Autorka bestsellerowego Jednego z nas powraca z nową opowieścią.
Jak poznać życie codzienne w Państwie Islamskim? Należy sięgnąć po Dwie siostry! Norwesko-somalijskie nastoletnie siostry opuszczają Norwegię i zaczynają nowe życie w...Syrii. Obie wychodzą za bojowników Państwa Islamskiego i przeniosły się do Raqqa. Właśnie tam rodzą dzieci i prowadzą dom. Książka Asne Seierstad to ich historia, ale opowiedziana w niecodzienny sposób. To relacje osób, które je znają - rodziców, rodzeństwa, przyjaciół, kolegów z klasy, nauczycieli i przywódców religijnych. Autorka przytacza rozmowy prowadzone przez bohaterki przez Facebooka, Twittera i inne media społecznościowe.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2018-04-04
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 448
„Bardzo chcemy pomoc muzułmanom, a jedyny sposób, żeby naprawdę im pomóc, to być z nimi, uczestniczyć w ich cierpieniach i radościach – tak napisały dziewczyny, wyjeżdżając. – Właśnie dlatego postanowiłyśmy pojechać do Syrii i tam pomagać tak, jak potrafimy”.
Gdy słyszymy słowa święta wojna, dżihad automatycznie kojarzymy je z mężczyznami-bojownikami, którzy wyruszają, by walczyć w imie Allaha. A co gdyby z własnej woli to kobiety postanowiły przystąpić do ekstremistów? Taką historię możemy przeczytać w najnowszym reportażu Åsne Seierstad „Dwie siostry”.
W październiku 2013 roku mieszkające w Norwegii dwie nastoletnie siostry z rodziny somalijskich imigrantów wyjeżdżają w kierunku granicy Syrii, by dołączyć do islamistów. Zaskoczeni rodzice nie umieją poradzić sobie z nagłą decyzją córek. Ich śladem rusza ojciec, który jako dziecko był żołnierzem w Somalii. Siostry tymczasem postanawiają pozostać w Syrii, wyjść za bojowników ISIS i dołączyć do kalifatu, chcą być tak zwanymi „żonami z Rakki”. Czy ojcu uda się wyrwać córki z rąk islamistów? Co tak naprawdę skłoniło siostry do radykalnej zmiany życia?
Czytając reportaż „Dwie siostry”, podczas lektury nasuwało mi się tylko jedno słowo: mocny! Nie znałam wcześniej twórczości Åsne Seierstad, jednakże styl bardzo mi się podobał. Książka w pewnym momencie zaczyna przypominać thriller, w napięciu wyczekujemy końca historii, jednakże musimy pamiętać, że to nie jest fikcja. To się wydarzyło naprawdę! Do tej pory nie mogę zrozumieć decyzji sióstr, dlaczego zdecydowały się na ucieczkę z cywilizowanego państwa i dobrowolnie chcą wspierać Państwo Islamskie.
Pytań jest mnóstwo. Dlaczego tylu młodych ludzi, żyjących w liberalnej Norwegii, nie potrafi odnaleźć się w świecie, do którego sprowadzili ich rodzice. Dlaczego mają tyle nienawiści do Zachodu i jego kultury? Najważniejszym pytaniem jest oczywiście, czym kierowały się uciekinierki. Niestety żadna z sióstr nie udzieliła autorce wywiadu. Ich tok myślenia autorka musiała odtworzyć z przekazu świadków – rodziców, rodzeństwa, przyjaciół czy religijnych autorytetów. Pomocna tez była internetowa korespondencja. Tajemnicą wciąż pozostaje to, jak na co dzień funkcjonują w Syrii, co tam robią. Czy odnalazły sens życia w Państwie Islamskim?
Motywy dwóch sióstr są owiane tajemnicą. Jawne natomiast są wszystkie działania zdesperowanego ojca – Sadiqa. Krok po kroku widzimy kolejne próby odbicia córek z rąk islamistów. Ojciec podąża śladem uciekinierek, trafia najpierw do Turcji, następnie przedostaje się na tereny rządzone przez ISIS. Rujnuje się finansowo i emocjonalnie, doświadczony przed laty wojną bardzo chce, by córki wróciły z nim do Norwegii. Trafia nawet do celi śmierci, staje przed okrucieństwem i wszechobecną śmiercią. Czy uda mu się odbić córki z rąk islamistów? Czy jest możliwie, by rodzina Sadiqa była znowu razem?
