Wstrząsająca opowieść o ludziach, którzy zostali wychowani, by mieć wszystko
Mały Natan nie rozumie znaczenia słowa „miłość”, za to doskonale wie, jak ważne są w życiu pieniądze. Dorastając w domu, w którym relacje rodzinne dawno zmieniły się w układy biznesowe, tworzy w swojej głowie przyszłą hierarchię wartości. Na jej szczycie jest on sam i wszystkie jego potrzeby, kaprysy oraz fanaberie.
Bogaty chłopak z luksusowej rezydencji początkowo budzi wśród rówieśników podziw i respekt. Wkrótce jednak Natan boleśnie przekonuje się, że świat nie został stworzony po to, by nieustannie spełniać jego zachcianki, a bajkowe życie nie zawsze kończy się jak w bajce…
„Droga na cmentarz” to nie tylko historia o bogatym chłopcu, który od urodzenia miał to, czego zapragnął. To ostrzeżenie dla wszystkich ludzi żyjących w swojej własnej bańce.
Natanek nie mógł się doczekać powrotu Fathera. Ciągle siedział przed telewizorem i czekał na kolejną reklamę swojego wymarzonego nowego iPhone’a, którego premiera była właśnie dziś. Równie dobrze mógł obejrzeć wymarzony telefon w sieci, ale chwilowe podniecenie i omamienie reklamą wyłączyło mu myślenie. Żył jutrem. Już widział siebie na szkolnym korytarzu z nową, koniecznie złotą komórką w ręku, dzięki której nie będzie mógł się odgonić od ciekawskich kolegów.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2024-02-08
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 400
Język oryginału: polski
INSTAGRAM: @violet.and.dog
.
Jaki ojciec taki syn - mawiają. Nastoletni Natan vel. Natanek– syn zamożnego prawnika, od dziecka ma wszystko to, czego zapragnie. Pieniądze, najnowsze gadżety i każdą dziewczynę, o jakiej tylko zamarzy. Zycie w luksusie i bezstresowe wychowanie uczyniło z chłopaka bezdusznego egoistycznego młodzieńca skupionego jedynie na sobie i swoich potrzebach. Co musi się wydarzyć, aby rozpieszczony chłopak zmienił swoje postępowanie? Zapraszam do lektury debiutanckiej powieści Wojciecha Kowalskiego.
.
Miałam duże oczekiwania co do tej książki, młody debiutujący pisarz, intrygujący tytuł i okładka, ciekawy opis fabuły. Czy moje oczekiwania zostały spełnione? Nie do końca, ale być może to ja liczyłam na coś innego, niżeli dostałam. Historia jest bardzo ciekawa i może podobać się osobom młodym (aczkolwiek nie polecam jej osobom nieletnim z racji licznych scen seksu) jednak nie do końca podobało mi się jej wykonanie. Mam nadzieję, że autor doceni moje uwagi i szczerość, bo moim zadaniem jako recenzenta jest wypunktowanie tego, co mnie w danej książce zachwyciło, a co niekoniecznie tak, aby autor mógł w przyszłości owe błędy poprawić. A skoro zdecydował się on oddać w nasze recenzenckie ręce swoje debiutanckie dzieło, to musi być gotowy zarówno na pochwały, jak i głosy konstruktywnej krytyki.
.
To może być przyjemna i niezobowiązująca lektura, o ile jednak przymkniemy oko na niedoskonałości warsztatowe, niepotrzebnie wulgarny język i nieco przestarzały już slang młodzieżowy. Użycie słowa „partnerka” w każdym z kilku kolejno następujących po sobie zdaniach, zdrobnienia imion osób w wieku nastoletnim, dłuuuuugie kilkustronicowe dialogi bez opisów (zobaczcie sami: rozdział 3 książki). Jednak to już moim zdaniem niedopatrzenie osoby odpowiadającej za korektę. Mnogość wulgaryzmów i słownictwa z mowy potocznej jest dla mnie przerażająca. Rozumiem zamysł tego zabiegu jednak moim zdaniem są granice, których nie należy przekraczać. Niczemu nie służy użycie słowa na k…, h...,czy d…, dwadzieścia razy na jednej stronie a jedynie działa na niekorzyść danego tekstu i spycha go na literacki margines. Zabrakło mi również głębszej analizy psychologicznej postaci, nadania im cech, które w jakimś sensie usprawiedliwiałyby ich zachowanie i pozwoliły czytelnikowi utożsamić się z bohaterami. Błędy i niedopatrzenia są liczne i mogę tak wymieniać jeszcze długo, ale takie błędy da się naprawić. Ktoś moim zdaniem nie dopilnował korekty, bo zdarzają się także strony, na których powtórzenia w zdaniach są tak widoczne, że utrudnia to wręcz skupienie się na wydarzeniach. Być może warto by zastanowić się nad zmianą wydawnictwa, bo szkoda by było, gdyby przez czyjeś niedopatrzenie i brak mądrej opieki zmarnował się talent i potencjał kreatywnej utalentowanej osoby. Pisarz jest człowiekiem młodym i wszystko jeszcze przed nim. Życzę mu, aby spotkał na swojej drodze osoby życzliwe, które umiejętnie pokierują jego literacką drogą, bo szkoda by było zmarnować potencjał.
.
