciężką praca, mogła też do reportaży wnieść nutkę poezji, zwiewności, poetyckości, wręcz je zrewolucjonizować.Niestety nie udało się jej tego zrealizować.
Warto wspomnieć o bogatym tle społecznym. Liczni twórcy zaprzyjaźnieni z Broniewskim, znani prozaicy czy dziennikarze i ich związki z Broniewskim. Kto kogo wspierał, jakie były animozje, sprawa Bogdana Czeszko, który romansował z Anką.
Bardzo wzruszający zapis wspomnień młodej dziewczyny, która byłą świadoma choroby alkoholowej dziadka. Po śmierci Anki przyszło załamanie, potężny kryzys, co widać w elegijnej twórczości z tamtego okresu. zagorzały ideolog, piewca socjalizmu zmienił się w zbolałego ojca opłakującego jedyne dziecko.
Naprawdę poruszająca lektura.
Dzieciństwo słodko-gorzkie
Opowiadanie historii rodzinnych chyba zawsze jest trudnym zadaniem. To nie jest temat, od którego można odciąć się emocjonalnie, podchodząc w sposób bezstronny i niezniekształcony wiekiem oraz możliwościami poznawczymi autora. Dla dziecka dziadziuś zawsze pozostaje dziadziusiem i nawet jeśli dorosłe życie weryfikuje nieco ten pogląd, to jednak trudno oddzielić logikę i emocje. To chyba było moja największą obawą, kiedy sięgałam po książkę Ewy Zawistowskiej – że wspomnienia z dzieciństwa będą wygładzone, a w procesie twórczym wygra (zupełnie naturalna) potrzeba wybielenia swoich bliskich.
"Dziadek Władek" składa się głównie z rodzinnej korespondencji – listów i pocztówek wymienianych między małżonkami, rodzicami i dziećmi, zbioru dokumentów, fotografii, wycinków z gazet. A korespondencja jest nie byle jaka – elokwentna, pełna humoru i ciepłej uszczypliwości. To bogate źródło wiedzy nie tylko na temat rodziny Broniewskich, ale również realiów epoki. Ponieważ większość książki składa się z materiałów źródłowych, trudno w tym przypadku o przekłamania. Niewygodne dziś poglądy polityczne, uzależnienia, romanse i rodzinne niesnaski – nic nie zostało przemilczane.
Jeśli jednak mam być szczera, to wszystkie wyżej wymienione negatywy rodzinnej historii, tracą na znaczeniu wobec jednego – szczerego uczucia. Z tej książki naprawdę bije ciepło. Relacje – zwłaszcza Broniewskiego i jego córki – są naprawdę rozczulające. I to wcale nie jest tak, że jest to uczucie idealne. Wręcz przeciwnie, bohaterowie doskonale zdają sobie sprawę z niedoskonałości własnych oraz wzajemnych stosunków, ale zdają się rozumieć, że są rzeczy ważniejsze niż skupianie się na tych niedoskonałościach. Wbrew moim obawom z powieści wyłaniają się portrety żywych, pełnokrwistych ludzi, zamiast wygładzonej i wyidealizowanej laurki.
Zmierzenie się z własną historią, często bolesną, musiało być naprawdę trudnym zadaniem. Jednak Ewa Zawistowska objawiła się jako autorka obdarzona znakomitym warsztatem, dystansem do siebie i ogromnym poczuciem humoru. Opowieść pełna kontrowersji mogła być utrzymana w klimacie brukowców lub, wręcz przeciwnie – pochwalnych peanów, a okazała się rodzinnym wspomnieniem napisanym z wyczuciem i smakiem. Sama autorka z klasą odnalazła się w każdym poruszonym temacie.
Czy polecam lekturę "Dziadka Władka"? Zdecydowanie tak! I wcale nie trzeba uwielbiać poezji Władysława Broniewskiego. Tę słodko-gorzką opowieść o rodzinie złożonej z barwnych, błyskotliwych i niepozbawionych poczucia humoru członków, czyta się z zapartym tchem. I dobrze przez moment stać się jej częścią, dzielić radości i smutki, i z wyrozumiałością przyjmować wszystko, co nam daje.