Wątek religijny to od zawsze trudny temat. We współczesnym świecie powinien być on jednak bardzo często poruszany. Ludzi są różni i różne są ideologie, w które wierzą. Reportaż pokazuje, do czego mogą doprowadzić przynależność do określonej grupy i nastoletni idealizm. Książka przede wszystkim jest przestrogą. Pokazuje, jak mało rodzice wiedzą o swoich dzieciach i co oferują sekty i ugrupowania religijne. Skutki wyborów mogą być tragiczne.
„Nagle uświadomił sobie, w jaki ekstremizm popadły jego siostry. Że też wcześniej nie dostrzegł, do czego to wszystko zmierza! Jeszcze kilka razy przeczytał długą wiadomość, którą Leila przysłała poprzedniego wieczoru. Napisała, że ważniejsza jest odpowiedzialność przed Allahem w dniu sądu, aniżeli martwienie się tym, czy rani się kogoś tu i teraz. (…) A więc zaciągając się na świętą wojnę, chciała ich wszystkich ocalić przed piekłem. Bo ktoś, kto umiera jako męczennik, może zabrać ze sobą do raju siedemdziesięciu członków rodziny. Leila poświęciła się dla nich.”
Książka autorki bestsellerowego Księgarza z Kabulu o krwawym zamachu Andersa Breivika 22 lipca 2011 roku, o Norwegii w żałobie, o genezie zbrodni...
Moskwa, 1995 rok. Pierwsza wojna czeczeńska. Pierwszy dziennikarski wyjazd dwudziestoczteroletniej Norweżki, Åsne Seierstad. Media są wciąż jeszcze...
Przeczytane:2018-05-25, Ocena: 5, Przeczytałam, Rok 2018 ,
Reportaż jest świetnie napisany, czyta się go jak zwykłą powieść. Książka wciąga od pierwszych stron i pozwala „zrozumieć” punkt widzenia muzułmanów.
Zawsze myślałam, że kobiety są zmuszane do zakrywania ciała i twarzy, do tego by siedzieć w domu i służyć mężczyznom, lecz tutaj wyłania się nieco inny obraz. Istnieją kobiety, które same się na to decydują, bo są tak zafascynowane religią.
Słowo zrozumieć, wstawiłam w cudzysłów, bo ja nigdy nie będę w stanie zrozumieć takiego zachowania. Moim zdaniem te dziewczyny, były po prostu ogłupione, bo to właśnie robi z ludźmi ta religia. Nie wyobrażam sobie postępować jak one, wmawiając innym, że to co robię jest w imię Allaha. Jaki Bóg pozwala zabijać bliźnich? Jaki Bóg pozwala na przemoc i krzywdzenie innych, czy to psychiczne czy fizyczne?
Żaden.
Wracając do samego reportażu - początkowo brakowało mi tam relacji ze strony tych nastolatek, chciałam zobaczyć jak to wygląda z ich punktu widzenia, gdy już znalazły się w Syrii, lecz potem zdałam sobie sprawę, że skoro jest to na faktach i nawet ojciec nie miał dostępu do córek, to autorka również.
Nie mogę uwierzyć, że istnieją tacy ludzie, którzy są tak zaślepieni, dlatego momentami czytało mi się ciężko. Byłam zła, sfrustrowana i zniesmaczona, aczkolwiek książka sama w sobie jest bardzo dobra. Niesamowite poświęcenie ojca, który zapragnął uratować swoje dzieci. Cieszę się, że istnieją tacy rodzice oraz fakt, że istnieją normalni muzułmanie.
Dzięki temu reportażowi możemy dowiedzieć się jak wyglądają zasady w Państwie Islamskim, jak to wszystko tam funkcjonuje i o co tak naprawdę im chodzi. Książka wyjaśnia w pewien sposób też ich zachowania, dlaczego zabijają i co jest dla nich halal (dobre) a co haram (złe). Choć jestem przeciwna temu wszystkiemu i nie jestem w stanie pojąć tego rozumem, to jednak książka otworzyła mi oczy na pewne aspekty i pozwoliła pewne rzeczy trochę zrozumieć.
Polecam przeczytać „Dwie siostry”, ale tez i reportaż o Breiviku, czyli „Jeden z nas. Opowieść o Norwegii”. Bardzo otwierają oczy.