Podsumowując - cała historia jest bardzo ciekawa, choć prosta i bez głębszego przekazu. W pewnych momentach widać nawet, że autor wzorował się na najlepszych dziełach gatunku, chociażby świetnej Sali Samobójców – Komasy. Plus mu za to, jednak moim zdaniem powieść zbyt szybko została oddana do rąk czytelników. Czasem warto poczekać, dać szansę na wypowiedzenie się tzw. beta czytelnikom, bo jak to się mówi – co nagle to po diable. Czy sięgnę po drugi tom, jeżeli ten kiedyś powstanie? Sięgnę, bo dlaczego by nie. Mam jednak nadzieję, że moja opinia pomoże autorowi wyciągnąć odpowiednie wnioski na przyszłość. W końcu każdy pisarz, nawet mój ukochany Stephen King zaliczał literackie wpadki, o których dziś chciałby zapomnieć.
.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję jej autorowi @_wojciechkowalski
Przeczytane:2024-04-03, Ocena: 5, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, 12 książek 2024, 26 książek 2024, 52 książki 2024,
***DROGA NA CMENTARZ. TOM 1*** WOJCIECH KOWALSKI
PREMIERA: LUTY 2024
***RECENZJA***
Czy miłość można kupić za pieniądze? Co w życiu jest ważniejsze: dobra materialne czy miłość? Czy spełnianiem zachcianek dziecka rodzić może zastąpić bycie z dzieckiem, poświęcanie mu uwagi? Czy dziecko wychowywane w takiej rodzinie ma jakieś pozytywne wzorce? Z jakim balastem wkroczy w dorosłe życie?
Natan jest wychowywany w rodzinie, w której króluje jedna wartość: pieniądz. Ojciec, Father, prawnik, ciągle w pracy, zarabia, aby niczego rodzinie nie brakowało. A w wolnych chwilach zdradza żonę. Matka, Wiktoria, żyje własnym życiem, zapatrzona w czubek własnego nosa. Fryzjer, koleżanki, fitness. To jej codziennie obowiązki. Rodzice nie mają czasu dla jedynaka, aby zrekompensować brak czasu i zainteresowania synem, spełniają każdą jego zachciankę i kaprys. Młody ma zawsze najnowszy sprzęt, jest na każdym kroku rozpieszczany, uczony, że światem rządzi pieniądz, że wszystko można załatwić poprzez znajomości i układy. W jego przekonaniu ten, kto ma pieniądze, jest kimś. To wszystko sprawia, że nie został nauczony szacunku dla drugiej osoby. Każdego lekceważy, ignoruje i obraża. Natan wśród rówieśników najpierw budzi podziw i szacunek, jednak z czasem role się odwracają. Nie każdy ulega jego wpływom i sugestiom, nie każdy pozwala się lekceważyć. Życie w końcu pokazuje swoje prawdziwe oblicze, które dla młodego człowieka jest wstrząsem … I droga jest jedna … I z niej nie można zawrócić ...
Droga na cmentarz to opowieść, która dotyka bardzo ważnych zagadnień, szczególnie dzisiaj, gdy znaczna część młodzieży jest zniewolona pieniądzem, używkami, rozwiązłym stylem życia. Kult pieniądza, wolności, narkotyków i seksu są na porządku dziennym. Młodzi nawet się z tym nie kryją, uważają, to za bycie na topie. Szybkie numerki, zaliczanie panienek, przygodny seks, byle gdzie i byle jak. Czy takie wartości powinny kierować młodymi ludźmi? A gdzie jest miejsce na miłość, ukradkowe spojrzenia, delikatne potajemne pocałunki? A gdzie drugi człowiek i jego potrzeby? A gdzie uczciwość i prawność, nie mówiąc o szacunku do innych ludzi. Aż się boję, jaki ten świat będzie za kilkadziesiąt lat, jak taką dzisiaj mamy młodzież!
„Plany to nic innego jak tylko nasze marzenia plus ogrom chęci. Można marzyć i planować, ale do realizacji jest daleka droga. Jak ma się chęci i wytrwałość, kończy się sukcesem. Jeśli idzie się na łatwiznę i oczekuje na tak zwane zmieni się samo, to zmieni się tylko jedno – kartka w kalendarzu”.
Opowieść jest wstrząsająca i szokująca. Być może autor z premedytacją na celownik wziął takich bohaterów, wielkich materialistów, bez jakichkolwiek zasad moralnych. Może chciał ostrzec młodych, aby się zatrzymali, zastanowili i przejrzeli na oczy. Jeszcze nie jest za późno, jeszcze jest czas na chwilę refleksji.
Ta lektura stanowi ostrzeżenie dla młodzieży, trzeba uważać, bo kroczenie przez życie w hołdzie takim wartościom może mieć tragiczny finał. Jaki? Przekonajcie się sami …
Ale przekaz tej historii też mnie trochę zbulwersował. Autor używał bardzo dużo wulgaryzmów, przedstawiał proste i powtarzające się schematy zachowań młodzieży. Chwilami odnosiłam wrażenie, że dla nich liczy się tylko wyuzdany seks i alkohol. Takie trochę niesmaczne i jednostronne. Bywały rozdziały, które były wierną kopią jeden drugiego, nic nie wnosiły do fabuły.
Czy warto sięgnąć po tę lekturę? Oczywiście, mimo wspomnianych mankamentów, tematyka ważna i potrzebna. Wielka przestroga dla tych, którzy widzą tylko czubek własnego nosa i są przekonani, że pieniądz może załatwić wszystko. Uwierzcie, to nie jest prawda! Liczą się inne wartości, których jednak za pieniądze się kupić nie da! I one są wartością samą w sobie, one świadczą o człowieku i jego moralności! I ten jest bogaty, kto kocha i jest kochany, kto ma się do kogo przytulić i z kim porozmawiać!
Polecam, warta uwagi.